"Koń czystej krwi arabskiej jedna z podstawowych ras koni gorącokrwistych, uważana często za kwintesencję piękna konia.
Konie arabskie pojawiły się na Półwyspie Arabskim co najmniej 2500 lat temu. Konie arabskie są bardzo wytrzymałe, niewymagające
w hodowli i szybkie w galopie. Na długich dystansach nie mają sobie równych. Są inteligentne, życzliwe, wrażliwe i przywiązane
do człowieka. "Araby" to konie o żywym temperamencie, lecz zawsze posłuszne. Koni tej rasy używano w hodowli wielu innych ras.
Jest to najstarsza na świecie rasa hodowanych obecnie koni." - tak zaczyna się w Wikipedii artykuł poświęcony tej rasie.
I rzeczywiście: kone arabskie w kulturze niemal całego świata uchodzą za swoisty wzorzec piękna fizycznego, piękna ruchu,
cenione są bardzo ich walory użytkowe. Nawet ci, którzy preferują inne rasy, uznają walory tego konia i znaczenie hodowlane,
także w powstawaniu innych ras.
Janów
Polska od lat słynie z hodowli arabów. Zagościły u nas w epoce renesansu, ceniła je polska szlachta. Do dziś, mimo stopniowego
odchodzenia na całym świecie od tradycji jeździeckich oraz coraz mniejszego znaczenia i zainteresowania końmi, polskie linie
hodowlane oceniane są nadal bardzo wysoko. W naszym kraju rolę wiodącą mają dwa ośrodki. Pierwszy mieści się we wsi Wygoda,jakieś
2 km od Janowa Podlaskiego. Tam, na terenie dawnej stadniny poaustriackiej, w zespole klasycystycznych, XIX-wiecznych budynków
stajennych, mieści się stadnina koni arabskich. Stajnie mają nieodparty urok - niektóre budynki zaprojektował słynny polski
architekt włoskiego pochodzenia, Henryk Marconi. Za datę założenia stadniny uznaje się 18 grudnia 1817 roku - tego dnia dotarło
tam pierwsze stado, sprowadzone w celu odbudowy pogłowia polskich koni, których wiele padło podczas wojen napoleońskich. Już
20 lat później stadnina stała się bardzo znaczącym poważnym ośrodkiem hodowlanym na ziemiach polskich, przy dużym zresztą udziale
i wsparciu ówczesnych władz rosyjskich (przypomnijmy: były to czasy zaborów). Działaly przy niej także szkoła weterynaryjna
i szkoła ujeżdżania. W 1885 roku hrabia Aleksander Nierodka rozbudował stajnie i kupił w krajach Europy Zachodniej wiele nowych,
doskonałych koni - w tym: pierwsze konie arabskie. Jak podaje strona stadniny, "Na przełomie XIX i XX wieku Janów Podlaski był
najważniejszym ośrodkiem hodowlanym oraz wiedzy hipologicznej w zachodniej części Imperium Rosyjskiego." Od XX wieku Janów jest
w całym hodowlanym świecie znany z własnych linii hodowlanych, cechujących się końmi "o prawidłowej, mocnej budowie oraz jędrnej
i odpornej konstytucji. Mimo perturbacji związanych z I wojną światową, gdy wszystkie konie wywieziono bezpowrotnie do Rosji,
pracowicie odtworzono stadnię i już w latach 20 do Janowa pielgrzymowali przedstawiciele stadnin zagranicznych, chcący kupić
polskie konie. II wojna światowa znów zniszczyła wszystko, zwierzęta zostały rozkradzione i tylko część z nich odzyskano dzięki -
co ciekawe - pomocy żołnierzy niemieckich, którezy doceniając wartość naszych słynnych przed wojną w całej europie arabów zadbali
i o same konie, i o personel ośrodka. Pod koniec wojny konie wycofujący się Niemcy wywieźli konie do Drezna, część jednak udało
się odzyskać i od 1946 do 1950 roku przetransportowano do Janowa ok. 80 zwierząt. Po raz kolejny nastąpił szybki rozwój stadniny.
W 1969 roku ówczesny dyrektor, pan Andrzej Krzyształowicz, zorganizował pierwszą aukcję. Wielką sensacją było m.in. sprzedanie
w 1981 roku ogiera El Paso za 1 milion dolarów, co na owe czasy było dla praktycznie wszystkich Polaków kwota niewyobrażalną...
Dziś w Janowie chowane konie czystej krwi arabskiej i półkrwi angloarabskiej. Araby są końmi eksportowymi, angloaraby zaś są
hodowane głównie z przeznaczeniem do używkowania w sporcie i rekreacji. Tereny stadniny zajmują obszar aż 2500 ha.
Michałów
Druga znana polska stadnina mieści się w Michałowie koło Pińczowa (woj. świętokrzyskie). To obecnie największa w Polsce stadnina
koni tej rasy. Jest tu ponad 400 koni czystej krwi, w tym klaczy-matek okolo 120. Została założona w 1953 roku, przejmując konie
z likwidowanej w tym czasie stadniny w Klemensowie i Posadowie (do których konie trafiły z Niemiec w ramach rewindykacji wojennych).
