Co konikowego słychać na Grenlandii i wyspach Faroe ?




czyli: tam też mają konie !

20.07.2012


Za oknem prawdziwie afrykańskie upały i duchota jak w brazylijskiej dżungli, zatem dla ochłody poszukajmy czegoś konikowego w zimniejszych rejonach świata. Pisałem kiedyś o kucach na Islandii, odwiedźmy teraz dwie sąsiednie, ale jakże od siebie odmienne wyspy:...

Zimną Grenlandię odkryli przypadkiem w X wieku norwescy wikingowie pod przywódxtwem Eryka Rudego. Nazwali ją "Zieloną Ziemią", bowiem w X wieku tamtejszy klimat był cieplejszy i faktycznie spora część lądu nie była pokryta lodem, porastała ją trawa i mchy. Pierwsze kolonie na Grenlandii zostały założone między rokiem 985 a 1000. Mówią o nich pierwsze źródła pisane ze Skandynawii i Islandii, dokłądnie opisując krainę i jej mieszkańców, jej ekonomię, sprawy polityki, kontakty z Europą i tamtejszą działalność Kościoła. Zachowały się z tamtego okresu księgi handlowe, opisujące handel osad z kontynentem kośćmi narwala i morsa, skórami niedzwiedzi polarnych i wołów, runem owczym, czy miejscowymi tkaninami i linami okrętowymi. Zwłaszcza przedstawicielstwo Kościoła w Nidaros (dziś norweskie Trondheim) czerpał z tego handlu spore zyski. Mieszkańcami kolonii byli wtedy Norwegowie, Islandczycy i ludność miejscowa - Skraelingowie, lud zajmujący zachodnią część wyspy oraz wyspy dziś leżące w północno-wschodniej Kanadzie. Początkowo prym w handlu w XI wieku wiedli przybysze z Europy, ale już 100 lat później także rdzenni Grenlandczycy doszli do głosu. Mieszkańcy byli głównie żeglarzami i myśliwymi. Codzienne życie osadników łatwe nie było. Przywieźli ze sobą zwierzęta gospodarskie, ale nawet w cieplejszych wiekach nie było rzeczą łatwą je wyżywić. Roślinność na Grenlandii występuje bowiem tylko w miejscach, które choć przez krótki czas w roku są wolne od lodu. Roślinność ta jest tundrowa: mchy, porosty. Tylko na południu mogą rosnąć trawy, a czasem krzewy i karłowate drzewka. Mimo to wikingowie dawali sobie radę - jak wykazały badania ich dieta w okresie zakładania kolonii składała się w 80% z produktów rolnych. Później jednak klimat i wyjałowienie ziemi doprowadziło do przejścia na mięso ryb i ssaków morskich, pod koniec istnienia kolonii 85% pożywienia stanowiło mięso fok. Ich inwentarz: owce i konie, mimo ograniczeń paszowych radziły sobie, z zimnem walcząc z pomocą swoich grubych futer.



