Fiestas de Sant Joan




czyli: konikowy festyn świętojański na Minorce

28.06.2015


Minorka (Menorca) to hiszpańska wyspa na Morzu Sródziemnym, położona w archipelagu Balearów, około 180 km od Barcelony. W starożytności należała do Kartaginy, następnie do Rzymu, Wandalów, Maurów, Aragonów, Francuzów, a także parę razy przechodziła z rąk do rąk Hiszpanów i Brytyjczyków. Jednym z kilku miast na wyspie jest trzydziestotysięczna Ciutadella de Menorca, położona na zachodnim wybrzeżu wyspy.



Miasto prócz starej architektury hiszpańskiej znane jest z obchodzonego 23-24 czerwca festiwalu świętojańskiego, zwanego Fiestas de Sant Joan (urodziny św. Jana Chrzciciela to w Hiszpanii jedno z najważniejszych świąt religijnych). Jest to jeden z letnich festiwali, czy też festynów na wyspie, odbywających się od czerwca do września, a stanowiących zarówno atrakcję turystyczną, jak i powód do dumy mieszkańców wyspy. Festiwal, prócz muzyki, tańców, parad i strumieniami lejących się drinków z dżinu i cytryn, zwanych "pomada", słynie bowiem z parady - prezentacji miejscowych koni. Prezentacje koni mają szczególną formę. Jest to przejazd na koniu po określonewj trasie, wyznaczanej przez punkty "Cargols", w których jeźdźcy okrążają je dookoła oraz "Jaleos", w których jedźcy stawiają swoje konie dęba i w taki sposób pokonują fragment trasy. Najwięcej emocji wzbudzają w widzach "Jaleos" - i nie dziwota, bo zwyczaj każe im podjąć ryzyko i "dotknąć serca" wspinającego się na zadnich nogach konia, co ma im przynieść szczęście. Sprawia to wrażenie takiego jakby "całowania lwa pod ogonem", lecz dla mieszkańców wyspy nie jest to niczym niezwykłym.



Ten festiwal ma wielosetletnią tradycję i choć w jego formule dokonano pewnych zmian, to jednak nadal organizowany jest według tradycyjnego protokołu, przez co zachował swój dawny charakter. Jest to połączenie bardzo formalnych uroczystości z uliczną zabawą, festyn oparty o dawne obyczaje. Co dwa lata rada miasta wybiera radę "Caixers" (miłośników jazdy konnej), czyli grupę osób, które kontrolują organizację Uroczystości. Same zasady związane z przebiegiem święta, a w których ustalona jest np. liczba uczestników i reguły ich wyboru, są przekazywane ustnie. Te zasady określają też stanowiska i obowiązki uczestników oraz wszystkie rytuały, jakie muszą byc dopełnione podczas festiwalu. Odgórnie regulowane są (i to ściśle) kostiumy poszczególnych jeźdźców i elementy zdobiące konie; ba, przepisy określają nawet, po której stronie drogi mają iść uczestnicy parady !



