Kopczyki podlaskie



czyli: o rasie (?) zapomnianej

Chyba każdy, kto interesuje się końmi, wcześniej, czy później spotkał się z nazwą "kopczyk podlaski"). Ale poza zdawkową informacją, mówiącą, że była to rodzima rasa niewielkich koni typu zimnokrwistego o wzroście do 150 cm i wadze 600 kg, powstała od ogiera o imieniu Kopczyk właśnie, mało da się znaleźć w Internecie informacji o tych konikach. Nawet Google podają zaledwie około 500 odnośników, z czego tylko kilka ma jakąś wartość poznawczą. A zdjęcia ? Google prezentują tylko 1 (słownie: jedno !) Przyjrzyjmy się więc tej rasie i jej historii.

W Polsce konie zimnokrwiste krzyżowano od dawna i w sposób bardzo szeroki, uszlachetniając miejscowe, na ogół drobniejsze rasy rodzimego, acz często nie do końca wiadomego pochodzenia. z końmi, w którym płynęła krew ras szwedzkich, francuskich, belgijskich, bretońskich i bulońskich. Taki "mezalians" poskutkował dziedziczeniem przez potomstwo wielu cech pożądanych dla powojennego rolnictwa, a także (niestety) wzrost wartości konia jako zwierzęcia rzeźnego. Zwykle efektami tych krzyżowań były konie ciężkie (800 kg), niezbyt wysokie, a przy tym szybko przyrastające w masę. Jeszcze nie tak dawno temu rozpoznawano kilka typów rasy Polski Koń Zimnokrwisty. Były to konie: lidzbarski, sokólski, wspomniany kopczyk podlaski, sztumski, koszaliński, garwoliński i łowicki. Po roku 1972 jednak ostatnia wielka ówczesna stadnina zimnokrwistych zakończyła działalność.

A jak powstał kopczyk ?

II Wojna Swiatowa bardzo zmniejszyła pogłowie koni w Polsce. Z około 3 milionów sztuk w 1939 roku pozostało ich zaledwie 1.4 miliona. Konie ze stadnin były rekwirowane do celów wojskowych lub grabione i wysyłane do niemieckich rolników. Zniszczone zostały prawie wszystkie przedwojenne linie hodowlane, a tylko część koni hodowlanych trafiała na przechowanie do miejscowych chłopów. Po wojnie wprawdzie powróciły do Polski konie ze stad ogierów i stadnin koni gorącokrwistych, ale to pozwoliło jedynie na odbudowę hodowli koni gorącokrwistych właśnie. Do Polski nie powrócił ANI JEDEN wywieziony podczas wojny ogier zimnokrwisty.

Bardzo niewielka liczba koni cięższych, roboczych, która przetrwała, nie wystarczała do odbudowy pogłowia koni zimnokrwistych. W ramach pomocy UNRRA trafiło do Polski 138.000 koni amerykańskich, kanadyjskich, irlandzkich i skandynawskich (głównie z Danii). Przybyły konie ardeńskie, jutlandzkie, fiordy, konie belgijskie, a nawet döle. Były to, owszem, konie robocze, ale w znakomitej większości o bardzo miernej wartości hodowlanej. Ponieważ po wojnie w ogólnym bałaganie nie prowadzono dobrze zorganizowanego rozdziału zwierząt, trafiły one głównie na Pomorze i w okolice Olsztyna, przy czym zagubiono dużą część dokumentacji hodowlanej. Nie podejmowano też długofalowych decyzji o utworzeniu stałych stadnin koni zimnokrwistych, a nawet w tym czasie rozwiązano Wojewódzkie Zrzeszenia Hodowców. Jedyną wielką i nie tymczasową stadnuiną była tak naprawdę Nowa Wioska (działała od 1948 r.)

Planowa hodowla koni zimnokrwistych rozpoczęła sie doipiero na początku lat 50-tych, gdy utworzono m.in. stadniny w Nowych Jankowicach, (obecnie jest jedyną państwową stadniną zarodową w kraju rasy konia zimnokrwistego), czy Grabowie. Jednakże zmarnowano mnóstwo czasu, a niedobór koni roboczych był wielki. Na wsi istniał szczególnie popyt na konie ciężkie, a silne, przy tym niewielkie i mało wymagające, tanie w utrzymaniu. W 1950 roku podjęto więc prace nad stworzeniem odpowiedniej rasy.



