"Wiśta - wio, łatwo powiedzieć !"




czyli: o znaczeniu furmańskich komend

14.01.2012


"Wszystkich dziś ciekawość budzi,
Kto jest najszczęśliwszym z ludzi
A ja mówię, że nad pana
Najszczęśliwszy los furmana

Hej, wio! Hetta wio! Hetta stary, młody, jary
Hej, wio! Hetta wio! Hetta! Wiśta! Prrr!"


Znacie tą starą piosenkę ? Pewnie niejeden z Was ją kiedyś słyszał. To "Furman", piosenka warszawska, podórkowo-biesiadna, spisana przez Jerzego Ficowskiego, a muzycznie opracowana przez Tadeusza Sygietyńskiego. Wpada w ucho, zna ją już kilka pokoleń. Ale... Co znaczą użyte w niej słowa ? To pytanie postawiliśmy sobie niedawno podczas gry w scrabble, gdy Sonia zapytało, jak się pisze "hetta", co sprowokowało dyskusję o tym, co to tak w ogóle znaczy. Na tym tle powstała między nami różnica zdań, a "dr Googlewicz" zamiast nam rzecz wyjaśnić, obraz zaciemnił. Mnie bowiem z wczesnego dzieciństwa coœ się kojarzyło, że "wio" to komenda dla konia w zaprzęgu do ruszenia stępem, , "hetta", "wiśta" to komendy przyspieszające do odpowiednio kłusa i galopu, a prrr - oczywiście do zatrzymania. Do zakrętu w prawo było natomiast "odsie", a w lewo - "ksobie". Tymczasem mnóstwo ludzi sądzi, że np. hetta to komenda do skrętu w prawo, wiśta - w lewo. Takie rozumienie (hetta - w prawo, wiśta - w lewo) jest najbardziej powszechne, o czym świadczą głosy internautów na rozmaitych forach. Jednak nawet oni przyznają, że jest to wiedza z zaczerpnięta z Internetu właśnie, zatem (być może) jest to powielanie błędu. Aby rzecz wyjaśnić, sięgnąłem do internetowego (www.sjp.pl) Słownika Języka Poskiego PWN i... zgłupiałem. Otóż o ile w tym słowniku "wio" to oczywiście okrzyk mający pobudzić zwierzę w zaprzęgu do ruszenia się z miejsca, a "hetta" albo "hejta" jest okrzykiem wg słownika kierującym konia na prawo, o tyle "wiśta" jest okrzykiem... popędzającym konia. Słowem: pomieszanie z poplątaniem, w dodatku nie tłumaczące istnienia alternatywnych komend zakrętowych "odsie" i "ksobie". A te są w dzisiejszej polszczyźnie również zapomniane. Skoro więc te słowa stały się archaizmami, trzeba było sięgnąć do starszych źródeł. Szukając ich znalazłem na Google Books skany leciwego, ponad 200-letniego "Słownika Języka Polskiego" pod redakcją Samuela Bogumiła Linde, wydanego w Warszawie w roku 1808. Tam na stronie 1168 (wg skanu) czytamy przy haśle "ksobie" (razem pisane): "Osobliwie u woźniców znaczy: w lewą stronę", a dalej, na stronie 1259: "U furmanów: w lewą: ksobie, w prawą: od siebie." Tłumaczenia powstania tych słów są dwa:
1) Większość ludzi wskazując kierunek zakrętu uczyni to odruchowo prawą ręką, więc kierunek w prawo pokaże wyrzucając rękę z rozmachem od siebie, a w lewo - przyciągając ją ku sobie, albo "k sobie" lub "ksobie", jak to kiedyś mówiono ("ktobie" = ku tobie, do ciebie, w twoją stronę, "kwieczoru" - pod wieczór itd.)
2) Zwyczajowo na pustej furze ze złożonymi bokami lub platformie bez burt siadało się na boku, z jej lewej strony, tak, jak w damskim siodle. Tak samo prowadząc furę z ładunkiem chłop chcąc odciążyć konia szedł obok pieszo, z lejcami w ręku, z lewej strony zaprzęgu. Więc dla niego skierowanie konia ku niemu (w lewo) oznaczało: do siebie ("ksobie"), a w prawo: od siebie ("odsie").
Co ciekawe: wspomniany słownik nie notuje w sensie furmańskim krótkiego "odsie", uznaje za to w powożeniu formę pełną "od siebie". To samo stanowisko zajmuje książka Józefa Franciszka Królikowskiego, wydana w 1826 roku w Poznaniu i Bydgoszczy, o prawdziwie tasiemcowym tytule: "Proste Zasady Stylu Polskiego - Prowincyalizmy, to jest wyrazy, które nie powszechnie, ale tylko pojedyńczym osobom, jednej prowincyi, jednemu dyalektowi są właściwe". Też jest tam "ksobie", ale też "od siebie". Tak samo wspominał w wywiadzie z 2006 roku liczący sobie wówczas 82 lata ostatni kowal w Garwolinie, pan Józef Pawliszewski: "Cugle służyły do kierowana koniem, jednak koń reagował na głos jadącego. Zawołanie 'wio' znaczyło - idź, 'prry' znaczyło - stój, 'odsie' - skręć w prawo, ksobie - skręć w lewo." Te dwa tajemnicze słówka w zasadzie możemy więc uznać za rozszyfrowane. Warto dodać, że jednak nie są jeszcze tak całkiem zapomniane, bo dają się znaleźć np. w żartobliwych komantarzach oceniających najnowsze Audi A6: "Fury mojego dziadka nic nie zastąpi. Pełen wypas. Jeden koń żywy, małe zanieczyszczenie powietrza bo jak puści bąka to szybko wietrzeje. Sterowanie intuicyjne, odsie, ksobie, prrr. Komfort jazdy nieporównywalny z innymi. Mogę na sianku się uwalić a napęd i tak mnie dowiezie do domu. Na paliwo też dużo nie wydaję bo mam za stodołą pełne źródło. Żyć nie umierać."