Tradycja nakazuje, aby wszysxcy jeźdźcy wywodzili się z miejscowych farmerów. W gronie jeźdźców musi być dwóch "Caixers Pagesos", "starostów" dbających o porządek, którzy muszą wywodzić się z rdzennych mieszkańców wyspy - jeden z jej południowej części (Migjorn) i drugi reprezentujący północ (Tramuntana). Na czele festynu stoi "Caixer Senyor", czyli przewodniczący, przedstawiciel starej szlachty z Ciutadella. Tradycja mówi, że musi on być osobą szacowną: głową rodziny lub pierworodnym synem głowy rodu. Taki "senior" przewodniczy uroczystości i pełni wiele funkcji w ramach wypełniania całego protokołu. Prócz tego ważną funkcję reprezentacyjną pełni "Caixer Casat", wybrany przez "Seniora" jako jego "prawa ręka" z grona miejscowych rzemieślników. Sam "Caixer Casat" musi byc też synem rzemieślnika i obowiązkowo musi byc żonaty (takie wymogi dziś budza zdziwienie, ale dawniej było to związane z zapewnieniem, że uroczystościami miały kierowac osoby o odpowiednim statusie społecznym, osoby szanowane i poważane, a stabilizacja rodzinna była jednym z tego oznak). "Casat" przekazuje uroczyście flagę, będącą symbolem święta, osobie zwanej "Caixer Fadri", który nosi ją podczas całego święta. "Caixer Fadri" z kolei to funkcja pełniona naprzemiennie ras przez miejscowego rzemieślnika, a raz przez miejscowego rolnika. Taka osoba sama musi być synem rzemieślnika lub rolnika i - uwaga - być kawalerem (jest to oznaka niższego statusu). "Fardi" odbiera uroczyste przywitanie od "Senyora" i przekazuje je oficjalnie innym uczestnikom podczas uroczystości. Jest jeszcze "Sa Capellana", czyli duchowny, reprezentujący kościół i organizuje elementy religijne, związane z festiwalem. Prowadzi np. uroczyste śpiewy w kaplicy Sant Joan w przededniu święta, a o północy celebruje specjalna mszę dla jeźdźców, zwaną "Missa des Caixers" (Caixers Mass). Prócz wyżej wymienionych "oficjeli" jest też oczywiście grupa samych jeźdźców, biorących udział w procesji. Zwyczajem jest, że proszą oni oficjalnie o pozwolenie na udział w niej nie tylko "Senyora", ale też "Fabiolera" (muzyka-flecisty), który także jedzie w procesji - z tym, że na ośle.



Koński festiwal rozpoczyna się 23 czerwca o godzinie 9-tej rano od... zaprezentowania specjalnie na tę okolicznośc wybranego, wypucowanego, ufryzowanego i przyozdobionego wstążkami i malunkami krzyża maltańskiego (symbolu Jana Chrzciciela) jagięcia, które przez cały dzień jest obnoszone po mieście. Jagnię jest bowiem kolejnym symbolem Jana Chrzciciela. Punktualnie o godzinie 14-tej od przejazdu "Fabiolera" jako herolda na ośle do siedziby "Senyora" z prośbą o pozwolenie na rozpoczęcie festynu. Zgoda oczywiście jest łaskawie udzielana i festiwal uznany zostaje w tym momencie za otwarty. "Fabioler" rozpoczyna przejazd przejazd uliczkami najstarszej części miasta, zwołując przy dźwiękach fletu i bębenka jeźdźców. Wszystko odbywa się zgodnie z dawnym rytuałem i trwa dobrych parę godzin, podczas których do herolda przyłącza się coraz większy tłum uczestników i widzów. Orszak kilkakrotnie obchodzi miasto, a każde okrążenie odbywa się z towarzyszeniem określonego rodzaju muzyki. Na koniec wszyscy wracają do "Senyora" i tam następuje uroczyste przekazanie flagi Fiestas de Sant Joan, a sam "Senyor" oraz "Sa Capellana" przegalopowują, pozdrawiając uczestników i przyłączając się do nich.

Kawalkada koni przechodzi powoli zatłoczonymi do granic uliczkami i placami miejskiej "starówki", zwykle do muzyki granej przez lokalne zespoły. Konie tak często, jak to tylko możliwe, są podrywane na zadnie nogi i w taki sposób przechodzą kilka kroków, podczas których odważniejsi widzowie starają się ich dotknąć. Prócz przesądu o tym, że takie dotknięcie daje szczęście, jest w tym i chęć popisania się odwagą - zwłaszcza młodych chłopaków przed swoimi dziewczynami. Choc dla postronnego obserwatora takie zabawy mogą wydawać się równie widowiskowe, co niebezpieczne, to jednak tak w rzeczsywistości nie jest. Tu własnie pokazuje się zaleta ścisłego przestrzegania starych, pozornie nazbyt przesadnie ceremionianych zasad organizacyjnych: staranny dobór członków rady oraz wybór przez tą radę odpowiednich osób do udziału w paradzie sprawia, że do udziału w święcie dopuszczani sa tylko dobrzy i odpowiedzialni jeźdźcy oraz odpowiednio wyszkolone, spokojne konie. A same konie są szkolone na to święto przez cały poprzedzający je rok.



