ABC kucia i rozczyszczania




Celem tego opracowania jest przybliżenie tematu rozczyszczania i podkuwania kopyt końskich. W żadnym wypadku nie może ono być traktowane jako samouczek domorosłego kowala, czy instrukcja podkuwania ! Informacje tu zawarte co najwyżej mogą (choć nie muszą) pomóc właścicielowi konia w dokonaniu drobnych, kosmetycznych korekt kopyta lub w zamocowaniu poluzowanej lub zerwanej podkowy. Jednakże samo rozczyszczanie, kucie "od podstaw", a szczególnie korekcja kopyt to prace, które powinno się zostawić osobie wykwalifikowanej. Pamiętajmy: tych rzeczy podkuwacze uczą się i praktykują latami, trenując początkowo na sztucznych kopytach lub kopytach pozostałych po uboju. Mimo to bardzo często słyszy się o "spapranej" robocie, a naprawdę dobry podkuwacz to rzadkość. Skoro zatem "wpadki" zdarzają się fachowcom, to tym bardziej mogą zdarzyć się amatorom. Osoba niewprawna, bez wierzy i praktyki działając w najlepszej wierze może okaleczyć konia nawet na całe życie !

TROCHĘ WIEDZY NA DZIEŃ DOBRY:

Kopyto konia jest odpowiednikiem paznokcia palca środkowego u człowieka. Tak, jak paznokcie wymagają od czasu do czasu obcinania i potraktowania pilnikiem, tak i kopyta wymagają podobnych zabiegów. Z jedną różnicą: człowiek na paznokciach nie chodzi, koń - owszem. Człowiekowi zbyt długi, źle obcięty lub pęknięty paznokieć będzie tylko przeszkadzał, koniowi może uniemożliwić normalne funkcjonowanie.

Na konieczność "obróbki" kopyta mogą wskazywać dostrzeżone trudności z poruszaniem się konia, wady postawy, wady budowy samego kopyta lub deformacje powstałe w wyniku choroby, nieodpowiedniego użytkowania konia albo niewłaściwie przeprowadzonego wcześniejszego zabiegu strugania kopyta. Nawet jeżeli koń nie wykazuje oznak kulawizny, czy dyskomfortu podczas ruchu, może zaistnieć potrzeba korekty kształtu kopyta. U wielu koni (zwłaszcza sportowych) często występuje potrzeba korygowania kopyta ścieśnionego, o małej strzałce, mocno wydłużone. Takie kopyto jest zwykle kruche i łamliwe, a z uwagi na małą powierzchnię podeszwy nacisk na każdy jej cm2 jest większy, co sprzyja urazom. Spotyka się też nieraz kopyta o podeszwie bardzo płaskiej, tymczasem ważne jest, by była ona odpowiednio ukształtowana. Nie powinna być płaska, lecz lekko wklęsła, by zapewnić właściwe koniowi "resorowanie". Jeśli podeszwa jest mało wysklepiona, koń ulega często podbiciu, widać wrażliwość podczas poruszania się - także po niezbyt twardym podłożu. J. Kowerski podaje też, jedną z często spotykanych wad są "kopyta skośne tzn. takie którego jedna ściana boczna jest zbyt stroma a po przeciwnej zbyt pochyła. Jest to spowodowane najczęściej wadliwą postawą kończyny lub też złą jakością rogu kopytowego jego łamliwością lub gniciem od strony strzałki." Wszystkie te przypadki to sygnał do przeprowadzenia korekty kopyt. Na kopycie opiera się cały ciężar konia. Aby ten ciężar równo rozkładał się na całej podeszwie kopyta, trzeba dążyć do tego, by było ono duże, szerokie i symetryczne.

