"Szokłejwsy są ok !




czyli: trochę ciekawostek o terapii falami uderzeniowymi

20.12.2020



Skoro już poczytałem to i owo o laseroterapii, a czego się dowiedziałem, to w ogólnym zarysie przedstawiłem na naszej stronie, to czas też przybliżyć regabilitację z wykorzystaniem fali uderzeniowej, znaną pod nazwą "shockwaves", którą z dużym powodzeniem stosowaliśmy przez dość długi czas u Fuksa. Metoda ta stosowana jest w leczeniu chorób całego układu mięśniowo-szkieletowego, przede wszystkim narządów ruchu. Przynosi też dobre wyniki w leczeniu trudno gojących się ran, chorób ścięgien i stawów, źle zrastających sie kości, a od pewnego czasu także chorób skóry. W tej metodzie czynnikiem faktycznie jest fala uderzeniowa, którą możemy sobie wyobrazić jako silne i bardzo częste (rzędu od kilkuset do kilku tysięcy razy na sekundę), gwałtowne uderzenie "mikropodmuchu" powietrza. Jest to więc fala akustyczna, powodująca skokowy wzrost ciśnienia. W zależności od zastosowania stosuje się fale o częstotliwości od zaledwie 16 Hz do nawet 20 MHz. Mogą być one nisko- albo wysokoenergetyczne, a umowną granicą między nimi jest wartość 0,2 mJ/mm2. Rodzaj użytej fali oczywiście jest dobierany do schorzenia. Głębokość wnikania zwykle nie przekracza 3-8 cm, a zasięg działania fali - 10-12 cm.

Istnieją dwa rodzaje fal: tzw. "fokus" i "radial", różniące się głębokością penetracja i rozproszeniem wiązki fali. W rehabilitacji stosuje się tzw. falę promienistą RSWT (Radial Shock Wave Therapy) o niższych częstotoliwościach. Taką falę generuje urządzenie działające na sprężone powietrze, które wprawia w ruch membranę aplikatora fali uderzeniowej. Stosuje się tu ciśnienie 10-100 MPa. Wygenerowana fala trafia dokładnie w chore miejsce, nie ma natomiast wpływu na zdrowe tkanki. Może ona się rozchodzić w ciele zarówno powierzchniowo, jak i wnikać w głąb ciała na większym lub mniejszym obszarze, zależnie od rodzaju aplikatora. Od niego zależy też głębokość wnikania fali oraz wielkośc przekazywanej energii. W celu prawidłowego przeniesienia do ciała powierzchnie ciała (u konia oczywiście po wygolenoiu sierści) smaruje się specjalny żel. Fizjoterapeuta w zależności od typu urządzenia może przeprowadzać terapię punktową lub większych stawów, stymulować mięśnie, czy wykonywać zabiegi pozwalające na redukcję zmian skórnych. Taki miejscowy "masaż" falą poprawia krążenie w tkance i wspomaga suwanie produktów metabolizmu jej komórek. Współczesne urządzenia często posiadają bibliotekę programów zabiegowych - fizjoterapeuta może dobrać odpowiedni i ewentualnie zmodyfikować jego parametry tak, by osiągnąć najlepsze efekty. Zabieg jest bezinwazyjny, nie wymaga znieczulenia, a urządzenia są na ogół małe i poręczne, do zastosowania w każdych warunkach. Jednakże często (zwłaszcza w przypadku leczenia więzadeł, mięśnia międzykostnego) leczenie musi być poprzedzone próbą znieczuleniową i badaniem USG, które pozwolą na ocenę stanu i określenie parametrów terapii.



