Lądem, wodą i powietrzem...



czyli: o alternatywnych metodach transportu koni

Konie zazwyczaj przewozimy bukmankami lub koniowozami. Ale można także przewozić je alternatywnymi środkami transportu: koleją, statkiem lub samolotem. Transport taki, podobnie zresztą jak sanmochodowy, podlega pod przepisy Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 6 października 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu transportu zwierząt (Dz. U. z 30 października 2003 r.). W sumie transport pociągniem, czy statkiem pod wieloma względami jest podobny do drogowego: zwierzęta w zależności od czasu trwania podóży muszą mieć zagwarantowaną wodę i paszę w odpowiednich ilościach oraz odpowiednie i czyste podłoże.

TRANSPORT LOTNICZY:

Samolot jest drogi, ale jest oczywiście najszybszy i na długich trasach najwygodniejszy. Z tego względu korzystają z niego np. sportowcy, udając się na zawody odbywające się w odległych krajach. Wspomniane wcześniej rozporządzenie transport lotniczy m.in. koni traktuje nieco "po łebkach". § 22 mówi, że:

W transporcie lotniczym zwierząt kopytnych:
1) zwierzęta powinny być przewożone w kontenerach, zagrodach lub przegrodach (klatkach) odpowiednich dla poszczególnych gatunków, z uwzględnieniem wymagań określonych przez Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych (IATA), ogłaszanych zgodnie z ustawą z dnia 3 lipca 2002 r. - Prawo lotnicze (Dz. U. Nr 130, poz. 1112);
2) zwierzęta powinny być zabezpieczone przed działaniem wysokich lub niskich temperatur oraz gwałtownymi wahaniami ciśnienia atmosferycznego;
3) na pokładzie samolotu przeznaczonego do przewozu towarów powinny znajdować się narzędzia do uboju "z konieczności".




I to niestety wszystko. Bardziej szczegółowo warunki transportu określają przepisy "IATA Live Animals Regulations". Mają też znaczenie przepisy obowiązujące w krajach nadania i przeznaczenia zwierzęcia, a także regulacje poszczególnych linii lotniczych (wszystkie te regulacje muszą być zgodne z IATA, mogą natomiast te wymogi zaostrzać). Zwierzęta muszą być przewożone w specjalnych kontenerach lub klatkach. Kontenery maką okna, także koń może wyglądać na zewnątrz. Ze względów bezpieczeństwa kontener jest tak skonstruowany, że wewnątrz jest dla zwierzęcia ciasny. Koń nie ma możliwości położenia się, ani swobodnego ruchu. Konie muszą być całkowicie zdrowe, nie mogą być to klacze w zaawansowanej ciąży. Konie muszą być nakarmione i napojone (w czasie lotu mało jedzą i piją). Kontenery muszą być czyste i dobrze zamknięte, odpowiednio oznaczone nalepkami i instrukcjami postępowania. Są podnoszone dźwigiem i wsuwane do samolotu. Transport lotniczy odbywa się zwykle bez podawania koniom środków uspokajających, ale czasem jest to konieczne.



Takie loty ze zwierzętami to zazwyczaj loty cargo, nocne i z międzylądowaniami. Konie generalnie dobrze znoszą start, lot i lądowanie. Wazne jest, by w ładowni było utrzymywane ciśnienie takie, jak w części pasażerskiej. Skład załogi do takiego lotu zwykle nie różni się od zwykłego składu, ale bywa i tak, że ekipa jest bardzo liczna. Taka była np. ekipa transportująca konie ze Stadniny Al Khalidiah Farm (Arabia Saudyjska) - był tam nawet steward ! A stadko liczyło 13 źrebnych klaczy, dwa ogiery i narodzonego podczas międzylądowania w Brukseli źrebaka (i jak to się ma do przepisów IATA o źrebnych klaczach ?...). Saudyjski książę Khaled bin Sultan bin Abdul Aziz Al Saud, właściciel stadniny, wyczarterował sobie za ekwiwalent około miliona złotych odrzutowiec i tą drogą przesłał do gospodarstwa w miejscowości Nowe Wrojska koło Płońska w celu ich dalszego krzyżowania z polskimi końmi z Janowa Podlaskiego.