Przejęte konie reporezentowały sobą nieco masywniejszy typ araba, zwany saklawi. Było to "po linii" powojennego rządu, któremu
zależało na uzyskaniu koni zdatnych do prac w zniszczonym przez wojnę rolnictwie. Ponieważ jednak w kolejnych latach wszędzie na
świecie spadało znaczenie robocze konia, a wzrastało wierzchowe, przy tym także w krajach zachodnich rósł popyt na rasowe araby,
zmieniono profil michałowskie hodowli i ukierunkowano ją na uzyskanie zwierząt "eksportowych". Przez większość czasu dyrektorem
ośrodka był pan Ignacy Jaworowski, a jedną z najważniejszych klaczy - urodzona w 1951 roku Estokada. Stadnina od samego początku
odnosiła wielkie sukcesy - juz pierwszy pokaz arabów za granicą w 1973 roku wygrała klacz Estebna, a od tamtej pory tytuły
czempionów uzyskało mnóstwo michałowskich koni. Konie sprzedawano nawet do USA, dzięki czemu ośrodek stał się sławny praktycznie
w całym świecie. Po wielu latach stadnina doczekała się także koni wyścigowych, zrównując się pod względem osiągnięć z Janowem.
Niegdyś państwowa, dziś stadnina jest spółką prawa handlowego. Oprócz słynnej w świecie hodowli arabów Michałów posiada także konie
małopolskie i kuce szetlandzkie oraz wielkie stada radowego bydła. Jak podaje strona stadniny, ogólna powierzchnia gruntów wynosi
639 ha.
El Paso
Niedawno podczas 43 Aukcji Koni Arabskich Czystej Krwi "Pride of Poland" w Janowie została sprzedana do Zjednoczonych Emiratów
Arabskich 8-letnia, gniada klacz Ejrene za 440 tysięcy euro z Michałowa. Podczas tej samej aukcji za 370 tysięcy euro sprzedana
została 9-letnia siwa klacz Etnologia, wyhodowana w stadninie w Janowie Podlaskim. Jak widać polska hodowla nadal ma duże sukcesy.
Pan Jerzy Sawka, dyrektor Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych w Partynicach, mówił:
"Polskie araby to skarb narodowy. Ich
hodowla to sztuka. To, co wykształciły pokolenia, można błyskawicznie zepsuć, jeśli się nie ma niezbędnej wiedzy i wyczucia."
Zadziwiająca jest więc w tym kontekście dzisiejsza informacja z mediów: Agencja Nieruchomości Rolnych, będąca obecnie organem
sterowanym przez rząd PiS-owski, odwołała panów Marka Trelę i Jerzego Białoboka, dwóch wieloletnich dyrektorów obu opisanych wyżej
stadnin oraz inspektora ds. hodowli koni, panią Annę Stojanowską. Dlaczego ? Chyba tylko dlatego, żeby na ich miejsce posadzić na
ciepłych posadkach wiernych partii rządzacej ludzi. A że ze szkodą dla całej polskiej hodowli ? Cóż, dzisiejsza władza kieruje się
głównie troską o drób, a nie o kopytne...
Nowy prezes, niejaki Marek Skomorowski, to w środowisku koniarzy postać absolutnie nieznana. Sam przyznaje, że nie ma doświadczenia
z końmi. W tymże środowisku koniarzy zaczął krążyć cytat: "Czuję, że będzie to moje nowe hobby, z koniami nie miałem nigdy wiele
do czynienia to znaczy wiem o co chodzi ale teraz poznam bardziej" - i wprawdzie okazało się, że to twórcza manipulacja i że nowy
tzw. prezes stadniny w rozmowie z Polsat News powiedział: "Już widzę, że będzie to moja pasja życiowa. Wcześniej też bardzo
uwielbiałem konie, ale nie miałem takiej bliskiej styczności z nimi.", ale w niczym to nie zmienia faktu, że o koniach, a szczególnie
o ich hodowli, ten człowiek pojęcia nie ma. Ogromne zdziwienie w tym kontekście budzi jego kolejna buńczuczna wypowiedź podczas rozmowy
z "Dziennikiem Wschodnim": "Uważam, że jestem merytorycznie przygotowany do zarządzania spółką jako całością" i dodał, że "z
obszarami wiejskimi związany jest od lat". Cóż, podobnego rodzaju argumentacji mógłby użyć jakiś mały, gruby, łysy, brzydki
i pomarszczony staruszek, który wprawdzie nigdy w życiu nie "zaliczył", ale uważa się za eksperta od seksu - bo wprawdzie kobiety
trzymały go zawsze na dystans, ale oglądał nieraz filmy porno i czuje, że to będzie jego hobby. "Do historii przechodzą konie,
a nie prezesi" - kończył swoje wywody. Oj, drogi panie, pan już do historii przeszedł. Nie dlatego, że spadła panu z nieba ciepła
posadka kosztem zasłużonych fachowców, ale dlatego, że jeszcze nie zasiadłszy dobrze na prezesowskim stołku, a już takimi wypowiedziami
daje pan popisy nie tylko niekompetencji, ale przede wszystkim lekceważenia dziedziny, którą (niestety) ma się pan zajmować. A to
po prostu brak profesjonalnego podejścia do pracy.
