O sprawie wyrzucenia pewnej zawodniczki z Kadry Narodowej




czyli: czyżby podwójne standardy moralności ?...

01.11.2019



Na wniosek pana Oskara Szrajera, członka Zarządu PZJ ds. sportu młodzieżowego tenże Zarząd na zebraniu w dniach 6-7 października uchwałą nr U/2604/13/Z/2019 odwołał dyscyplinarnie z Kadry Narodowej w skokach w kategorii dzieci 14-letnią Klarę. W uzasadnieniu powołał się na punkt IV.3. Regulaminu Powoływania do Kadry Narodowej: "Członek Kadry Narodowej zobowiązany jest do zachowania najwyższych standardów etycznych, kultury osobistej, szacunku do wszystkich osób zaangażowanych w sporty konne, przestrzegania zasad fair play oraz kodeksu postępowania zgodnego z dobrem konia." A tak bardziej po ludzku: młoda zawodniczka bluznęła sobie na Instagramie pod adresem trenera Kadry Narodowej, określając go współczesnym wulgaryzmem, będącym synonimem słowa "idiota". Wpis ten został dokonany bezpośrednio po zakończeniu zawodów finałowych serii FEI Jumping Nations Cup Youth rozegranych we wrześniu w Opglabbeek w Belgii. Na ten wyjazd trener z niezbyt zrozumiałych względów powołał mniej doświadczonych zawodników z kadry dzieci, w składzie zabrakło m.in. właśnie Klary. Może właśnie to zlekceważenie jej kandydatury było zarzewiem późniejszego konfliktu ? O sprawie szerzej napisano w artykule pt. "https://swiatkoni.pl/komu-to-potrzebne".

Stało się, jak się stało. Wulgaryzm padł i nikt temu nie zaprzecza, zawodniczka jest winna i nad tym faktem nie ma co dłużej deliberować. Ocena może być tylko naganna. Od zawsze jestem zdania, że - mówiąc słowami śp. Jana Kobuszewskiego w roli Pana Majstra"- "chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłą i godnością osobistą", a kultura osobista powinna być standardem nie tylko w szeregach jeżdzieckiej Kadry Narodowej, ale po prostu u każdego człowieka. Za publiczne znieważenie w niewybredny sposób dowolnej osoby (a tym bardziej trenera) zawodniczka powinna być ukarana, odsunięta (na ile - to już inny temat) od Kadry i dobrze, że tak się stało. Ale...

Ale pełen emocji głos w sprawie zabrał też pan Andrzej, ojciec Klary, publikując na forum "Świata Koni" długą wypowiedź, a potem jeszcze zabierając kilkakrotnie głos w dyskusji. Oczywistym jest, że rodzic broni swojego dziecka, jak tylko może, natomiast jeśli z jego wypowiedzi odrzucimy te gorące emocje i próby usprawiedliwienia córki na wszelkie sposoby, dowiemy się kilku istotnych rzeczy:
1) Ani zawodniczki, ani jej ojca PZJ nie zaprosił na rozmowę, mającą na celu próbę wyjaśnienia sytuacji. Nie wysłuchano zawodniczki - a przecież wypadałoby, choćbty przez zwykłą przyzwoitośc i elementarną uczciwość, bo kto wie, czy aby nie miała jakichś istotnych powodów do zdenerwowania, którego efektem ubocznym stała się owa nieszczęsna wypowiedź). Nie dano tym samym możliwości ustosunkowania się do zarzutów.
2) O decyzji Zarządu poinformowano pana Andrzeja niejako mimochodem, telefonicznie, w dodatku z telefonu prywatnego, a nie PZJ-owskiego.
3) Powodem wystąpienia pana Szrajera ponoć (!) nie była wcale publiczna wypowiedź zawodniczki na Instagramie, lecz słowa napisane w prywatnej rozmowie z koleżanką. Jeśli (jeśli !) to prawda, to waga wykroczenia robi się zdecydowanie mniejsza, a sprawa staje się prywatna, więc jej załatwieniem winien zając się wyłącznie ojciec, przemawiając córce do rozumu (werbalnie lub ręcznie), nie zaś "sąd kapturowy" PZJ. Oczywiście niczego to nie zmienia w mojej ocenie nagannego zachowania dziewczyny.
4) Zgadzam się ze słowami ojca, że pozyskiwanie "dowodów w sprawie" przez wywlekanie od tzw. "koleżanek" córki korespondencji prywatnej przypomina raczej "szukanie haków na siłę ubeckimi metodami". Tym bardziej, że sam obrażony przez Zawodniczkę trener Kardy wcale nie wnioskował o to postępowanie i jak zapewnia pan Andrzej, podobno zdecydowanie się od całego zamieszania zdystansował.