Każdy, kto chce zająć się zabiegami, powinien poznać budowę kopyta i nazewnictwo poszczególnych jego części:






PROFILAKTYKA:

Lepiej zapobiegać, niż leczyć. Dzięki codziennemu czyszczeniu kopyt można często uniknąć leczenia i zabiegów korekcyjnych. Ważne jest, by o kopyta konia zadbać już w kilka dni po narodzinach źrebaka. Należy wówczas usunąć z kopyta zanieczyszczenia pozostałe po porodzie uważając, by robić to bardzo delikatnie, gdyż kopyto młodego konia jest miękkie, łatwo więc sprawić zwierzęciu ból i zniechęcić je do tego typu zabiegów pielęgnacyjnych w przyszłości. Pożądanym efektem ubocznym takiego czyszczenia jest oczywiście przyzwyczajenie źrebaka do tych zabiegów i nauczenie podawania nóg.

W przypadku każdego konia niezależnie od wieku ważne jest, by zachowana była czystość ściółki w boksie. Niektórzy autorzy zalecają ściółkę z kory dębowej jako zawierającą wiele substancji potrzebnych do konserwacji tkanki kopyta, lecz z oczywistych względów jest to mrzonka. Ważne tez jest, by koń miał możliwość całodziennego spacerowania po wybiegu o równym, umiarkowanie twardym podłożu, które pozwoli na naturalne ścieranie się i kształtowanie kopyt i unikanie ich przerostów, a w efekcie - kruszenia się (tak, jak potrafią się łamać zbyt długie paznokcie). Ale uwaga: starożytna idea Ksenofonta zalecającego pokrycie wybiegu dla koni kamieniami, odżywająca po części współcześnie np. w książce J. Jacksona "Prawdziwy świat koni", powołującego się na naturalne kształtowanie się kopyt dzikich mustangów to - jak każda skrajność - szkodliwa przesada, prowadząca do kopyt owszem, ścieranych na bieżąco, ale i do licznych podbić.

Koń musi mieć na co dzień możliwośc nawilżenia kopyt. Kopyta zbyt suche mają tendencję do pękania i kruszenia się. Jeśli niemożliwe jest naturalne nawilżenie kopyt (np. poprzez chodzenie koni po wilgodnej trawie), można stosować smary nawilżające. Jednakże trzeba pamiętać o stosowaniu ich zgodnie z zaleceniami producenta, zbyt częste stosowanie może skutkowac kopytami nadmiernie miękkimi i przez to osłabionymi !


PODKUWANIE:

W celu ochrony kopyta lub wymuszenia prawidłowej postawy u konia podkuwa się go podkowami. I znowu: każdy, kto chce zająć się rozczyszczaniem i podkluwaniem, powinien poznać budowę podkowy i nazewnictwo poszczególnych jej części:



Do przymocowania podkowy do kopyta używa służą specjalne gwoździe, tzw. podkowiaki. Mają one zwykle długość od 40 do 70 mm i charakterystyczny kształt. Wykonane sa ze stali tak, by mogły utrzymać dobrze podkowę na kopycie w normalnych warunkach. Jednakże jest to stal miękka, dzięki temu gwoździe stanowią swego rodzaju "bezpiecznik", który w razie zrywania się podkowy (np. w wyniku nastąpienia przez konia nogą na nogę) zapewni odpadanie samej podkowy bez jednoczesnego wyrywania kawałków kopyta.



Podkowiak ma przekrój prostokątny. Główka jest klinowato ścięta przechodząc w szyjkę - dzięki temu wbijany podkowiak dobrze wciska się w otwór podkowy i silnie mocuje ją do puszki kopytowej. Trzon podkowiaka przechodzi w szpic, tzw. Klinek, który ma niesymetryczny, dłutowaty kształt. Ten kształt przy odpowiednim ustawieniu podkowiaka podczas kucia powoduje to, że podkowiak nie będzie wbijał się do wnętrza kopyta (co groziłoby zagwożdżeniem), lecz na zewnątrz, wychodząc przez boczną ścianę.



