LDH - co to takiego ?
czyli: o badaniach laboratoryjnych i przypadku Belin
Niedawno mieliśmy okazję gościć u siebie dr Kalinowskiego, przy okazji konsultując się z nim w kilku sprawach. Podczas
spotkania padły z naszej strony m.in. pytania o dostrzeżone u Belin objawy:
- ogólną większą, niż w przypadku typowego konia sztywność,
- czasami nietypową tendencję do silnej potliwości w około 15-30 minut od spożycia posiłku,
- picie większej, niż inne konie, ilości wody przy jednoczesnym oddawaniu moczu ciemniejszej barwy.
Dr Kalinowski konia dokładnie zbadał, a jednym z jego zaleceń było zrobienie kompleksowych badań krwi Belin. Tak też
uczyniliśmy, niejako przy okazji także badając krew Fuksa. Jest to obecnie prosta sprawa, o ile właściciel zwierzęcia
potrafi wkłuć się w żyłę i pobrać materiał. Krew wystarczy wlać do dwóch specjalnych probówek (uweaga: jedną trzeba
potrząsać przez kilka minut) i wysłać je pocztą kurierską do placówki, która wykonuje stosowne badania, a których
adresy liczne są w Internecie.
Wyniki badań laboratoryjnych krwi przyszły szybko i na szczęście wszystkie wyniki były w normie poza jednym parametrem
u Beli: chodziło o LDH, czyli tzw. dehydrogenazę mleczanową. Wg normy podanej na arkuszu wyników parametr ten nie powinien
przekraczać 400 U/l, tymczasem wynosił ponad 890. Jak wyjaśniła zaprzyjaźniona z Kasią pani weterynarz, to przekroczenie
w powiązaniu z podwyższonymi innymi parametrami mogłoby wskazywać na jakiś stan zapalny lub uszkodzenie np. mięśni,
z uwzględnieniem także mięśnia sercowego (choroba wieńcowa). Przekroczone łącznie normy LDH i CK (kinazy kreatynowej)
świadczą o takim właśnie uszkodzeniu mięśni, wysokie LDH z jednocześnie podwyższonym mocznikiem i kreatyniną wskazywałoby
chorobę nerek, a łącznie z bilirubiną i GGTP - wątroby. Jednak u Beli inne parametry były w normie, a koń poza nie bardzo
jasną dla nas, sporadyczną potliwością, nie wykazuje żadnych problemów ze zdrowiem (nieregularne tętno, słaba kondycja,
czy omdlenia). Pani weterynarz więc stwierdziła, że nie bardzo wiadomo, o co chodzi i o czym samo to wysokie LDH mogłoby
świadczyć. Ponieważ jednak przekroczenie normy jest faktem, a teoretycznie mogło być ono powiązane z jakimś poważnym
schorzeniem, spróbowałem bliżej zapoznać się z tematem. Oto wyniki moich dociekań:...
Poziom dehydrogenazy mleczanowej (LDH) jest bardzo różny u różnych zwierząt. W przypadku kotów nie przekracza 100, psów -
200, u ludzi waha się pomiędzy 120a 230, natomiast u krów może sięgać aż 1500 ! Niestety u koni nie znalazłem jednoznacznego
określenia normy. Za dolną granicę przyjmuje się od 200 do 500, a co do górnej - zdania są jeszcze bardziej podzielone.
Wg wielu źródeł dla koni pozostających w treningu normalnym było, że LDH dochodziło do 600, wg jeszcze innych akceptowalny
był poziom 1100, a nawet 1480. W związku z tym powstało pytanie: jaka tak naprawdę jest ta norma dla LDH i o czym świadczy
jej przekroczenie ? Oraz: co to tak w ogóle jest to całe LDH ? Otóż jest to enzym występujący we wszystkich komórkach ciała.
Przedostaje się do krwi w wyniku obumarcia komórek, przy ich niedokrwieniu, zaburzeniach równowagi jonowej krwi, czy przy
zatruciu toksynami. Bardzo często wzrost LDH obserwuje się u ludzi w kilkanaście godzin po zawale serca (i trwa to do 10 dni).