Podstawowym pozytywnym efektem "terapii szkokowej" jest likwidacja bólu i redukcja napięcia mięśni (ta metoda powstała i rozwinęła się właśnie w oparciu o obserwacje zanikania bólu pod wpływem działania fali wykorzystywanej do rozbijania kamieni nerkowych). Mechanizm polega na tym, że w miejscu uszkodzenia ma miejsce zwiększona aktywność substancji będących tzw. "mediatorami" bólu i procesów zapalnych. Te substancje (np. histamina) wspomagają przewodzenie impulsów, przez co ból jest silnie odczuwalny oraz szybko rozwija się obrzęk. Rozproszenie "mediatorów" za pomocą fal redukuje ból i ogranicza obrzęk. W taki sam sposób działa rozmasowanie bolącego miejsca - z tym, że dzięki falom można taki "masaż szokowy" zrobić dużo lepiej i precyzyjniej, a zatem bardziej efektywnie. W efekcie ból słabnie i poprawia się sprawność ruchowa. Fala stymuluje też zakończenia nerwowe (mądrze się to opisuje tak: skutkuje dysfunkcją obwodowych włókien nerwowych mielinowych, bez narażania dużych włókien mielinowych odpowiedzialnych za funkcje ruchowe) oraz błony komórkowe, przez co blokuje sygnały bólowe. Wskutek działania fali mogą się także zmniejszać złogi wapienne, słabną też niektóre objawy zwyrodnienia stawów, szybciej przebiegają "procesy naprawcze" układu kostnego, ścięgien i więzadeł. Odpowiednia fala może powodować celowe mikrouszkodzenia w tkankach (takie działanie jest związane z użytą dawką), a to w efekcie prowadzi do stymulacji powstawania nowych naczyń krwionośnych, a tym samym poprawie ukrwienia oraz uwalnianiu enzymów biorących udział w gojeniu tkanek (i celu usprawnienia procesu gojenia koń powinien odpoczywać przez 2-3 dni po każdym zabiegu). Wreszcie: zwiększa produkcję kolagenu, co przekłada się na szybszą regenerację. Korzystnym skutkiem pośrednim jest zredukowanie stosowania leków przeciwbólowych, a czasem możliwość uniknięcia zabiegu chirurgicznego.



Metoda stanowi połączenie leczenia objawowego z przyczynowym, prowadząc do szybkiej poprawy stanu pacjenta. Zazwyczaj 3-4 zabiegi, zwykle w odstępach kilkudniowych, pozwalają na osiągnięcie pożądanego efektu. Zacytuję: "Wśród wskazań terapeutycznych dla koni w danych literaturowych wymienia się dyskopatie, zmiany zapalne i zwyrodnieniowe mięśnia międzykostnego, urazy ścięgien, zwapnienia, złamania, np. złamanie trzeszczki pęcinowej, choroby śródręcza (złamania zmęczeniowe, mikropęknięcia), nakostniaki, choroby zwyrodnieniowe stawów, np. obrączka niższa i wyższa ("ring bones"), szpat, zespół trzeszczkowy, choroba zwyrodnieniowa trzeszczki kopytowej, zapalenie kości i stawów, martwica chrzęstno-kostna, odwapnienie kości, miopatie, staw rzekomy, procesy patologiczne wyrostków kolczystych kręgów oraz blizny." Ciekawą opcją jest też leczenie nnapięć mięśni wywołanych udarami, uszkodzeniem rdzenia kręgowego, czy urazami mózgu (fale zmieniając przewodnictwo nerwowe redukują nadmierne pobudzenie rdzeniowe i zmniejszają pobudliwość skurczową). Bardzo dobre rezultaty ma dawać połączenie "szoków" z niskoenergetyczną laseroterapią, ultradźwiękami, czy elektroterapią - produkuje się nawet specjalne "dwoiste" aparaty. Skutecznośc metody jest potwierdzona klinicznie, brak jest w niej efektów ubocznych, metoda jest bezpieczna. Jednakże podobnie, jak w przypadku wcześniej opisywanej laseroterapii, tak też przy "szokach" trzeba szczerze powiedzieć, że niektóre mechanizmy powodujące te korzystne zjawiska tak naprawdę wciąż nie zostały do końca wyjaśnione. Ponoć do dzisiaj nie ma nawet zgody, czy pozytywne efekty terapii są skutkiem bezpośredniego, czy pośredniego efektu działania fal. Innymi słowy: stosujemy, bo wiemy, że działa, choć nie do końca wiemy, dlaczego - i takie coś w XXI wieku, panie dziejaszku... No, ale efekty są - co sami możemy na własnym przykładzie potwierdzić.



Zródła:

https://magwet.pl/18770,fale-uderzeniowe-jako-narzedzie-terapeutyczne-w-weterynaryjnej-medycynie-regeneracyjnej
http://horses.org.pl/wp/index.php/2016/03/26/207/
https://gallop.pl/korzysci-z-shock-wave-therapy/
https://astar.pl/terapia-fala-uderzeniowa