23.02.2016 wydano oświadczeni, mające uzasadniać odwołanie prezesów obu stadnin. Powodami odwołania miały być "utrata zaufania"
(cokolwiek by to miało znaczyć...), brak nadzoru hodowlano-weterynaryjnego w przypadku Janowa (koniecznośc eutanazji wysoko wycenianej
klaczy Pianissima), pobieranie większej liczby zarodków niż dopuszczają to przepisy (czyżby znowu komuś w rządzie podniosła ciśnienie
kwestia ochrony życia poczętego ?) i zawieranie z zagranicznymi ośrodkami hodowlanymi umów dzierżawy klaczy "w sposób, który nie
zabezpieczał w pełni interesów polskich podmiotów oraz ograniczał możliwości dochodzenia roszczeń" (znowu nie wiadomo, co poeta chciał
powiedzieć...) Bzdurne to, pokrętne i kłamliwe tłumaczenia. Każdy koń może paść na kolkę, a trzeba być kretynem, żeby wierzyć, iż
nie zapewniono odpowiedniej pomocy weterynaryjnej klaczy wycenianej na 3 miliony euro ! Umowy biznesowe są zawsze kompromisem, obie
strony mają walczyć o swoje i w różny sposób skłaniać "przeciwnika" do ustępstw. Pobieranie większej liczbny zarodków nie jest
przestępstwem. Zaś gdyby uzasadnieniem dymisji mogła być utrata zaufania, to kupa posłów powinna natychmiast stracić mandaty po tym,
co wyprawiają ostatnio z Trybunałem konstytucyjnym, telewizją i wielona innymi rzeczami.
Tego samego dnia samorządowcy z Ponidzia. We wtorek wystosowali list od ministra rolnictwa, w którym sprzeciwiając się odwołaniu
Jerzego Białoboka zarzucają wprost "decydentom w ANR" porażającą niewiedzę i brak kompetencji. List ten trafił do wiadomości wszystkich
wójtów i burmistrzów powiatu pińczowskiego, a także do starostów: jędrzejowskiego, buskiego i kazimierskiego. Miłośnicy koni zapowiadają
też na 27 lutego protest w Warszawie pod Torwarem - będą domagać się przywrócenia do pracy dotychczasowych szefów stadnin.
Odwołane osoby wystosowały
odpowiedź,
ustosunkowując się do tych bzdurnych zarzutów. Co ciekawe: opublikował je PZHK, za to PZJ taktycznie (lub jak kto woli: tchórzliwie)
milczy... W odpowiedzi kontrargumentują treściwie i rzeczowo, co w skrócie wygląda tak:
1. Klacz Pianissima została poddana eutanazji z uwagi na kolkę (skręt okrężnicy), który wystąpił nagle (jeszcze dzień wczesniej brała
udział w jesiennym przeglądzie hodowlanym, będąc w doskonałym zdrowiu). Próby leczenia podjęto natychmiast, postępowanie było zgodne
z zasadami sztuki weterynaryjnej. [Przypomnienie: jak wiadomo wszystkim koniarzom kolek jest ponad 30 rodzajów, z czego do leczenia
kwalifikuje się tylko połowa z nich, przy czym połowa z tej połowy wymaga interwencji chirurgicznej, a rokowania są z założenia
kiepskie.]
2. Stawianie zarzutów finansowych (zawoalowane oskarżenie o narażenie stadniny w Janowie na stratę 3 milionów euro przez utratę konia
wielkiej wartości) jest bezpodstawną manipulacją - wartość Pianissimy nigdy nie była oszacowana, ponieważ nigdy nie zamierzano jej
sprzedać, a to z uwagi na konieczność jej zachowania do dalszej hodowli.
3. Ilość pobieranych w Polsce zarodków od klaczy określają od strony formalnej przepisy Polskiej Księgi Stadnej, zgodnie z którymi
można u nas zarejestrować jedno źrebię rocznie od klaczy urodzone drogą naturalną i jedno pochodzące z embriotransferu. Natomiast
pobranie większej liczby zarodków od klaczy Wieża Mocy wynikało z tego, że klacz ta została wydzierżawiona do Stanów Zjednoczonych,
gdzie przepisy amerykańskiej księgi stadnej dopuszczają znacznie ilość źrebiąt urodzonych rocznie w drodze przenoszenia zarodków.
4. Wszystkie umowy dzierżawy, zawierane z zagranicznymi ośrodkami, miały na celu zabezpieczenie interesów Spółki i polskiej hodowli.