Protoplastą powojennej rasy był ogier nieznanego pochodzenia, ciemnogniady Kopczyk. Był używany do hodowli jeszcze przed wojną, mniej więcej od roku 1930. Sam Kopczyk był najprawdopodobniej efektem wielokrotnego krzyżowania małych, prymitywnych koni krajowych z rozmaitymi końmi lekkimi i ciężkimi (miał m.in. cechy ardena i fiorda). Urodził się w 1921 roku. Był zwierzęciem niewielkim, mającym 143 cm w kłębie, 178 cm obwodu w klatce i 21 cm w nadpęciu. Jednak przy tym miał wiele zalet. Był mało wybredny, miał bardzo łagodny charakter, był wytrwały, miał dobry ruch. Cechy te silnie przekazywał potomstwu (a było go sporo ! ). Wadą pokroju był natomiast miękki grzbiet - tą cechą także było obarczone jego potomstwo. Ogólnie koń miał wiele zalet, które docenili m.in. Niemcy, wywożąc go w czasie okupacji w głąb Rzeszy, pomimo, że koń już podczas wojny nie był młody.

Po wojnie prowadzona na Podlasiu hodowla polegała na utrwaleniu cech budowy charakterystycznych dla potomstwa Kopczyka, ale wówczas dała znać o sobie nieliczność "grupy założycielskiej". Krzyżowanie wsobne w ramach małej grupy koni mogło dać wiele negatywnych efektów, kopczyki zaczęto zatem krzyżować z mur-insulanami i freibergerami. Powstawały w ten sposób konie bardzo dobre do pracy w małych gospodarstwach. Były małe i krępe, miały ok. 148-151 cm w kłębie, 178-183 cm w klatce piersiowej i 19-20 cm w nadpęciu. Typową wagą było ok. 500 kg, choć niektóre źródła podają 600 kg. Kopczyki były szerokie w kłodzie, o szerokiej klatce piersiowej, nieskazitelnie łagodnego i spokojnego charakteru, wytrzymałe na niewygody i oszczędne w żywieniu, a więc "ekonomiczne". Niestety okazało się, że hodowla po części była niezbyt udana - występował u zwierząt wspomniany miękki grzbiet, co uwydatniało się zwłaszcza przy typowej dla rasy długiej kłodzie. Nogi konie te miewały suche (bez szczotek pęcinowych), nazbyt delikatne, a przede wszystkim krótkie, zatem konie cechował sałaby, mało wydajny ruch. Typową maścią była maść ciemnogniada, czasem kasztanowa.

Jako ciekawostkę trzeba wspomnieć o pracy opublikowanej przez prof. Sasimowskiego, który porównywał kopczyki z mur-insulanami pod względem siły, szybkości i cech chodów - z przeprowadzonych badań statystycznych wynikało, że nie istniały istotne różnice między tymi rasami. Okazało się też, że mur-insulany nie były dobrym materiałem do poprawienia cech ras kopczyków.

Czy kopczyk to rasa, czy tylko odmiana ? Głosy były podzielone. Przez dziesięciolecia kopczyki i inne grupy koni zimnokrwistych (lidzbarskie, sztumskie itd.) uznawano za odrębne rasy. W końcu jednak stwierdzono, że różnice między nimi są zbyt mało znaczące, by uznawać je za odmienne rasy. Współcześnie działania hodowlane zmierzają do ujednolicenia hodowanych regionalnych typów koni zimnokrwistych - od 1972 roku uznaje się ujednolicona rasę "polski koń zimnokrwisty" w dwóch grupach rasowych: dużego i małego konia pogrubionego. A szkoda, bo o ile mało kto był w stanie dostrzec różnice między wspomnianymi typami, o tyle kopczyki były bardzo charakrterystyczne i odmienne od pozostałych zimnokrwistych. Niestety kopczyki nie pasują do wzorca rasy, zakłądającego dużą i ciężką głowę, prostą linię grzbietu, czy bardzo dobre umięśnienie (także nóg). Konie w typie dawnego kopczyka żyją jeszcze na Lubelszczyźnie, ale jednak grupa ta zagrożona jest wyginięciem, a z uwagi na to, że koni stricte roboczych (zwłaszcza małych) w gospodarstwach wiejskich się już praktycznie nie używa, zniknięcie "kopczykopodobnych" koników wydaje się być więcej niż pewne...


Zródła:

"Hodowla koni" - W. Pruski, J. Grabowski, S. Schuch, PWRiL 2006, ISBN 83-7244-696-2 http://www.wieprz.org.pl/pdf/rolnictwo.pdf
http://konie-pkz.dzs.pl/typy-pkz-w-polsce/kopczyk-podlaski/
http://www.cababstractsplus.org/abstracts/Abstract.aspx?AcNo=19630100044