Po paradzie następuje oficjalne pożegnanie, a wszyscy jeźdźcy są zaproszeni do siedziby "Senyora" na małą zakrapianą przekąskę - oczywiście dopiero po odstawieniu koni do stajni i oporządzeniu ich, zatem do domu "Senyora" udają się zwyczajowo pieszo. Jednym z zabawnych elementów dawnego, a ciągle kultywowanego protokołu obowiązującego podczas tego spotkania jest to, iż jeźdźcy trzymają swoje kapelusze między kolanami, dzięki czemu mogą swobodnie dzierżyć w jednej ręce drinka, a w drugiej - serwowane zakąski. A później pozostaje już tylko zabawa do późnej nocy.

Następnego dnia ma miejsce "impreza piesza", która zaczyna się już o 7-mej rano.Herold ponownie obchodzi starówkę, zwołując wszystkich na mszę. Po południu, około 15-tej uczestnicy zaczynają przygotowywać się do kolejnej celebracji, a około 18-tej są witani pod siedzibą ratusza, gdzie z balkonu pozdrawia ich "Senyor", jednocześnie zapraszając na plac Baixamar. Tam mają miejsce rozmaite pokazy i zabawy, oparte o rozrywki sprzed wieków. Całość wieńczy wielki pokaz sztucznych ogni.



Konie prezentowane podczas festiwalu to w znakomitej większości zwierzęta miejscowej rasy zwanej La Menorquina. Rasa ta jest bardzo mało znana w Europie, znalazłem tylko kilka stron internetowych poświęconych hodowli tych koni, z każdej jednak bije duma i fascynacja z posiadania konia określanego mianem "czarnej perły" lub "czarnego księcia". Powodem do dumy nie jest tylko uroda wierzchowców. Bo choć są kojarzone głównie z "dębowaniem" na paradzie, to jednocześnie są końmi bardzo cenionymi za wielką wszechstronność. Sprawdzają się i w rekreacji, i w wysokiej klasy ujeżdżeniu, i w powożeniu. Oficjalną nazwą rasy jest “Pura Raza Menorquina” (Menorquina Czystej Krwi), choć powszechnie mówi się "Menorca" lub "Menorquin". Są to konie gorącokrwiste o szlachetnej budowie. Z jednej strony odważne i "energetyczne" w pracy, z drugiej jedocześnie łatwe do powodowania, posłuszne i bardzo łatwo skupiające się na pracy. Są bardzo spokojne (nawet kilka ogierów może bezproblemowo jeździć razem). są bardzo zwrotne W kontaktach z człowiekiem są inteligentne, wesołe i ciekawskie. Zarówno charakter, jak i walory użytkowe sprawiają, że współpraca koń-jeździec na ogół jest naprawdę bardzo dobra.



P.S. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do obejrzenia na przykład tych filmików z festiwalu, zamieszczonego w YouTube:
https://www.youtube.com/watch?v=PhRVPzZ4b5s .
https://www.youtube.com/watch?v=JXK9TCpsyfs .





Zródła:

http://www.transitionsabroad.com/listings/travel/articles/festival-menorca-spain-sant-joan-summer-solstice.shtml
http://www.ibtimes.co.uk/feast-saint-john-spain-bonfires-rearing-horses-ridden-through-crowds-1453973
http://www.baleares.com/noticias.php4?id=455&elem=n&lang=de
http://www.menorcahorses.com/en/