Wprawdzie mamy środek zimy, ale w dużym i małym rolnictwie jest to czas, gdy zaczynać trzeba już powoli myśleć o tym, co wypadałoby wiosną
zrobić m.in. na naszych łąkach i pastwiskach. Jest to m.in. czas kupowania nawozów. Współczuję jednak tym, którzy chcą je kupić "Anno Domini
2022". Kilkakrotny wzrost cen gazu, którym "gra" Putin, i którym spekuluje nasz (Nie)rząd w połączeniu z Polskim (Nie)ładem przełożył się na
koszty produkcji tychże nawozów, a więc i na ich cenę. Worek 25 kg, za który rok temu płaciłem 36-złotych, dziś kosztuje tych złotych 150-170.
Na stronach dystrybutorów oczywiście znajdziemy i produkty tańsze - ale wszystkie co do jednego z dopiskiem "produkt niedostępny". Oj, coś
przeczuwam, że po obornik, który już od dawna był często traktowany z niechęcią, teraz zacznie zaczną się ustawiac kolejki ! Cóż, trzeba
sobie radzić - a że dawkowanie wiosenne nawozów będzie raczej na poziomie niezbędnego minimum minimorum, trzeba będzie wspomóc glebę na inne,
nie związane z nawożeniem sposoby. W minionych latach w miarę nabywania własnej wiedzy i doświadczeń pisałem "conieco" o zabiegach związanych
z utrzymaniem w dobrej kondycji łąk i pastwisk: nawożeniu, wałowaniu, wapnowaniu, opryskach itd. Dziś przyszła pora na chyba ostatni, dość
nietypowy zabieg: głęboszowanie. Będę o tym pisał z jednym zastrzeżeniem: będzie to wyczytana i zweryfikowana w różnych źródłach najczystsza
teoria, tym razem nie poparta (jeszcze) jakąkolwiek moją praktyką. Dlaczego ? O tym za chwilę, a na razie parę zdań ogólnych.
Po polach i łąkach wielokrotnie w ciągu roku jeździ ciężki sprzęt, który ułatwiając prowadzenie upraw jednocześnie ugniata glebę i bardzo
niekorzystnie zmienia panujące w niej warunki, zaburzając jej strukturę. To zaś przekłada się na gorsze plony w kolejnych latach. Nadmierne
zagęszczenie podłoża ogranicza przenikanie wody i utrudnia wzrost korzeni, ograniczając w ten sposób zdolność roślin do pobierania nie tylko
wody, ale i zawartych w niej substancji odżywczych. Zagęszczenie może powstać także w warstwie wierzchniej łąk i pastwisk, spowodowane kopytami
koni lub racicami krów podczas wypasu - ciężar zwierząt też robi swoje. Zwłaszcza wypas i/lub używanie maszyn na glebach mokrych jest bardzo
niekorzystnie zmienia strukturę gleby. Proces zagęszczania rozpoczyna się na powierzchni, potem stopniowo przenosi się w głąb profilu glebowego.
Gdy cząstki gleby zagęszczą się nadmiernie, rośliny mają coraz bardziej utrudniony dostęp do wody i powietrza. W takiej sytuacji na polach
można wykonać głęboką orkę - ale zrobienie jej na łące mija się z celem, bo oznaczałoby to zniszczenie całej starej trawy łąkowej i konieczność
wysiania nowej. W takiej sytuacji rozwiązaniem jest głęboszowanie, czyli orka głęboszem.
