Hipoterapia



czyli: koń jest dobry na wszystko

Od wielu lat rośnie popularność hipoterapii. Przeciętnemu człowiekowi kojarzy się ona zwykle ze wsadzeniem na konia chorego dziecka i oprowadzaniem go w kółko w spacerowym tempie. Ale hipoterapia to coś więcej, niż tylko wożenie się stępem na koniu. To przemyślany i zaplanowany cały szereg różnorodnych ćwiczeń, których wykonanie ma dać określone korzyści: poprawić stan fizyczny lub psychiczny pacjenta.



Tak hipoterapię definiuje działające w w naszym kraju Polskie Towarzystwo Hipoterapeutyczne: "Jest to ukierunkowane działanie terapeutyczne, mające służyć poprawie funkcjonowania człowieka w sferach fizycznej, emocjonalnej, poznawczej i/lub społecznej, podczas którego specjalnie przygotowany koń stanowi integralną część procesu terapeutycznego. Realizowana jest przez wykwalifikowanego hipoterapeutę zgodnie z zaleceniami lekarza kierującego na hipoterapię i we współpracy z innymi specjalistami prowadzącymi danego pacjenta." Ta krótka definicja bardzo dobrze i treściwie opisuje ową metodę terapeutyczną. Wynika z niej, iż hipoterapia powinna dawać wielorakie efekty. Powinna podnosić ogólną sprawność fizyczną, poprawiać koordynację ruchów pacjenta, równowagę, poczucie rytmu i orientację przestrzenną, oraz czucie tzw. głębokie i powierzchniowe. Poprzez zajęcia z koniem zwiększa się u pacjentów poczucie własnej wartości, dzięki czemu wzrasta ich motywacja do dalszej terapii, a zmniejszają zaburzenia emocjonalne. Podczas nabywania i rozwijania nowych umiejętności poprawia się odbiór wrażeń zmysłowych, uwaga, koncentracja, a także pamięć i mowa. Wreszcie poprzez obcowanie ze zwierzętami i ludźmi rozwijają się też relacje społeczne. Zakres działania jest więc bardzo szeroki, a w zależności od tego, co chce się osiągnąć, rozróżnia się różne typy zajęć. Jest więc konna fizjoterapia, czyli gimnastyka lecznicza na koniu, prowadzona pod okiem fizjoterapeuty, mająca na celu usprawnienie ruchowe. Ten typ zajęc jest przeznaczony głównie dla dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym, porażeniem splotu barkowego, przepukliną oponowo-rdzeniową, czy po amputacji kończyn. Jest równiez jazda psychopedagogiczna, będącą w istocie nie tylko jazdą, lecz szeregiem działań jeździeckich, pedagogicznych i psychologicznych w celu usprawnienia intelektualnego i emocjonalnego pacjenta - tu zajęcia prowadzą także psychologowie i pedagodzy. Rodzaj ćwiczeń jest dobierany w zależności od charakteru i stopnia upośledzenia dziecka. Te zajęcia przeznaczone są dla dzieci z upośledzeniem umysłowym, zaburzeniami emocjonalnymi i psychicznymi. Wreszcie jest też terapia przez kontakt z koniem, w której celem jest nie sama jazda, lecz przede wszystkim danie pacjentowi nowych bodźców przez nawiązanie bliskiego kontaktu ze zwierzęciem i nowymi ludźmi. Tu jazda jest tylko jakby "dodatkiem". Takie zajęcia przeznaczone są dla osób autystycznych, nadpobudliwych, niedostosowanych społecznie lub chorych psychicznie.

Dlaczego w ogóle pojawiła się hipoterapia ? Jak widac z powyższego ma ona wiele funkcji, ale podstawową jej rolą od początku była próba przede wszystkim poprawienia stanu fizycznego pacjenta ruchowo niepełnosprawnego. Działa to tak: "Poruszający się koń, przenosi na człowieka kołyszące impulsy ruchowe. Jest to wynikiem powstającego przyspieszenia w momencie oderwania nóg konia od podłoża, oraz hamowania w momencie ich opuszczenia. Wywołuje to ruch w przód i w tył, natomiast opadanie grzbietu w momencie wysunięcia tylnej nogi w tył i jego podnoszenie w momencie podstawiania nogi pod tułów, powoduje ruch góra-dół. Podparcie na prawej lub lewej parze nóg powoduje wystąpienie ruchów rotacyjnych u jeźdżca. (...) Duzy koń idący stępem przenosi w ciągu min ok 110 takich impulsów człowiekowi. I własnie te impulsy, które stymulują ludzki ruch, są wykorzystane w hipoterapii. Ruchy konia przenoszą je na miednicę i stawy biodrowe oraz część lędżwiową kręgosłupa. Są to wzorce ruchowe typowe dla chodzącego cżłowieka w postawie wyprostowanej. Ponadto ciepło konia powoduje rozluźnienie przykurczonych mięsni i poprawę ich ukrwienia. Jest to swego rodzaju masaż dla tych cześci ciała."



