"Zasuwać jak w kieracie..."



czyli: o "konnych silnikach"

Czasem słyszy się, że ktoś mówi o swojej pracy: "Zasuwam jak koń w kieracie dla tych marnych paru groszy..." Określenie to oznacza pracę niewdzięczną: ciężką i monotonną. Taką, jaką w prawdziwych kieratach wykonywały konie.

Kierat to urządzenie wykorzystujące siłę pociągową zwierząt (koni lub wołów). Zwierzęta chodziły w koło, obracając kierat, a ten ruch obrotowy był zamieniany na napęd rozmaitych urządzeń stacjonarnych, niegdyś będących szczytem technicznych możliwości ludzkich. Nomen-omen: kierat zwany był też niegdyś z francuska maneżem ! Ot, ciekawostka: dziś miejsce, gdzie koń pracuje po kole nazywa się lonżownikiem, a mówiąc o maneżu mamy na myśli zwykle plac prostokątny...



Kieraty były namiastką prostych silników. Większe miały charakter stacjonarny, mniejsze dawało się przenosić i mogły służyć do napędzania tego, co w danej chwili było potrzebne. Składały się zwykle (ale nie zawsze) z kilku kołowych przekładni zębatych, przymocowanych do ramy. Największe koło było połączone z dyszlem lub dyszlami, służącymi do zaprzęgania koni. Konie chodząc po małym, mniej więcej dziesięciometrowym kole, obracały koło, a to obracało dalsze koła przekładni. Przekładnia pozwalała zamienić powolne człapanie konia po dużym okręgu na dość szybkie wirowanie ostatniego koła, które z kolei napędzało wał. Wał dył długi, składał się zwykle z kilku segmentów, połączonych przegubami. Do drugiego końca wału podłączano maszynę. Pierwsze kieraty były zbudowane wyłącznie z drewna. Dopiero w XIX wieku upowszechniły się lepsze, ale i droższe kieraty żeliwne i stalowe.



Kieraty miały wiele zastosowań. Kojarzą nam się one głównie z urządzeniami znanymi z kopalni w Wieliczce - i słusznie. Pierwszą konną machinę wyciągową, tzw. kierat polski, zbudowano już w I połowie XV wieku w Bochni, nad szybem zwanym szybem Serafina, szybem Bochnera lub po prostu właśnie Kieratem. Służył do opuszczania na dół ludzi i materiałów oraz wyciągania urobku na powierzchnię. Pod koniec XVI wieku pojawił się też inny model, zwany krzyżem, gdyż miał cztery ramiona. Była to konstrukcja na pionowym wale, na którym u góry zamocowany był bęben do nawijania konopnej liny. Integralną częścią kieratu był tzw. kunszt - przekładnia nad nad szybem, zmieniająca kierunek liny z poziomego na pionowy. Z uwagi na możliwość zaprzężenia aż 4 koni, taki kierat był używany do ciężkich prac: nie tylko do przemieszczania soli, drewnianych stempli, kopalnianych koni i ludzi, ale też do odwadniania wyrobisk. Taką wodę, stanowiącą duże zagrożenie dla górników, zbierano w wielkich beczkach, po czym przelewano drewnianymi rynnami do najniej położonej części szybu, zwanej rząpiem, skąd przelewano ją za pomocą dużych dużych kół czerpakowych, napędzanych właśnie kieratami.

W Wieliczce jest wyeksponowanych kilka kieratów, pokazujących rozwój techniki na przestrzeni wieków. Służyły tam aż do II połowy XIX wieku. Najbardziej okazałym jest tzw, kierat saski, który ma ma 7 metrów wysokości i 9 metrów rozpiętości. Poruszały go cztery pary koni, dzięki czemu możliwe było wyciąganie półtoratonowych brył soli.



Konie, jak wiadomo, w kopalniach ciągnęły skrzynie i wózki z urobkiem w podziemiach kopalń. Jednak do transportu wózków po pochylniach o dużym spadzie konie nie ciągnęły ich bezpośrednio - w takich wypadkach stosowano kierat konny. Koń poruszający kołem klieratu mógł ciągnąć 12-15 wózków z prędkością 70-90 m na minutę. Pierwszy kierat konny w kopalni Konigshutte (czyli po ludzku: w Chorzowie) zastosowano w szybie "Henriette" w roku 1800. Umożliwiał wydobycie ok. 44 ton węgla dziennie. Nie był to pionowy szyb, lecz 600 - metrowa pochylnia, w której jeździła po tzw. torach angielskich (stalowych płaskownikach na drewnianych podkładach) kolejka konna. Kolejkę stanowiły dwa wózki, poruszające się wahadłowo (gdy jeden pusty zjeżdżał w dół, drugi z węglem był wyciągany równocześnie na górę). Każdy wózek mieścił 2,2 tony węgla. Niestety już w 1814 roku zaczęto wymieniać konie na maszyny parowe, dzięki czemu wydobycie wzrosło do ponad 100 ton na dobę.



W jednym z poprzednich opracowań wspomniałem też o kieratach w kopalni "Fryderyk". Tam służyły do napędu trzech "kunsztów wodnych", czyli pomp odwadniających, zainstalowanych w szybie kopalnianym. Aby "kunszty" mogły sprawnie pracować, kopalnia musiała utrzymywać aż 120 koni, co kosztowało ponad 14 tys. talarów rocznie - sumę ogromną, stanowiącą około 10% ówczesnych zysków kopalni. Przy tym odwadnianie kopalni "kunsztami" okazało się mało efektywne.