Sporo jest w przewozie lotniczym "papierkologii". Najważniejsze: na całej trasie przewozu musi być dokonana i potwierdzona rezerwacja ! Wymagane są:
- zaświadczenie o stanie zdrowia,
- zaświadczenie o szczepieniu przeciwko wściekliźnie (i nosówce),
- dokument "Shipper's Certification for Live Animals" (2 egzemplarze).

"Shipper's Certification for Live Animals" jest wypełniany przez nadawcę i zawiera danee stricte transportowe: liczbę kontenerów z ich numerami identyfikacyjnymi, liczbę zwierząt, porty pochodzenia i przeznaczenia oraz informacjęm czy zwierzęta podlega klasyfikacji CITES (lista gatunków zagrożonych); Jeśli przewozimy więc np. konia Przewalskiego zwierzę podlega klasyfikacji CITES, wymagany jest dodatkowy dokument, Permit Certificate. W Polsce urzędem odpowiedzialnym za wydawanie certyfikatów i zezwoleń eksportowych jest Ministerstwo Ochrony Srodowiska. I jeszcze jedna ważna rzecz: w zależności od przepisów prawa kraju docelowego oraz od regulaminów stosowanych przez przewoźnika mogą być potrzebne także inne dokumenty (dodatkowe).

W Europie funkcjonują trzy główne węzły lotnicze, przez które odbywa się transport koni do innych krajów na inne kontynenty. Są to: Londyn (lotnisko Heathrow), Amsterdam (lotnisko Schiphol) i Frankfurt. Transport odbywa się głównie za pośrednictwem linii holenderskich (KLM), niemieckich (Lufthansa) i angielskich (British Airways). Na ogół linie cargo wykorzystują one klasyczne Boeingi, ale bywają to także starsze samoloty pasażerskie, przerobione na transportowe. Kontenery z końmi są po prostu ładowane do części ładunkowej. Na lotniskach tych istnieją osobne terminale dla zwierząt. Na Heathrow w skali roku przechodzi przez taki terminal m.in. około 350 koni. Tradycja zatrudniania weterynarzy na lotnisku ma już 150 lat i sięga czasów "przedlotniczych", gdy miasto Londyn zatrudniało ich do kontroli transportowanych zwierząt na Tamizie i na mostach miejskich. Ponoć lekarzy można na lotnisku poznać po... młotku i śrubokręcie, gdyż muszą osobiście rozpakowywać kontenery. Sprawdzają też, czy nie został przekroczony dopuszczalny czas podróży - jeśli tak, odpoczywają w lotniskowych boksach. Z rozładunkiem wiąże się też wiele anegdotycznych opowieści - np. o tym, jak kiedyś na Heathrow trafiło dwadzieścia lipicanów z hiszpańskiej królewskiej szkoły jazdy z Wiednia. Wszystkie jednakowej budowy, wszystkie idealnie śnieżnobiałe, jak tu je rozróżnić i dobrać właściwe świadectwo zdrowia do każdego konia ?...



W Polsce konie można transportować samolotem korzystając z usług spółki LOT CARGO. Posiada ona samoloty Boeing 787 Dreamliner, które oferują wyższą niż do niedawna jakość usługi. M.in. pozwalają na zwiększenie w ładowni wilgotności powietrza, co jest bardzo ważne przy przewozie zwierząt. Z takiej opcji korzystają regularnie członkowie kadry narodowej. I bądźmy szczerzy: chyba tylko oni, bo koszty samego przewozu zaczynają się od 2.500 USD od konia, nie licząc opłat za formalności, opłat lotniskowych, opłat za kwarantannę (i jak w reklamie: "jeszcze na orzeszki dla pilota")... A propos kwarantanny: nie obowiązuje ona dla koni z Ameryki Północnej i Australii, o ile są zaczipowane.