Polskie Towarzystwo Hipoterapeutyczne opracowało tzw. "kanony hipoterapii", czyli zalecenia opisujące wskazania i przeciwwskazania do stosowania konnej terapii oraz sposób jej prowadzenia. Kanony te zostały stworzone z założeniem, że "każda osoba niepełnosprawna, cierpiąca na jakąkolwiek chorobę czy zaburzenie może wynieść specyficzne dla siebie korzyści z zajęć hipoterapeutycznych." Hipoterapii poddawane są więc najczęściej dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym, po urazach czaszkowo-mózgowych, z chorobami mięśni, chorobami i zaburzeniami psychicznymi oraz dzieci niedowidzące i niewidome. Konnej fizjoterapii poddawane są dzieci z wadami postawy, słabą skoliozą, z wadami rozwojowymi kończyn lub po ich amputacji. Osobną grupę stanowią dzieci z np. Zespołem Downa, przepuklinami oponowo-rdzeniowymi, zaburzeniami emocjonalnymi, upośledzeniem umysłowym, czy opóźnieniem psychoruchowym. W przypadku osób dorosłych zaś hipoterapię stosuje się przy stwardnieniu rozsianym, po udarach i urazach czaszkowo - mózgowych oraz w chorobach narządów ruchu na tle neurologicznym i ortopedycznym. Ma zastosowanie także przy zaburzeniach psychicznych, w leczeniu uzależnień i przeciwdziałaniu patologiom społecznym.

Niestety nie każdy może być poddany hipoterapii, a przeciwwskazania są liczne. Podstawowe to oczywiście lęk przed koniem, uczulenia na końską sierść, czy pot, choroby mięśni, rany, ogólnoustrojowe stany zapalne, ostre infekcje, a nawet podwyższona temperatura. Inne często spotykane przeciwwskazania to odklejanie siatkówki, wzmożone ciśnienie śródgałkowe, zwichnięcia stawów biodrowych, martwice lub łamliwość kości, wady postawy, problemy z kręgosłupem, hemofilia, padaczka, czy ADHD. Ale nawet niektóre stany występujące przy zwykle leczonej hipoterapią chorobie potrafią zdyskwalifikować potencjalnego kandydata: ostre stany chorób psychivznych, silna skolioza, czy brak kontroli głowy i niestabilność kręgów szyjnych, występująca np. w zespole Downa. Są to wszystko przypadki indywidualne, a o tym, czy pacjent mający któreś z tych schorzeń kwalifikuje się do kontaktu z koniem, powinien po ocenie jego stanu zdrowia zdecydować zawsze lekarz.



Jak wygląda hipoterapia w praktyce ? Zazwyczaj pacjenami są dzieci mające conajmniej 3 lata (przyjmuje się, że dopiero w tym wieku może być należycie przekazany przez konia "wzorzec chodu", a także że dopiero wówczas możliwe jest prawidłowe asekurowanie małego pacjenta przez osobę prowadzącą zajęcia). Dla takich małych dzieci hipoterapia może być prowadzona na kucyku. Dla dzieci nieco starszych prowadzona jest na niewysokich, spokojnych konikach: polskich, lub fiordzkich. W większości przypadków faktycznie sprawia wrażenie zwykłego oprowadzania na ich grzbietach chorych dzieci, ubezpieczanych z ziemi przez hipoterapeutów lub rodziców. Czasami hipoterapeuta siada wraz ze swym pacjentem na grzbiecie i asekuruje go "z góry" - tak się robi w sytuacji, gdy charakter niepełnosprawności nie pozwala dziecku samodzielnie utrzymać się na grzbiecie konia, albo boi się samo siedzieć (te obawy zresztą mijają po 10 minutach wspólnej jazdy). Asekurując "z góry" hipoterapeuta może też kontrolować wszelkie postacie "zgarbień", typowych dla np. czterokończynowego dziecięcego porażenia mózgowego. Jednak gdy tylko stan dziecka na to pozwala, siedzi ono na koniu samodzielnie, gdyż w ten sposób bodźce ruchowe konia sa przekazywane mu lepiej, a jego mięśnie pracują wydajniej. Z uwagi na te właśnie bodźce ruchowe w hipoterapii głównie wykorzystuje się stęp. Ten czterotaktowy chód daje charakterystyczny balans tułowia człowieka i dochodzi wówczas do przekazywania jeźdźcowi rytmicznych ruchów w wielu kierunkach. Kłus jest wykorzystywany tylko w tych przypadkach, w których stan pacjenta na to pozwala i w zasadzie wyłącznie jako element nagrody - jako urozmaicenie, zabawa i przyjemność dla dziecka.