Skoro o wodzie mowa: bardzo ciekawym technicznie rozwiązaniem był XV-wieczny (!) wodociąg w Płocku. Rozbudował go majster Mikołaj Łuszczak z Bochni. Prócz wykonania przekopu od potoku Brzeźnicy, wykopania stawu, usypania grobli, postawienia młyna i ułożenia od młyna rur do łaźni miejskiej (!) miał też zbudować dębową wieżę zwaną "rurhausem" - budowlą, w kórej miał być zainstalowany kierat ("kunst"), aby w razie niskiego poziomu wody w Brzeźnicy można ją było ciągnąć za pomocą koni. Zdaje się, że w suchych okresach konie miały tam sporo pracy - w myśl umowy Magistratu z Łuszczakiem wody w zbiorniku miało być "zawsze pod dostatkiem i tyle, by wystarczała nie tylko na użytek codzienny mieszczan, lecz nadto na potrzeby browarów".



Kieraty znalazły zastosowanie także w dawnym hutnictwie miedzi. Zwykle było tak, że gdzie wydobywano rudy, tam też stawiano i huty. W II połowie XVIII wieku w oparciu o wydobycie rudy miedzi (zawierającej przy okazji sporo ołowiu srebra) w Miedzianej Górze i Niewachlowie koło Kielc stworzono "przedsiębiorstwa hutnicze" - huty stanowiące wspólnotę gwarecką, złożone z pieców do wytopu kruszców i pieca do odciągania srebra. Podczas Zaborów intensyfikacją produkcji miedzi bardzo byli zainteresowani Austriacy. Aby była możliwa efektywniejsza produkcja, do metali trzeba było zastosować wyższe temperatury, których osiągnięcie możliwe było tylko przy zapewnieniu mocnego nadmuchu powietrza do palenisk. W obu miejscowościach powstały więc konne kieraty, napędzające miechy.

A skoro o hutnictwie - gdy niegdyś wybijano monety i sztabki w Mennicy Warszawskiej, topiono srebro w trzech wielkich, opalanych węglem drzewnym piecach. Każdy z pieców miał wielki miech drewniany ze skóry, zawieszany na łańcuchu, poruszany kieratem konnym. Konie stosowano zresztą nie tylko w przemyśle ciężkim, ale i np. tekstylnym. Jak wynika z dawnego opisu fabryki w Zgierzu, tamtejsza przędzalnia posiadała "trzy kompletne maszyny cienkoprzędne i dwie maszyny do robienia loków poprzędnych wprowadzane w ruch ośmiokątnym kieratem. (...) W wykańczalni zainstalowanych było 12 maszyn nożycowo - postrzygackich, jedna maszyna transersalna, po jednej maszynie do czyszczenia, drapania i barwienia sukna oraz 10 pras. Maszyny wprawiano w ruch kieratem konnym."



Prócz przemysłu kieraty w XIX wieku były stosowane także na wsiach. Służyły do napędzania żaren, kaszarni, wialni, młockarnie i sieczkarnie. Największa do niedawna ekspozycja kieratów mieści się w Uszy Wielkiej w woj. podlaskim. Stanowi ona część zbiorów Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. Jest to kolekcja różnego typu kieratów konnych. We wnętrzu maneżu zamontowany jest również całkowicie kompletny i sprawny, unikalny, drewniany kierat górny z końca XIX w. pochodzący ze wsi Obniże k. Drohiczyna. Jednak obecnie największą kolekcją żeliwnych kieratów w Polsce, Europie, a może i na świecie jest zbiór w skansenie w Naterkach, o czym z dumą poinformował mnie właściciel, pan Janusz Dramiński (powyżej - zdjęcie jego autorstwa). Na wsiach kieraty konne przetrwały najdłużej, jednak i tam ich "złote lata" zaczęły się kończyć na przełomie wieku XIX i XX, gdy upowszechniły się maszyny parowe, a zaczęły też wchodzić do powszechniejszego użytku silniki elektryczne. W Polsce ostatecznie "wyginęły" w latach 60-tych ubiegłego wieku. Dziś można tylko popatrzeć, jak one działały, podczas pokazów takich, jak na przykład ten oto.



Zródła:

Prosze o dodanie: autor zdjecia: Janusz Dramiński i ze zdjecie pochodzi ze skansenu: www.naterki.pl http://www.naterki.pl http://katalog.xtech.pl/wydawnictwa/wydawnictwo_234.htm
http://zdjecia.polska.pl/katalog/galeria/slide,Kierat,gid,73942,cid,6264,pid,73916.htm?sh=1
https://www.wrotamalopolski.pl/root_Kultura/Zabytki/Lista+UNESCO/Wieliczka.htm?ActualPage=4
http://pawekrol.republika.pl/historia.html
www.swietochlowice.pl/pliki/Monografia.doc
http://wielkieoczy.itgo.com/Memories/RM.htm
http://www.muzeumrolnictwa.pl/wystawy_stale.html
http://www.montes.pl/montes31-32/montes_09.htm
http://www.wodociagi.pl/?sub=1&do=display&id=1
http://www.historia-gornictwa.pwr.wroc.pl/wp-content/uploads/29ZiembaKowalczyk-Bochnia.pdf
http://www.miasto.zgierz.pl/gim1/serwis/konkurs2/tkacze/historia/h_4_w19.htm