Podkowiaki muszą być dopasowane do podków i wielkości kopyta, W handlu jest kilka podstawowych rozmiarów podkowiaków, oznaczonych cyframi od 00 (najmniejszy) do 7 (największy). Zazwyczaj w sklepach jeździeckich dostępne są najbardziej typowe rozmiary: 3, 4 i 5.



PRZYGOTOWANIA DO ZABIEGÓW PRZY KOPYTACH:

Jak już powiedziano wcześniej ważne jest, by rozpocząć czyszczenie kopyta konia zadbać już w kilka dni po narodzinach źrebaka. Codzienna pielęgnacja kopyt przyzwyczaja konia do podawania nóg i spokojnego stania podczas zabiegów. źrebięta nauczone podawania nóg nie stwarzają problemów w późniejszym okresie i kucie lub korekta mogą odbywać się bez konieczności używania dudki, czy preparatów znieczulających. Nauczenie konia podawania nóg nie kosztuje właściciela zwierzęcia nic, za to zabiegi przy "opornym" koniu - owszem. Podkuwacz potrafi policzyć sobie słono kwotę "ekstra" za zmaganie się z nie nauczonym tego koniem, a w przypadkach ekstremalnych może wręcz odmówić wykonania roczyszczenia i kucia - co nie powinno dziwić, trudno bowiem oczekiwać, że będzie narażał swoje zdrowie (albo i życie) tylko dlatego, że właścicielowi konia nie chciało się odpowiednio "wyedukować" swego zwierzęcia.

Wszelkie zabiegi powinno się wykonać w miejscu przestronnym, wolnym od przeszkód oraz zbędnych przedmiotów. Miejsce powinno być spokojne, bez przechodzących co chwila w pobliżu osób postronnych. Należy zadbać o dobre oświetlenie - pomocne mogą tu być przenośne lampy halogenowe. Dobrym miejscem jest uwiąz dla koni lub szeroki korytarz stajni, o ile spełniają powyższe kryteria i o ile mają w miarę równe, czyste i twarde podłoże. Wskazane jest, by była możliwość uwiązania konia na dwa uwiązy, które przyczepia się po jednym do bocznych kółek kantara (nigdy do dolnego !)



W miejscu pracy należy ułożyć narzędzia - powinny one być łatwo dostępne dla osoby pracującej przy kopytcie, a jednocześnie ułożone tak, by w razie zerwania się konia z uwiązu nie stały się źródłem skaleczeń i innych kontuzji. A skoro mowa o narzędziach - oto, co należy mieć pod ręką:

NARZĘDZIA DO PRAC PRZY KOPYTACH:

Obcęgi do obcinania brzegu podstawowego puszki kopytowej - o ostrych krawędziach mających spłaszczony kształy i długich ramionach



Młotek gumowy lub Wałek drewniany do pobijania tasaka (noża wałkowego)




Młotek zwykły do wbijania podkowiaków



Tasak (nóż wałkowy) do obcinania brzegu podstawowego i podeszwy kopyta. Jego koniec jest zakończony tępo, by podczas pracy nie uszkadzał środkowych partii podeszwy kopyta, szczególnie strzałki.



Obcęgi zwykłe do obcinania i wyciągania podkowiaków oraz zdejmowania podków. Mogą to być zwykłe obcęgi o długich ramionach, umożliwiających mocniejsze chwycenie i łatwiejsze ucinanie.



Nóż do strugania podeszwy i korekcji strzałki (istnieją noże lewo-, prawo- lub dwustronne)



Kleszcze "krokodylki" do doginania końców obciętych podkowiaków



Tarnik do wyrównywania zadziorów i wygładzania krawędzi (zastępczo może byc to także duży tarnik do drewna)



Rozkuwacz do zdejmowania podków. Ma postać szerokiego, dłutowatego, niezbyt ostro zakończonego kawałka metalu z rączką (w zastępstwie można użyć tępego, płaskiego dłuta z krótką rękojeścią)



Opcjonalnie: kątomierz do pomiaru ukątowania ściany przedniej.




