Obrońcy zwierząt zazwyczaj ostro protestują przeciwko pokazywaniu tresury w cyrkach. Wskazują na to, że zwierzęta nie
dość, że zwykle są utrzymywane w niewłaściwych warunkach, to jeszcze zmuszane są do nienaturalnych zachowań. W bardzo
wielu przypadkach nie sposób się z tym nie zgodzić, bo trudno się doszukać jakiegokolwiek sensu w nauczeniu słonia
balansowania na piłce, czy zasadności skakania lwa przez płonącą obręcz. W przypadku koni na ogół pokazy o charakterze
cyrkowym oparte są o synchroniczne zwroty, piruety, kapriole, rewerencje i tym podobne widowiskowe elementy, więc nie
różnią się w istocie od tego, co można ujrzeć np. w słynnej Hiszpańskiej Szkole Jazdy, czy na pokazach Lorenzo. Jednak
także i w przypadku tych zwierząt trafiały się cyrkowe numery zdecydowanie przesadzone. Do takich należały bardzo znane
niegdyś pokazy "nurkujących koni". Była to "atrakcja", której szczyty popularności przypadły na koniec XIX i początek
XX wieku, a w ramach której pokazywano konie skaczące do wody z dużej wysokości - same lub z jeźdźcem na grzbiecie.
Skoki wykonywane były nawet z pułapu 60 stóp, tj. niemal 20 metrów !
Za "wynalazcę" takich pokazów uważa się Williama Carvera - z wykształcenia dentystę, a z zamiłowania strzelca i pasjonata
dzikiego zachodu. Karierę zrobił jako jeden z najlepszych strzelców swoich czasów i jako współpracownik słynnego Buffalo
Billa Cody w pokazach Wild West Show. Gdy pokazy te przestały być wielką atrakcją, wymyślił własne z udziałem m.in.
dzikich zwierząt. W sierpniu 1894 roku w Kansas City włączył w nie końskie skoki z wieży.
Sam Carver opowiadał różne historie o tym, w jaki sposób wpadł na ten pomysł. Jedna z wersji głosiła, że gdy przejeżdżał
konno przez rzekę Plate River w Nebrasce, załamał się częściowo pod nim most, a koń i cżłowiek wpadli do wody. Wersja
najbardziej niezwykła mówiła o skoku z koniem do wody podczas ucieczki Carvera przed bandytami. Jednak osoby, które go
znały twierdziły, że miał wymyślić ten numer, gdy podczas przejażdżki brzegiem Medicine Creek wpadł wraz z koniem
w zagłębienie w dnie rzeki. W ciągu kilku lat skoki z wieży stały się głównym elementem pokazów, a pozostałe cyrkowe
numery przestały być prezentowane. Carver pracował wspólnie ze swoim synem Alem, który trenował zwierzęta i skonstruował
wieżę oraz z córką Loreną jako jeźdźcem dosiadającym wierzchowca podczas skoków. W roku 1924 do pokazów dołączyła przyszła
synowa, Sonora Webster. Powstały w ten sposób dwa zespoły, działające w dwóch miastach.
Lorena przez 25 lat wykonywała skoki z 40-stopowej (13-metrowej) wieży do 4-metrowej głębokości basenu. Wspominała to
zajęcie jako niezbyt wymagające: "Wszystko, co dziewczyna musi robić, to ładnie wyglądać i nie bać się wysokości ani wody.
Koń wie, co robić." Twierdziła też, że konie uwielbiały skakać i często trudniejsze było powtrzymanie ich od tego już po
wspięciu się na górę. Niektóre lubiły postać kilka minut, niektóre jednak chciały skakać "z marszu". Ponoć jeden z koni,
Klatawah, skakał od niechcenia" gdy grupa widzów była mała, lecz gdy była duża, lubił najpierw przed skokiem "pokazać
się". Inny koń o imieniu Patches miał tak polubić skoki, że po wprowadzeniu na rampę sam ochoczo przebiegał ją i na pełnej
prędkości skakał z platformy, nie czekając na człowieka. Pewnego dnia rozpędził się tak bardzo, że omal nie przeleciał
basenu. Z tego zresztą powodu musiał "przejśc na emeryturę".
Czy tak naprawdę było ? Nie jestem o tym w pełni przekonany zwłaszcza, że skoro przeciętnie raz do roku Lorena podczas
występów ulegała złamaniom, to i konie musiały odnosić kontuzje. Sądzę też, że żaden normalny koń nie wykona skoku do wody
z takiej wysokości z własnej woli ani na komendę. Skakanie w wielu przypadkach polegało zresztą na tym, że koń wprowadzony
był na wieżę po pochyłej rampie i stawał na czymś w rodzaju pomostu. Pomost opadał, a zwierzę po prostu zsuwało się do
wody. Wówczas nikt nie zastanawiał się nad etycznym aspektem takiego postępowania, jednak nie da się ukryć, że było ono
bardzo kontrowersyjne i przy tym niejednoznaczne. Z jednej strony Carver - jakby nie patrzeć - dla pieniędzy zrzucał konie
z wysokości wbrew ich naturze. Z drugiej - został zapamiętany przez ówczesne otoczenie i swoich bliskich jako człowiek
surowy i milczący, ale bardzo kochający swoje zwierzęta i starający się im zapewnić jak najlepszą opiekę. Sonora
wspominała: "Zaimponowało mi to, jak dr Carver dbał o swoje konie." Był z nimi związany do tego stopnia, że gdy w czerwcu
1927 roku ulubiony koń utonął podczas skoku z wieży ustawionej nad brzegiem Pacyfiku, załamało go to do tego stopnia, że
podupadł na zdrowiu i zmarł niedługo później, 31 sierpnia tegoż roku.
