"Obornik a Sprawa Polska"




czyli: jeszcze o odpadach...

25.01.2021



O oborniku, jego przechowywaniu i wykorzystaniu pisałem już bodajże dwukrotnie. Podejmowanie tego tematu po raz trzeci nie jest jednak, bynajmniej, przejawem koprofilii (słowo honoru !), lecz raczej chęcią uzupełnienia dotychczasowych informacji zamieszczonych na naszej stronie. Po części jest to też reakcja na opracowanie pt. "Kryteria end-of-waste dla odpadów biodegradowalnych poddawanych obróbce biologicznej (kompost i fermentat): Propozycje techniczne" autorstwa panów Saveyna i Edera z 2014 roku - ponad 350 stron koszmarnego "eurobełkotu" i "nowomowy". Współczesna Unia Europejska, skupiona głównie na wprowadzaniu kolejnych restrykcyjnych przepisów i sztucznych ograniczeń zdaje się nie pamięta już, co to jest obornik i do czego służy. W sumie jest to o tyle zrozumiałe, że w UE dominują hodowle na podłogach rusztowych, gdzie nieczystości spadają poziom niżej lub na betonowych, gdzie są one zgarniane automatycznie. W obu tych przypadkach zwierzęta ściółki nie znają, systemy te są bowiem zaprojektowane pod kątem maksymalnego ograniczenia pracy ludzkiej i oszczędności; w przypadku ściółki nie da się wybierania tylko i wyłącznie nieczystości łatwo zautomatyzować. Zaś odejście od stosowania ściółki to czysta oszczędność. A ponieważ brak ściółki, więc produktem końcowym jest tam gnojowica. Tymczasem rodzime rolnictwo jest bardziej tradycyjne, ściółkowe. Samych tylko odchodów bydła i świń produkuje rocznie prawie 100 mln ton, w tym 78 mln ton to właśnie obornik. Do tego trzeba doliczyć obornik drobiowy i od pozostałych zwierząt - ponad 20 mln ton. przede wszystkim wymagają minimalnego udziału pracy ludzkiej.

Przyjmuje się średnio, że obornik w 1 tonie zawiera: 5 kg azotu (N), 3 kg fosforu (P2O5), 6-7 kg potasu (K2O), 5 kg wapnia (CaO), 2kg magnezu (MgO), a także ważne dla rozwoju roślin pierwiastki, o których się często nie pamięta: 5,3 g boru, 5 g miedzi, 640 g manganu, 353 g cynku, 0,43 g molibdenu i 0,33 g kobaltu. Do różnych kalkulacji przyjmuje się też, że rocznie w samych tylko budynkach inwentarskich koń "produkuje" 8 tony obornika (nie mylić z "czystymi" odchodami !), krowa - 5-12 ton (zależnie od tego, czy wychodzi na pastwisko, czy spędza całe żywienie w oborze), świnia - 1,5 tony, owca - 0,5 tony. Tak więc Stajnia Trot "wytwarza" rocznie 24 tony obornika, czyli 120 kg azotu, 72 kg fosforu i 150 kg potasu. De facto jest to w przybliżeniu pokrycie zapotrzebowania naszego pastwiska, albo ekwiwalent tego, co kupujemy na wiosnę w postaci nawozów sztucznych. Oczywiście w przypadku łąk trzeba brać pod uwagę straty wynikające z tego, że o ile na polach obornik winien być natychmiast przyorany (przykryty ziemią), o tyle na łąkach jest to oczywiście niemożliwe i część tych cennych substancji ulatnia się lub jest wymywana. Na łąki obornik można wywozić i jesienią, i wiosną (choć ten drugi przypadek nie poprawi to smakowitości trawy...), ale na pola - tylko jesienią, bo wiosenne nawożenie obornikiem powoduje z reguły silne przesuszenie gleby, a wówczas wartość nawozowa nie rekompensuje obniżki plonów spowodowanych stratami wilgoci. Tak, czy siak - obornik ma dużą wartość, o ile jest wykorzystany "z głową".