Sam głębosz jest dosyć prostą maszyną rolniczą z roboczym zespołem długich zębów, zakończonych dłutami. Zadaniem zębów jest wbicie się głęboko
w glebę i wzruszenie jej głębiej, niż to się dzieje podczas orki, to jest zwykle na głębokość 40-60 cm. Głębosze zwykle mają od 1 do 7 zębów,
zwykle rozstawionych co 0,5 metra. Ich szerokość robocza może sięgać nawet do 3 metrów (oczywiście użycie tych ostatnich możliwe jest wyłącznie
z bardzo mocnymi ciągnikami). Do niektórych modeli montowane są dodatkowo wały gładkie lub strunowe, lekko przygniatające grunt po przejściu
zębów maszyny. Stosuje się też lub kule drenarskie - stalowe kule na krótkich łańcuchach, zaczepione na końcach zębów. Kule zagłębiają się razem
z nimi pod ziemię i wleczone pod nią poszerzają szczelinę, tworząc głębokie kanaliki. Zadaniem głębosza jest spulchnienie gleby i zwiększenie
możliwości pochłaniania przez nią wody. Dlatego głęboszowanie jest bardzo wskazane na glebach ciężkich i wszędzie tam, gdzie zwykle tworzą się
bajora wody po roztopach i deszczach. Głębosz rozkruszając glebę robi w niej jednocześnie "kanały", przywracając jej dobrą strukturę, pozwalając
wodzie łatwiej wnikać głęboko oraz dostarczając tą samą drogą powietrze. Dzięki temu korzenie roślin mają łatwiejszy dostęp do wody i substancji
mineralnych. To z kolei przekłada się na wzrost plonów. Najlepiej jest on widoczny w uprawie warzyw o głęboko sięgających w głąb korzeniach,
które są uprawiane na glebach ciężkich: buraków cukrowych, ziemniaków i innych. Korzyści widać też w uprawie rzepaku, czy lucerny. Jednakże daje
się je zauważyć również na łąkach.
Głęboszowanie jest zabiegiem robionym dość rzadko. Rzadko, bo na polach uprawnych w teorii powinno się ją wykonać co 3-5 lat (w zależności
od rodzaju gleby), w praktyce zaś mało kto to robi z uwagi na to, że jest to zabieg czaso- i paliwożerny, także wymagający raczej ciągnika
conajmniej średniej klasy (na roboczo należy przewidzieć minimum 30 KM na każdy ząb). Głęboszowanie łąk generalnie raczej nie leży też w naszej
rodzimej kulturze rolnej - trawę błędnie postrzega się jako coś, co "samo rośnie". Rolnicy zresztą mają podobny stosunek do innych zabiegów
łąkarskich, co wynika z tego samego podejścia. A to błąd. Oczywiście "opór materii" w jakimś sensie można zrozumieć - pracujące bardzo głęboko
narzędzie stanowi duże opory dla ciągnika, duża ilość paliwa, jaką "wypije" przy głęboszowaniu ciągnik przekłada się na stan portfela... Zaś
aby w ogóle "wgryźć się" na odpowiednią głębokość głębosz musi być naprawdę solidną i przez to drogą konstrukcją. Dość powiedzieć, że zęby
zazwyczaj wykonywane są z blachy grubości aż 30 mm, a prosty głębosz z zaledwie dwoma takimi zębami to obecnie (koniec 2021 r.) wydatek rzędu
4.000 zł w wersji podstawowej. Kupowanie głębosza po to, żeby go użyć raz na 4 lata dla małych gospodarstw może więc się wydawać wydatkiem
pozornie mało rozsądnym - i już teraz wiadomo, dlaczego nie mam żadnej praktyki z tym narzędziem. Jednak wszekie opracowania podkrelają, że
jest to bardzo "płytkie" myślenie - korzyści z tego zabiegu są wyraźne, choć widoczne dopiero w kolejnych latach. Zabieg jest też właśnie
dlatego powszechnie niedoceniany przez rolników, bo nie od razu przekłada się na ilość plonów. Jednakże warto przeprowadzać go regularnie,
a jego częstotliwość musi być dostosowana do rodzaju gleby znajdującej się w danym gospodarstwie. Na ciężkich ziemiach głęboszowanie zalecane
jest raz na 5 lat, natomiast na glebach o lżejszej strukturze warto przeprowadzać je częściej, co 3-4 lata. Zabieg na polach wykonuje się tuż
po zbiorze roślin, przy niewielkiej wilgotności, dzięki czemu następuje pękanie twardej warstwy gleby. Na łąkach zaleca się go jesienią albo
nawet podczas ciepłej zimy - powinna to być ostatnia praca. Należy stosować niską prędkość jazdy 6-8 km/h. Po wykonaniu zabiegu nie należy
przez pewien czas przeprowadzać żadnych innych zabiegów agrotechnicznych. W praktyce wygląda to tak, jak np. na tym oto filmie z YouTube:
https://www.youtube.com/watch?v=kR-Us-ZeXGs.