Po śmierci ojca Al Carver wraz z żoną Sonorą kontynuowali pokazy w Atlantic City 's Steel Pier przez kilka kolejnych lat,
gdy w roki 1931 doszło do tragicznego wypadku: "nurkujący koń" zwany Red Lips po wprowadzeniu na wieżę stracił równowagę
i w sposób iekontrolowany spadł, a podczas lotu obrócił się w taki sposób, że Sonora uderzyła twarzą w powierzchnię wody.
Nie zdążyła przy tym zamknąć oczu, a siła uderzenia spowodowała odklejenie się siatkówek i w efekcie ślepotę amazonki.
Niesamowite było to, że niewidoma Sonora mimo swego stanu dalej brała udział w skokach z koniem przez kolejne 11 lat !
Dodatkowo do zespołu dołączyła wówczas jej siostra Arnette. Koński cyrk Carverów działał aż do roku 1942. Wspomnienia
Sonory zostały spisane w książce pt. "Dziewczyna i pięć dzielnych koni" ("A Girl and Five Brave Horses"). Autorka twierdzi
w niej, że konie nigdy nie były zmuszane siłą do skakania, a wręcz to lubiły. Książka zainspirowała też studio Disneya do
nakręcenia w 1991 roku filmu "Wild Hearts Can't be Broken". Na potrzeby filmu wyszkolono 6 koni, jednak na szczęście
kazano im skakać z niewielkiej wysokości 3 metrów.
Show Carverów nie był jedynym. Końskie skoki do wody na początku XX wieku odbywały się w wielu parkach rozrywki, m.in.
White City Amusement Park w Massachusetts, czy w New York City's Hippodrome w latach 1905-1939. Po wojnie jednak ta
rozrywka stopniowo traciła na popularności w związku z narastającą w społeczeństwie świadomością niestosowności takich
zabaw i w wyniku nasilających się protestów ludzi walczących o prawa zwierząt. Choć np. Sonora wspominała: "SPCA
[Stowarzyszenie dla Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Zwierząt] zawsze węszyło, próbując odkryć, czy nie robimy zwierzętom
czegoś okrutnego. Nigdy nie znaleźli niczego. (...) Przez wszystkie lata działalności żaden z koni nie został ranny.",
to twórcom pokazów stale zarzucano, że konie są zmuszane do skakania po 4 razy dziennie, 7 dni w tygodniu oraz że wobec
opornych zwierząt stosuje się siłę lub wstrząsy elektryczne. Ostatni pokaz odbył się w roku 1978 w Atlantic City's Steel
Pier. Organizacja "The Fund for Animals" wykupiła stamtąd ostatnie dwa "nurkujące konie". Były to 26-letni Gamal i
9-letnia klacz Shiloh.
Jednakże po 15-tu latach, w roku 1993 "końskie nurkowanie" powróciło do programu w Steel Pier. Dziś można je zobaczyć
także w innych miejscach USA. W miejscowości Lake George w stanie New York działa XX wieku park Magic Forest. Najpierw
skakał tam do wody przygotowywany do filmowej kaskaderki Rex, obecnie zastępuje go 13-letni wałach Lightning.
Lightning skacze z wysokości ok. 3 metrów do basenu o głębokości 4 metrów. Skacze bez jeźdźca, 2 razy dziennie, wyłącznie
w lipcu i sierpniu. Po skoku przepływa 10-metrowy basen i otrzymuje owies w nagrodę. Nie jest użytkowany w żaden inny
sposób, resztę czasu spędza ze swą towarzyszką,rówieśniczką o imieniu Thunder, także niegdys skacząca, a obecnie już nie
pracującą. Szefostwo Magic Forest zapewnia, że koń nie jest do niczego zmuszany i że ma bardzo dobre warunki bytowe. Cóż,
nawet jeśli rzeczywiście współczesnym "nurkującym koniom" nie dzieje się żadna krzywda, to nadal bez odpowiedzi pozostaje
pytanie: po co to wszystko ?...
P.S. Przykładowe filmy pokazujący skaczące z wieży konie można zobaczyć np. tu:
http://www.youtube.com/watch?v=WLdXiVp0j14&feature=grec_index
http://www.youtube.com/watch?v=p_usHQhZhAg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=_VMWBF8Qx_U&feature=related
Zródła:
http://en.wikipedia.org/wiki/Diving_horse
http://odd-facts.blogspot.com/2009/09/diving-horses-of-atlantic-city.html
http://www.thedivinghorse.com/about-horse-diving.html
http://www.magicforestpark.com/
http://www.steel-pier.com/dedicated_to_the_diving_horses.htm
http://www.coolhorsestuff.com/index.php?which=stories&story=Diving%20Horses
http://bridlepath.wordpress.com/2006/11/20/diving-horses-in-atlantic-city/