Lajkonik nieodłącznie kojarzy się z Krakowem. Corocznie w tydzień po święcie Bożego Ciała ma miejsce zabawa o
wieloletniej tradycji, nazywana tak, jak i jej główna postać. Głównš postaciš jest człowiek przebrany za
brodatego Tatara, dosiadającego konia, ubrany m.in. w charakterystyczną szpiczastą czapkę ze złotym półksiężycem
na czubku. Wraz ze swoim orszakiem tańcząc przemierza krakowskie uliczki.
Od XIX wieku trasa pochodu jest mniej więcej stała.
Współcześnie zabawa rozpoczyna się około południa - Lajkonik ze swoją (mniej więcej 20-osobową) świtą przebranš
za flisaków, w asyście muzykantów i śpiewaków, na czele z niosącym sztandar chorążym, opuszcza Muzeum
Historyczne Miasta Krakowa. Orszak przechodzi na ulicę Senatorskia 1, do Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów
i Kanalizacji - a to dlatego, że niegdyś w zabawie duży udział mieli wiślańscy flisacy właśnie. Około godziny
13-tej zjawia się przed klasztorem norbertanek na Zwierzyńcu (stąd inna nazwa zabawy: konik zwierzyniecki).
Tańczy tam mający ponoć znaczenie magiczne taniec z chorągwią, zwany
"urbem salutare" - "pokłon miastu".
Jego charakterystycznym elementem jest "zawijanie chorągwią": chorąży zatacza nią wielkie koło, a lajkonik ściga ją próbując dosięgnąć buławą orła
zamocowanego na szczycie drzewca. Taniec jest wykonywany przed miejscowym proboszczem i ksienią (czyli
przełożoną zakonu, kobiecym odpowiednikiem opata), którzy przyglądają się temu z okna i płacą "najeźdźcy
tatarskiemu" symboliczny okup. Taki początek jest złożeniem uszanowania przełożonej klasztoru.
Następnie lajkonik i jego orszak przechodzą tańcząc przy muzyce i śpiewie ulicami: Kościuszki, Zwierzyniecką,
Franciszkańską i Grodzką na Rynek. Tradycją jest, że idąc ulicami rozdaje on przypadkowym przechodniom lekkie
uderzenia trzymaną w ręku buławą, co ma im zapewnić przez cały rok szczęście. Chętnie też inkasuje do sakwy
lub koszyka daniny, zwłaszcza od właścicieli napotkanych sklepów, straganów i restauracji. Szczególnie chętnie
zagląda do restauracji - wiadomo, takie harce i pochód wyczerpują, wypadałoby w drodze się pokrzepić. Po drodze
wykonuje taniec z chorągwią jeszcze raz przed Filharmonią. Na rynku otrzymuje od radnych miasta haracz w
wielkiej sakwie. Wypija wraz z prezydentem miasta, dyrektorem Muzeum Historycznego i Dyrektorem Przedsiębiorstwa
Wodociągów kielich wina za pomyślność miasta i mieszkańców oraz wykonuje po raz trzeci swój taniec przed Wieżą
Ratuszową. Następnie orszak ponownie pokrzepia się - tym razem u "Wierzynka", po czym wraca na Rynek, a harce
trwają dalej. Zabawa kończy się wieczorem kolacją w "Hawełce" (niewątpliwie lajkonik jest smakoszem).
Skąd się wziął ów niecodzienny obrzęd "z koniem w tle" ? Dokładnie nie wiadomo. W kilku regionach Polski
chodzenie z symbolizującym płodność koniem to tradycja mająca dawać szczęście i dobre plony, a uderzanie
buławą także ma zapewniać płodność. A być może tradycja ta nawiązuje do czasów pogańskich świąt ku czci bogów
światowida lub Trygława, którzy wg mitów objeżdżali świat konno. Najbardziej jednak znana jest wersja mówiąca
o tym, że w 1287 roku, za panowania księcia Leszka Czarnego, miał miejsce III najazd Tatarów pod wodzą Talebogi
i Nogaja, wspieranych przez wojska księstw ruskich. Potęga atakujących była tak duża, że rycerze i ludność nie
będąc w stanie przyjąc bitwy schronili się do grodów, a Leszek Czarny wyruszył do Węgier po pomoc. Jednym
z celów ataku był Kraków. Tatarzy po zbliżeniu się do miasta postanowili przenocować nad Wisłą, w pobliżu wsi
Zwierzyniec (dziś będącej dzielnicą). Flisacy (zwani wówczas "włóczkami") dostrzegli ich, przepędzili,
a przebrawszy się w zdobyczne stroje tatarskie i dosiadłszy zdobycznych koni wjechali do miasta. Ponoć od
tamtego czasu na pamiątkę tego wydarzenia pochód lajkonika odbywa się co roku. Czy tak było naprawdę ? Któż
to wie, opowieśc o flisakach przepędzających Tatarów dziś wydaje się nieco "naciągana"; faktem jednak jest,
że ustalono, iż już około roku 1650-go taki pochód po Krakowie chodził. Jednak bardziej prawdopodobna jest
wersja o pochodzeniu od dawnych rolniczych obrzędów "płodnościowych", gdyż dośc podobne zabawy odbywają się
wiosną także w innych regionach świata: Azji, czy Ameryce Południowej.
Zródła:
http://www.mhk.pl/wydarzenia_cykliczne/lajkonik
http://miasteria.pl/miejsce/Lajkonik.html