"Przyszła do mnie, nie wiem skąd. Zawróciła w głowie tak dokładnie.
Teraz rozumiem, to jest to ! Jedna z nią noc i już przepadłem."
Te znane chyba znakomitej większości z nas słowa piosenki napisał prawie 40 lat temu Marcin Ciempiel, niegdyś basista Oddziału Zamkniętego. Rzecz
jasna nie bardzo się one podobały ówczesnej cenzurze, stąd tytuł "Ganja i ja" musiał zmienić się na pozornie niewinny "Andzia i ja", co nie zmieniało
faktu, że publika "od zawsze" śpiewając chórem refren na koncertach dodawała i do dziś dodaje owo "g" na początku.
Niezły wstęp, co ? Ciekawe, ilu z Was teraz zaświeciły się oczka na myśl o tym, co będzie można poczytać dalej... Tak, tak, będzie o "maryśce" i to -
dosłownie ! - w końskich dawkach.
Zacznijmy jednak od podstaw: Konopie to roślina naturalnie występuje w górach Ałtaj (zachodnia Mongolia), Tienszan (zachodnie Chiny), na Zakaukaziu
(obszar między Morzem Czarnym i Morzem Kaspijskim) i w Afganistanie. Uprawiane są w wielu innych częściach świata, także w Polsce (mamy nawet kilka
odmian wyhodowanych od podstaw w naszym kraju, które mają okres wegetacji dostosowany do polskich warunków klimatycznych). Roślina uprawiana może
dziczeć i występować jako "chwast" w siedliskach ruderalnych (czyli: na hałdach, gruzowiskach, pod murami itp.). Konopie dzielą się na indyjskie
(czyli: "te") oraz siewne, zwane też włóknistymi. Konopie włókniste, jak sama nazwa wskazuje, wykorzystywane są jako surowiec do pozyskiwania włókien,
mają jednak też szerokie działanie farmakologiczne. Ziele może być wykorzystywane jako pasza dla zwierząt, a nasiona jako karma dla ptaków. W konopiach
siewnych jest mnóstwo (ponad 400) substancji chemicznych; wśród nich są psychoaktywne kannabinoidy, występujące przede wszystkim w kwiatach. Wysuszone
kwiatostany konopi to właśnie marihuana. Zarówno u ludzi, jak i u zwierząt kannabinoidy powodują reakcje w postaci odprężenia, euforii, pobudzenia
apetytu i podwyższonej wrażliwości na bodźce. Te dwie pierwsze reakcje sprawiają, że konopie włókniste (te o niskiej zawartości) są wykorzystywane do
produkcji preparatów o działaniu przeciwlękowym, przeciwbólowym i przeciwpsychotycznym. Ponadto również przeciwzapalnym oraz przeciwskurczowym. Dla
wielu osób konopie bez względu na ich rodzaj to jedno i to samo, jednakże tak nie jest. Co ciekawe, biologicznie tak naprawdę nie ma istotnych różnic
między nimi, są podobne do siebie do tego stopnia, że część naukowców nie uznaje podziału na te rodzaje. Czym innym są jednak konopie indyjskie, czym
innym włókniste (tak samo czym innym jest marihuana-narkotyk, czym inny marihuana medyczna, czym innym susz konopny). Wszystko zależy od stężenia w
roślinach rozmaitych substancji, wśród których najważniejsze są kannabidiol (CBD) oraz tetrahydrokannabinol (THC). Konopie indyjskie cechują się bardzo
wysoką (nawet do 30 %) zawartością wywołującego "odloty" THC, więc służą do produkcji marihuany. W konopiach włóknistych THC może być najwyżej 0,2%,
za to więcej jest CBD. Medyczną marihuanę pozyskuje się zarówno z kwiatostanów konopi siewnych, jak i indyjskich. Uprawa marihuany medycznej jest
bardzo ściśle kontrolowana warunkach, a gotowy produkt można kupić jedynie na receptę, którą w dodatku w Polsce trudno uzyskać. Z kolei susz CBD to
ziele legalnych konopi włóknistych o bardzo niskiej zawartości THC. Jest on powszechnie dostępny, także przez Internet, a do jego wykupienia wcale nie
potrzeba recepty. Konopie włókniste prócz "odprężających" właściwości są bogatym źródłem łatwo przyswajalnego białka roślinnego i aminokwasów (to ważne
w wysiłkowych dyscyplinach sportowych, gdyż wspomagają przyrost masy mięśniowej). Zawarte w nich substancje wspierają pracę wątroby oraz stymulują
przyrost włosów lub sierści i substancji rogowej (np. paznokci lub rogu kopytowego).