TRANSPORT KOLEJOWY:

"Acht Pferde oder achtundvierzig Mann" - taki napis, cytowany w słynnych "Przygodach dobrego wojaka Szwejka" Haszka, ponoć był umieszczany na wojskowych wagonach kolejowych. W wolnym tłumaczeniu głosił: "Osiem koni lub czterdziestu ośmiu ludzi" - tak też właśnie wygląda transport koni pociągiem, tyle ich wchodzi do standardowego wagonu kolejowego. Podobna norma obowiązywała później w wolsju polskim - "Podręcznik dowódcy plutonu strzeleckiego" zakładał w wagonie krytym 48 strzelców z bronią i oporządzeniem lub 6-8 koni z obsługą, oporządzeniem i paszą.



Wspomniane Rozporządzenie głosi, że:

§ 20. W transporcie zwierząt kopytnych koleją:
1) wagony powinny być:
a) specjalnie przygotowane do przewozu zwierząt,
b) oznakowane symbolem wskazującym obecność żywych zwierząt, chyba że zwierzęta są transportowane w kontenerach;
2) jeżeli nie są dostępne wagony, o których mowa w pkt 1 lit. a, przewóz powinien odbywać się w wagonach krytych, przystosowanych do jazdy bez ograniczeń szybkości oraz zaopatrzonych w wystarczająco duże otwory wentylacyjne albo posiadających system wentylacyjny, efektywny także przy małych szybkościach;
3) wewnętrzne ściany wagonów powinny być wykonane z drewna lub innego odpowiedniego gładkiego materiału oraz posiadać kółka lub drążki na odpowiedniej wysokości, do których zwierzęta w razie potrzeby mogą być przymocowane;
4) zwierzęta jednokopytne powinny być uwiązane po jednej stronie wagonu albo przodem do siebie, jeżeli nie są transportowane w pojedynczych boksach, z tym że źrebięta i konie nieoswojone nie powinny być wiązane;
5) duże zwierzęta powinny być załadowane w taki sposób, aby umożliwić osobie obsługującej poruszanie się pomiędzy nimi;
6) w przypadkach, o których mowa w § 11 ust. 1 i 2, zwierzęta separuje się poprzez ich uwiązanie w oddzielnych częściach wagonu lub wykorzystując ścianki działowe;
7) podczas formowania składu pociągu oraz podczas manewrowania należy unikać szarpnięć wagonów, w których znajdują się zwierzęta.


Do czasów przedwojennych konie (np. wojskowe) często transportowano koleją. A po II Wojnie Swiatowej w ramach repatriacji przewieziono ponad 1100 koni z Kresów Wschodnich - takimi oto wagonami:



Obecnie w Polsce przewozem zwierząt zajmuje się PKP Cargo. W zasadzie zajmuje się tylko teoretycznie, bo obecnie nie ma chyba nigdzie dworców przystosowanych do załadunku i rozładunku koni (no, może tylko Zebrzydowice ?). Są natomiast odpowiednie przepisy w regulaminie przewozowym. Mówią one m.in., że to nadawca dostarcza ściółkę (od 1 kwietnia do 31 października możę nia być tylko piasek !), przegrody, urządzenia do wiązania, pojenia i karmienia zwierząt. No i dość szokujący jest zapis w regulaminie mówiący, że w przypadku uszkodzenia wagonu przewożonego w stanie ładownym PKP CARGO S.A. może - stosownie do okoliczności - "zlikwidować przesyłkę zawierającą żywe zwierzęta". Cokolwiek by to miało znaczyć... Na szczęście realnie patrząc jest to tylko teoria. Obecnie koń z koleją ma tyle wspólnego, co na poniższym zdjęciu:




TRANSPORT WODNY:

Rzadko korzysta się ze statków, chociaż prom jest najlepszym chyba środkiem do pokonania np. kanału La Manche (przewożenie zwierząt tunelem pod kanałem jest zabronione).

