ECoV - koński koronawirus




czyli: konie też mają swoje kłopoty...

08.04.2020



Pod koniec ubiegłego roku jakiś Chińczyk skonsumował nie tego, co trzeba nietoprza i w efekcie mamy ogólnoświatową plagę koronawirusa. Siedzimy w domach, niektórzy z nas nie mają szans na pojeżdżenie na swoich koniach, a często nawet na zobaczenie ich. No to niech będzie tekst "w klimacie":...

Koronawirusy to cała rodzina wirusów, które zazwyczaj powodują choroby dróg oddechowych (ale nie tylko) zarówno ludzi, jak i innych ssaków oraz ptaków. Koronawirusy związane są przede wszystkim z przeziębieniem, zapaleniem oskrzeli, płuc, SARS. U zwierząt wywołują nie tylko zakaźne zapalenie oskrzeli (np. u ptactwa), ale także zapalenie otrzewnej (u kotów), epidemiczną biegunkę świń, czy wirusowe zapalenie żołądka i jelit u bydła. Chociaż niektóre koronawirusy rozprzestrzeniają się po całym ciele i powodują choroby ogólnoustrojowe, większość atakuje tylko komórki nabłonkowe dróg oddechowych lub ścianę jelit, powodując miejscowe infekcje i uszkadzając kosmki jelitowe - to właśnie główne miejsce ataku u ludzi i zwierząt. Jak dotąd nie ma natomiast dowodów na to, że koronawirus może zainfekować ośrodkowy układ nerwowy.

Koronawirusy mogą zarażać także koniom.



Koronawirus koński (ECoV) znaleziony był po raz pierwszy u źrebiąt. Początkowo nie był jednoznacznie postrzegany jako przyczyna chorób, gdyż wiele leczonych źrebaków było jednocześnie zarażone rotawirusem lub istniały inne czynniki wywołujące objawy takie, jak gorączka i biegunka. Pierwsze studium przypadku choroby powiązanej wyłącznie z koronawirusem zostało opublikowane w 2000 roku. Chodziło w nim o dwudniową klaczkę rasy american quarterhorse, która miała ciężką biegunkę i podwyższoną temperaturę. W próbkach jej odchodów nie znaleziono żadnych znanych patogenów jelitowych. Stan zwierzęcia szybko się pogarszał, doszło do wielu powikłań, więc klaczka musiała zostac poddana eutanazji. Wirusa znaleziono w ścianie jelita podczas sekcji, a i to poniekąd przypadkiem, z powodu jego dużego podobieństwa do wirusa BCV (występującego głównie u bydła, dającego podobne objawy i wywołująceggo choroby układu oddechowego oraz tzw. zimową dyzenterię). Niedługo potem, również w roku 2000, koronawirusa zidentyfikowano w kale 2-tygodniowego źrebaka arabskiego z gorączką i biegunką. Wirus został poddany analizie genetycznej - ustalono, że wprawdzie w ok. 90% jest podobny do BCV, ale jest też wystarczająco różny, by uznać go za całkiem odrębny gatunek. W tym przypadku źrebak na szczęście wyzdrowiał po sześciu dniach.

Chorobę przez kilka lat uznawano za występującą wyłącznie u kilkimiesięcznych koni i nie przejmowano się nią za bardzo. Ale w roku 2009 ECoV został znaleziony po raz pierwszy także (i to od razu na dużą skalę) u koni dorosłych. Stało się to na jednym z torów wyścigowym w Hokkaido w Japonii, na którym odbywały się wyścigi koni pociągowych zwane Ban'ei kyoso (startujące konie ciągną ciężkie sanie po pagórkowatym torze na krótkim dystansie; do tej konkurencji używa się głównie perszeronów i belgów). Zgromadzono tam aż 600 zwierząt. Przed zawodami okazało się, że kilka z koni (w wieku 2-4 lat) wykazuje objawy nie do końca rozpoznanej choroby. Miały wysoką temperaturę i biegunkę. W ciągu kilku kolejnych miesięcy te same objawy: gorączkę, czasem biegunkę, wykazało aż 132 z całej puli tych 600 osobników, ale wszystkie wyzdrowiały w przeciągu kilku dni. Japońscy naukowcy badając ich odchody potwierdzili wyizolowali jeden podejrzany patogen - właśnie koronawirusa koni, wcześniej spotykanego tylko u źrebiąt.