W roku 1261 Grenlandia formalnie stała się częścią Norwegii - i w tym momencie skończyła się wolnośc handlu. Państwo położyło łapę na całym tym biznesie, powstały monopole powiązane z królewskim portem w Bergen, no i rzecz jasna pojawiła się zmora każdego społeczeństwa: podatki. Nie ma więc co się dziwić, że handel grenlandzki stał się trudniejszy, mniej opłacalny, stopniowo podupadał, a wraz z nim podupadły kolonie. Zachował się raport Ivara Bardarsona do biskupa Bergen, opisujący zmiany, jakie dokonały się na Grenlandii w latach 1341-1360. Prócz inwentaryzacji grenlandzkich dóbr kościelnych we wschodniej części wyspy autor podaje, że "Skraelingowie zniszczyli wszystkie osady na zachodzie. Zostały tylko konie, kozy, bydło i owce, wszystko zdziczałe, ale nie ma żadnych mieszkańców, ani Chrześcijan, ani pogan." Kolonie w kńcu padły całkowicie. W XIV wieku praktycznie ich nie było. Zachował się z tamtego czasu list do papieża Aleksandra VI w którym sugeruje się, by wysłac w końcu jakiś statek na Grenlandię, "bo bardzo nieregularne próby rejsów tam kończyły się niewpoodzeniem w związku z zamarzaniem mórz i żaden statek nie dotarł tam od 80 lat." No faktycznie kawał czasu, a żegluga była utrudniona... Dziś wiemy, że klimat na Ziemi zmienia się co około 500 lat - w X wieku na Grenlandii mogło byc ciepło, 400-500 lat później zimy były takie, że z Polski do Szwecji jeżdżono po Bałtyku saniami, a na pokrytej grubym lodem powierzchni naszego morza budowano dla podróżnych tymczasowe karczmy... Dziś minęło kolejnych 500 lat, a media niedawno podwały, że wszystkie grenlandzkie lodowce stopniały w ciągu zaledwie 4 dni. Wtedy jednak temperatury były wyjątkowo niskie, a Europa zapomniała o Grenlandii, zajęta swoimi wojnami, wielokrotnymi epidemiami dżumy (na czele z tą największą z roku 1348) i klęskami głodu. Ostatnim odnalezionym śladem ówczesnego grenlandzkiego osadnictwa jest zapis o chrześcijańskim ślubie Sigrid Bjornsdottir z Thorsteinem Olafssonem w kościele w Hvalsey w 1408 roku.

Nawet kiedy kontakty z wyspą nie były utrzymywane, królowie duńscy deklarowali zwierzchnictwo nad nią. W XVII w. wyspę odwiedzały sporadycznie statki wielorybnicze z Anglii, Holandii i Niemiec. Nie zakładano jednak stałych osiedli. W 1721 r. została wysłana wyprawa kupiecko-misjonarska pod przywództwem Hansa Egede'a. Jedynymi ludźmi, jakich koloniści zastali na wyspie, były ludy eskimoskie - Inuici. Ponowna kolonizacja zaczęła się dopiero na początku XIX wieku, choć mało kto miał ochotę osiedlać się tam na stałe. Wraz z ludźmi na wyspę ponownie zawitały zwierzęta gospodarskie.



Dziś bardzo jest wyszukać (nawet z pomocą dr Googlewicza) jakiekolwiek informacje o koniach. Próby kończą się zwykle komunikatami typu: "Sorry, there aren't any Horseback Riding near Greenland in our database". Przyczyna jest prosta: Południowe, zamieszkane regiony Grenlandii są mniej więcejna takiej samej szerokości geograficznej, co Islandia. Na Islandii od wieków królują kuce islandzkie, na Grenlandii koni jest naprawdę mało. Ale południe Islandii jest w strefie klimatu umiarkowanego chłodnego, gdzie średnie temperatury zimowe to -5 - 0 stopni Celsjusza, a letnie - +9 do +12 stopni. Tymczasem południe Grenlandii to klimat subpolarny ze średnimi temperaturami o 2-3 stopnie niższymi. Najniższa zanotowana na wyspie temperatura to -74 stopnie. Trudno w takich warunkach hodować (a zwłaszcza wyżywić !) nawet kuce islandzkie. Na szczęście w ostatnich latach ocieplenie klimatu powoduje wzrost średniej temperatury na wyspie i wydłużenie okresu bezprzymrozkowego. W związku z tym na Grenlandii rozpoczęto próbne uprawy jęczmienia, kapusty, czy ziemniaków, a jak pokazują zdjęcia, robi się na daje się nawet zbierać miejscowe siano !