Dzierżawione konie zawsze były wysoko ubezpieczane na koszt dzierżawcy, a za samą dzierżawę pobierana była opłata w formie pieniężnej,
bądź np. w formie kryć wybranym ogierem, należącym do dzierżawcy. Dzierżawca miał na ogół obowiązek wystawiania klaczy na pokazach
i czempionatach. Słowem: oprócz zadbania o finansowe korzyści dla stadnin z tytułu oddania koni w dzierżawę, zadbano także o dobrostan
i bezpieczeństwo zwierząt oraz o promocję polskiej hodowli, przy czym nie zdarzyło się dotąd, aby zawarte w umowie postanowienia, nie
zostały przez dzierżawiącego dotrzymane.
P.S.
Oto jedna z
petycji przeciwko zachowaniu PiS-u i ANR. Podpisali ją m.in. posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska, aktor Bogusław
Linda, czy wspomniany dyrektor Jerzy Sawka. Zapraszam i Was do tego.
P.S. 2
Ech, jakże życie potrafi zaskakiwąć ! Ba, czasem nawet pozytywnie ! "Byłem bardzo zaskoczony zwolnieniem tych ludzi. Nie rozumiem,
dlaczego usuwacie wszystkich najlepszych ekspertów, dzięki którym wszyscy przyjeżdżaliśmy do Polski - powiedział w rozmowie z TVN24
właściciel stajni w Katarze, szejk Hamad Al Thani Al Rayyan. Teraz szejk oferuje pracę byłym prezesom mówiąc: "Przez lata marzyłem,
żeby moja stadnina była jak Janów i Michałów. (...) Zatrudnię ich, a w przyszłym roku pobiję nawet polskie hodowle !" No cóż, jeśli
tak się stanie, to trzeba szejkowi podziękować, bo choć kieruje nim biznes, to zwolnione osoby będą miały naprawdę "miękkie lądowanie",
czego im zresztą serdecznie życzę. Oby więc wyszło na to, że summa summarum pazerność PiS-u okaże się dla naszych prezesów ową
"dobrą zmianą", wbrew intencjom obecnego rządu i ANR. I oby ci, którzy zadecydowali o zwolnieniu,
udławili się z zazdrości na wieść o wysokości pensji na nowych, katarskich posadach.
P.S. 3
No i wyszło szydło z worka: podobno Współpracownik ministra rolnictwa był w sporze z odwołanymi specjalistami od hodowli koni. Wprawdzie
ANR twierdzi, że powody dymisji były merytoryczne, jednak jak się okazało istnieje w sprawie wątek senatora Jana Dobrzyńskiego z PiS.
Dobrzyński jest też hodowcą koni (na 12 arabów), kupował klacze w Michałowie. Latem ubiegłego roku klacz Estopa Dobrzyńskiego miała
być kryta przez michałowskiego ogiera Ekstern. Jednakże że stadninę epidemia rodokokozy - choroby atakującej młode konie. Jedną z ofiar
było źrebię towarzyszące klaczy Dobrzyńskiego, który żądał (bezskutecznie) od pana Białoboka rekompensaty. Prócz tego w sierpniu 2015 roku
Dobrzyński klacz Febris na aukcji Pride of Poland w Janowie, którą kierowały wszystkie trzy zwolnione osoby. "Rzeczpospolita" informuje,
że Dobrzyński miał domagać się umieszczenia Febris w dziesiątce najlepszych klaczy, by móc uzyskać wyższą cenę. Na to się nie zgodzono
i wystawiono ją z numerem 23, czyli szóstą od końca. O tym, że to Dobrzyński mógł stać za odwołaniem specjalistów, pisał też "Newsweek",
wskazując też innego hodowcę, Andrzeja Wójtowicza, który trenuje część koni Dobrzyńskiego i procesował się z Janowem w sprawie klaczy
Savvannah (stadnina oddała mu ją do treningu wyścigowego, po czym odebrała, niezadowolona z wyników). Wójtowicz proces przegrał.
Pan Marek Szewczyk pisze:
"Tymczasem (..) 22 lutego czyli trzy dni po odwołaniu prezesów i pani inspektor - senator Dobrzyński złożył
wniosek do sądu w Pinczowie o wypłacenie mu odszkodowania w wysokości 120 tys. zł za padnięte źrebię. Można sprawdzić - akta sprawy ICo56/16.
Sąd wyznaczył termin rozpatrzenie tego wezwania do zawarcia próby ugodowej i wypłacenie odszkodowania 120.000 zł przez Stadninę Koni Michałów
na 31 marca tego roku. Prawnicy zwracają uwagę na sformułowanie próba ugody. To nie jest rozprawa. Co to oznacza? Jeśli obecna pani prezes
stadniny w Michałowie stawi się na tej próbie ugody i powie tylko jedno słowo: TAK, to stadnina będzie musiała wypłacić owe 120 tys. zł
senatorowi Dobrzyńskiemu, a sąd nie będzie mógł ani rozpatrywać zasadności wniosku, ani czy wysokość odszkodowania odpowiada faktycznej
wartości padniętego źrebaka. Jak Państwo sądzą co zrobi, a właściwie, co powie, pani, która z namaszczenia Agencji Nieruchomości Rolnych,
kierowanej obecnie przez ludzi z PiS, pełni obowiązki prezesa Stadniny Koni w Michałowie ?"