Spór o to, czy wypowiedź zawodniczki miała charakter publiczny, czy prywatny, toczył się dość długo. Nie miało to znaczenia o tyle, że ani publicznie, ani prywatnie nie powinno się nikogo poniżać i obrażać. Ma to znaczenie o tyle, że prywatna korespondencja jest chroniona prawem, a prywatne opinie (nawet wulgarne w formie) w prywatnej rozmowie są własnoscią rozmówcy i też są chronione prawem. Owszem, moga być np. nagrane dla celów prywatnych, ale w razie upublicznienia nagrania strona upubliczniająca musi liczyć się możliwością wymierzenia kary przez organa wyższe, niż PZJ. Bądźmy też szczerzy: "kto z nas jest bez grzechu, niechaj pierwszy rzuci kamieniem"... Przecież w praktyce każdy z nas w prywatnej rozmowie z kimś innym kiedyś wyraził się ostro o osobie trzeciej ! Sam święty też nie jestem. Ba, nie są też na przykład święci ci, którzy z racji pełnionych funkcji powinni od strony moralnej być zbiorem najwyższych wartości, a tymczasem obrzucają z sejmowej mównicy oponentów epitetami, wrzeszcząc coś o "gorszym sorcie", "elementach animalnych", "kanaliach", czy "mordach zdradzieckich". Skoro potrafią tak się zachowywać ludzie wysokiego szczebla, to nie dziwota, że i nieletni dają sobie na to pozwolenie. Inna jednak rzecz, że zachowanie młodocianej dziewoi o dość niewyparzonej gębie trzeba ostro potępiać, ale jednocześnie też nie sądzę, żeby ktoś taki młody i jak widać mało rozgarnięty w kwestiach relacji międzyludzkich był w ogóle w stanie tak naprawdę obrazić będącego dorosłym i doświadczonym człowiekiem trenera. Samo zresztą spokojne zachowanie trenera wydaje się to potwierdzać. Wkurzyć, dotknąć, zdenerwować, urazić - owszem, mogła, ale nie obrazić w stopniu skutkującym odwetem przeprowadzonym w taki sposób. Bo w końcu człowiek dorosły ma swój rozum i doświadczenie życiowe - to nie to samo, co bezstresowo wychowana na Internecie smarkateria (aczkolwiek patrząc na zachiwanie autora "mord zdradzieckich" mam wątpliwości, czy KAŻDY dorosły ma ów rozum i doświadczenie...)

