Cztery Pory Roku - Jesień




czyli: prace rolno-stajenkowe jesienią

22.09.2012


Mamy już druga połowę września, za oknem zaczyna się robić coraz bardziej zółto, czerwono i brązowo. Trawa na pastwiskach zaczyna być mało wartościowym dodatkiem do codziennej końskiej diety. Za kilka tygodni trzeba będzie pomyśleć o zakończeniu sezonu pastwiskowego. To będzie czas odpowiedni do tego, by prócz zadbania o konie (odrobaczenie połączone z pełnym sprzątaniem i dezynfekcją stajni) i ich otoczenie (przegląd wszelkich urządzeń stajennych i niezbędne ich naprawy, reperacje ogrodzeń itd.) zadbać także o pastwisko. Poniższy tekst nie jest pod tym względem żadną "prawdą objawioną", a informacje w nim zawarte stanowią jedynie swego rodzaju kompendium wiedzy stworzone na podstawie informacji już widniejących na naszej stronce.

1. Użytkowanie:

Użytkowanie łąk i pastwisk należy zakończyć ok. 25-30 dni przez pierwszymi mrozami, aby rośliny mogły dostatecznie odrosnąć. "Książkowo" za typowy koniec sezonu pastwiskowego uważa się w Polsce połowę listopada, w praktyce jednak zależy to od regionu, aury w danym roku i intensywności użytkowania pastwiska.

2. Zabiegi chemiczne:

Pastwiska w okresie póżnojesiennym (przełom pażdziernika i listopada) powinny być nawożone mieszankami nawozowymi, złożonymi głównie z fosforu i potasu. Nawożenie azotem jest jesienią zbędne, a wręcz szkodliwe dla przygotowujących się do zimowania roślin, gdyż azot gromadzi się w nich w nadmiernych ilościach, wskutek czego rośliny często chorują i gniją.

Jedyną dopuszczalną formą wprowadzania azotu jesienią jest nawożenie obornikiem. Popularne niegdyś jesienne nawożenie gnojówką uznano za mało skuteczne, a obecnie jest wręcz zakazane. Nawożenie obornikiem odbywa się na jesieni, bowiem wówczas rośliny znajdują się już w stanie spoczynku i warunki klimatyczne do przeprowadzenia owego zabiegu są dogodne: jest chłodno, a gleba posiada odpowiednią wilgotność względną, co prowadzi do zmniejszenia strat składników mineralnych, bowiem nie utleniają się one. Wydłuża się także czas zalegania nawozu na polu co jest czynnikiem korzystnym, bowiem dzięki temu zwiększa się czas potrzebny na rozkład obornika i przenikanie związków mineralnych zawartych w nim do pędów. Obornik zalegający na powierzchni pastwiska stopniowo przemieszcza się w głąb gleby dostarczając roślinom praktycznie wszystkich składników pokarmowych z mikroelementami włącznie. Obornik jako nawóz kompletny stymuluje też krzewienie się traw i wpływa korzystnie na właściwości fizykochemiczne gleb. Na łąki i pastwiska należy zastosować jednorazowo pełną dawkę obornika, wynoszącą 25-40 t/ha. Przy stosowaniu obornika konieczne jest jego dokładne rozprowadzenie oraz zgrabienie wczesną wiosną jego nierozłożonych resztek (czyli głównie słomy).

Zalecane jest też zastosowanie nawozów fosforowo-potasowych, gdyż umożliwiają one odpowiedni przyrost masy i zgromadzenie w komórkach roślin substancji zapasowych. Substajcje te zapewniają dobre przezimowanie oraz sprzyjają tworzeniu większej liczby pędów na wiosnę. W praktyce stosuje się 50-60 kg czystego P2O5/ha na glebach mineralnych i 30 kg czystego P2O5/h na na glebach organicznych. Nawozy potasowe stosuje się łącznie z fosforowymi. Na pastwiska najlepsze nawozy to tzw. kainity czyli surowe sole potasowe zawierające sód i mikroelementy. W praktyce stosuje się do 60 kg czystego K2O/ha. Potas jest pierwiastkiem intensywnie pobieranym przez rośliny - wyższe dawki grożą zatruciem zwierząt (tzw. tężyczka pastwiskowa).