Ważna uwaga: głęboszowanie należy wykonywać stosownie do potrzeb - a te potrzeby mogą być różne w różnych miejscach (jak to ma miejsce np.
na naszym pastwisku, gdzie warunki zmieniają się wyraźnie co kilkadziesiąt metrów). Głęboszowaniem możemy zarówno odprowadzić nadmiar wody,
jak też zapewnić jej lepsze zmagazynowanie w glebie na wypadek suszy. W tym drugim przypadku bardzo ważne jest, by głęboszowanie na pochyłości
robić zawsze poprzecznie do jej spadku, co zapobiega erozji i tworzeniu się podmokłych miejsc u jej podnóża. Na polach i łąkach zmeliorowanych
należy głęboszować jedynie pod kątem prostym do rurociągów drenarskich. I uwaga nr 2: zwiększenie plonów po głęboszowaniu będzie zauważalne
przede wszystkim w sytuacji, gdy nadmiernie zbita gleba została spulchniona i równocześnie będzie często występował brak opadów. Przy sporej
ilości deszczu rośliny tak, czy siak będą otrzymywać wodę, więc głęboszowanie w takiej sytuacji będzie zabiegiem "na zapas" na kolejne,
potencjalnie suche lata.
Skoro mowa o głęboszowaniu w kontekście łąk i pastwisk, trzeba wspomnieć o wynalazkach, które ułatwią pracę. Ruń łąkowa bowiem zawsze stawia
większy opór maszynie, niż ziemia orna. Dlatego niektórzy rolnicy modyfikują swoje głębosze dospawując przed zębami kroje talerzowe. Krój
podczas jazdy nacina darń na głębokość kilkunastu centymetrów, a dopiero potem w to nacięcie wchodzi gruby ząb. Z tego samego powodu powstał
podobnie zbudowany głębosz Panbuster firmy Erth Engineering, dedykowany na użytki zielone. Jego łapy są bardzo wąskie, dzięki czemu nie niszczą
darni. Mają długie ostrza, zamocowane na pionowej słupicy, które wywierają nacisk na glebę. Na słupicy zamontowane są poprzeczne dłuta. Tu
także pierwszą sekcję stanowią kroje talerzowe, drugą wspomniane zęby z dłutami, zagłębiające się na ok. 40 cm. Dzięki wstępnemu nacinaniu
darni lekko tylko unosi glebę, nie niszczy darni ani nie miesza warstw gruntu. Dłuta są ustawione w linii cięcia, wzruszając głęboko glebę,
podnosząc przy tym lekko grunt i tworząc na nim lekką falę, która następnie jest lekko ugniatana wałem. Po przejeździe maszyny na powierzchni
widać jedynie nacięcia o szerokości ok. 23 cm. Ta to wygląda w praktyce:
https://www.youtube.com/watch?v=EnK_-DeHfjs.
Jako resume artykułu przytoczę wypowiedź jednego z rolników z portalu Agrofoto, który na pytanie, czy warto bawić się w głęboszowanie łąk tak
odpowiedział: "Mam 7h takich bagienek. Moim zdaniem warto. Tam trawy nie było, tylko trzcina i chwasty. Ja najpierw to pogłęboszowałem,
dałem obornik, zaorałem i zadałem po 100 kg na hektar polifoski 6. Do tego wapno Polcal granulowane, bo te ziemi są strasznie kwaśne i dobra
trawa by "wyleciała". Posiałem 50 kg rajgrasu - trochę więcej, niż normalnie, ale to po to, żeby się dobrze zagęściła. Trawa wyrosła kapitalna -
i masa, i jakość. Po 2 latach takich zabiegów można siać trawę wieloletnią i masz łąki jak się należy ! (...) Pierwszego roku może być nie za
specjalnie, ale nie ma co się zniechęcać, potem jest coraz lepiej. A jak jest susza, to jest kapitalnie. Ja w tamtym roku sprzątałem 3-4 razy."
Zródła:
https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/technika/innowacyjny-glebosz-panbuster-spulchnia-glebe-i-nie-niszczy-darni/
https://www.facebook.com/Karchex-Dziadkowo-1561613764087637/videos/areacjag%C5%82%C4%99boszowanie-oraz-posiew-u%C5%BCytk%C3%B3w-zielonych-w-roli-g%C5%82%C3%B3wnejguttler-greenma/507842913101088/
https://portalwysokichplonow.pl/glebosz-niedoceniana-maszyna-rolnicza/
https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/technika/lakowy-glebosz-panbuster-efekt-fali-poprawia-jakosc-tuz-ow/
https://www.rynek-rolny.pl/artykul/gleboszowanie-sposob-na-zwiekszenie-plonow-wyjasniany-kiedy-stosowac-zabieg-spulchniajacy-glebe.html