W opisywanym przypadku zupełnie niezrozumiałe jest podejmowanie tego typu decyzji przez Zarząd, w dodatku w oparciu wyłącznie o opinię pana Szrajera. Ten sam Regulamin Powoływania do Kadry Narodowej bowiem mówi: "W przypadku naruszenia przez członka Kadry Narodowej postanowień niniejszego regulaminu (...), na skutek orzeczenia Rzecznika Dyscyplinarnego lub Sądu Dyscyplinarnego Zarząd PZJ może odwołać zawodnika z kadrynarodowej. Grubym błędem jest zatem tryb odwołania Klary, w szczególności wspomniany brak rozmowy z zawodniczką i jej prawnym opiekunem. Właściwą reakcją byłoby skierowanie sprawy do organu dyscyplinarnego z jednoczesnym zawieszeniem (uwaga: to nie to samo, co odwołanie !) zawodniczki w prawach członka Kadry do czasu wyjaśnienia sprawy. Nie po raz pierwszy jednak PZJ stawia się na pozycji Wielkiego Brata, traktując zawodników przedmiotowo (przypomnijmy chociażby kontrowersyjne umowy dla kadrowiczów, zakazywanie sędziom sędziowania zawodów nie będących pod egidą Związku, czy "odgrywanie się" na rozmaitych osobach "niepokornych"). Więc choć zapewne młodej zawodniczce dotkliwa kara się należy, to jednocześnie Związek zachowując się w opisany wyżej sposób sam "strzela sobie w stopę". Pokazuje arogancję, nie stosując się do swoich własnych zasad i w ten sposób jeszcze bardziej psuje swój wizerunek w powszechnym odbiorze. Takie zachowanie niektórych przedstawicieli Związku powinno budzić równie mocny sprzeciw, co zachowanie (byłej) kadrowiczki.

Osobnym wątkiem jest też prawdziwy powód reakcji pana Szrajera i Zarządu PZJ. Jaki był cel pokierowania całą tą "aferą" w taki, a nie inny sposób ? Co faktycznie chciano w kręgach związkowych osiągnąć ? W jaki sposób został uzyskany dostęp do prywatnej rozmowy dwóch małolat ? Co zmotywowało tzw. "koleżankę" cudzysłów celowy) Klary do świadczenia przeciw niej ? Ot, takie pytania, na razie pozostające bez ospowiedzi. Osobliwe doprawdy to wszystko... Potwierdzają się słowa pana Grzegorza Kubiaka, miesiąc wcześniej wypowiedziane na łamach Świata Koni: bardzo dziwne rzeczy dzieją się w jeździectwie na najwyższym polskim szczeblu. Słowa te dotyczyły zresztą tych samych zawodów w Belgii...

Moim "ulubionym" sloganem, który słyszę od momentu, gdy wiele lat temu zainteresowałem się końmi, są słowa: "jeździectwo to sport elitarny". O tej "elitarności" często słyszę, ale jak dotąd dostrzegałem ją tylko w sensie stopnia grubości portfela niektórych takich "elit". W opisywanym przypadku tej cechy zdecydowanie zabrakło wszystkim.

P.S. Regulamin żąda od kadrowiczów bezwzględnego szacunku "do wszystkich osób zaangażowanych w sporty konne". "Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne" - ale jednocześnie zamykające usta każdemu, kto w jakikolwiek (także spokojny) spośób chciałby skrytykować dowolnego działacza PZJ. Każda bowiem krytyka może zostać przez takie osoby odczytana jako brak należnego "z mocy regulaminu" szacunku i skutkować konsekwencjami - a przykłady takiego podejścia znane są przecież niejednemu. No i coś jeszcze: swoistej pikanterii dodaje sprawie fakt, że w komentarzach bardzo wiele osób zwraca uwagę, iż wulgarne słownictwo i takież zachowania są często cechą... samych trenerów. Jeden z komentujących zauważył: "Mnie kiedyś wystarczył jeden trening z guru polskich trenerów i 'najwybitniejszego polskiego fachowca' (wg jego mniemania), swego czasu prominentnego działacza PZJ (...) Szybko wyszedłem i do dziś tego odruchu, jak go widzę, nie mogę się pozbyć... O słownictwie i zachowaniu się obecnego prezesa PZJ napisano swego czasu na stronie świata Koni także wiele razy..." A były i takie głosy, że skoro winna jest Klara, to w takim razie z rego samego paragrafu należałoby wyrzucić z Kadry na zbity pysk conajmniej połowę pozostałych kadrowiczów...



Zródła:

https://swiatkoni.pl/klara-koziol-odwolana-z-kn
https://pzj.pl/sites/default/files/B-%20Kat.%20M%C5%82odz.%20REGULAMIN%20POWO%C5%81YWANIA%20do%20%20KN%20.pdf