Preparaty z konopi włóknistych "na skupienie i koncentrację", czy "na dobry nastrój" są oficjalnie sprzedawane na Allegro w formie kapsułek. 100 takich
kapsułek kosztuje ok. 33 zł i wystarcza na 25 dni; gdyby brać pod uwagę masę ciała, dla "pełnowymiarowego" konia gorącokrwistego wystarczałoby to na 3-4
dni. Tu jednak ważna uwaga: w przypadku koni nie należy stosować takiego prostego przelicznika, dawkowanie do złożona sprawa (o czym w dalszej części).
Do kupienia są także preparaty na uspokojenie stricte dla koni, np. HorseLinePRO CBD (1500 g - 179,00 zł). Jest to preparat zawierający kwiatostany
konopi włóknistych w formie pelletu o zawartości CBD na poziomie 0,5 %. Ponieważ zawartość THC jest niska (do 0,2 %), preparat nie daje żadnych efektów
psychoaktywnych, natomiast ułatwia osiągnięcie rozluźnienia i równowagi psychicznej podczas treningów. Wg producenta jest pomocny w łagodzeniu stanów
lękowych, bólowych i zapalnych mięśni, stawów i ścięgien. Jest przeznaczony dla koni młodych, nadpobudliwych, płochliwych, z problemami z koncentracją.
Niweluje wszelki stres, jednocześnie ma pozytywne działanie przy chorobach związanych z układem pokarmowym i metabolicznym (insulinooporność, zespół
Cushinga). 100g suplementu zawiera 19,7 % białka i 11,4 % włókna. Dziennie można koniowi podawać wraz z paszą treściwą od 40g do 180 g preparatu, kucom -
połowę tej dawki. Należy rozpocząć od najniższej dawki dziennej, w razie potrzeby porcję można zwiększać co 3 dni o 10g, aż do uzyskania pożądanego
rezultatu (przy czym oczywiście nie wolno przekraczać maksymalnej dziennej dawki dla danej masy ciała). W celu uzyskania efektu wyciszenia należy
podawać na 1 1,5 h przed wydarzeniem mogącym być źródłem stresu.
Czy stosowanie preparatów z konopii jest bezpieczne ? Produkty CBD są wciąż dość nowe w hippicznych zastosowaniach, naukowcy od niedawna dopiero badają
długoterminowe skutki, jakie te preparaty mogą mieć na konie. Produkty zawierające CBD, przeznaczone dla koni, są niemkiedy wręcz agresywnie reklamowane
w Internecie, ale teksty reklamujące ("poprawia zdrowie jelit", "zmniejsza intensywność i liczbę napadów padaczkowych" itp. nie jest dotąd popartych
badaniami naukowymi. Niektóre badania owszem, wykazały korzyści u małych ssaków i zwierząt domowych, ale niekoniecznie u koni. Mimo zatem dopuszczenia
suplementntów do obrotu nie ma stuprocentowej gwarancji bezpieczeństwa, tym bardziej, że produkty mogą zawierać niedokładne informacje. Następna sprawa:
okazuje się, że pomimo swoich rozmiarów konie w rzeczywistości potrzebują wyraźnie mniej miligramów CBD na kilogram masy ciała w porównaniu z innymi
gatunkami. Dawkowanie CBD powinno być więc zarówno niższe, jak i rzadsze u koni niż u innych zwierząt. Testy wykazały także dłuższy okres półtrwania CBD
(8,59 godzin) niż to, co odnotowano u psów i ludzi. Wskazuje to na potrzebę dłuższych odstępów między dawkami u koni niż u innych gatunków. Słowem: konie
wydają się być bardziej wrażliwe na model dawkowania na kilogram. W leczeniu psów lekami z CBD dawki 1-2 mg na kilogram masy ciała są powszechne, za to dla
koni mówi sie o potrzebie przechodzenia niższego zakresy (0,25 1,0 mg). W oczywisty sposób to samo będzie również dotyczyło suplementów. Wielu weterynarzy
w ogóle bardzo ostrożnie, wręcz sceptycznie podchodzi do informacji o zbawiennym wpływie np. oleju z CBD na konie w odniesieniu do lęku, bólu, zdrowia
sierści, apetytu, nudności, potrząsania głową, epilepsji i raka. Wszelkie informacje o korzyściach działania oleju CBD na konie cały czas nie są potwierdzone
mimo, że relacje użytkowników na ogół wydają się być neutralne lub pozytywne. Stosowanie go może wydawać się bezpieczne, ale tak naprawdę jest to kwestia
wątpliwa; niewiele wiadomo na temat tego lub jego długofalowych skutków. Choć więc pozornie suplementy z CBD działaja łagodnie, właściciele koni powinni
używać któregokolwiek z tych produktów z dużą ostrożnością. Korzyści z CBD prawdopodobnie istnieją, ale... Z czasem wiedza o stosowaniu z pewnością będzie
z pewnością rozwijać się, jednak na razie trudno jest propagować powszechne stosowanie "lekką ręką".