Wspomniane Rozporządzenie głosi, że:

§ 21. 1. W transporcie zwierząt kopytnych drogą wodną: 1) wyposażenie statku służące do transportu zwierząt powinno uniemożliwiać powstawanie urazów lub zranienie zwierząt;
2) zwierzęta powinny być uwiązane lub umieszczone w odpowiednich zagrodach lub kontenerach;
3) zwierzęta mogą być przewożone na otwartych pokładach tylko w kontenerach lub innych urządzeniach zatwierdzonych przez urzędowego lekarza weterynarii, zabezpieczonych przed przemieszczaniem się i wpływami atmosferycznymi;
4) statek przed wypłynięciem powinien zostać zaopatrzony w wystarczającą na czas podróży ilość karmy oraz wody zdatnej do picia, jeżeli nie jest wyposażony w urządzenia do jej produkowania;
5) należy zapewnić odpowiednie przejścia między zagrodami, kontenerami oraz pojazdami, w których przetrzymywane są zwierzęta, a także odpowiednie oświetlenie umożliwiające doglądanie zwierząt;
6) pomieszczenia, w których przewożone są zwierzęta, powinny posiadać drenaż;
7) na statkach powinny być zapewnione pomieszczenia w celu izolowania zwierząt chorych, środki do udzielenia im pomocy lekarskiej oraz sprzęt do uboju "z konieczności".
2. W transporcie zwierząt kopytnych w środkach transportu drogowego przewożonych na statkach:
1) naczepa lub przyczepa ze zwierzętami powinna być odpowiednio przymocowana do samego pojazdu, a pojazd oraz naczepa lub przyczepa powinny być wyposażone w urządzenia mocujące do stałego elementu statku;
2) naczepa lub przyczepa ze zwierzętami powinna posiadać wentylację dostosowaną do ograniczonego przepływu powietrza w zamkniętej ładowni statku;
3) na zadaszonym pokładzie statku pojazd powinien zostać umieszczony w pobliżu otworu wlotowego świeżego powietrza;
4) powinien być zapewniony bezpośredni dostęp do zwierząt.
3. W transporcie zwierząt kopytnych środkami transportu drogowego lub w wagonach kolejowych przewożonych na promach oraz podobnych statkach nie stosuje się przepisów ust. 1 pkt 1-3.


Ciężarówki i wagony ze zwierzętami są wpuszczane na promy tylko przy dobrej pogodzie - w przypadku sztormu konie czekają na nadbrzeżu.


I JESZCZE KILKA WAŻNYCH UWAG:

W przeciwieństwie do transportu lotniczego podróż koni statkiem lub koleją może trwać wiele dni. Tym samym zachodzi potrzeba większej opieki nad zwierzętami. A i podczas transportu drogą powietrzną może zdarzyć się (np. w razie awarii samolotu, strajku obsługi lotniska itp.). że podóż znacznie się przedłuży. Transport trwający powyżej 24 godzin nazywany jest długotrwałym. W takiej sytuacji zastosowanie ma rozporządzenia Rady Unii Europejskiej nr 1/2005 z 22 grudnia 2004 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu i związanych z tym działań, zmieniającego dyrektywy 64/432/EWG i 93/119/WE oraz wcześniejsze rozporządzenie nr 1255/97. W myśl tego dokumentu w przypadku podróży przekraczających 24 godziny statki do transportu zwierząt lub statki przewożące kontenery ze zwierzętami muszą posiadać odpowiednią ilość ściółki oraz karmy i wody. Dokument określa ich dobową ilość minimalną i nakazuje zwiększyć ją o 25% lub o zapas trzydniowy, w zależności od potrzeby. Dla koni minima te określono następująco: pasza objętościowa - 2% masy zwierzęcia, pasze treściwe 1,6% masy zwierzęcia, woda świeżą - 45 litrów lub 10% masy zwierzęcia. Pasza objętościowa może zostać zastąpiona paszą treściwą i odwrotnie, jednak trzeba przy tym mieć na uwadze specyfikę metabolizmi koni.

