"Osiołkowi w żłoby dano:..."




czyli: o problemach z apetytem u koni

08.05.2018



Na dzień dobry kawałek twórczości Aleksandra Fredry jako motto:

Osiołkowi w żłoby dano: w jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci - i to pachnie, i to nęci !
Od którego teraz zacznie, aby sobie podjeść smacznie ?
Trudny wybór, trudna zgoda...
Chwyci siano - owsa szkoda; chwyci owies - żal mu siana.
I tak stoi aż do rana, a od rana do wieczora...
Aż nareszcie przyszła pora, że oślina pośród jadła
Z głodu padła.

A teraz już przechodząc do rzeczy:

Enrique to typowy "Tadek-Niejadek". Niby je, ale mało - choć z drugiej strony energię ma i chudy nie jest. Początkowo braliśmy poprawkę na to, że może być zestresowany nowym miejscem i nieznanymi sobie wcześniej przedmiotami (np. nietypowy paśnik, czy wiata), do których podchodził z ogromną rezerwą. Jednak widać także, że "ten typ tak ma" - nawet siano położone na ziemi z dala od różnych budzących w nim obawę obiektów jest przez konia po trochu podskubywane. Widać też, że koń wczesniej jadł trawę, owies i siano, ale chyba niewiele ponad to, bo z pewnym zdziwieniem podchodził do takich końskich smakołyków, jak jabłko, czy suchy chleb, a do zjedzenia marchewki to już naprawdę trzeba było długo go zachęcać. Jednym słowem: jest to koń, który (mówiąc żartobliwie) może paść z głodu jedząc. Stoi to w rażącym kontraście do Fuksa i Ganiego, które "rąbią" wszystko, co się im pod pysk nawinie. Enrique zapewne za parę dni zmieni swoje nawyki, jednak nierozpoznanym dotąd przez siebie tematem braku apetytu postanowiłem się zainteresować przy tej okazji bliżej. Poszperałem w sieci i znalazłem sporo opracowań na ten temat Pierwszy znaleziony artykuł zaczynał się od słów: "Nie ma nic bardziej frustrującego niż poświęcanie czasu i wysiłku, aby wybrać odpowiednią paszę dla swojego konia i proszenie go, aby łaskawie zjadł - na co koń reaguje wyniosłym odejściem od żłobu". O, jakże to głęboko prawdziwe stwierdzenie !...



O ile z powodu zostawienia raz nietkniętego posiłku nie powinno być powodem do paniki, to przedłużające się odmawianie jedzenia zawsze jest wskazaniem do tego, by skonsultować się z weterynarzem, bo pierwszych tego przyczyn powinno się szukać właśnie w kwestiach zdrowotnych. Temat jest dość złożony. Wiadomo, że wielu chorobom towarzyszy brak apetytu lub wręcz odmowa jedzenia. Może to wynikać z bólu związanego z urazem lub ogólnej depresji - W tym przypadku należy zwiększyć ilość energii w paszy.

(*) Po pierwsze trzeba wziąć pod uwagę możliwość kłopotów z zębami (zwłaszcza bóle lub ubytki uzębienia typowe dla koni starszych). Przy złym ukształtowaniu uzębienia dochodzi do skaleczeń i otarć błony śluzowej wewnątrz pyska, skutkujących dalej infekcjami i stanami zapalnymi. A u koni praktycznie nogdy nie ma zębów idealnych, gdyż szczęka górna u konia jest szersza, niż dolna, więc zawsze zęby trą o siebie nierówno. Przez to ostrzą się zewnętrzne krawędzie zębów szczęki górnej i wewnętrzne dolnej. Ostre krawędzie mogą powodować głębokie, trudno gojące się rany policzków i języka. Na pierwszych zębach przedtrzonowych i ostatnich trzonowych mogą ponadto pojawić się tzw. haki, które mogą blokować ruch szczęki dolnej. Wszystko to uniemożliwia prawidłowe żucie.