Gdy w 2018 roku w Stanach przestano traktować posiadanie preparatów o zawartości THC poniej 0,3 % jako przestępstwo, wielu właścicieli koni i innych zwierząt
próbowało przystosować "ludzką" marihuanę medyczną albo własnoręcznie wyhodowane konopie na potrzeby leczenia swoich zwierząt, jednak często ze złym skutkiem.
Na przykład stosowano ludzkie oleje CBD, które zawierają ksylitol toksyczny dla psów. Właściciele koni często ludzie próbowali stosować niewłaściwe dawki.
Niektórzy poddawalo olejki dodatkowej amatorskiej obróbce, osiągając stężenie THC nawet powyżej 1 %, co było nielegalne. Podawano oleje do pyska nie wiedząc,
że pH żołądka konia jest niskie, przez co skuteczność była niska (olejki dość dobrze wchłaniają się przez jelita u ludzi, ale nie u koni). Równocześnie wiele
podmiotów chcących produkowac preparaty z konopii niemal natychmiast rozpoczęło na własną rękę badania nad wpływem THC na organizmy zwierząt - najbardziej
znaną jest VetCS in Centennial Colorado. Badania są prowadzone stale, a konie są ściśle monitorowane. Te badania jak dotąd potwierdziły potrzebę podawania
preparatów nie w olejku, lecz w żelach, które jako gęstsze dłużej pozostają w pysku, dzieki czemu preparat może dobrze wchłaniać się przez błony śluzowe.
Wykazano także, że każdy koń jest inny i w przypadku kannabinoidów należy zawsze dostosować dawkowanie do indywidualnych potrzeb. Rozpiętość dawkowania jest
naprawdę spora, gdyż niektóre konie są bardzo wrażliwe na CBD i potrzebują dawek rzędu 60 - 70 mg, inne w ciężkich stanach potrzebują aż 2500 miligramów,
czyli ponad 40 razy więcej (co oczywiście jest też bardzo kosztowne...) ! Okazało się też, że nie należy podawać kannabinoidów źrebiętom do 1 roku życia
oraz ciężarnym lub karmiącym klaczom. Zauważono, że w przypadkach schorzeń stawów u koni, u których niewskazane jest ostrzykiwanie wielu stawów (konie
starsze, konie oporne na insulinę), CBD ma działanie przeciwzapalnie, ponieważ wpływa na cały system. I właśnie problemy ze stawami oraz ochwat to główne
wskazania do stosowania CBD u koni. CBD może też (prawdopodobnie) pomóc w przypadku napadów padaczkowych, raka i niewydolności nerek, ale są to choroby,
których u tych zwierząt nie spotyka się często. I generalnie: w przeciwieństwie do preparatów "rozweselających" dla ludzi w preparatach dla zwierząt dąży
się do tego, by osiągać wysoką zawartość CBD, ale redukować THC do wartości jak najniższej.