ROZKUCIE:

Jeżeli koń był wcześniej okuty, należy oczywiście zdjąć podkowy przed rozczyszczaniem. Podkowy także należy zdjąć jeśli zostały przez konia zerwane lub wykrzywione. Wówczas zdejmuje się obie podkowy - obie przednie lub obie tylne, zależnie od tego gdzie nastąpiło zerwanie. Zdjęcie obu podków zapobiega "nierównej" pracy obu nóg, która wystąpiłaby przy "jednostronnym" okuciu i mogłaby niekiedy zaskutkować wtórnie złym obciążeniem stawów, ich schorzeniami i kulawizną.

Podkowy mocowane są do kopyta podkowiakami, których końce w procesie podkuwania zostały krótko obcięte, zagięte i "zaklepane" w małych zagłębieniach, jakie zrobił nożem lub tarnikiem podkuwacz w ścianie bocznej kopyta. Rozkucie należy rozpocząć od wyprostowania (odgięcia) tych końcówek za pomocą rozkuwacza, aby ułatwić ich póżniejsze wyciągnięcie. Uwaga: próba wyciągania nie odgiętych podkowiaków może spowodować uszkodzenia kopyta wokół kanalika, którym przebiega podkowiak.

Po odgięciu końcówek podkowę należy poluzować obcęgami, nieco odciągając ją od podeszwy kopyta. Niejednokrotnie nie jest to możliwe i konieczne jest ostrożne wprowadzenie końca rozkuwacza pomiędzy podkowę a podeszwę kopyta, pobijając go młotkiem. Tą czynność należy przeprowadzić w kilku miejscach na całym obwodzie podkowy. Po poderwaniu podkowy można ją lekko pobić (podkowę, a nie podkowiaki !) ponownie w kierunku podeszwy kopyta, dzięki czemu główki podkowiaków wyjdą nieco z rowków i łatwiejsze będzie uch chwycenie obcęgami.

Podkowiaki wyciągamy obcęgami po kolei, po wyjęciu ostartniego zdejmujemy podkowę. Nie należy odrywać całej podkowy ze wszystkimi podkowiakami, gdyż tu także może w ten sposób dojść do uszkodzenia ściany kopyta. Stare podkowiaki odkładamy na bok, najlepiej do jakiegoś pojemnika - unikamy pozostawiania ich w nieładzie na ziemi. Na koniec warto sprawdzić, czy rzeczywiście wszystkie gwoździe zostały wyjęte i czy w kopycie nie pozostały ich kawałki.


ROZCZYSZCZANIE:

Rozczyszczanie (także zwane struganiem lub werkowaniem) to usuwanie za pomocą obcęgów, noża i/lub tasaka do kopyt przerośniętych fragmentów podeszwy kopyta. Rozczyszczanie kopyt pozwala na korektę kształtu kopyta, usunięcie tkanki słabej, kruchej, gnijącej, wczesne zdiagnozowanie niektórych schorzeń kopyt (podbicia, pękanie itp.) Pozwala też na przycięcie przerośniętej strzałki i oczyszczenie rowka strzałkowego - przy czym trzeba zauważyć, że przez wielu podkuwaczy strzałka bywa przy werkowaniu nadmiernie wycinana.