Inne choroby, którym towarzyszy podwyższenie poziomu LDH to: wirusowe zapalenie wątroby, nowotwory wątroby, uszkodzenia mięśni,
anemia, atrofia (zanik) mięśni, zapalenie płuc. Rzadziej towarzyszy ostremu zapaleniu trzustki i chorobom nerek. Generalnie:
u człowieka i innych zwierząt poziom LDH jest wykorzystywany głównie jako ogólny wskaźnik świadczący o ciężkim lub przewlekłym
uszkodzeniu jakichś tkanek, najczęściej mięśniowych, ale nie tylko. Zdarza się też, że wysokie LDH występuje u koni zarobaczonych
(np. węgorkiem).
Wysokie LDH może być, jak wspomniano, objawem chorób związanych z uszkodzeniem komórek mięśniowych (mięśniochwat koni lub
sztywność koni wyścigowych). Badania, które były przeprowadzone przez 12 tygodni na próbce 69 koni arabskich w treningu
wyścigowym wykazały jednak duże różnice poziomu w zależności nie tylko od wysiłku, ale i płci oraz wieku zwierząt.
W poszczególnych miesiącach badań obserwowano znaczne różnice aktywności LDH i trudno było wskazać z czego te zmiany wynikały.
W tym czasie bowiem następował stopniowy wzrost i późniejsze obniżanie się LDH we krwi. To, co natomiast było wspólne, to duży
wzrost aktywności LDH tuż po wysiłku oraz obniżanie się do wartości spoczynkowych po upływie 30 minut, zwłaszcza szczególnie
po krótkich, a intensywnych treningach. Niezbyt intensywny wysiłek trwający ok. 1 godzinę powodował dłuższe utrzymywanie się
aktywności LDH na podwyższonym poziomie. Obserwowano też duże wahania dobowe LDH w dniach wolnych od treningu. Wniosek był
nastęujący: "Występowanie dużej zmienności aktywności LDH we krwi koni nie może być wyjaśnione jedynie wpływem treningu,
wieku lub płci badanych zwierząt. Poznanie pełnego mechanizmu (...) wymaga dalszych, szczegółowych badań.". Czyli: nic nie
wiadomo... Mało tego, pokuszono się o dalej idący wniosek: "Oznaczanie aktywności LDH posiada ograniczoną przydatność jako
wskaźnik stopnia wytrenowania koni, służyć może natomiast diagnozowaniu podklinicznych postaci miopatii." Miopatii, czyli
chorób, podczas których dochodzi do uszkodzenia mięśni i przez to osłabienia siły zwierząt. Jak wykazały inne badania, LDH
waha się także w zależnościu od pory roku - od 640 U/l (lub nawet więcej) na wiosnę do 430 w zimie. W związku z tym w obecnej
diagnostyce laboratoryjnej koni sam poziom LDH nie ma po prostu większego znaczenia, może być natomiast potwierdzeniem
diagnozy wqydanej na podstawie innych badań.
Powyższe rozważania nie wyjaśniły jednak u Belin ani pewnej sztywności, ani (czasami) potliwości, ani picia dużej ilości
wody i oddawania ciemniejszego moczu...
Sztywność i potliwość to typowe objawy mięśniochwatu porażennego, a i LDH w tej chorobie bywa podwyższone (razem z CK i AST).
Mięśniochwat może powstawać na tle zaburzeń przemiany materii. Występuje z różnych przyczyn i w różnych okolicznościach
(przetrenowanie, infekcje, przekarmianie), ale najpowszechniej znany jest z sytuacji podczas przerwy w pracy lub treningu,
gdy koń nadal jest karmiony zwiększoną, "treningową" dawką pokarmową. Klasycznym objawem prócz sztywnościi pocenia się jest
też przyspieszony oddech. Powstaniu takiego mięśniochwatu sprzyja nadmiar węglowodanów, dieta uboga w potas i sód, dieta
o wysokiej zawartości wapnia przy niskiej fosforu. Jednak Bela jest karmiona głównie paszą objętościową oraz dostaje wiele
dodatków pozwalających sądzić, że nie powinno być raczej mowy o żadnych niedoborach czegokolwiek. Nie ma też raczej mowy
o przekarmianiu o mogącej z tego wynikać tzw. miopatii na tle spichrzania węglowodanów, czyli nadmiernego gromadzenia się
glukozy i wynikającego z tego silnego odkładania się glikogenu w mięśniach. Czyli: u Belin nie ma mowy o lekkim mięśniochwacie.
