"Covid & Herpes sp. z bardzo o.o."




czyli: o wytycznych PZJ w sprawie organizacji zawodów w czasie epidemii

01.04.2021



Tegoroczny sezon jeździecki zdaje się upłynie pod znakiem "Covid & Herpes sp. z bardzo o.o." Jeśli nie zdarzy się jakiś cud, to zgodnie z aktualnym obostrzeniami epidemicznymi wszystkie imprezy będą sie odbywać bez udziału publiczności i mediów oraz w ścisłym reżimie sanitarnym.

W związku z aktualną sytuacją "covidową" punktem wyjścia do restrykcji było rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 19 marca 2021 (Dz. U. z 2021r. poz. 512, z późn. zmianami) w sprawie ustanawiania określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii COVID. Zgodnie z zawartymi w nim postanowieniami wszelkie formy współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych oraz wydarzeń sportowych oraz działalności obiektów sportowych są bezwzględnie zakazane i zagrożone karami za łamanie przepisów przeciwepidemicznych. Dozwolone jest jedynie organizowanie imprez (współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych, wydarzenia sportowego, działalności obiektów sportowych) imprez z udziałem zawodników będących sportowcami zawodowymi (w rozumieniu art. 2 pkt 143 rozporządzenia Komisji UE nr 651/2014 z 17.06.2014), osób pobierających stypendium sportowe (patrz: ustawia z 25 czerwca 2010 r. o sporcie (Dz.U. z 2020 r. poz. 1133) oraz osób będących członkami kadry narodowej, reprezentacji olimpijskiej lub reprezentacji paraolimpijskiej, przy czym muszą się one odbywać bez udziału publiczności.

W uchwale nr U/3111/1/E/2021 z dnia 08.04.2021 Zarząd PZJ zobowiązał (cyt.) "wszystkie osoby związane z jeździectwem (sic !) do bezwzględnego przestrzegania przepisów wyżej wymienionego rozporządzenia oraz przepisów wydanych przez Zarząd PZJ w związku z wystąpieniem stanu epidemii COVID-19". Do przestrzegania rozporządzenia zobowiązany jest każdy obywatel, bo rozporządzenie to przepis prawa. Natomiasy zarząd PZJ mimo buńczucznego tonu nie może narzucać żadnych zasad w stosunku do osób nie związanych z tym związkiem. Niemniej jednak pomijając tradycyjną bezczelność podejścia Zarządu do ludzi amatorsko "związanych z jeździectwem" powyższe zasady warto uznać i stosować mając na uwadze po prostu zwykły zdrowy rozsądek. Wobec członka PZJ naruszającego wyżej wymienione przepisy prócz kar przewidzianych prawem Związek grozi zawieszeniem w prawach członkowskich i/lub zawieszeniem licencji na okres do 3 miesięcy na podstawie § 21 statutu PZJ. Wobec zwykłego amatora Zarząd, jako się rzekło, sobie może - co jest kolejnym przyczynkiem do tego, by żaden trzeżwo myślący amator nie pchał się na siłę do współpracy tą organizacją.



Co do wirusa HERPES: wszyscy organizatorzy zawodów jeździeckich organizowanych zgodnie z przepisami PZJ i znajdujących się w Kalendarzu Zawodów PZJ i WZJ zostali przez tenże PZJ zobowiązani są do wdrożenia szczególnych zasad organizacji opieki weterynaryjnej nad końmi przybyłymi na zawody, o którycm mowa będzie dalej. Wprawdzie póki co obowiązują one tylko do 10.05.2021, ale najprawdopodobniej zostaną przedłużone. Tu znowu dygresja jak wyżej: PZJ kilka lat temu zausurpował sobie obowiązek zgłaszania także "amatorek", grożąc karami tym osobom powiązanym z PZJ, które chciałyby w nich współuczestniczyć. Co w tej sytuacji takie osoby mają robić i jak się zachować - pozostawiam im do indywidualnej decyzji, natomiast sam fakt zgłoszenia "amatorek" związkowi nie powoduje zawiązania jakiejkolwiek "poddańczej" zależności i konieczności godzenia się na wszystkie nowe wymysły Związku. Jak sobie Związek wymyśli, że każdy amator na amatorskich zawodach ma mieć zadek pomalowany na niebiesko to nie oznacza, że przed najbliższą Castoramą ustawi się kolejka po farbę i pędzel. Ale co do organizatorów powiązanych z PZJ, to muszą przestrzegać zaleceń znajdujących się w Komunikacie Komisji Weterynaryjnej PZJ/EHV-1 z dnia 16 marca 2021 roku wraz z załącznikami. Ich obowiązkiem jest "przygotowanie terenu zawodów dostosowując go do możliwości stosowania zasad bioasekuracji koni, biorących udział w zawodach" i "możliwości prawidłowego przyjęcia koni na zawody przez lekarza weterynarii zawodów". Organizator musi przygotować odpowiednią liczbę boksów/stajni izolacyjnych, usytuowanych w prawidłowej odległości od pozostałych koni, z uwzględnieniem braku krzyżowania się dróg komunikacyjnych pomiędzy chorymi a zdrowymi końmi i wprowadzenia mat dezynfekcyjnych przed boksami/stajniami izolacyjnymi. Liczba tak przygotowanych stajni/boksów to 2% koni zgłoszonych. Stajnie izolacyjne muszą być oddzielone przy zapewnieniu oddzielnego personelu i sprzętu do codziennego zapewniania podstawowych potrzeb zoohigienicznych. Organizator musi też ustalić ewentualnego miejsce do leczenia chorych koni poza terenem zawodów lub po ich zakończeniu oraz miejsce odbioru padłych koni i ich utylizacji i/lub ich odbiorcę. Zawody muszą być zgłoszone do inspekcji weterynaryjnej organizacji, zgłoszenie musi zawierać informację o zrealizowaniu jej wytycznych i zaleceń. Organizatorzy zostali zobowiązani do przeprowadzenia kontroli weterynaryjnej wszystkich przybywających na zawody koni przed ulokowaniem ich w stajniach. Na zawodach muszą być zatrudnieni minimum dwaj lekarze weterynarii - lekarz dodatkowy (Asystent Lekarza Weterynarii Zawodów) będzie kontrolował stan zdrowia koni przybyłych na zawody. Na Zawodach Ogólnopolskich co najmniej jeden z nich musi posiadać Licencję Lekarza Weterynarii PZJ. To jednak tylko niektóre zapisy...