Ale co z naszymi "hetta" i "wiśta" ? Otóż "Słownik etymologiczny jezyka polskiego" Franciszka Sławskiego, wydany przez Towarzystwo Miłośników Języka Polskiego w roku 1958 na str. 418-420 tłumaczy, że słowo "hetta" pochodzi z łacińskiego hetta i włoskiego ette, oznaczających "nic, drobiazg, mało, rzecz małej wagi (stąd wzięło się "hetka-pętelka" na określenie takiego ladaco, chłystka, człowieka mało wartego, byle kogo). Jak to "nic, byle co" skojarzyć z zakrętem ? Ano nijak, natomiast z lekkim kłusikiem, niewysilonym i niezbyt szybkim, czyli "byle jakim" truchtaniem konia u wozu kojarzyć już się w pewnym sensie może. Także w dialektach niemieckich (głównie na terenie Szwabii) spotyka się okrzyk "hetta!". Dwa tysiące lat temu wpływy rzymskie na terenach dzisiejszych Niemiec były duże, możliwe więc, że dawni Germanie zapożyczyli sobie to słówko, a ono przetrwało do dziś. Potwierdza to poniekąd "Słownik gwar polskich" Jana Karłowicza z 1901 roku, który podaje, że furmańskie "hetta" to zapożyczenie z niemieckiego "hott" - okrzyku przy popędzaniu bydła. Tylko że dodaje, iż był to okrzyk w celu... skierowania go na prawo !

No i bądź tu, człowieku, mądry !... Chyba nie dam rady znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na dręczące mnie pytanie o znaczenie tych dwóch słów. Ale nic to, szukam dalej, dla umilenia sobie poszukiwań podśpiewując pod nosem:...

Furman

Wszystkich dziś ciekawość budzi,
Kto jest najszczęśliwszym z ludzi.
A ja mówię, że nad pana
Najszczęśliwszy los furmana.

Hej wio! hejta wio !
Hejta stary, młody jary !
Hej wio! hejta wio !
Hejta, wiśta, prrrr !

Gdy z kozła kieruję konie,
Jestem jakby król na tronie.
Tam gdzie zechcę, szkapy idą
Czy to koczem, czy to bidą.

Hej wio!.....

Tylko jedna ta różnica:
Sprawiedliwy jest woźnica.
Choć na konia jarzmo wkłada,
Jednak nim sumienie włada.

Hej wio!......

Lecz wy, którym rząd oddany,
Bierzcie za przykład furmany.
Wam to należy miarkować,
Jak podwładnymi kierować.

Hej wio!........

Gdybyś koniom nie dał paszy,
Tylko je biczyskiem straszył,
Wtedy próżna twa mitręga,
Sam do wozu się zaprzęgaj!

Hej wio!.........

Koń nie prosi i nie pyta,
Ale twarde ma kopyta
I jak wierzgnie to się zdarza,
Że dosięgnie gospodarza.

Hej wio!.........

Gdy tak sobie drogą jedziem,
Ja na koźle, koń na przedzie,
śpiewam piosnkę tę po drodze
Gospodarzom ku przestrodze.

Hej wio!...........

Baczcie pilnie, konie moje,
Bo na drodze są wyboje.
Kary, siwy niech pamięta
Mijać doły, jechać stępa.

Hej wio!...........

Zapamiętaj taki-siaki,
Coś się dobrze dał we znaki:
Choćbyś koniom cukier dawał,
Już nie weźmiesz ich na kawał!

Hej wio!..........

P.S. A jak ktoś z Was nie ma słuchu, niech zobaczy, jak tą śpiewkę wykonują rawdziwi profesjonaliści: http://www.youtube.com/watch?v=RqSbRQwSwCM



Zródła:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,14682,115643515,,Trudna_sztuka_kierowania_autem_furmanka_.html?v=2 http://books.google.pl/books
id=0c0GAAAAQAAJ&pg=PA1168&lpg=PA1168&dq=odsie+ksobie&source=bl&ots=6l0PjI9YI4&sig=Vdm1y8sEIQ9TPDLZyCoXCjRhU2o&hl=pl&sa=X&ei=jfMOT7_OIYmO8gO8itnwAw&ved=0CEYQ6AEwBQ#v=onepage&q=odsie%20ksobie&f=false http://www.psl.garwolin.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=283&Itemid=43&limitstart=4