Produkty wytworzone z konopii włoknistych są dostępne w Internecie, choć w Polsce jeszcze nie są aż tak popularne, jak w Stanach. Jednak Internet jest to
taki trochę "Dziki Zachód"; jako cudowne panacea na wszystkie kłopoty sprzedawane są nieraz środki klasy "pic na wodę". Sprzedawane są produkty zawierające
CBD, które są zaklasyfikowane jako za nutraceutyki. Oznacza to, że nie są ani żywnością, ani narkotykiem, a zatem nie są ściśle kontrolowane. Efektem tego
braku jest np. to, że niektóre dostęne na rynku oleje konopne mają w sobie całe spektrum kannabinoidów, podczas gdy inne zawierają ich bardzo mało. A trzeba
wiedzieć, że na przykład olej produkowany z nasion konopi nie zawiera CBD praktycznie w ogóle, więc jego rzekomo cudowne właściwości tak naprawdę "silnie
dążą do zera". Dlatego zawsze należy czytać etykiety "ze zrozumieniem" i sprawdzać rzeczywiste ilości CBD w dawce lub opakowaniu. Wiele etykiet mówi np.
o tym, że pojemnik zawiera 500 mg oleju konopnego, ale przeciez to nam nic nie mówi o rzeczywistym stężeniu CBD. Każdy rzetelnie wyprodukowany preparat
powinien mieć podany szczegółowo skład. Dobrze, jeśli preparat posiada cenrtyfikat laboratoryjny potwierdzający sprawdzenie obecności rozpuszczalników,
pestycydów, herbicydów, zanieczyszczeń mikrobiologicznych i metali ciężkich. Konopie mają bowiem to do siebie, że świetnie pochłaniają wszystko, co jest
w glebie, a owo "wszystko" może być dość silnie skoncentrowane.
Ważne: trzeba pamiętać, że tego preparaty oparte na CBD i THC traktowane są wszędzie jako doping i są w sporcie zakazane ! Trzeba być świadomym, że nawet
jeśli preparat zawiera do 0,2 % THC, to podawanie go koniowi w dużej dawce sprawi, że substancja zostanie wykryta na teście dopingowym (takie testy są
nadzwyczaj czułe). Naturalne "wypłukanie" substancji z organizmu konia trwa przeciętnie od 7 do 10 dni, czyli bardzo długo. Jeśli ktoś koniecznie chce/musi
podawać tego typu preparat koniowi w treningu, niech nie liczy na to, że w ten sam sposób uspokoi go farmaceutycznie na potrzeby startu. Trzeba też mieć
świadomość tego, że od czerwca 2021 roku obowiązuje u nas przepis mówiący o tym, że kontrole antydopingowe mogą być przeprowadzane nie tylko na zawodach
ogólnopolskich, ale także na zwykłych "regionalkach".
Drugim problemem jest niestety to, że per saldo suplementacja nie najtaniej w skali miesiąca - 300 zł na każdy koński łeb w przypadku preparatów dla ludzi.
Przy maksymalnym dawkowaniu wspomnianego HorseLinePRO CBD opakowanie wystarcza na 8 dni, więc koszt codziennej suplementacji jednego konia w miesiącu to
ponad 600 zł, a "na pół gwizdka" - 300 zł. Też trochę drogo... Inne konikowe preparaty uspokajające są tańsze - np. 1 kg St Hippolyt Equilizer (m.in.
drożdże piwne, żeń-szeń, zioła syberyjskie, ostropest, rumianek, melisa, algi chlorella, propolis) kosztuje 130-140 zł i wystarcza na miesiąc, jednak ma
zupełnie inne, nie tak spektakularne działanie no i nie jest oparty o konopie. W tej sytuacji naturalną koleją rzeczy rodzi się pytanie: czy można w tych
okolicznościach konopie włókniste uprawiać sobie na własne potrzeby (tzn. na paszę lub dodatek paszowy dla naszych i tylko zwierząt) ? Ano jak się okazuje
jak najbardziej można i nie jest to absolutnie nic nadzwyczajnego, choć oczywiście obwarowane jest pewnymi obostrzeniami.