Niestety wytyczne ogłoszone w kilku dokumentach na stronie PZJ dość często nie są jednoznaczne, dokumenty PZJ-u są po prostu w rażący sposób niedopracowane, a zrozumienie i interpretację treści utrudniają sformułowania pozostające w sprzeczności z zasadami poprawnej polszczyzny i często wręcz negujące logikę danego zapisu... Na przykład wspomniana kwestia "odpowiedniej liczby boksów/stajni izolacyjnych" - zapis dosłownie mówi o: "przygotowaniu odpowiedniej ilości (2% koni zgłoszonych) boksów/stajni izolacyjnych, usytuowanych w prawidłowej odległości od pozostałych koni, z uwzględnieniem braku krzyżowania się dróg komunikacyjnych pomiędzy chorymi a zdrowymi końmi i wprowadzenia mat dezynfekcyjnych przed boksami/stajniami izolacyjnymi. Nie rozstrzyga, czy na każde 100 koni należy przygotowac 2 osobne stajnie, czy 2 boksy w jednek osobnej stajni, a jeśli w jednej, to czy np. mogą to być boksy sąsiednie - a przecież to są sprawy w obecnej sytuacji kluczowe ! Nie podano, czy 2%, czyli 1 izolatka na każde 50 koni oznacza "na każde pełne 50", czy "na każde rozpoczęte 50", więc co robić, jeśli zgłoszonych jest 49 koni ?... A "prawidłowa odległość" to 50 metrów - ale czemu o tym dowiadujemy się z zupełnie innego fragmentu ? Dalej: nie powiedziano wprost, na czym miałoby polegać owo "ustalenie miejsca leczenia chorych koni poza terenem zawodów lub po ich zakończeniu". Zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego PWN "ustalić" to "zdecydować o ostatecznej formie, postaci lub przebiegu czegoś" - tylko czemu organizator ma jednostronnie "zdecydować", że koń będzie leczony w lecznicy X, skoro koń należy do kogoś innego, kto może chcieć leczyć zwierzę gdzie indziej ? Czy PZJ oczekuje od organizatora zawarcia z jakąś lecznicą umowy zobowiązującej do zapewnienia gotowości i warunków do leczenia ? A może w ramach "ustalenia" wystarczy tylko wskazanie wykazu okolicznych lecznic dla koni ? A czy organizator w Przemyślu może wskazać lecznicę w Szczecinie ? Kolejne "ustalenie" to "ustalenie miejsca/odbiorcy do odbioru padłych koni i ich utylizacji" - przez dziwną skłonność do nadużywania znaku ukośnika powstało zdanie "po polskiemu", pokrętne jak projekt ustawy... Powinno brzmieć: "ustalenie odbiorcy i miejsca do odbioru padłych koni oraz miejsca ich utylizacji" - i wszystko byłoby jasne. A inna zaś sprawa, że odbiór padłych koni i ich utylizacja podlegają rejonizacji, a firmy zajmujące się tym w poszczególnych regionach zostały odgórnie wybrane i mają wyłączność na taką usługę, nie można więc sobie ot, tak, wybrać, kogo się podoba.

Osobną grupę stanowią "zalecenia". PZJ zaleca, "by właściciele koni, ośrodków jeździeckich, stajni, przewoźnicy, podkuwacze mający na bieżąco wiedze o koniach wykazujących objawy lub mających kontakt z koniem, u którego występuje którykolwiek z nich, proszeni są o niezwłoczne skontaktowanie się z lekarzem weterynarii specjalizującymi się w leczeniu chorób koni lub szczególnie w obecnej sytuacji powiadomienie powiatowego inspektoratu weterynarii" (brzmienie dosłowne), czy "monitoring stanu zdrowia wszystkich koni przybyłych na zawody w postaci indywidualnej karty zdrowia zawierającej dwukrotny (rano i wieczorem) pomiar temperatury oraz adnotacje o prawidłowym lub odmiennym sposobie zachowania". Uważam te zapisy za słuszne i popieram - tylko czemu są one jedynie zaleceniem, a nie "twardym" wymogiem ? Byłoby dobrze, gdyby PZJ dokładniej mówił, czego konkretnie oczekuje, wymagał działań konkretnych, a nie niedookreślonych. Wystarczyłoby napisać a propos pierwszego z powyższych zaleceń, że organizator ma obowiązek wywieszenia w widocznym miejscu (np. przy biurze zawodów) prośbę o przekazanie takich informacji wraz z danymi kontaktowymi weterynarza zawodów i oraz weterynarza PIW. A a propos drugiego: "wymagany jest monitoring stanu zdrowia wszystkich koni przybyłych na zawody (itd...)".

W tej sytuacji współczuję wszystkim sędziom głównym na zawodach, gdyż są odpowiedzialni za zweryfikowanie, czy organizacja imprezy odbywa się zgodnie z przepisami i wytycznymi...



Zródła:

Komunikaty ze stronyPZJ