(*) Wilcze zęby: są to pierwsze zęby przedtrzonowe. Są mniejsze od pozostałych zębów policzkowych i pojawiają się zwykle do 3-go roku życia konia. U niektórych zwierząt nie występują, pojawiają się tylko jednostronnie lub są, ale nie przebijają błony śluzowej (są to tzw. zęby ślepe). Nie spełniają żadnej roli i weterynarze przez dziesięciolecia negowali ich wpływ na zdrowie koni. Koniom jednak (jak wspominał już pół wieku temu James Herriot) błyskawicznie się poprawialo po ich usunięciu... Często bowiem są urażane przez wędzidło, co powoduje bolesne stany zapalne. Efektem może być niechęć do jedzenia, opór przed wędzidłem lub rzucanie głową. Wilcze zęby są na szczęście bardzo słabo ukorzenione, a więc łatwe do usunięcia w znieczuleniu miejscowym.

(*) Jeśli chodzi o choroby związane z układem trawiennym, należy sprawdzić wystąpienie wrzodów w pysku lub żołądku i zapalenia przełyku - zwłaszcza, gdy było widać, że w przeciągu pewnego czasu, w miarę rozwoju choroby, zwierzę po trochu traciło apetyt i jadło stopniowo coraz mniej. Podatne na wrzody żołądka są zwłaszcza te konie, które karmione były dużą ilością pasz treściwych przy jednocześnie małej ilości zadawanych pasz objętościowych. Problemem wynikającym z wrzodów są też kolki - które jeśli skończą się dla konia dobrze, to i tak mogą spowodować niechęć konia do jedzenia (jako reakcję, chęć uniknięcia bólu). Z kolei dla diety obfitującej w zboża i bardzo "bogate" siano może przytrafić się zakwaszenie jelita grubego, również objawiające się brakiem apetytu. W takich przypadkach zaleca się (paradoksalnie !) zmniejszenie dawek pokarmowych i karmienie kukurydzą lub jęczmieniem po ich obróbce cieplnej (nie mechanicznej, tj. nie walcowanej ani nie śrutowanej), dzięki czemu poprawi się trawienie w jelicie cienkim, który jest wcześniejszym odcinku przewodu pokarmowego. To zaś "odciąży" jelito grube. Bez względu na powody zalecane jest zawsze podawanie probiotyków jako środków na przywrócenie równowagi systemu trawiennego.

Załóżmy jednak, że będziemy tu mówić o sytuacji, kiedy koń jest zdrowy, odrobaczony, a podawane mu pasze są dobrej jakości i na pierwszy rzut oka nie ma powodów do grymaszenia. Jeśli w takiej sytuacji zwierzak nie chce jeść, wskazuje się wtedy na następujące powody takiego zachowania:

(*) Wcześniej podawane leki: niektóre silne leki niesteroidowe o działaniu przeciwzapalnym, przeciwbólowym, czy zapobiegającym zlepianiu się płytek krwi (stosowane u koni w leczeniu zapalenia stawów i problemów z kręgosłupem) dają skutek uboczny - zaburzenia łaknienia.

(*) Wcześniejsza dieta: konie, które z jakichś powodów nie jadły i miały długo okresy żołądek, również mogą mieć zaburzenia łaknienia.

(*) Nagłe zmiany sposobu żywienia: "Wszelkie zmiany w paszy powinny być stopniowane. Jest to szczególnie ważne w przypadku wybrednych koni. Takie konie są bardzo wyczulone na nowe rzeczy w żłobie, więc jeśli musisz zmienić paszę lub dodać nowy suplement, zmiany powinny być wykonane stopniowo przez kilka dni lub tygodni."

(*) Indywidualne cechy paszy: niektóre pokarmy (np. łuska owsa, czy słonecznikowa) są ostre i mogą powodować u konia dyskomfort, w pewnych przypadkach także uszkodzenie dziąseł i w efekcie stan zapalny i wrzody w pysku. Niektóre pasze mogą powodować drobne uszkodzenia błon śluzowych przełyku (np. ostre siano). Tu zaleca się podawanie zwilżonych pasz (zwłaszcza siana) oraz podawanie ich z ziemi (koń pobiera je mając przełyk prosty, co ułatwia przełykanie). Zamiast używać siana zawierającego twarde źdźbła należy podawać siano z większą ilością miękkich liści, które będą chętniej pobierane, a przy okazji także bardziej pożywne.