Typowa "obsługa" obornika polega na codziennym usuwaniu go z budynków inwentarskich, gromadzeniu go na płytach obornikowych, a następnie rozrzucaniu na polach lub łąkach 2-3 razy w roku. Co ciekawe, różne reguły postępowania z obornikiem zmieniają się na przestrzeni ostatnich lat - nie tylko z powodu zmian w przepisach, lecz także z powodu coraz to nowych badań naukowych. Kodeks Dobrych Praktyk Rolniczych mówi np., że nie powinno się składować obornika w luźno ułożonych pryzmach, gdyż powoduje to straty azotu. Badania realizowane w związku z opłatami za emisje gazów cieplarnianych wskazują jednak na poważniejszy problem: duże emisje metanu z nieodpowiednio składowanych pryzm. Co jeszcze ciekawsze, problem metanu jest nadal kompletnie marginalizowany na kursach i egzaminach rolniczych (co stwierdzam osobiście). W Europie Zachodniej emisja metanu z gnojowicy jest wielokrotnie mniejsza niż tak, z którą mamy do czynienia w przypadku obornika. Zapewne więc trzeba się będzie spodziewać w dość bliskiej przyszłości kolejnych restrykcji i nakazów, np. obowiązku ugniatania pryzm w celu ograniczenia dostępu tlenu, a kto wie, czy nie obowiązku przechowywania obornika w zbiornikach zamkniętych. Póki co jednak właściciele gospodarstw małych (do 10 hektarów gruntów lub do 10 sztuk tzw. "dużych jednostek przeliczeniowych") mają tylo obowiązek przestrzegać terminów nawożenia i składowania tak, by żeby azotany nie przedostawały się do wód gruntowych. Jest jednak jeszcze inny problem natury formalno-prawnej: nadmiar azotu w gospodarstwach. Wielu rolników posiada zbyt dużo zwierząt w stosunku do iości gruntów. Tego powodem nie są jednak liczne stada, lecz to, że rolnicy mają dzierżawy nieformalne, co jest praktyką powszechną w całej Polsce (także i u nas). Zgodnie z prawem tacy rolnicy nie mogą wszystkiego wywieźć na swoje oficjalne pola, gdyż przekroczą wóczas dopuszczalne dawki nawozowe. Muszą się za to pozbyć nadwyżki obornika pod groźbą kar finansowych.

Jakie możliwości ma rolnik cierpiący nna nadmiar "brązowego złota" ? Może wydzierżawić grunt do celów przechowywania obornika, przechowywać go w budynku inwentarskim, odsprzedać innemu rolnikowi na cele rolnicze lub sprzedać do biogazowni lub kompostowni. To ostatnie jest jednak nieco iluzoryczne - biogazownie przyjmą gnojówkę i gnojowicę, na obornik natomiast zwykle patrzą już mniej chętnym okiem. Aktualne ceny to: obornik świński - 40 zł/t, bydlęcy 45-50 zł/t, kurzy - 60 zł/t, koński - ... ano informacji na tn temat brak. Przyjmijmy, że jest to 45 zł/t. Czy koszty załadunku, przejazdu do biogazowni i rozładunku (zakładam ciągnik klasy C-330/C-360 plus typowa przyczepa rolnicza o ładowności 4 ton) pokrywane są przez 180 zł (bo tyle wart jest ładunek) w sytuacji, gdy biogazownia jest 30 km od gospodarstwa ? Jeśli policzymy "po księgowemu" nie tylko paliwo, ale też czas, czy zużycie maszyn, to... mam wątpliwości. W praktyce sytuacja jest jeszcze bardziej niekorzystna: biogazowni w Polsce mamy około 120-tu, ale w promieniu 100 km od Stajni Trot jest ich tylko 2 (słownie dwie): w Sośnicowicach i Kostkowicach, czyli dość daleko. Dwie kolejne (jeszcze dalsze) produkują energię elektryczną (Bielsko, Wieliczka).