W kolejnym roku taqkże dochodziło do pojedynczych zachorowań. W 2011 r. nową chorobą, początkowo uznawaną za "przypadkowe odkrycie o ograniczonym znaczeniu klinicznym" zaintersował się głębiej weterynarz, dr Ron Vin, prowadzący wówczas prace konsultacyjno-badawcze w zakresie medycyny koni w Laboratoriach IDEXX. W tym czasie inna weterynarz, Nicola Pusterla, pracując na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis koło Sacramento obserwował konie, które cierpiały na gorączkę, brak apetytu, były apatyczne. Prócz tych objawów chore zwierzęta nie miały jednak ani wysięków wydzieliny z nosa, ani biegunki, ani kaszlu, co utrudniało diagnozę. Bardzo trudno było nawet określenie tego, który układ tak naprawdę był dotknięty chorobą. Zaczęły pojawiac się kolejne doniesienia z róznych miejsc o zachorowaniach - głównie koni biorących odział w większych imprezach i pokazach lub będących w zbiorowym transporcie. Wykonywane badania krwi wykazywały jedynie spadek liczby białych krwinek (leukopenię), objaw typowy dla większości chorób wirusowych. Kilka tylko koni miało też łagodną kolkę lub miękkie stolce. Dalsze badania prowadzono pod kątem obecności najbardziej powszechnych wirusów: herpeswirusa i grypy, ale nie dały one wyników pozytywnych. Zaczęto zatem badać "na ślepo" wszystko, co tylko się da za pomocą wszystkich dostępnych testów: krew, wydzielinę z nosa, kał, mocz. Między listopadem 2011 r. a kwietniem 2012 r. miały miejsce cztery kolejne epidemie w czterech stanach USA: Kalifornii, Massachusetts, Teksasie i Wisconsin. Zachorowało łacznie 161 zwierząt, a cztery padły lub zostały poddane eutanazji. Badając je wszystkie na różne sposoby potwierdzono obecność koronawirusa jako jedynego patogenu w ich organizmach. Nadal jednak badacze nie mieli stuprocentowej pewności, gdyż podczas jednego z wcześniejszych badań wirusa ECoV zidentyfikowano w takim samym stopniu w kale źrebiąt z biegunką, jak i źrebiąt nie mających żadnych objawów - a jak tu za przyczynę choroby uznać coś, czego tyle samo ma populacja zwierząt chorych i populacja zdrowych ?... Niedługo później okazało się jednak, że u koni dorosłych aż 86% procent próbek dało wynik pozytywny na obecność wirusa, podczas gdy u 93% koni zdrowych wirusa nie stwierdzono. Do roku 2014 wirus pojawiał się w różnych miejscach świata (także w Europie), powodując 12 lokalnych epidemii. Jedna z nich ponownie miała miejsce na tym samym torze wyścigowym w Japonii i, co osobliwe, związana była ze szczepem innym, niż ten znaleziony w Stanach Zjednoczonych. Dalsze badania pozwoliły m.in. postawić tezę, że konie pociągowe wydają się być bardziej podatne na ECoV, niż inne rasy. Niestety te badania nie pozwoliły póki co na wynalezienie szczepionki. Japończycy wprawdzie testowali szczepionkę koronawirusową stosowaną u krów i choć wprawdzie stwierdzili, że spowodowała ona rozpoczęcie wytwarzania przeciwciał zwalczających infekcję koronawirusa także w organizamch koni, to jednak było tych przeciwciał zdecydowanie zbyt mało. Nie było też wiadomo, czy przeciwciała dostarczone przez szczepionkę BCV są wystarczająco skuteczne przeciwko ECoV.

ECoV jest wysoce zakaźny i rozprzestrzenia się bardzo łatwo i szybko. Najwięcej przypadków zanotowano w miesiącach chłodnych (od października do kwietnia), ale są też liczne przypadki diagnozowane w upalne lata. Chorują głównie konie powyżej 2 lat, najczęściej te w średnim wieku. Statystyka pokazuje, że bardziej narażone są konie przebywające całymi dniami w stajniach. W przeciwieństwie do ludzkiego SARS-CoV-2 konie zarażają się ECoV przede wszystkim drogą pokarmową, przez zetknięcie się wirusem obecnym w odchodach innego konia. W wydzielinach z nosa ilość wirusa jest zbyt mała na to, by stanowił on realne zagrożenie dla innych osobników. Zakażenie koronawirusem zazwyczaj rozpoczyna się w bliższym cienkim, a następnie rozprzestrzenia się na komórki nabłonka okrężnicy.

Statystycznie koronawirus występuje u mniej niż 1 na 10 koni, większość zarażeń nie powoduje objawów klinicznych objawów choroby, a większość zwierząt, u których choroba te objawy daje, zwykle wraca do zdrowia. Problem natomiast polega na tym, że widząc biegunkę u dorosłych koni szuka się głównie innych czynników chorobowych: pasożytów, salmonelli, bakterii clostridium pasożytnictwo, zapiaszczenia jelit, złej diety, nadmiaru antybiotyków itd., a ECoV jest zwykle na szarym końcu tej listy... Pierwsze objawy występują już od 48 do 72 godzin po zakażeniu - i to jest kolejny problem, gdyż największe namnożenie się wirusa przypada dopiero 3-4 dni od tego momenty, więc testy kału zrobione pod kątem jego obecności zbyt szybko mogą dać zafałszowany wynik. Co do samych objawów: wspomniany pan Nikola Pusterla po przebadaniu do marca roku 2017 łącznie 472 koni podaje, że u dorosłych koni najczęstszymi są: nie pobieranie paszy (97%), apatia (88%), gorączka w zakresie 38,6-39,9 stopni Celsjusza (83%), miękki lub wodnisty kał (23%), kolka (19%). W Stanach powstała też nazwa zwyczajowa: "leżąca choroba", gdyż chore konie bardzo często pokładają się i ogólnie nawet niewprawnym okiem widać, że nie czują się dobrze. Co ciekawe, tylko 130 z tych 472 koni (czyli 20%) z dodatnim wynik testu na obecność ECoV, wykazywało kliniczne objawy choroby. W rzeczywistości większość dotkniętych wirusem koni pozostało zdrowych, nie wykazując żadnych objawów choroby pomimo jego obecności. Uważa się więc, że zachorowalność waha się silnie, od 10 do 83%.