Wśród zwierząt domowych królują owce, ale jest też trochę koni - oczywiście kucy islandzkich. Mają one zastosowanie głównie w turystyce. Istnieje kilka konikowych ośrodków - niech nikogo nie dziwi, że tylko kilka, bo w kraju prawie 7 razy większym od Polski żyje około 58 tysięcy ludzi. Te 58 tysięcy to 650 razy mniej niż w Polsce, mniej więcej tyle samo, co w Będzinie). Te stajnie to małe, "przydomowe" ośrodki, które organizują turystów kilkudniowe rajdy po okolicach - tak, jak to się dzieje w Islandii. Wachlarz usług jest szeroki - od jednogodzinnego terenu po okolicy (w przeliczeniu: 90 zł) do całodniowych rajdów. Od klientów nie jest wymagane żadne doświadczenie jeździeckie - no cóż, konie nie służą tam do do wysokiej klasy ujeżdżenia, czy skoków. Te ośrodki zresztą niejednokrotnie nie mają własnych koni, lecz do przewożenia turystów, korzystają z koni używanych przez farmerów.



Wycieczki są okazją do podziwiania krajobrazów, miejscowej flory no i fauny: reniferów i wołów piżmowych, które nie uciekają ani nie atakują, za to zaciekawione chętnie przyłączają się do konnego zastępu. Jest też możliwośc rajdu 8-dniowego (z czego stricte w siodle spędza się 5 dni, każdego dnia jazda trwa 5-6 godzin) - trasa wiedzie przez ruiny pierwszych kolonii z czasów Eryka Rudego, noclegi i posiłki są przewidziane w hostelach lub na "zaprzyjaźnionych" farmach. Znalezione w Internecie komentarze uczestników takich konnych rajdów są pełne zachwytów.



Konie farmerów są przez nich używane w zasadzie głównie na jesieni, gdy ściąga się stada owiec z pastwisk trudno dostęnych dla pojazdów mechanicznych. Od kilku lat racają jednak bardziej do łask za sprawą ocieplającego się klimatu. W związku z kurczeniem się obszarów pokrytych śniegiem coraz częściej używa się kucy tam, gdzie dotąd używano skuterów śnieżnych - np. do nadzorowania stad reniferów. Wprawdzie niektórzy wolą helikopter, no ale koń jednak jest tańszy ! Od czasu do czasu konie są używane - a jakże ! - do rozrywki. Np. z okazji nadejścia roku 2000 wiele miast i osad zorganizowało konkursy jeździeckie (nie skokowo-ujeżdżeniowe, lecz raczej zabawy o charakterze sprawnościowym) oraz wyścigi konne.



Przenieśmy się teraz na Faroe Islands - czyli po naszemu: na Wyspy Owcze. Jest to niewielki archipelag, leżący na niemal tej samej szerokości geograficznej, co Islandia i południowa Grenlandia. Ma mniej więcej tyle samo ludności, co Grenlandia, czy Będzin, za to jest ponad 220 razy mniejszy od Polski. To osobliwy kraj, będący tzw. terytorium zależnym Danii. Dość prymitywny (zawsze narzekamy, że Polska jest "sto lat za murzynami", a tymczasem np. telewizja dotarła na Wyspy Owcze dopiero w 1978 roku). Klimat charakteryzuje się tak silnymi wiatrami, że nie ma tam żadnych drzew (tylko te sztucznie sadzone). Jest bardzo pochmurny, deszczowy i chłodny - ale nie zimny, średnia temperatura zimą to 0 stopni, latem - 11. Gleba jest jałowa, rolnictwo tam niemal nie istnieje, a większośc produktów żywnościowych jest importowana. Jest za to sporo trawy, dzięki której hoduje się tam masowo owce. Z owcami wiąże niezwykła, istniejąca od średniowiecza, a używana do dziś jednostka powierzchni: mork. Mork to obszar pastwiska, który pozwala na wykarmienie 32 owiec. Taka definicja oznacza, że wielkość morka jest różna w zależności od żyzności gleby, czy rosnącej na niej roślinności !



