The Sydney Royal Easter Show, to wielka australijska impreza, organizowana przez Królewskie
Stowarzyszenie Rolnicze Nowej Południowej Walii. Jej początki sięgają roku 1823, gdy odbywała
się pod honorowym patronatem brytyjskiej Królowej Wiktoriim która raczyła nagrodzić organizatorów
i ich stowarzyszenie prawem używania w nazwach słowa "królewski" - a niech znają pańską łaskę !
Dziś jest to cykl imprez z myślą przewodnią: "miasto spotyka się ze wsią", dawniej jednak był to
bardzo poważnie traktowany branżowy pokaz osiągnięć w szeroko rozumianym rolnictwie i nowych
technologii przemysłu rolniczego. Nieodłączną częścią pokazów w tamtych czasach były rzecz jasna
konie jako główne źródło siły roboczej i środek transportu.
W 1915 roku podczas Show miało miejsce niezwykłe wydarzenie - pokaz skoków w wykonaniu pani Esther
Stace. Aby zrozumieć wagę tego wydarzenia należy pamiętać, że w owym czasie miał miejsce punkt
kulminacyjny wielkiej zmiany o charakterze sportowo-moralno-estetycznym: coraz więcej pań jeździło
uważanym wtedy za wysoce niemoralny okrakiem. Miało wówczas miejsce kilka spektakularnych wydarzeń
w wykonaniu ówczesnych amazonek, które to wydarzenia miały pokazać światu, że panie nie tylko
mogą, ale dla wygody i bezpieczeństwa wręcz powinny siedzieć na koniu po męsku. Jednak i ogół
dżentelmenów, i wielka grupa dam mocno sprzeciwiali się nowym, dla nich szokującym zwyczajom.
Zapewne dlatego też podczas Show odbyła się próba bicia rekordu wysokości skoku w damskim siodle.
Prawdopodobnie miała pokazać, że i w damskim siodle da sie skakać naprawdę wysoko, więc jazda pań
po męsku to tylko wymysł feministek, którym się chyba w główkach poprzewracało. Próba była udana -
pani Stace przeskoczyła przez przeszkodę wysokości 6 stóp i 6 cali (198 cm), co rzecz jasna było
możliwe m.in. dzięki odpowiednio zmodyfikowanym "rogom" damskiego siodła.
Gdy zaczniemy szukać w Internecie informacji o pani Stace, nie spotkamy praktycznie nic poza jednym
zdjęciem pamiętnego skoku, Żadnej informacji, nawet w angielskojęzycznej Wikipedii - a szkoda, bo
jednak ustanowienie rekordu, który przetrwał przez prawie wiek aż do czasów współczesnychm to nie
lada wyczyn, godny lepszego upamiętnienia. Jednakże od tamtych lat czasie sztuka jazdy w damskim
siodle coraz bardziej podupadła i stawała się coraz bardziej niszowa. Wprawdzie miłośnicy damskiego
siodła dalej trwali przy swoim, udoskonalając je aż do lat 70-tych XX wieku, gdy zaczęto je robić
bardziej płaskim, lecz już w okolicach roku 1930, gdy konkursy skokowe stały się bardzo popularne,
znakomita większość pań siedziała na koniach okrakiem. To zapewne był główny czynnik, dzięki
któremu rekors Esther Stace przetrwał tak długo. Niestety rekord ma status nieoficjalnego, bowiem
przed laty nie został wpisany oficjalnie do Księgi Rekordów Guinessa. Ponadto niektórzy poddają
w wątpliwość sposób wykonania skoku - nietypowa pozycja konia nad przeszkodą może sugerować, że
pani Stace miała w miejscu odskoku wyłożone cos w rodzaju... odskoczni, takiej samej, jak mają
sportowcy skaczący przez - nomen omen - konia.