P.S. 4
W reakcji na powszechne oburzenie i protesty "żont" (jaki rząd, taka pisownia !
) napuścił na
zwolnionych prezesów prokuraturę, zawiadamiając o ich rzekomym działaniu na niekorzyśc stadnin-spółek. I nieważne, że te spółki zanotowały
w tym roku wyjątkowo wysokie zyski, co w oczywisty sposób przeczy z góry tym wyssanym z palca zarzutom... Ważne, że teraz eks-prezesami
może już zając się Prokurator Generalny i Minister Sprawiedliwości Dwa W Jednym - ten sam, którego nazwisko wiąże się z tragicznymi
postaciami pani Blidy i doktora Garlickiego...
P.S. 5
W związku z urządzonym przez władze Kalifatu PiSlamskiego cyrku wokół polskich stadnin prezydent ECAHO (European Conference of Arab Horse
Organizations) wystosował w dniu 16.03.2016 taki oto list otwarty (luźne tłumaczenie z angielskiego):
Drodzy Państwo,
W nawiązaniu do informacji, którą otrzymałem w ostatnich dniach, pragnę wyrazić swoje zażenowanie sytuacją i metodami stosowanymi
w Polsce.
Pragnę zwrócić uwagę, że niektóre informacje, otrzymane od osób oficjalnych na temat nowo mianowanej osoby odpowiedzialnej za hodowlę
koni czystej krwi arabskiej w Polsce, a konkretnie w Stadninie w Janowie Podlaskim, są nieprawdziwe i mylące.
Osoby pełniące uprzednio te funkcje były członkami rzeczywistymi ECAHO, odpowiednich komisji i Komitetu Wykonawczego tej organizacji.
Natomiast nowo mianowana osoba nie była nigdy członkiem żadnej komisji, ani komitetu ECAHO, ani przedstawicielem tej organizacji na
Polskę. Pełnił tylko obowiązki członka Komisji Dyscyplinarnej lub Ringmastera na kilku afiliowanych przez ECAHO pokazach niższych
kategorii.
Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na przykry fakt, że odpowiedzialność za hodowlę w Janowie Podlaskim została powierzona człowiekowi, który
bierze udział w odsprzedażach koni arabskich i pobiera prowizje od transakcji. Fakty te są łatwe do udowodnienia.
Powody mojego zatroskania są tym większe, że doświadczenie w hodowli koni arabskich nie może być nabyte tylko z teorii, lecz wyłącznie
poprzez praktykę w pracy z nimi. Nie jest mi wiadome, czy osoba, której teraz powierzono odpowiedzialność za hodowlę koni czystej krwi
arabskiej w Polsce, posiada takie doświadczenie.
Pragnę także zaznaczyć, że grupa oficjalnych przedstawicieli ECAHO w odpowiedzi na powyższe informacje odmówiła brania udziału w pokazach
koni arabskich w Polsce i pełnienia na nich jakichkolwiek funkcji, dopóki zarządzanie hodowla w Polsce nie powróci w ręce osób najbardziej
odpowiedzialnych i doświadczonych, nie kierujących się korzyściami osobistymi. Jako przykład załączam list sędzi ECAHO - Ann Norden, która
oświadcza, że zawiesza swój udział w polskich pokazach koni arabskich, dopóki sytuacja w Polsce nie wróci do normy. Podobne oświadczenia
złożyli także inni sędziowie.
Wyrażam głębokie przekonanie, że wydarzenia z ostatnich tygodni zostaną przywrócone do poprzedniego stanu, a wszelkie dalsze kroki podjęte
ze względu na dalszy pomyślny rozwój hodowli koni arabskich w Polsce.
Z wyrazami szacunku
Jaroslav Lacina
Przewodniczący ECAHO
Po kilku dniach odezwał się szef ANR, Waldemar Humięcki. Powiedział, że list pana Laciny zawiera "absurdalne zarzuty" oraz "pomówienia
i insynuacje".
"Niezwykle niepokojący jest fakt wyraźnego zaangażowania politycznego ECAHO w sytuację debaty politycznej w Polsce.
Apolityczność prestiżowej organizacji jaką jest ECAHO nie została zachowana." - pisze i dodaje, że krytyka ECAHO świadczy o "źle
rozumianej lojalności wobec poprzednich zarządów" oraz ogólnie uznał ton listu za obraźliwy, a określenie "this person" (ta osoba) użyte
względem jednego z nowych członków Zarządu Janowa za "w najwyższym stopniu naganne". Słowem: Humięcki poszedł w tradycyjny dla obecnie
rządzącej frakcji, niemerytoryczny sposób odpowiadania na zarzuty, przez co ta odpowiedź jest po prostu absurdalna, a de facto nie jest
w ogóle żadną odpowiedzią. Aż dziw, że nie powiedział nic o "drugim sorcie", czy "dobrej zmianie", ani nie wspomniał o wpływie pamięci
o żołnierzach wyklętych na rozwój hodowli w Polsce... Ta odpowiedź jest kuriozalna do kwadratu: nie dość, że obnaża ego (cóż bowiem
istotnie złego jest w powiedzeniu o kimś "ta osoba" ?...), to jeszcze pokazuje całkowite niezrozumienie relacji między stadniną - członkiem
międzynarodowej organizacji, a tąże organizacją (tekst o "lojalności"). A tymczasem ? Tymczasem pod nowymi, PiS-owskimi rządami w Janowie
padła klacz należąca do żony perkusisty Rolling Stones. Sprawę ma badać i ANR, i prokuratura. Zapewne dojdą do wniosku, że to też wina
poprzedniego zarządu. Albo Tuska. Albo KOD-u. Albo moja. W każdym razie na pewno nikogo z PiS - bo to przecież wzór cnót wszelakich i grupa
fachowców najwyższej wody, zwłaszcza ów "this person", który do Technikum Hodowli Koni w Janowie uczęszczał, ale maturę to już robił
w Zespole Szkół Alternatywnych w Kłodzku...