Chory koń zwykle wraca do zdrowia w ciągu dwóch do czterech (rzadziej siedmiu) dni po podaniu niesterydowych leków przeciwzapalnych, mających oprócz działania przeciwzapalnego także przeciwbólowe i przeciwgorączkowe: fenylobutazonu lub fluniksyny. Ponieważ chory koń może nie pobierac wody, konieczne może być także podawanie mu płynów. Niestety chorobie towarzyszą także znane wszystkim aż za dobrze "choroby współistniejące". Około 10 do 15 procent koni zachoruje na kolkę lub będzie miało inne problemy z układem pokarmowym jeszcze w trakcie choroby. Chociaż większość koni w pełni zdrowieje, u około 7% dochodzi do śmiertelnych powikłań, związanych ze wstrząsem i/lub niewydolnością wielu narządów (sepsa, będąca dysfunkcją narządową spowodowaną zaburzoną regulacją odpowiedzi organizmu na zakażenie). Potencjalnie ciężkie komplikacje, mogące prowadzić do śmierci, jest też hiperamonemia - zaburzenie metaboliczne, charakteryzujące się zwiększonym ponad dopuszczalny poziom stężeniem amoniaku w surowicy krwi. To z kolei może prowadzić do schorzeń neurologicznych (amoniak wytwarzany przez bakterie w jelitach jest wchłaniany do krwioobiegu i krąży po całym ciele, dostając się także do mózgu).



Prócz objawowego leczenia farmakologicznego koniecznością jest kwarantanna jako najlepszy sposób na powstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. Jest to o tyle łatwiejsze, że przede wszystkim chodzi w tym o separację zwierząt zdrowych od odchodów zwierzęcia chorego, a nie od separowania wszystkich koni od siebie. Generalnie zalecana jest standardowa strategia, taka, jak w przypadku np. herpeswirusa: izolacja nowych koni, wprowadzonych na dany teren, izolowanie chorych zwierząt i zajmowanie się nimi jako ostatnimi (po reszcie stada), stosowanie ochronnej odzieży wierzchniej i rękawiczek, pranie odzieży, dezynfekowanie obuwia (które ma kontakt z odchodami) w wannach ze środkiem dezynfekującym, wystawionym przy wejściu lub jego wymianę w momencie każdego wchodzenia/wychodzenia do pomieszczenia z chorym koniem i zachowanie ogólnych zasad higieny. Z uwagi na odchody jako drogę zakażeń zaleca się też używanie oddzielnego sprzętu do sprzątania boksów chorych koni i do transportu zebranego od nich obornika oraz unikania zbędnego ruchu do/z miejsca pobytu zwierząt zarażonych. Potencjalnie zarażonych koni nie należy też przenosić, dopóki nie zostanie określony ich ostateczny stan zdrowia. Realizując wszystkie te zalecenia koniecznie trzeba także pamiętać, że wirus jest obecny w kale w bardzo dużych ilościach nie tylko w trakcie choroby, ale nawet długo po ustaniu objawów i uznaniu zwierzęcia za wyleczone. Stwierdzono, że wydalanie wirusa z kałem trwa od 3 do 25 dni (przeciętnie 14 dni). W pojedynczych przypadkach trwało to jednak o wiele dłużej, nawet ponad 3 miesiące, z przerwami.

I jeszcze jedno: ludzki SARS-CoV-2, powodujący chorobę COVID-19 jest sklasyfikowany jako betakoronawirus, tak samo jak koński ECoV. Nie jest to jednak to samo, więc nie mamy szans pozarażać się wzajemnie. Ba, możemy nawet razem odbywać kwarantannę, co udowadnia znany wszystkim pan:...





Zródła:

https://www.vet.cornell.edu/animal-health-diagnostic-center/veterinary-support/disease-information/equine-enteric-coronavirus
https://thehorse.com/165259/what-is-equine-coronavirus/
https://www.medicalnewstoday.com/articles/256521
https://www.paulickreport.com/horse-care-category/what-is-equine-coronavirus/
https://equusmagazine.com/diseases/coronavirus-emerging-threat-28983?utm_source=EQUUSFB&utm_medium=link&utm_campaign=Facebook&fbclid=IwAR3IbIV1GH62lb5inB-Qgw0HqUz314YqRn5pMEpTGPJcG-ORoIGqqvkYfp0
https://allmysportsnews.com/horse-racing/cheltenham-warning-can-horses-catch-coronavirus-can-you-get-covid-19-from-animals/
https://www.magzter.com/article/Business/Farmers-Weekly/Coronavirus-in-horses
https://thehorse.com/19446/equine-coronavirus-an-enteric-virus-of-adult-horses/