Oficjalnym rekordem był do niedawna skok Carolyn Wofford z 1995 roku na wysokość 5 stóp i 7 cali
("tylko" 170 cm). W czerwcu 2012 roku, podczas imprezy zwanej National Showing and Showjumping
Show w angielskim Aintree, podjęto jednak udaną próbę jego pobicia. Podczs zawodów "Leaping Ladies"
(Skaczące Panie) uczyniła to Susan Oakes z County Meade w Irlandii Północnej. Na koniu Riding Brandy
And Red przeskoczyła przeszkodę wysokości 175 cm. Co ciekawe, choć Susan jeździ konno od dziecka
i bardzo często robi to po damsku, to wcześniej nigdy nie próbowała swych sił w "damskich" skokach !
Wygląda więc na to, że dysponowała koniem mającym naprawdę spory potencjał skokowy - ale uwaga: był
to koń zapasowy Susan ! Próbę miała podjąć na innym swoim rumaku, Atlasie, który jednak okulał na
zaledwie 2 dni przed zawodami. Zanim doszło do próby bicia rekordu, Susan udało się dosiąść Brandy
And Red zaledwie... trzy razy. Mimo to udało się !
Ambicje pani Oakes stały się wówczas dużo większe. Zamierzała docelowo pobić kiedyś wynik Esther
Stace, skacząc ponad 198 cm przez tripplebare na Brandy And Red oraz conajmniej 6 stóp i 2 cale
(157 cm) na Atlasie przez mur. Jednakże w ubiegłym, 2013-tym roku na zawodach w Dublinie udało jej
się skoczyć tylko 140 cm z powodu generalnie niespokojnego zachowania konia. Przy okazji zwracała
tez w wywiadzie uwagę na dodatkową trudność: przy jeździe w damskim siodle trudniej jest obserwować
nogi konia i powodować nim tak, by odskok nastąpił idelanie w miejscu określonym przez marker. Inne
panie także ostrzą sobie ząbki na rekord pani Stace. Jedną z nich jest Emma Brown, która dosiadając
swego huntera French Connection już niejeden raz pokonywała przeszkody o wysokości 5 stóp (152 cm).
Co jednak z tego wyniknie ? Ano pożyjemy, zobaczymy... A póki co możemy popatrzeć na krótki filmik
z treningu Susan Oakes i Brandy and Red.
P.S.
Amerykańska pisarka i wojujuąca feministka Rita Mae Brown kiedyś powiedziała: "Gdyby świat był
logicznym miejscem, mężczyźni jeździliby po damsku." Nie całkiem rozumiem "co poeta chciał
powiedzieć", czy chodziło jej o zalety damskiego siodła, czy o napiętnowanie męskiego konserwatyzmu,
czy wreszcie o pokazanie, że świat jest jednym wielkim nonsensem. Ale jest faktem, że panowie także
jeżdżą czasem siedząc bokiem. Robią tak nie tylko wtedy, gdy przyuczają konia do damskiego sposobu
jazdy, czy gdy "dla zgrywy" parodiują paie. Na przykład podczas II wojny światowej zdarzało się, że
linie telefoniczne były kładzione w ten sposób, iż bęben z kablem troczony był do jednego z boków
kawaleryjskiego wierzchowca. Jeździec dosiadał konia i puszczał go w galop, koń biegł, a kabel
rozwijał się swobodnie. Z powodu bębna, zajmującego sporo miejsca na końskim boku, wielu zajmujących
się tym żołnierzy wolało wówczas siadać bokiem dla własnej wygody.
Zródła:
http://www.horseandcountry.tv/news/2012/08/23/side-saddle-rider-sets-new-high-jump-record
http://www.horseandhound.co.uk/news/can-the-world-high-jump-record-for-side-saddle-be-broken/
http://www.horseloversmath.com/sidesaddleshowjumping/
https://www.chronofhorse.com/article/well-behaved-women-rarely-make-history-riding-sidesaddle
http://www.aintreeequestriancentre.co.uk