Jesień to jedyny dobry termin na poprawę odczynu gleb na łąkach i pastwiskach. Dawki nawozów wapniowych lub wapniowo- magnezowych określa się na podstawie zakwaszenia gleby, ale nie powinny przekraczać nawet przy silnym zakwaszeniu 1 t CaO/ha. Wapno magnezowe stosuje się jesienią przy niedoborach magnezu, występujących głównie na użytkach założonych na glebach słabszych, mineralnych. Do wapnowania najlepiej używać wapno w formie mniej aktywnej, czyli węglanowej (CaCO3). Nawozy wapniowe w formie tlenkowej nie nadają się na łąki, gdyż niszczą darń oraz mogą spowodować nadmierne wymywanie azotanów do wód gruntowych.

Samo wapnowanie nie jest sprawą łatwą - owszem, istnieją nawozy wapnowe w formie granulowanej, ale są one dużo droższe od tych w formie zwykłej, mielonej. Tymczasem tych drugich nie da się rozsiewać zwykłymi rozsiewaczami typu "lejek", gdyż zapchają one tenże lejek niemal od razu. Trzeba stosować rozsiewacze z mieszadłami, podajnikiem taśmowym lub żmijkowym (np. polski RCW-3). Ważne: nie należy nawozów fosforowych stosować razem z wapnowaniem gleby z uwagi na uwstecznianie się fosforu. Nie zaleca się też wapnowania w roku stosowania obornika, gdyż wapno powoduje bowiem duże straty azotu z obornika.



3. Zabiegi mechaniczne:

Bądźmy szczerzy: choć dobra praktyka rolnicza zaleca na bieżąco usuwanie lub przynajmniej rozgarnianie na pastwisku odchodów zwierząt, mało kto faktycznie ma czas i ochotę to robić. Jednak jesienią, u schyłku okresu wegetacyjnego, gdy trawy jest mało, jest to zabieg łatwiejszy do przeprowadzenia. Można to robić ręcznie (widłami lub metalowymi grabiami), można mechanicznie np. za pomocą brony łąkowej. Bronowanie broną łąkową prócz rozprowadzenia odchodów powoduje też wymieszanie nawozów wapniowych lub fosforowych z glebą, rozluźnienie i dotlenienie powierzchni gleby, a także rozgarnięcie kopców mrowisk i kretowisk. Te zabiegi trzeba jednak będzie i tak powtórzyć wczesną wiosną.



Brony łąkowe są narzędziem mało popularnym i przez to dość drogie. Na wsiach często więc stosuje się zwykłe, "klasyczne" brony polowe lekkie, jednak jest to błąd, gdyż ich długie zęby nazbyt niszczą trawę. Spotyka się też domowe, całkiem skuteczne "wynalazki" w rodzaju włóki zrobionej z kilku położonych "na płask" i powiązanych ze sobą opon samochodowych lub bardziej zaawansowane patenty, takie, jak np. ten:



Ta sama dobra praktyka zaleca także wykoszenie na jesień niedojadów, czyli roślin z róznych względów (głównie z powodu gorszego smaku) nie jedzonych przez konie. Oba te zabiegi łączą się świetnie ze sobą, o ile używana do koszenia jest kosiarka bębnowa. obracające się podczas koszenia bębny ciężkiej maszyny bardzo skutecznie rozrzucają łajniaki. Oczywiście ścięte niedojady trzeba zebrać i wywieźć - na paszę się nie nadadzą, będą ignorowane przez konie, a przy jesiennej pogodzie ich dobre wysuszenie w celu późniejszego użycia na ściółkę jest raczej mało prawdopodobne.

To tyle. A dla chętnych - muzyczka "w klimacie", czyli Antonio Vivaldi - "Cztery pory roku", koncert nr 3 F- dur "Jesień" ("L'Autunno"): cz.1 - Allegro, cz.2 - Adagio i cz.3 - Allegro. Miłego słuchania !