P.S. 6
Po zmianie dyrekcji Janowa na propisowską padła klacz Preria, należąca do Shirley Watts, żony Charliwgo Wattsa, persusisty Rolling Stones.
Nie wspominałem o tym wcześniej, bo mógł to być przypadek, wiązanie tego faktu ze zmianą kierownictwa byłoby szukaniem taniej sensacji na
siłę. Tymczasem, jak informują media, 1 kwietnia padła kolejna klacz w Janowie Podlaskim - Amra, która także należała do Shirley Watts.
Tu również przyczyną zgonu klaczy była kolka. Oj, zrobi się w środowisku smrodek na skalę międzynarodową... Zaprawdę - "dobra zmiana"...
P.S. 7
Kilka dni temu pani Watts zabrała swoje konie z Janowa do swojej stajni w Anglii. W wywiadzie dla "Guardiana" mówi, że zamierza pozwać
polskie władze. Pani Watts szczerze życzę pwodzenia !
Tymczasem na zjeździe Polskiego Związku Koni Arabskich w Janowie Podlaskim wydano mocny w wymowie komunikat:
"Walne zgromadzenie wyraża
głębokie zaniepokojenie zmianami w spółkach Skarbu Państwa nadzorowanych przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi oraz Agencję Nieruchomości
Rolnych, godzącymi w podstawy polskiej hodowli koni arabskich. Zgłasza stanowczy sprzeciw przeciwko metodom zmian, posługiwania się przy
tym insynuacją, nieprawdziwymi danymi szkodzącymi bezpośrednio wizerunkowi i pozycji międzynarodowej polskiej hodowli koni arabskich".
Na zjeździe rezygnację złożył członek zarządu PZHKA Andrzej Wójtowicz, uważany przez ogół hodowców za tego, który przyczynił się do
odwołania prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie.
P.S. 8
Jak informuje serwis Money.pl aż 10 mln złotych chciałaby zebrać ANR z corocznej aukcji koni arabskich "Pride of Poland". Chęć jest
zrozumiała, w końcu z czegoś trzeba pokryć rosnący pod PiS-owskimi rządami deficyt, wynikający z prób realizacji obietnic wyborczych,
oderwanych od realiów ekonomicznych. ANR jednak może mieć z tym spory problem. Pod koniec kwietnia dotychczasowy organizator, firma
Polturf, poinformowała, że w brak jakiejkolwiek współpracy z obecnymi [tzn. propisowskimi] zarządami stadnin uniemożliwia ponowne
zorganizowanie tej imprezy na odpowiednim poziomie i rozwiązała umowę na organizację Dni Konia Arabskiego 2016, podczas których
odbywała się aukcja. Polturf wskazywał m.in. na niedotrzymanie terminów zapisanych w umowie i łamanie klauzul poufności, a przy okazji
także rosnący niepokój międzynarodowej społeczności hodowców koni arabskich, powodujący ryzyko wycofania się z udziału kluczowych
klientów i sponsorów. ANR oczywiście od razu skontrował, że jest wiele innych firm, mogących zastąpić Polturf i że to ANR była stroną
odstępującą. Organizacją aukcji zajęła się sama stadnina w Janowie wraz z Targami Poznańskimi, jednak wygląda na to, że wspomniane
ryzyko nabiera właśnie realnych kształtów. Już wiadomo, że część kluczowych klientów z Arabii Saudyjskiej i Kataru nie przyjedzie do
Polski, nie będzie też Franka Hennesey, posiadacza 6 polskich 6 koni arabskich, będącego w przeszłości także sponsorem imprezy.
Cóż, nie mam jednak złudzeń: nawet nieudana aukcja zapewne będzie przez TV rozdęta do granic jako wielki sukces...