Zazwyczaj podczas zajęc dziecko wykonuje na koniu proste ćwiczenia typu: "pogłaskaj konia", "dotknij ogona" lub temu podobne zabawy. Prosząc o wykonanie cwiczenia prowadzący raczej nie używa zdrobnień, ponieważ są one dla dziecka trudniejsze do wymówienia i zapamiętania. Raczej też nie mówi: "złap za ogon" tylko właśnie: "dotknij ogona", gdyż dzieci potrafią potraktować polecenie bardzo poważnie i dosłownie - a wtedy koń ma darmową terapię szokową w postaci obrywanego ogona... Całość sesji terapeutycznej zwykle trwa do pół godziny - w większości przypadków bowiem nie można liczyć na dłuższe utrzymanie pełnego zainteresowania i koncentracji dziecka. A i same te ćwiczenia, dla zdrowych ludzi banalnie proste, dla dzieci chorych potrafią być bardzo trudne i męczące. Same zajęcia przebiegają w różny sposób - generalnie istnieje tzw. szkoła francuska i szkoła niemiecka. Szkoła francuska jest modelem psychopedagogicznym, gdzie kładzie się większy nacisk na ogólny rozwój dziecka i w tym celu używa się wielu zabawek i gier. Szkoła niemiecka jest natomiast modelem neurofizjologicznym, nastawionym głównie na na usprawnienie ruchu i posługuje się wspomnianym "wzorcem", w którym przez odpowiednie ustawienie kości miednicy uzyskuje się najlepsze odwzorowanie trójwymiarowego chodu ludzkiego.



W Polsce hipoterapię prowadzi się na koniach wszelkich ras, nawet na arabach. Jednak najczęściej są to wspomniane już konie polskie, hucuły, fiordy, także haflingery i konie zimnokrwiste. Najważniejszą cechą konia do tej formy terapii jest spokojny charakter oraz niepłochliwość. Wszelkie narowy są niedopuszczalne ! Taki koń powinien też cechowac sie wydajnym stępem i oczywiście musi być ogólnie zdrowy. Preferowane są konie niskiego lub średniego wzrostu, co pozwala łatwiej niepełnosprawnego pacjenta na grzbiet wsadzić, a w razie potrzeby - szybko zdjąć. Idealny wiek konia to conajmniej 7 lat. Te kryteria najlepiej chyba spełniają konie fiordzkie - mają idealną budowę, wzrost i ruch, spokojny, zrównoważony charakter, więc ryzyko wypadku jest minimalne. Wypadki i upadki rzecz jasna zdarzają się zawsze i wszędzie, ale w hipoterapii ich prawdopodobieństwo jest absolutnie minimalne - ponoć już raczej częściej spotyka się dzieci, które dla zabawy same zsuwają się na prowadzącego zajęcia. Jeśli już upadek zdarzy się, wówczas dużym problemem jest naturalny strach dziecka przed ponownym dosiadaniem konia, a jeszcze większym - towarzyszące temu obronne usztywnienie się i napięcie wszystkich mięśni, które po prostu neutralizuje dobroczynne działanie przekazywania ruchu konia na ciało pacjenta. Jednak na ogół do takich rzeczy nie dochodzi. Dzieci zwykle (choć nie zawsze) lubią konie, zabawę z nimi i konne przejażdżki, często też przywiązują się bardzo do samego hipoterapeuty.