Uprawa konopi włóknistych w Polsce jest regulowana ustawą z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. z 2016 roku poz. 224, 437). Jest całkowicie legalna, o ile rolnik
bądź przedsiębiorca zdobędzie potrzebne zezwolenie z urzędu gminy bądź miasta. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje, że zezwolenie na uprawę
konopi włóknistych może uzyskać przedsiębiorca lub osoba fizyczna. Uprawa konopi może być prowadzona na określonej powierzchni, w wyznaczonych rejonach
na podstawie otrzymanego zezwolenia i tylko przy zastosowaniu materiału siewnego odpowiedniej kategorii (tzn. kategorii elitarny albo kwalifikowany w
rozumieniu przepisów o nasiennictwie), co musi być potwierdzone fakturą zakupu tego materiału siewnego oraz etykietą z opakowań materiału siewnego tych
roślin. Wreszcie podmiot uprawiający musi albo mieć umowę kontraktacji, zawartej z podmiotem posiadającym zezwolenia marszałka województwa na prowadzenie
działalności w zakresie skupu konopi włóknistych. Alternatywnie może złożyć oświadczenie, w którym zobowiązuje się do przetworzenia swoich konopi we
własnym zakresie na potrzeby przemysłu włókienniczego, chemicznego, celulozowo-papierniczego, spożywczego, kosmetycznego, farmaceutycznego, produkcji
materiałów budowlanych oraz nasiennictwa (i w żadnym innym celu !). W uprawie obowiązuje rejonizacja na poziomie gminy - tzn. dla każdej z nich jest
określona maksymalna powierzchnia upraw, a osoby chcące uprawiać muszą w odpowiednim czasie złożyć do właściwego urzędu gminy wniosek o zezwolenie na
uprawę konopi i zobowiązanie do przetworzenia konopi we własnym zakresie (o ile nie zawarł kontraktu na dostawę roślin). We wniosku składający musi podać
powierzchnię uprawy. Do wniosku dołącza się zobowiązanie do przekazywania na żądanie marszałka województwa informacji dotyczących zakresu oraz celu
prowadzonej działalności. Może też zostać poproszony o załączenie dokumentów dodatkowych: kopii faktury zakupu nasion, etykiety z opakowania nasion oraz
dowód własności lub dzierżawy gruntu. Załącznikiem jest także dowód wpłaty 30 zł na rachunek Urzędu. Urząd ma teoretycznie 30 dni na ustosunkowanie się
do wniosku. Po otrzymaniu pozwolenia można siać - a po wysiewie uprawiający ma 14 dni na to, by jeszcze raz wysłać zobowiązanie do przetworzenia konopi
włóknistych we własnym zakresie na cele określone w art.45 ust. 3 do właściwego Urzędu Marszałkowskiego (ten sam dokument, który składany był w Urzędzie
Gminy. Sugeruje się też poinformowanie miejscowej Policji o tym, że taka uprawa ma miejsce i że odbywa się za zgodą władz. Cała ta powyższa procedura jest
taka sama bez względu na to, czy chcemy mieć jedną roślinę w doniczce na parapecie, czy obsiane 20 hektarów z przeznaczeniem na paszę. Tu ważna uwaga:
zgodnie z artykułem 45 wspomnianej ustawy "Uprawa konopi włóknistych może być prowadzona wyłącznie na potrzeby przemysłu włókienniczego, chemicznego,
celulozowo-papierniczego, spożywczego, kosmetycznego, farmaceutycznego, materiałów budowlanych oraz nasiennictwa." O produkcji paszy tu ani słowa, więc
urzędnik może się teoretycznie przyczepić - ale w praktyce tak się nie dzieje. I jeszcze kilka uwag: można w Polsce uprawiać tylko rodzime gatunki,
trzeba nie być karanym z artykułów o przeciw działaniu narkomani, może też zdarzyć się, że urzędnik zażąda ogrodzenia terenu upraw. Jako przeznaczenie
najlepiej podać "potrzeby własne związane z przemysłem spożywczym na nasiona" (przy wysiewie na nasiona spożywcze niczego nie potrzeba kontraktować,
całe konopie są własnością rolnika i może sobie z tym robić, co chce). Nie trzeba także określać sposobu utylizacji niewykorzystanych części roślin, a
jeśli urzędnik się będzie czepiał, można podać: "na kompost".