Dla transportu kolejowego wielkość powierzchni ładownej dla koni musi osiągać co najmniej następujące parametry:

* konie dorosłe - 1,75 m2 (0,7 x 2,5 m)
* konie młode (6-24 miesięcy) w podróży trwającej do 48 godzin - 1,2 m2 (0,6 x 2 m)
* konie młode (6-24 miesięcy) w podróży trwającej ponad 48 godzin - 2,4 m2 (1,2 x 2 m)
* źrebięta (0-6 miesięcy) - 1 m2 (0,6 x 1,8 m)
* kucyki (poniżej 144 cm w kłębie) - 1,4 m2 (1 x 1,4 m)

Przy tym źrebiętom oraz młodym koniom trzeba zapewnić możliwość leżenia. Powyższe dane "powierzchniowe" mogą różnić się maksymalnie o 10 % w odniesieniu do dorosłych koni i kucyków oraz o 20 % w odniesieniu do młodych koni i źrebiąt, w zależności od masy oraz rozmiarów zwierząt oraz ich kondycji fizycznej, warunków meteorologicznych oraz przewidywanego czasu podróży.

Dla transportu powietrznego "gęstość załadunku" koni zależna jest od masy zwierząt i wynosi odpowiednio:

* 0-100 kg - 0,42 m2
* 100-200 kg - 0,66 m2
* 200-300 kg - 0,87 m2
* 300-400 kg - 1,04 m2
* 400-500 kg - 1,19 m2
* 500-600 kg - 1,34 m2
* 600-700 kg - 1,51 m2
* 700-800 kg - 1,73 m2

W transporcie morskim jest analogicznie - minimalna powierzchnia zależy od masy i wynosi odpowiednio:

* 200-300 kg - 0,900-1,175 m2
* 300-400 kg - 1,175-1,450 m2
* 400-500 kg - 1,450-1,725 m2
* 500-600 kg - 1,725-2,000 m2
* 600-700 kg - 2,000-2,250 m2

Trzeba też pamiętać, że długotrwały transport może poskutkować nie tylko uszkodzeniami ciała, zmęczeniem, czy wychłodzeniem, ale także powstaniem różnych schorzeń. Najczęstsze z nich to:

1. rumień transportowy (transit erythema) - powstają zaczerwienienia skóry, spowodowane kontaktem z moczem.
2. tężyczka transportowa (transit tetany) - dochodzi do rozstroju metabolizmu, wywołanego przez brak pożywienia i wody; zwierzęta kładą się, mogą zapaść w śpiączkę - zwłaszcza kuce.
3. gorączka transportowa (transit or shipping fever) - infekcja bakteryjna (pasteroloza) u zmęczonych zwierząt.

Jak widać zapewnienie dobrych warunków transportowych jest rzeczą ważną. Prócz powyższych przepisów warto też w miarę możliwości stosować się do rozmaitych zaleceń. J.K. Blackshaw w "Notes on Some Topics in Applied Animal Behaviour" proponuje m.in. w przypadku większych transportów: zgrupowanie zwierząt na tyle wcześniej, by ustaliła się struktura socjalna wewnątrz grupy i zmniejszyła się częstość działań agonistycznych oraz łączenie w grupy zwierząt w podobnym wieku i podobnej wielkości, a także tej samej płci. I oczywiście zapewnienie okresu odpoczynku długości 24 godzin w celu odzyskania sił po wielogodzinnej podróży.


Zródła:

http://www.boz.org.pl/prawo/mnarod/rozp_1_2005.pdf
http://www.pzhk.pl/art.php?id=dzu185_2003.htm
Blackshaw, J. K. - Notes on Some Topics in Applied Animal Behaviour (http://www.cbr.edu.pl/pdf/dobrostan_zwierzat-transport.pdf)
http://www.sport.pl/sport/1,87610,5471639,Konie_latac_sie_nie_boja.html