Pierwsze rozczyszczanie przeprowadza się około 4 miesiąca życia. Zazwyczaj rozczyszczanie przeprowadza się okresowo co około 6 - 8 tygodni. Wynika to z fizjologii konia. Narastanie rogu kopytowego następuje bowiem od góry ku dołowi mniej więcej w tempie ok. 0.8-1 centymetra miesięcznie. Narastanie jest jednak nierówne, nieregularne. Zwykle podaje się, że przednia ściana puszki kopytowej narasta w miesiącu o 10-12 mm, boczna - o 7-8 mm, a przedkątna o 5-6 mm/miesiąc. Oczywiście zależy to od rasy i indywidualnych cech konia, budowy nóg, sposobu żywienia i użytkowania, rodzaju podłoża w boksie i na wybiegu itp. Ponoć u kłusaków i STB w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie kopyta struga się co 2 tygodnie w przypadku koni biegających na torach twardych, żwirowych, co 6 tygodni u koni biegających na torach miękkich. Niektórzy dopuszczają także korekcję nawet rzadszą niż raz na 2 miesiące, jednakże są to bardzo szczególne przypadki. W szkole podkuwaczy pana Antoniego Chłapowskiego zasadą jest, że każdy koń werkowany jest wg. indywidualnych potrzeb, brak jest jednakowego schematu dla wszystkich koni. Jest to oczywiście bardzo słuszne podejście, niestety w przypadku posiadaczy kilku koni trudne do zaakceptowania przez nich ze względów zarówno organizacyjnych (organizacja wizyty podkuwacza), jak i finansowych (kilkakrotne płacenie za dojazd podkuwacza).

Przed rozpoczęciem rozczyszczania należy obejrzeć konia stojącego spokojnie na równym podłożu. Trzeba ocenić kształt puszki kopytowej i spróbować wykryć ewentualne zmiany tego kształtu w ostatnim czasie. Podkuwacz powinien też sprawdzić, czy kopyta są równo "w osi" konia, czy mają prawidłowe ukątowanie (tu można użyć kątomierza !) i czy kopyto z pęciną leżą w jednej linii. Warto tez ocenić konia w ruchu na płaskim, twardym podłożu zwracając uwagę na ruch kopyt.

Rozczyszczanie rozpoczyna się od wyczyszczenia kopystką wszelkich zanieczyszczeń (ziemia, ściółka, ciała obce itp.) Następnie przystępuje się do usuwania przerośniętej, martwej lub lub uszkodzonej warstwy rogowej - w najmniejszym możliwym stopniu. Jeżeli rozczyszczanie ma mieć charakter korekcyjny, należy pamiętać, że każda korekta powinan odbywać się metoda małych kroków, tj. poprzez kilkakrotne niewielkie poprawki przy kolejnych rozczyszczaniach, a nie jedną "rewolucyjną" zmianą w sposobie ukształtowania kopyta. Duże zmiany moga bowiem mieć niekorzystny wpływ na stawy, które nagle zaczną doznawać innych, niż dotychczas, obciążeń.

Pracę rozpoczyna się od przycięcia obcęgami brzegu kopyta na wewnętrznej lub mocniej zniszczonej ścianie kopyta. Jak już wspomniano kopyta rosną nierównomiernie: najszybciej narasta ściana czołowa, najwolniej - okolice piętki, które ponadto najszybciej się ścierają. Dlatego obcinanie zwykle polega na wybraniu na przedniej krawędzi ok. 10-12 mm rogu, na bokach ok. 5 mm, a w okolicach piętki - jeszcze mniej. Przy tym rozpoczyna się cięcie od okolic piętki właśnie, przesuwając następnie ku przodowi. Potem to samo "od tyłu do przodu" powtarza się na drugim brzegu kopyta. Ciąć należy obszar od brzegu przez linię białą aż do ok. Centymetrowego paska podeszwy po wewnętrznej stronie linii białej.

Drugim krokiem jest wybranie wierzchniej, popękanej warstwy podeszwy za pomocą tasaka, pobijanego drewnianym wałkiem lub gumowym młotkiem. Wycinana powinna być cała podeszwa od linii białej aż do rowków strzałki. Wycinanie powinno być dokładne, staranne, a jego efektem winna być gładka, lekko wklęsła powierzchnia, pozbawiona większych pęknięć. Nierówności po nożu można usunąć nożem kopytowym. Podeszwy nie należy wybierać zbyt mocno - oczyszczona podeszwa nie może być wrażliwa na dotyk. Po tym zabiegu podeszwa jest jasna i czysta, można więc dobrze ocenić jej stan, szczególnie sprawdzić, czy są widoczne lekkie zaróżowienia, świadczące np. o podbiciu. W podeszwie nie powinno być zagłębie, czy wklęśnięć tak, by ciężar konia rozkładał się równomiernie na całej powierzchni podeszwy.