Sama uprawa to temat szeroko "wałkowany" na portalach rolniczych i nie jest to żadna wiedza tajemna. Bardzo rzeczowo można poczytać o tym na przykład
TUTAJ. Trzeba
pamiętać, że polskie odmiany "balansują na krawędzi" jeśli chodzi o zawartość THC. A w konopiach ich zawartość nie jest tylko cechą danej odmiany, ale
może być różna nawet w obrębie jednej populacji. Zależy on od nawożenia azotem (im wyższe dawki tym niższa zawartość THC), wysokiej temperatury oraz
wilgotności powietrza i sumy opadów. W szczególnych przypadkach poziom THC w roślinach po prostu "żywiołowo" sobie rosnących może osiągać wartość nawet
0,5%, więc podczas uprawy i zbioru trzeba go "zbijać", by mimowolnie nie narazić się na zarzuty. Nadzór nad uprawami konopi włóknistych sprawuje wójt
(burmistrz, prezydent miasta) właściwy ze względu na miejsce położenia tych upraw. Osoby upoważnione przez organ kontrolujący są uprawnione do wejścia
na teren uprawy oraz dojścia do tych gruntów przez inne nieruchomości, kontroli dokumentów uprawniających do prowadzenia upraw konopi włóknistych i
żądania wyjaśnień od prowadzącego uprawy. W przypadku stwierdzenia prowadzenia upraw konopi włóknistych w sposób niezgodny z ustawą wójt (burmistrz,
prezydent miasta) wydaje nakaz zniszczenia tych upraw (np. przez zaoranie, przekopanie gruntu albo w inny skuteczny sposób) na koszt prowadzącego uprawę
w trybie natychmiastowej wykonalności. I jeszcze jedno: kto, wbrew przepisom ustawy, wytwarza lub wprowadza do obrotu na terytorium RP dowolny produkt
zawierający substancję o działaniu na ośrodkowy układ nerwowy, który może być użyty w takich samych celach jak środek odurzający, psychotropowy albo
psychoaktywny, podlega karze pieniężnej w wysokości od 20 000 zł do nawet 1 000 000 (słownie: jednego miliona) złotych !
P.S.: W czerwcu b.r. do sejmu trafiła propozycja ws. ustawy o konopiach włóknistych. Jej twórcy posłowie z zespołu ds. legalizacji, proponują w niej
m.in. podniesienie dopuszczalnego limitu THC w roślinach do 0,3 % (jak np. w USA), poszerzenie katalogu zastosowań uprawianego materiału do wykorzystania
w gospodarstwie lub na dodatkowe cele przemysłowe: energetyczne, produkcji wyposażenia wnętrz, weterynaryjne, paszowe, produkcji materiałów kompozytowych,
rekultywacji i remediacji gruntów, pszczelarskie, nawozowe, produkcji naturalnych środków ochrony roślin, oraz naukowo-badawcze. Proponują też uchylenie
obowiązku rejonizacji upraw konopi włóknistych. Na czele zespołu posłów stoi, a jakże, Liroy.
P.S. 2: Rzućcie jeszcze, proszę, okiem, na etykietkę z XIX wieku, popatrzcie, co się kiedyś znajdowało w składzie leków weterynatyjnych oraz w jakich
dawkach. Nalewka na spirytusie z konopi, belladonny i tojadu, dwie łyżki stołowe co dwie godziny - to były czasy !
Zródła:
https://www.equinechronicle.com/cannabis-use-in-horses-cbd-has-many-benefits/
https://www.paulickreport.com/features/ask-your-veterinarian/ask-your-veterinarian-presented-by-equistro-will-cbd-oil-help-my-horse/
https://www.thenaturx.com/health/can-i-give-my-horse-cbd/
https://www.portaloswiatowy.pl/bezpieczenstwo-w-szkole/ustawa-z-29-lipca-2005-r.-o-przeciwdzialaniu-narkomanii-tekst-jedn.-dz.u.-z-2020-r.-poz.-2050-9725.html
https://natemat.pl/blogi/maciejkowalski/302421,jak-trafic-do-wiezienia-za-konopie-wlokniste-poradnik-praktyczny
https://cibidex.pl/konopie-wlokniste-a-konopie-indyjskie-czy-jest-miedzy-nimi-roznica/
https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/uprawa/konopie-wlokniste-siew-ochrona-zbior-i-oplacalnosc-produkcji/
https://kombinatkonopny.pl/konopie-w-przydomowym-ogrodku/
https://cnbs.pl/pakiet-ustaw-konopnych-pod-lupa-konopie-wlokniste/
http://www.rebeliazywieniowa.pl/produkt/horselinepro-cbd-1500g-konopie-0-5-na-uspokojenie/
https://www.speedhorse.com/articles/m.blog/3930/cannabis-use-in-horses?fbclid=IwAR3jBPaZrdBkg2qbXLzoS-00Ex640S9AU7gLMOvcq6nq_5oLKiac9YUCdcY