P.S. 9
Jak donoszą media śledztwo prokuratorskie zakończyło się fiaskiem - konie nie zostały otrute, po prostu padły na kolkę. Oczywiście
zaraz zabłysnął jakiś dotąd szerzej nieznany pisior głosząc, że powodem kolek były problemy z trawieniem, a te z kolei były spowodowane
nie tarnikowaniem zębów, o co (jak nietrudno się domyślić) obwinił poprzedni zarząd stadniny. Tymczasem psiory idą po bandzie -
wymienili także szefostwo stadniny w Krasnem i w Stadzie Ogierów Łąck. Szefem stadniny w Krasnem został Dariusz Domański, który
nigdy wcześniej nie pracował w stadninie. W Łącku p.o. prezesa został Wojciech Muczyński, były dyrektor w Mazowieckim Centrum Hodowli
i Rozrodu Zwierząt, gdzie koni nie ma. Decyzja polityczna ? Według wiceprezesa ANR absolutnie nie... Ja powtórzę za panem Markiem
Szewczykiem: "Rzygać się chce, jak się na to wszystko patrzy."Rzygać się chce, jak się na to wszystko patrzy." (
http://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=197).
P.S. 10
"Rzeczpospolita" poinformowała, że prokuratura lubelska ustaliła, iż w karmie dla koni znalazł się niebezpieczny antybiotyk. W granulacie
paszy co najmniej raz znalazł się antybiotyk monenzyna w dawce, jaka jest dla koni śmiertelna. Propisowska "Wirtualna" nagłaśnia to
ustalenie. Szkoda tylko, że pomika druga informację, podawaną przez "Rzeczpospolitą": badania toksykologiczne wykazały, że ten antybiotyk
nie miał nic wspólnego z padnięciami klaczy, przyczyna kolek nadal nie jest znana. Tak się manipuluje informacją...
P.S. 11
Pisowski Wiceprezes ANR, niejaki Karol Tylenda, mówił 2 czerwca dziennikarzom:
"Ta aukcja na pewno nie wypadnie gorzej niż
w latach ubiegłych, a myślę, że dzięki naszym przygotowaniom będzie ona kolejnym sukcesem janowskiej i polskiej hodowli koni
arabskich." Powtórzył, że stadniny spodziewają się uzyskać około 2 mln euro wpływów. Liczył jednak, że któryś koń zostanie
sprzedany za wyższą sumę i być może zysk będzie większy: "Są wystawiane dobre konie, wśród nich dwa-trzy wybitne. Poza tym
jeszcze jedną gwiazdę szykujemy, ale z informacją o tym zaczekamy." Jeśli ktoś z czytających ma kłopoty z pamięcią, to przypomnę,
że na początku roku pisyny zapowiadały, że na aukcji zyskają tak, jak zwykle, koło 10 milionów. Jeszcze na początku maja (zaledwie
miesiąc wcześniej) była mowa o 3-4 milionach. A potem zeszli do 2 milionów. Proponuję na specjalnym (oczywiście nocnym) posiedzeniu
Sejmu wyznaczyć drogą ustawową termin imprezy na pojutrze, bo przy tak szybko postępującej dewaluacji pojęcia "sukcesu finansowego"
za tydzień okaże się, że będą musieli dopłacać z budżetu partii na pokrycie strat... I będzie to kolejna wina Tuska...
P.S. 12
Okazało się, że ową gwiazdą tegorocznej aukcji Pride of Poland ma być słynna klacz Wieża Mocy z SK Michałów, która od 2014 roku odnosi
wielkie sukcesy na wszystkich możliwych czempionatach. Decyzja o przeznaczeniu jej do sprzedaży jest totalnym absurdem w sytuacji,
gdy klacz ta dotąd nie zostawiła w Polsce żadnego źrebaka ! To jest dla polskiej hodowli podcinanie gałęzi, na której się siedzi.
Jej sprzedaż to z hodowlanego punktu widzenia kolejny dowód na niekompetencję pisowskich decydentów. W imię prób pokazania (na przekór
faktom), że za pisowskich rządów hodowla arabów rzekomo kwitnie i może dawać krociowe zyski, niszczy się podstawy tejże hodowli
i w ten sposób pozbawia się perspektyw na przyszłość. Przypomnijmy też, że w lutym Jurgiel odwołując pana Jerzego Białoboka pod
pretekstem "utraty zaufania", właśnie wydzierżawieniem tej klaczy stronie trzeciej i pobieraniem od niej zarodków przez przez Oak
Ridge Arabians usprawiedliwiał swoją decyzję. I to się właśnie nazywa orwellowskim "dwójmyśleniem": coś, co w wykonaniu pana Jerzego
Białoboka było ponoć złe, w wykonaniu pupilków PiS-u jest dobre jak cała ta rzekomo dobra zmiana - mimo, że w oczywisty sposób jest
to 100 razy gorsze...
P.S. 13
"Adam Wyrzyk, trener koni wyścigowych, po wczorajszym zwycięstwie w warszawskich Derbach na Służewcu
odmówił przyjęcia Nagrody Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej. Jak stwierdził, jest to protest przeciw "dobrej zmianie" w stadninach koni arabskich
w Janowie Podlaskim i Michałowie" - informuje wyborcza.pl. Panie Adamie, proszę przyjąć wyrazy wielkiego szacunku !
