Historia znad rzeki Jenisej




czyli: o wyścigach na lodzie

09.09.2015


W miejscowości Nowosiołowo, położonego na Syberii, ok. 200 km od koło Krasnojarska, od 1969 roku odbywa się każdej zimy ludowy festyn. Prócz regionalnych tańców i śpiewów, tudzież zabaw rodem jakby sprzed półwiecza (przeciąganie liny, wspinanie się na słup po nagrodę itd.) rozgrywane są jako "gwóźdź programu" także wyścigi konne. Są to zarówno wyścigi wierzchowców, jak i kłusaków. Nie byłoby nic w tym niezwykłego gdyby nie to, że wyścigi odbywają się... na lodzie, na zamarznietej rzece Jenisej.



Konie w te regiony trafiły wraz z Kirgizami - nomadami jeszcze w czasach późnego paleolitu. O tym świadczą rysunki naskalne, odkrywane w jaskiniach nad prawym brzegiem rzeki. Konie, początkowo traktowane jako zwierzyna łowna, stały się w tym czasie zwierzętami użytkowymi, a potem - także "narzędziami" współzawodnictwa. Formalnie zawody odbywają się od 45 lat, ale tak naprawdę odbywały się tam już wcześniej podobne imprezy. Miały one jednak charakter wyłącznie lokalny - ot, 2-3 wsie "zgadały się" na wspólną imprezę ludową, połączoną z chęciami zaprezentowania się przed innymi z jak najlepszej strony. Festyn ma miejsce zawsze w ostatniej dekadzie marca. Odbywa się nieprzerwanie od dziesięcioleci - nie "skasowały" go nawet wielkie problemy ekonomiczne Rosji w latach 90-tych XX wieku. Natomiast w 1969 roku ówczesny dyrektor radzieckiego toru wyścigowego w Krasnojarsku, Karl Jakowlewicz Gazenkampfa (typowe rosyjskie nazwisko, nieprawdaż ?...) podjął inicjatywę zorganizowania wyścigów na prowincji.



Karl Jakowlewicz był ponoć wielkim miłośnikiem koni, twierdzącym przy każdej okazji, że "nie ma nic piękniejszego niż szczęśliwa kobieta płynąca fregatą i koń w biegu". Nie tylko więc inicjatywę podjął, ale też partyjnymi kanałami załatwił dofinansowanie dla zawodów. Pierwszy wyścig odbył się wprawdzie jeszcze na torze gruntowym, ale już w kolejnym roku dyrektor podjął decyzję o przeniesieniu zmagań sportowych na lód. Pomysł "chwycił". Także od drugiego roku w celu zapewnienia większej bezstronności i poprawy umiejętności uczestników, jury pracuje pod przewodnictwem pracowników Krasnojarskiego toru wyścigowego. Dyrektor Jakowlewicz jako hodowca i znawca koni zakupił też ogiera o imieniu Kubań, najlepszego wówczas konia Obwodu Krasnojarskiego. Ten ogier dał początek nowej linii hodowlanej koni, które dziś ścigają się na lodzie.



I stadnina, i wyścigi rozwijału się dynamicznie, także w późniejszych latach pod zarządem Siergieja Kiryłowicza Bezłuszczenko-Minusińskiego, który kierował nią przez 12 lat, a za zasługi hodowlane otrzymał tytuł "Honorowego Hodowcy Obwodu Krasnojarskiego" oraz nagrodę: kolejnego ogiera wysokiej klasy z rąk samego "przerwszego kawalerzysty ZSRR", marszałka Siemiona Michajłowicza Budionnego. I choć lata zapaści ekonomicznej lat 90-tych spowodowały pojawienie się głosów o potrzebie przerwania hodowli i wyścigów, to władzom regionu z uporem prawdziwych miłośników koni udawało się przekonywać władze wyższe, ludność miejscową oraz sponsorów - szefów miejscowych przedsiębiorstw, że tradycja rzecz święta i warto ją kultywować. Desperacja niektórych zwoleników koni podobno była tak wielka, że w dyskusjach sięgali nawet po nie do końca legalne argumenty, pozwalające jednak nadal istnieć zawodom i stadninie wbrew naciskom oponentów... Dziś wyścigi mają już dobrą organizację i jasne reguły, wzrosła świadomość tego, że dobre inicjatywy warte są popierania. Władze lokalne mają dość szczodrą rękę - cały region generuje krajowi spory przychód, więc może sobie obecnie pozwolić na inwestycje w sporty.



Widok koni i jeźdźców mknących w pełnym galopie po czarnym, nieośnieżonym, gładkim lodzie, potrafi zapierać dech. Każdego roku odbywa się od 15 do 18 wyścigów, a rywalizuje ze sobą 6 zespołów. Impreza odbywa się dzięku sponsoringowi przedsiębiorstw, organizacji i przedsiębiorców indywidualnych. Nagrody dla zwycięzców mają całkiem sporą wartość, choć bardzo różną formę. W roku 2010 pula nagród wynosiła ponad 40.000 rubli (a pamiętajmy, że w owym czasie rubel miał dużo większą wartość, niż obecnie !) W 2009 roku, na 40 rocznicę imprezy, była to rasowa, dwuletnia klacz angloarabska, ufundowana przez tor wyścigowy w Krasnojarsku, z kolei rok wcześniej był to ciągnik rolniczy.


Zawody w Nowosiołowsku rozwinęły się do tego stopnia, że po kilku latach dysput zmieniono w 2012 roku ich formułę: z regionalnych stały się ogólnokrajowe. W różnych innych miejscach w Rosji także zaczęto organizować podobne zawody na lodzie. W tym roku świetne zdjęcia z imprezy, wykonane przez Ilię Naimuszyna dla Agencji Reutera, znalazły się w wielu mediach światowych (m.in. w amerykańskim dzienniku The Washington Post, włoskim Corriere della Sera, czy brazylijskiej telewizji Globo), nadając wydarzeniu rozgłos międzynarodowy. Dla ścisłości: nie są to jedyne konne zawody na lodzie. Podobne zmagania mają miejsce także np. w szwajcarskim St Moritz z tym, że tam jest to skijoring - zawodnicy jadą za końmi po lodzie na nartach. A zawody w Nowosiołowie w swojej klasycznej formie hippicznej, tj. wierzchowej i zaprzęgowej, są do dziś chyba jedynymi takimi wyścigami na świecie, a na pewno w Azji. Jedyną znalezioną informacją o podobnych zmaganiach sportowych były wspomnienia z końca XIX wieku o wyścigach kłusaków na zamarzniętym Kanale Erie Canal w Schenectady w stanie Nowy York.



Na koniec: udało mi się (choć z pewnym trudem) odnaleźć fwa filmy z zawodów - zapraszam do obejrzenia:

https://www.youtube.com/watch?v=gjZVvTDo4Aw
https://www.youtube.com/watch?v=8kaihl2APRU





Zródła:

http://www.nbcnews.com/news/photo/horses-dash-frozen-river-ice-derby-siberia-n53706
http://????????????-??????.??/krsk-80/1054
http://www.krasrab.com/archive/2004/03/23/01/view_article
http://gremsdoolittlelibrary.blogspot.com/2014/12/christmas-and-erie-canal-in-schenectady.html