Jeśli rolnik jest płatnikiem VAT, to nie może ot, tak po prostu oddać obornika sąsiadowi. Musi go sprzedać poprzez umowę na piśmie (w 2 egzemplarzach) oraz wystawić fakturę. Najważniejsze są w umowie dane dotyczące ilości obornika, który oddaje zbywający, wraz z informacją o zawartości w nim azotu. Jeśli nie znamy tej zawartości, możemy przyjąć, że zawiera on 0,5 % azotu. Sprzedaż "za złotówkę" grozi kontrolą Wszechpodejrzliwej Skarbówki, a sprzedaż za inną cenę w grę praktycznie nie wchodzi, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie zapłaci za kupę g...na. Tłumaczenie, że płatnością za obornik była słoma sprawi, że Skarbówka będzie mogła samodzielnie naliczyć podatek, traktując taką umowę jako barter. A ! Jeszcze "last, but not least: umowa musi oczywiście zawierać zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez nabywcę obornika... Zdrowo pokręcone, prawda ? Wprawdzie ostatnie nowelizacje mówią, że ci rolnicy, którzy nie będą mogli zagospodarować obornika, będą mogli odstąpić gratis do 30% nadwyżek innym gospodarstwom (oczywiście przy spełnieniu określonych warunków), ale realnie niewiele to zmienia. Nadal więc będzie dochodziło do sytuacji wielce kuriozalnych, gdy mimo wiosennej suszy rolnicy nawożą ziemię i robią orkę nakrywkową, choć w takim momencie jest to z wielką szkodą dla dodatkowo przesuszanej przez to gleby. Cóż jednak ma zrobić innego, skoro nie ma jak w inny sposób pozbyć się obornika ? I jak to się ma do tego całego gadania o potrzebie stosowania nawozów naturalnych, by być "eko" ?...



A tak przy okazji: jest jeszcze jeden odpad, który często widać zalegający na obrzeżach pól. Jest to słoma. Szkoda, że zalega, jest bowiem wartościowym źródłem wielu składników mineralnych i materii organicznej. Próchnica, która powstaje ze słomy, ma istotne znaczenie w podtrzymaniu życia makrobiologicznego gleby. Zawiera dużo potasu, który dobrze wpływa na skuteczność nawożenia azotem i pośrednio wpływa na zdolność gromadzenia wody w roślinach. Szkoda zatem zbierać słomę po żniwach, jeśli nie bardzo wiadomo, co z nią dalej zrobić. Jeśli jest dobrze rozdrobniona i równo rozrzucona przez kombajn (czytaj: jeśli kombajn ma ostre noże), można ją po prostu zostawić po żniwach na polu, dodatkowo rozsiać wapno, a następnie całość przeorać. Jeżeli jednak nie mając pola ornego dysponujemy słomą niezdatną do użycia w charakterze ściółki dla koni (lub bardzo "słomiastym" obornikiem), to najlepszym sposobem jej zagospodarowania jest przekształcenie jej... w obornik - o ile oczywiście ktoś ma zastosowanie dla tego obornika. Słomę po prostu trzeba wymieszać z obornikiem i pozostawić do przekompostowania. Rolnicy robią to tak, że na polu układają na sobie na przemian warstwę słomy i warstwę obornika. Inna metoda to ułożenie sterty słomy, polanie jej gnojowicą, posypanie saletrą, a po pewnym czasie nakrycie całości warstwą obornika. Można też dodatkowo zastosować środek, który jest jako dodatek do Roundupu, przyspieszający gnicie rozdrobnionej słomy. Taka sterta (pryzma) powinna posiadać u nasady 1,5 – 2 m szerokości i wysokość do 1,20 m lub dla większych ilości: 2,5 – 3 m u nasady i wysokość do 2,0 m. Pryzma powinna się lekko zwężać ku górze. Długość pryzmy jest dowolna. Po zimie całość będzie przekompostowana i będzie można wywieźć nawóz na pole lub łąkę. Jeżeli jednak nie chce nam się bawić obornikiem, to warto wiedzieć, że słomę dośc chętnie skupują biogazownie. Przy cenie rzędu 100 zł/t sprzedaż słomy jest opłacalna, gdy posiadamy jej dużo i jest ona dobrej jakości (przede wszystkim sucha). Da się ją sprzedać także do oczyszczalni scieków (kupują nawet 5-letnią do filtrowania ścieków) po ok. 15-20 zł za balot.