(*) Zdarza się, że konie tracą apetyt w miarę zwiększającego się obciążenia pracą. Pośrednio może to powodować problemy z trawieniem związane z tym, że właściciele zwiększają wtedy dość gwałtownie ilość paszy treściwej ze skutkami trawiennymi opisanymi wyżej. Zmiany w ilości pracy powinny być więc stopniowe, również stopniowo należy zwiększać ilość paszy, przy czym zamiast zwiększać tylko jej ilość trzeba wprowadzić raczej posiłki dodatkowe przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiedniej ilości paszy objętościowej (siana lub trawy), co zapobiegnie powstawaniu wrzodów. Zamiast automatycznie zwiększać ilość paszy treściwej warto by raczej zacząć podawać pasze stanowiące bardziej skoncentrowane źródła energii tak, aby całkowita objętość paszy w sumie nie wzrosła, a odpowiednio większa ilość energii została jednak dostarczona. Tu akurat przejawia się wyższość pasz kupnych wysokiej jakości.

(*) Wędzidło: Trzeba pamiętać o jego właściwym dobraniu do warunków anatomicznych konia oraz umiejętności jeźdźca. Wędzidło może bowiem też powodować bolesne urazy w jamie ustnej, objawiające się nie pobieraniem pokarmu w normalnych ilościach.

(*) Warunki życia: "Konie przetrzymywane w małych, ciemnych, zamkniętych stajniach, które wychodzą tylko do pracy, a następnie wracają do boksu, mogą stracić apetyt z powodu depresji". Zatem na pewno korzystnie jest trzymać konie w czystych, jasnych i dobrze wentylowanych stajniach, w odpowiednio zebranych grupach na wybiegach. Ponoć niektóre konie ogólnie jedzą lepiej na wybiegu, niż w stajni. To wszystko wydają się potwierdzać liczne opinie w rodzaju: "moja kobyła chudła, dopiero przeprowadzka jej pomogła - nie dlatego, żey poprzednia stajnia byla zła, ale za mało padoku; odkąd jest cały dzień poza boksem, jest lepiej."



(*) Hierarchia: konie znajdujące się na niższych szczeblach mogą być przeganiane przez silniejsze zwierzęta i mieć obawy przed samym podejściem do paśnika. Bywa, że konie nawet w swoich boksach nie czują się dobrze, jeśli żłób, czy paśnik jest zamontowany na ścianie sąsiadującej z boksem napastliwego, dominującego towarzysza, który kopie w ściany, czy choćby kładzie po sobie uszy.



(*) Lęki separacyjne: "Zmiany spowodowane przeniesieniem do innej stajni, wyjazdem najlepszego końskiego kolegi, albo podróżowanie samotnie na zawody, może prowadzić do utraty apetytu u niektórych koni. Choć zazwyczaj trwa to tylko przez krótki okres, problem może mieć znaczący wpływ, jeśli wystąpi przed ważnymi zawodami."



Nie są to jedyne powody niejedzenia. Bardzo często słyszy się: "mój ogier spala się, bo za dużo klaczy w stajni" - i to może być prawdą. Najważniejsze w tym wszystkim jednak jest, by nie szukać wyjaśnień na siłę, lecz by - jeśli problem robi się wyraźny - w "pierwszym rzucie" zasięgnąć opinii weterynarza.



Zródła:

https://www.zywieniekoni.pl/przyczyny-slabego-apetytu-u-koni/
http://bluegrass.equinews.com/article/causes-poor-appetite-horses
http://konzdrowyjak.com.pl/dlaczego-moj-kon-nie-chce-jesc/
https://www.hij.com.pl/najczestsze-problemy-jamy-ustnej-koni/