Jazda na koniu w ramach hipoterapii odbywa się zwykle na oklep, siodło stanowi jedynie barierę w kontakcie między pacjentem a koniem, osłabia i zniekształca bodźce przekazywane podczas ruchu na pacjenta. W jeżdzie na oklep pacjenta lepiej poddaje się ruchowi konia, a ciepło zwierzęcia pozwala się mu rozluźnić. Czasem na grzbiet konia zarzuca się kocyk - zwykle gdy pacjent ma lekkie uczulenie na końską sierść. Jest to również udogodnienie dla rodziców, ponieważ dziecko potem nie "śmierdzi koniem", nie jest tak zakurzone, a na ubraniu ma mniej sierści. Zapina się także pas hipoterapeutyczny z uchwytami, zapewniający poczucie bezpieczeństwa. Przydaje się on głównie podczas pierwszych zajęć, gdy pacjent jest pełen obaw i czuje się niepewnie w nowej dla siebie sytuacji.



Podczas kontaktów dziecka z koniem (zwłaszcza tych początkowych) rodzice zwykle chcą asystować podczas zajęć. Jest to zrozumiałe, ale zwykle dla hipoterapeuty niekorzystne. Rodzice z oczywistych względów są nadopiekuńczy, uważają także, że najlepiej znają możliwości i potrzeby swego dziecka. Tymczasem zazwyczaj ich interwencje, a nawet sama obecność nierzadko osłabiają pozytywne oddziaływania hipoterapii. Rodzice powinni pamiętać, iż dobry hipoterapeuta ma odpowiednie wykształcenie i osobowość, zatem dobrze wie, na co w pracy z dzieckiem może sobie pozwolić, a czego musi unikać. Zawsze musi on mieć na względzie stan zdrowia osoby korzystającej z jego usług i przestrzegać reguł bezpieczeństwa w pracy z koniem. Zobowiązany jest równocześnie do przestrzegania tajemnicy zawodowej. Jeśli chce wykorzystać nagrania lub fotografie, powstałe podczas swej pracy, musi uzyskać na to zgodę podopiecznego i/lub jego rodziców lub opiekunów. A przy tym oczywiście musi rozwijać stale swoją wiedzę i umiejętności. Niektórzy jeźdźcy uważają hipoterapeutów za "koniarzy drugiego sortu" - tymczasem prawda wygląda chyba całkiem inaczej: tacy ludzie muszą mieć o wiele większą wiedzę na temat koni, niż przeciętny jeździec. Muszą znać same konie, ich nawyki, zachowania, a także znać wszelkie aspekty wpływu zarówno ruchu konia, jak i samego kontaktu z koniem na organizm ludzki.

Czy to wszystkie cechy dobrego hipoterapeuty ? Oczywiście nie ! Powinien on mieć zawsze anielską cierpliwość, dobre zdrowie i zawsze żelazną kondycję ! Czasami bowiem są pacjenci, którzy nie dadzą rady wdrapać się na konia nawet ze specjalnych schodków lub rampy - trzeba wtedy się nieźle pogimnastykować, by pomóc mu to zrobić. Dzieciaki (nierzadko duże i ciężkie) potrafią też z własnej woli zejść z konia podczas zajęć, a wtedy trzeba je z powrotem wsadzać na rękach. Bywa, że asekurowane "z góry" dzieci traktują terapeutę jak oparcie fotela, bywa też, że przy zsiadaniu wieszają się całym ciężarem na osobie asekurującej. No i wreszcie trzeba pamiętać, że czego, jak czego, ale ruchu na świeżym powietrzu prowadzącemu nie zabraknie - każde zajęcia oznaczają dłuuugi spacer przy koniu. Bywają też i gorsze przypadki. Wielu pacjentów to osoby z porazeniem mózgowym, ADHD, czy Zespołem Downa. Potrafią oni mimowolnie lub z rozmysłem ugyżć lub uderzyć zarówno hipoterapeutę, jak i konia. Hipoterapeuta to więc zawód, do którego trzeba mieć prawdziwe powołanie. Ładnie to określiła kiedyś jedna z forumowiczek ze "Stajenki": "Trzeba być twardym i się nie poddawać. Czasami dzieci 'sprzedadzą plaskacza' w twarz, czasami ugryzą albo wyrwą włosy, ale jeśli ma się mozliwość śledzenia postępów, to aż się cieplej koło serduszka robi."




Zródła:

Zdjęcia i wypowiedzi Szalonejisy (hipoterapeutki) na forum "Stajenka" - dla Izy WIELKIE PODZIĘKOWANIA za udostępnienie nam swoich materiałów !
http://www.pthip.org.pl - stronia Polskiego Towarzystwa Hipoterapeutycznego
http://www.hipoterapia.org - Fundacja Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym "Hipoterapia"