Jest trawa, więc są i konie. Pojawiły się tam jeszcze w VII wieku wraz z pierwszymi osadnikami z Irlandii, a potem z Norwegii. Jako, że łatwiej jest dopłynąć ze Starego Kontynentu do Wysp Owczych, niż na Grenlandię, nie było tam większych problemów z kolonizacją. Jednak wyspy pozostawały w pewnej izolacji od reszty świata (patrz: przykłąd telewizji), a przywiezione przez pierwszych osadników zwierzęta gospodarskie przez 1200 lat rozwijały się we własnych populacjach, nie "skażonych" genami zwierząt spoza wysp. Powstały charakterystyczne, żyjące tylko tam odmiany: gęsi, krowy, dwie rasy owiec (jedna dotrwała tylko do XIX wieku, druga jest do dziś podstawą gospodarki Wysp) no i oczywiście kuc znany w świecie pod nazwą Faroe pony. Biorąc pod uwagę wzrost (115-125 cm w kłębie) jest to oczywiście kuc, ale miejscowi nazywają go koniem z uwagi na to, że jest on niezwykle silny.



Kuce pochodzą głównie od kucy islandzkich, co udowodniły badania DNA, przeprowadzone w Szwedzkim Instytucie Nauk Rolniczych w roku 2004. Mają łagodne usposobienie i pewne chody (czasem zdarza się tolt). Są brązowe, kasztanowe lub czarne, o długiej i grubej sierści. Generalnie są podobne do kucy islandzkich, lecz są zwykle nieco niższe, za to grubsze i obdarzone większym temperamentem, przez co przypominają też szetlandy; są jednakże oficjalnie uznane za cąłkiem odrębną rasę. Dawniej były używane jako konie robocze do ciągnięcia ciężarów i transportu ciężkich ładunków; przy czym w okresie, gdy nie pracowały, były puszczane wolno w góry, gdzie żyły "na własny rachunek". Z uwagi na swą siłę mnóstwo kucy eksportowano też do kopalni węgla w Wielkiej Brytanii. Jednak gdy w kopalniach maszyny zastąpiły zwierzęta, mało kto był zainteresowany utrzymaniem tej rasy. Doszło do tego, że w latach 60-tych ubiegłego wieku na Wyspach było tylko 5 kucy czystej krwi. Powodem był brak opieki oraz wypadki - Wyspy Owcze to kraina wysokich, przepaścistych klifów. W tej sytuacji powstało stowarzyszenie, którego celem była odbudowa populacji przy zachowaniu czystości krwi. Przy wielkich nakładach udało się zwiększych liczebność - w roku 1988 liczyła ona 27, a w roku 2010 - "aż" 53 zwierzęta, wszystkie wpisane do księgo stadnej. Jednak nadal mało jest osób chcących rasę zachować, a jednocześnie obowiązuje obecnie całkowity zakaz eksportu tych kucy, gdyż za ich "jedyne słuszne" miejsce do życia uznaje się Wyspy Owcze. Sytuacja jest zatem trochę jakby patowa...



Dziś koniki służą miejscowym dzieciom do jazdy. Istnieje w Internecie 1 strona (słownie: jedna strona !) im poświęcona: www.rossid.com/index.html - niestety tylko w miejscowej wersji językowej. Mimo braku chętnych do aktywnego zajęcia się ich hodowlą koniki (obok owiec) stały się ikoną Wysp Owczych, jednym ze znaków rozpoznawczych kraju.





Zródła:

http://www.gronlandsresor.se/resor/4014-12eng.html
http://www.youtube.com/watch?v=SdRHGkzpQ5w
http://www.mnh.si.edu/vikings/voyage/subset/greenland/history.html
http://www.greenland.com/en/
http://www.tasermiutgreenland.com/v_vi/71/horse-riding-experience/
http://500px.com/photo/2181667
http://www.greenland-guide.gl/kangerlussuaqtourism/horseback.htm
http://www.youtube.com/watch?v=bUKvq1ynz9Y

http://www.youpet.com/faroe-pony/
http://www.ansi.okstate.edu/breeds/horses/faeroes/index.htm
http://iceryder.net/ancestors.html
www.rossid.com/index.html