Trzeci krok to korekcja strzałki rogowej. Za pomoca noża wycina się fragmenty postrzępione, przerośnięte, podwinięte (szczególnie w okolicach piętki). Przycina się też lekko boki grota strzałki (oczyszczając przy tym rowki przystrzałkowe) i formuje rowek strzałkowy (również oczyszczając go). Wykonuje się to haczykowato zakrzywionym końcem noża do kopyt. Skorygowana w ten sposób strzałka nie posiada zbędnych szczelin, zagłębień i innych "zakamarków", w których gromadziłby się brud, wilgoć i substancje sprzyjające procesom gnilnym.

Uwaga: obecnie zbyt silne przycinanie strzałki uważane jest za błąd prowadzący do nieprawidłowej pracy kopyta i wad postawy. Strzałka jako element miękki stanowi ważny element amortyzujący, któŽego brak powoduje prenoszenie się większych wstrząsów na kości kopyta. Strzałka będąc tworem elastycznym i dobrze ukrwionym podczas ruchu konia pełni także rolę "pompki" tłoczącej krew w naczyniach kopyta. Zbyt silne przycięcie strzałki spowoduje, że podczas ruchu nie będzie ona odpowiednio naciskana przez podłoże, więc słabiej będzie "pompować" krew w kopycie.

Czwarty krok to wyrównanie zadziorów i nierówności na brzegu kopyta tarnikiem. Tarnik powinien działać płasko, równolegle do płaszczyzny wyznaczonej przez brzeg kopyta, w kierunku od piętki do przodu kopyta, to jest: jakby w kierunku wyznaczanym przez strzałkę. Samej strzałki nie powinno dotykać się tarnikiem. Tarnik podczas każdego ruchu powinien opierać się jednocześnie na przedniej i tylkej części brzegu kopyta, co zapewni prawidłowe, równomierne jego prowadzenie. Po wyrównaniu brzegu po lewej i po prawej stronie kopyta trzeba też lekko "stępić" krawędź kopyta tak, by nie było ono na brzegu zakończone ostrym kantem.

Po rozczyszczeniu trzeba ponownie sprawdzić kształt kopyt i postawę konia w ruchu i w "stój".


PODKUWANIE:

Podkuwanie to coś, czego nie odważyłbym się ot, tak sobie zrobić z powodów, które podałem na samym początku tego opracowania. Wolę tą pracę zostawić fachowcom - skoro jako informatyk nie zamierzam oddawać kowalowi komputera do naprawy, to dlaczego sam miałbym traktować siebie jako mistrza kowalstwa ?... ;)

Jednakże sa przypadki, w których nie ma wyjścia - koniarz powinien sobie dać radę we własnym, podstawowym zakresie. Co ma bowiem zrobić np. jeździec, którego koń silnie obluzował sobie lub zerwał niedawno założoną podkowę, a nie ma szans na szybką interwencję podkuwacza ? Nie ma wówczas wyjścia, trzeba działać własnoręcznie. W tej części opracowania nie zamierzam więc opisywać zasad podkuwania, a jedynie przekazać kilka informacji oraz opisać sposób postępowania przy ponownym zakładaniu zerwanej podkowy do prawidłowo uformowanego i nie uszkodzonego kopyta.