Jest jeszcze jedno wyjście: sprzedaż przekompostowanej słomy i obornika. Tu uwaga: od pewnego czasu pojawił się trend zalecający parokrotne napowietrzanie pryzm obornikowych. Wynika on jednak chyba z niezrozumienia pewnych rzeczy: obornik ma się "kisić w sosie własnym" przez zimę bez dostępu powietrza, napowietrzać natomiast należy pryzmy kompostowe. Obornik i słomę można bowiem też poddać kompostowaniu (z napowiertrzaniem), co powinno się dziać w miesiącach ciepłych. Niestety mało kto praktykuje to na skalę większą niż "ogródkowo-działkowa". Kompost jest równie dobrym nawozem, co obornik, jednak w skali "makro" jest to praca czaso- i kosztochłonna, wymagająca zakupu kosztownego areatora.



Wadą kompostu jest także to, że ten nawóz traktowany jest jako "przetworzony". A wprowadzenie do obrotu jakiegokolwiek nawozu organicznego innego niż nawóz stricte naturalny wymaga zezwolenia ministra rolnictwa. Zezwolenie takie minister wydaje na podstawie opinii wydanych na podstawie przeprowadzonych badań. Badania te muszą potwierdzić, że nawóz jest przydatny do nawożenia lub rekultywacji gleb, spełnia minimalne wymagania jakościowe, określone w przepisach, nie zawiera zanieczyszczeń w ilości przekraczającej normy i nie stanowi zagrożenia zdrowia ludzi, zwierząt i środowiska. Jeszcze kilka lat temu takie badania przeprowadzały tylko dwa ośrodki: Instytut Warzywnictwa w Skierniewicach oraz Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Koszt badań - nawet ponad 20.000 zł (w Austrii w przeliczeniu ok. 2,5 tysiąca zł). A sprzedaż kompostu bez dokumentów groziła karami Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

Jak widać sprawa nie dość, że śmierdząca, to jeszcze mocno skomplikowana...



Zródła:

https://magazynbiomasa.pl/rolnictwo-odchody-zwierzece-i-metan-jakie-beda-konsekwencje/
https://magazynbiomasa.pl/mapa-biogazowni-rolniczych-w-polsce-sprawdz-koniecznie/
http://wodr.poznan.pl/ubezpieczenia-rolnicze/item/3276-nawozy-organiczne-stosowane-w-rolnictwie?tmpl=component&print=1
http://agrosukces.pl/jak-wyprodukowac-i-sprzedac-dobry-kompost-z-obornika-aspekty-prawne-i-organizacyjne/
https://www.cenyrolnicze.pl/wiadomosci/produkcja-roslinna/nawozy/19235-grillowanie-w-oparach-gnojowicy-i-obornika-przepisy-powoduja-ze-rolnictwo-staje-sie-uciazliwe
https://wiescirolnicze.pl/prawo-i-finanse/gnojowke-bedzie-mozna-przykryc-folia-lub-sloma/
https://wiescirolnicze.pl/prawo-i-finanse/gdzie-nie-wolno-magazynowac-obornika/
https://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/nawozy/konieczna-jest-umowa-przy-obrocie-obornikiem,83429.html
"Prawidłowe kompostowanie obornika" - WODR Poznań 2018, Opracowanie: Anna Szafranek
https://wspolczesna.pl/rolnik-ktory-ma-za-duzo-nawozow-naturalnych-musi-je-sprzedac-jesli-tego-nie-zrobi-bedzie-musial-zaplacic-kare/ar/c8-14061961