Ale...
Niektórzy tłumaczą występowanie powtarzającego się mięśniochwatu "psychogennym" wpływem obecności ziarna na pobudliwość
koni. Zdarza się on także w sytuacjach podniecenia związanego z biegiem, szczególnie u folblutów. Może pojawiać się
w czasie treningu, gdy konie odbywają wolny galop. U koni arabskich mięśniochwat może się pojawić po bardzo małym wysiłku
i wynikać ze skłonności do nadpobudliwości i stresów. Wysiłek, czy nawet podenerwowanie konia, wynikłe z samego faktu
wykonania na nim zabiegóww (np.pobrania krwi) też mogą prowadzić do podwyższenia poziomu LDH, CK i kilku innych. Niektórzy
zatem zalecają, aby koniom pobudliwym podawać na pół godziny przed jazdą środek uspokajający. Zaleca się też podawanie np.
kwasu HMB, który działa ochronnie na komórki mięśniowe i obniża stężenie LDH i CK we krwi. Znalazem też wyniki eksperymentu,
w którym aktywność LDH ulegała znacznemu (o 60%) obniżeniu przy karmieniu ich makuchami lnianymi.
Po odnalezieniu tych wszystkich informacji skłaniamy się do takiej oto wersji: Belin "ataki potliwości" ma w przeciągu
kilku(nastu) dni po odrobaczeniu, gdy organizm jest nieco osłabiony i gdy jest zajęty usuwaniem pasożytów oraz substancji
powstałych na drodze ich rozkładu w ciele konia. Zarówno to, jak i emocje towarzyszące koniowi podczas jedzenia paszy
treściwej mogą powodować poty i podbijać poziom LDH, co jednak nie tłumaczy ogólnej lekkiej sztywności ciała. A co do
barwy moczu - badania krwi nie wykazują żadnej choroby nerek, jednak przeprowadzenie badania moczu byłoby wskazane.
Zródła:
- "Wartości referencyjne badań laboratoryjnych wykonywanych u koni" - lek. Wet. Bożena Latocha
(http://caballo.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=75&itemid=69)
- "Aktywność dehydrogenazy mleczanowej (ldh) w osoczu krwi koni rasy arabskiej w różnych fazach treningu" -
Witold Kędzierski, Małgorzata Przychodzeń
(http://www.aqua.ar.wroc.pl/acta/pl/full/5/2002/000050200200001000020010700112.pdf)
- "Wpływ pory roku na kształtowanie się wskaźników hematologicznych i biochemicznych krwi koni" -
Małgorzata Dmoch, Antoni Polonis, Leon Saba, Katedra Higieny Zwierząt i Srodowiska Wydziału Biologii i Hodowli
Zwierząt UP lublin (http://medycynawet.edu.pl/pdf2008/lipiec/20080709300933.pdf)
- "Mięśniochwat porażenny koni" - Piotr Ostaszewski, Sybilla Jacqueline Berwid, Katedra Nauk Fizjologicznych
Wydziału Medycyny Weterynaryjnej w Warszawie (http://www.drseidel.pl/index.php?d=literature&a=art_04&l=pl)
- "Zastosowanie makucha lnianego w żywieniu koni sportowych" - Adriana Wistowska, Zygmunt Kuleta, Artur Stopyra,
Dariusz Minakowski, Ryszard Tomczyński (http://medycynawet.edu.pl/pdf2007/pazdziernik/200710s12581261.pdf)
- "Diagnostyka laboratoryjna w chorobach serca" - dr Elizabeth Muller, "Weterynaria w praktyce" 6/2006 (http://www.laboklin.de/pdf/de/fachbeitraege_online/2006_diagnostyka_laboratoryjna.pdf