Podkowa ma chronić kopyto, także poprawiać postawę konia. Jednakże ma też skutki uboczne: usztywnia puszkę kopytową i pozostawia przestrzeń między podłożem a podeszwą kopyta, przez co zmienia całą jego mechanikę działania i ogranicza amortyzację. Podkowiaki naruszają strukturę ścian kopyta, a same podkowy stanowią pewne obciążenie dla stawów. Zatem podkuwac konia powinno się tylko wtedy, jeśli jest to naprawdę konieczne: do pracy konia w trudnym terenie, czy jako element leczenia. Bez względu na powody podkowa zawsze powinna być odpowiednio dobrana I dokładnie dopasowana do kopyta (nigdy na odwrót !). Podkowę dopasowuje się obecnie na miejscu u klienta, więc w zasadzie tylko metodą "na zimno", to jest: bez rozgrzewania. Warsztaty do kucia na gorąco są rzadkością...

Podkowa winna byc tak ukształtowana, by otwory na gwoździe znalazły się dokładnie na linii białej - podkowiaki powinno się wbijać w tą linię właśnie. Powinna też dokładnie przylega do brzegu kopyta. Na części przedniej i bokach powinna lekko (1 - 2 mm) wystawać poza obrys kopyta, w części tylnej może wystawać nieco więcej (do 1/3 szerokości podkowy i nie mniej niż 3-4 mm). Końce ramion podkowy powinny kończyć się róno z pionową linią "opuszczoną" z piętek.

Podkowa mocowana jest podkowiakami, których wielkość zależy od rozmiaru podkowy. Dlatego warto wiedzieć jakiej wielkości podkowy nosi nasz koń i jakimi gwoździami jest ona mocowana. Warto też mieć w zapasie kilkanaście takich gwoździ, a nawet i rezerwowe podkowy (pamiętając, że podkowa na przód ma nieco inny, bardziej zaokrąglony kształt od nieco "klinowatej" podkowy na tył).





Podkowa na przód (pierwsza) i tył (druga).

W przypadku zerwania podkowy można spróbować samodzielnie ją zamocować ponownie, mocując nowymi podkowiakami, wprowadzanymi w już istniejące otwory. Można tak zrobić tylko wtedy, gdy po zerwaniu kopyto nie jest wyraźnie uszkodzone, jest zdrowe, a przy tym nie jest kopytem przerośniętym, czy zdeformowanym. Jeśli zerwanie podkowy nastąpiło na kilka lub kilkanaście dni przed planowaną wizytą kowala warto raczej rozważyć poczekanie na jego pomoc, przestawiając się, o ile to możliwe, na pracę z koniem na podłożu gruntowym lub piaszczystym, wolnym od większych nierówności i kamieni. Ponowne mocowanie podkowy trzeba też uzależnić od czasu, jaki upłynął podkuwania. Po prostu im dłużej od pierwotnego podkucia, tym trudniejsze jest znalezienie starych otworów po podkowiakach nawet, jeśli podeszwę kopyta np. umyjemy.

Jeśli jednak zdecydujemy się na działanie, należy przede wszystkim rozkuć konia, to jest: usunąć poluzowaną lub częściowo zerwaną podkowę w sposób opisany wyżej. Należy też porządnie oczyścić (a nawet umyć) kopyto i bardzo dokładnie sprawdzić, czy w kopycie nie pozostały głęboko schowane kawałki starych podkowiaków.