P.S. 14
Jak podaje RMF FM, Agencja Nieruchomości Rolnych domaga się od pani Shirley Watts... zwrotu źrebiąt po jej padłych klaczach. Nie
wyklucza przy tym podjęcia kroków prawnych celu ich przejęcia. Trzy miesiące temu pani Watts zabrała źrebięta z Janowa po tym, jak
pod nowymi, PiS-owskimi rządami w stadninie padły Preria i Amra. ANR żąda zwrotu źrebiąt, gdyż w myśl umowy konie pani Watts przebywały
w Janowie w ramach dzierżawy, a w umowie ponoć zastrzeżono, że potomstwo zaźrebionych klaczy ma pozostać w stadninie, w zamian za co
cztery inne konie pani Watts miały być trenowane. Może to i prawda, może i nie - nie wiem, umowy nie widziałem, dziwi mnie natomiast
pełne arogancji oczekiwanie, by klient, który w stadninie X stracił część swoich koni, trzymał tam dalej pozostałe... Przeciez jeśli
oddam samochód do warsztatu, a naprawa zostanie źle wykonana, nie przyjadę tam nigdy więcej ani z tym samochodem, ani jakimkolwiek
innym pojazdem, to oczywiste ! Zrywam umowę i współpracę, mając partacza tam, gdzie słońce nie zagląda ! I zdziwiłbym się, gdyby
mechanik przysłał do mnie z tego powodu prawnika.
Druga informacja: Prokuratura Regionalna w Lublinie chce nowych opinii biegłych w zakresie kontroli weterynaryjnych i finansowo-księgowych
w Janowie. Opinia weterynaryjna ma dotyczyć padnięcia Pianissimy i z zapowiedzi wynika, że prokuratorzy nie wykluczają ekshumacji. Opinia
finansowa jest z kolei związana z dalszym szukaniem haków na poprzednie szefostwo stadniny, tj. z próbą znalezienia dowodów niedopełnienia
obowiązków i/lub niegospodarności. Jak to mówią: jak się chce psa uderzyć, to zawsze się kij znajdzie...
Zródła:
http://www.janow.arabians.pl/pl/historia/stadnina.php
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan%C3%B3w_Podlaski
http://www.michalow.arabians.pl/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stadnina_Koni_Micha%C5%82%C3%B3w
http://wyborcza.pl/1,75478,19654964,szefowie-slynnych-stadnin-w-janowie-podlaskim-i-michalowie-odwolani.html
http://fotoblog.borkowscy.pl/tag/stadnina-w-janowie/
http://pofp2014.vdl.pl/pl/page/3/33/54
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19667207,nowy-prezes-stadniny-w-janowie-przyznaje-ze-nie-mial-bliskiej.html#BoxNewsImg
http://pzhk.pl/blog/2016/02/25/komunikat-odwolanych-z-pracy-w-anr/
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19703676,szejk-z-kataru-z-oferta-pracy-dla-zwolnionych-prezesow-stadnin.html#BoxNewsImg
http://polska.newsweek.pl/odwolani-dyrektorzy-stadnin-konflikt-w-hodowlach-koni,artykuly,380920,1.html
http://www.rp.pl/Polityka/303019835-Dymisje-w-stadninach-spowodowane-konfliktem-o-zrebie-senatora.html
http://www.blog-n-roll.pl/pl/araby-sprawa-jasna-prokurator#.VuMO5uYrEdU
http://www.anr.gov.pl/web/guest/welcome/-/journal_content/56/358/12459402?redirect=%2Fweb%2Fguest
http://ecaho.org/
http://hipologika.pl/modules/news/article.php?storyid=162
http://www.polskiearaby.com/?page=news&lang=pl&id=1056 icon_rolleyes
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,title,Padla-kolejna-klacz-ze-stadniny-w-Janowie-Podlaskim-Nalezala-do-Shirley-Watt-zony-perkusisty-Rolling-Stones,wid,18247752,wiadomosc.html?ticaid=116c34
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/hodowcy-koni-arabskich-miazdza-decyzje-rzadu,243,0,2057459.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,title,Aukcja-Pride-of-Poland-stracila-organizatora-Firma-zerwala-umowe-na-organizacje-imprezy-w-Janowie-Podlaskim-i-Michalowie,wid,18295989,wiadomosc.html?ticaid=116fa4
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pride-of-poland-znow-z-problemami-na-aukcji,84,0,2077524.html
http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/pis-wymienia-wladze-w-stadninach-w-lacku-i-krasnem,644766.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1041267,title,Ktos-otrul-konie-z-Janowa-Sa-nowe-ustalenia-prokuratury,wid,18377752,wiadomosc.html?ticaid=117300
http://aip24.pl/preview/1633147/
http://swiatkoni.pl/news/11159,przeboj-czy-przekret.html
http://nakonie.pl/hodowla-jak-dom-mody-potrzebuje-wizjonera-wywiad-z-georgem-z/
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,20400168,anr-zada-od-shirley-watts-zwrotu-zrebiat-zabrala-je-z-janowa.html
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-bedzie-nowa-opinia-bieglych-w-sprawie-smierci-koni-z-janowa-,nId,2236132