Jeśli chcemy umocować ponownie używaną wcześniej podkowę, koniecznie trzeba sprawdzić jej stan. Mogła ona bowiem podczas zerwania odkształcić się: jej ramiona mogły "rozejść się" na boki, zostać wygięte, mogą nie leżeć w jednej płaszczyźnie. Zatem taką podkowę należy wyczyścić i położyć na płaskiej, równej powierzchni. Jeśli podkowa nie leży płasko, jeśli między podłożem a podkową widać szczeliny - wówczas należy ją odpowiednio ukształtować kładąc na bitni (płaskiej wierzchniej powierzchni) kowadła i pobijając ciężkim młotkiem. Jeśli zaś po przyłożeniu jej do kopyta widać, że przebieg otworów nie pokrywa się z przebiegiem linii białej - należy stosownie do sytuacji ramiona podkowy przygiąć do siebie (pobijając je z umiarkowaną siłą po zewnętrznych krawędziach) lub rozsunąć (pobijając przód podkowy zaklinowanej na stożkowato uformowanej przedniej części kowadła, tzw rogu). Aby zminimalizować ryzyko "zdjęcia sobie" podkowy przez konia (np. w wyniku nastąpienia nogi na nogę) można krawędź powierzchni górnej zeszlifować skośnie (45 stopni), na szerokości ok. 2-3 mm.



Jeżeli podkowa ma właściwy kształt, a przy tym nie jest nadmiernie zużyta (podkowy można użyć zwykle 2-3 razy, nie więcej !), można przystąpić do przybijania (młotkiem zwykłym). Pamiętajmy: zawsze wprowadzamy podkowiak do już istniejącego otworu w taki sposób, by klinek podkowiaka wychylał się ku zewnętrznej ściane kopyta. Podkowiak i podkowę przytrzymujemy ręką.



Przybijanie zaczynamy od wewnętrznej przedniej dziury, drugi gwóźdź wprowadzamy do przedniej zewnętrznej. Robimy to z wyczuciem - w razie jakichkolwiek wyczuwalnych oporów lub wątpliwości co do prawidłowości wbijania należy pracę przerwać. Koniec prawidłowo wprowadzonego gwoździa powinien wyjść dokładnie otworem po starym podkowiaku. W przwidłowo podkutym kopycie otwory te powinny wypadać mniej więcej w 1/3 wysokości ściany kopyta mierząc od brzegu podstawowego. Dobijamy gwoździe tak, by główka schowała się głęboko w rowku podkowy, ich ko i zaginamy je mocno tuż przy bocznej ścianie kopyta (powinny po wyjściu ze ściany bocznej mieć końce skierowane w dół). Udstawamy nogę na podłodze i oceniamy, czy podkowa odopwiednio leży na kopycie, czy może wymaga jeszcze jakiejś korekty. Następnie wbijamy kolejne podkowiaki na przemian po obu stronach kopyta, posuwając się w tył, w kierunku piętek. Po wbiciu wszystkich podkowiaków dobijamy jeszcze raz ich główki, a następnie łapiąc obcęgami wychodzące końce dociągamy jeszcze gwoździe i obcinamy je w miejscach zagięcia w odległości ok. 2-3 mm nad ścianą kopyta tak, by możliwe było wykonanie zakuwki. Zakuwki formuje się albo przez oparcie tarnika nad obciętym gwoździem i pobijanie w główkę gwoździa lub za pomoca specjalnych szczypiec, tzw. "krokodylków". Na koniec dobijamy lekko obcięte końce do ściany kopyta i opiłowujemy. Podobnie, jak przy samym rozczyszczaniu, należy ocenić po tym zabiegu stan konia w "stój" i w ruchu.


Opracowanie na podstawie:

Jacek Kowerski - "Koń na kopytach stoi..." - strona ZZHK (http://www.zzhk.pl/zdrowie/kowerski.htm),
Bogdan Tomaszewski - "Korekcja i pielęgnacja kopyt - rozczyszczanie" strona "Konie i My" (http://www.konie.biz),
Adriana świstowska - "Właściwa pielęgnacja kopyt - podstawa zdrowych nóg", Magazyn Weterynaryjny (http://magwet.pl),
Ryszard Kolstrung, Piotr Silimanowicz, Anna Stachurska - "Pielęgnacja i podkuwanie kopyt koni", Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, 2004

Zdjęcia z kucia i rozczyszczania (pracują T. Rusak i Z. Jurasik) - Tomek_J
Zdjęcia sprzętu - oferty handlowe z Allegro.pl