Taka lipcówka, jak wczoraj u Ganimedesa, zdarzyła nam się po raz pierwszy i oby ostatni. Trafiała się w naszej stajni wcześniej, ale przez
kilka ostatnich lat był z tym spokój. Z tym więc większym zdziwieniem zobaczyliśmy u Ganiego to:
Mimo naszych dość sporadycznych zetknięć z lipcówką (zwaną także wypryskiem lub egzemą letnią) wiemy, że jest to choroba dośc częsta. Jest
to alergia skórna, która najczęściej objawia się w okresie letnim takimi właśnie swędzącymi bąblami pochodzenia alergicznego oraz świądem.
Grudki, pęcherzyki lub bąble najobficiej występują na szyi, w okolicy grzbietu i podbrzusza. Jako, że swędzi, zwierzęta zaczynają się
ocierać o wszystko, co się da, wycierając do zera sierść, zwłaszcza w okolicy grzywy i ogona. Uszkadzają sobie w ten sposób skórę do tego
stopnia, że w tych miejscach pojawiają się łyse placki, następnie rany, a w konsekwencji rosną szanse na wtórne infekcje bakteryjne.
Wypływy ze zmian skórnych mogą powodować powstawanie "skorup" na skórze zwierzęcia. Na skórze mogą także pojawić się liszaje. U niektórych
zwierząt reakcja alergiczna może być tak silna, że dochodzi do wstrząsu, w szczególnych przypadkach prowadzącego nawet do zgonu.
Objawy alergii pojawiają się u prawie natychmiast po zetknięciu się z alergenem.
Ta choroba, jako się rzekło, jest rodzajem alergii. Jej główną przyczyną jest nadwrażliwość na ukąszenia owadów, szczególnie muchówek oraz
meszek. Ponieważ owady są bardzo aktywne właśnie latem, stąd i choroba najczęściej u nas występuje w tym właśnie czasie - na ogół od późnej
wiosny do wczesnej jesieni. W krajach gorących, takich, jak Australia, czy kraje śródziemnomorskie, jest to choroba spotykana od lutego do
listopada. Chorować mogą na nią wszystkie konie, natomiast najmniej odporne na te ukąszenia fryzy konie ras typowo północnych: kuce islandzkie
i fiordzkie, ale także shire i kuce walijskie. Częściej atakowane przez owady są konie ciemno umaszczone. Skłonność do nazbyt ostrej reakcji
alergicznej jest dziedziczna. Pierwsze wystąpienia choroby następują zwykle między trzecim a szóstym rokiem życia. Wrażliwość na ukąszenie
wzrasta wraz z wiekiem. Póki co nie skutecznego środka na całkowite wyleczenie lipcówki.
Co ciekawe, lipcówkę łączy się często z reakcją nie tylko na ukąszenia owagów, ale też na intensywne światło słoneczne i niektóre rośliny
w diecie, powodujące nadwrażliwość na światło: dziurawiec, grykę, koniczynę, czy lucernę (zjawisko fotosensybilizacji). Ta odmienna postać
alergii objawia się jednak głównie na miejscach jasnych oraz pozbawionych sierści.
W przypadku wystąpienia objawów (zazwyczaj bardzo gwałtownych - kon może pokryć się bąblami znienacka, w bardzo krótkim czasie) pierwszą
reakcją podręcznikowo powinien być kontakt weterynarzem. Jednak "pierwszą pomocą", jakiej można domowym sposobem udzielić, jest podanie
zwierzęciu wapna. Najskuteczniejsze jest podanie go dożylnie - ale uwaga, źle wykonane podanie może skończyć się bardzo źle dla konia,
jeśli więc nikt cię nei nauczył, jak to prawidłowo zrobić, to raczej nie próbuj. Wolniej działa wapno podane domięśniowo, jeszcze gorzej -
podane w paszy. Co bardzo ciekawe, takie postępowanie od lat (czy raczej wręcz wieków) było uważane za skuteczne i stosowano tę metodę
zarówno w "ludzkiej" medycynie, jak i w weterynarii. Dziś głosi się, że skutki podania wapna są praktycznie żadne. Wg badań świąd i obrzęki
skórne ustępują z czasem w takim samym tempie bez względu na to, czy się węglan wapnia poda, czy nie. Przeciwnicy preparatów z wapnem także
wskazują, że zwyczajowo stosuje się je tylko w Europie środkowej (czytaj: krajach ciemnoty i zabobonów). To raczej nie jest prawdą - mój
ulubiony weterynarz-pisarz Alfred Wright, szerzej znany jako James Herriot we wspomnieniach niejednokrotnie opisywał spektakularne "dojścia
do siebie" zwierząt po podaniu preparatu wapniowego... Pomijając powyższe: są też tacy, którzy twierdzą, że podanie wapna może skutkować
mniejszą skutecznością działania innych leków przeciwalergicznych. Cóż, nie jestem naukowcem, trudno mi się do tego ustosunkować, a ta
opinia stoi w sprzeczności ze starszymi tekstami weterynaryjnymi, niemniej jednak jest prawdą, że podawanie wapna może w pewnym stopniu
pomóc w zapobieganiu rozwijania się wstrząsu anafilaktycznego. W każdym razie: wapno nie zaszkodzi, a może pomóc.
Na pewno jednak zaaplikowanie wapna nie powinno być jedynym podjętym działaniem - obecność weterynarza jest zdecydowanie zalecana. Dlaczego ?
Weterynarz powinien przede wszystkim wykluczyć inne choroby skóry: grzybice, choroby pasożytnicze. Objawy podobne do lipcówki mogą występować
np. pasożytnicze choroby skóry, w przypadku których leczenie typowe dla lipcówki nic nie da. Wetetynarz może także wykonać testy przesiewowe,
zorientowane na kilka grup alergenów takich, jak roztocza, pyłki, pleśnie oraz owady, a następnie w razie dodatniego wyniku dla danej grupy
alergenów, zrobić testy szczegółowe i w oparciu o rezultaty opracować terapię. Wykonuje się też badanie surowicy krwi testem ELISA. Bardzo
ważną rzeczą jest wykluczenie możliwości współistnienia różnych typów reakcji alergicznej u konia, czy możliwość uczulenia konia na większą
liczbę owadów, nie tylko na muchówki i meszki. Cała ta procedura im wcześniej zostanie wykonana, tym lepiej dla konia.
W przypadku ogólnie dobrego samopoczucia konia leczenie polega głównie na złagodzeniu objawów. W razie silnej alergii w leczeniu stosuje się
glikokortykosteroidy. Celem tego jest osłabienie odpowiedzi układu immunologicznego, jednak ich stosowanie (na dłuższą metę) może skutkować
ciężkimi skutkami ubocznymi (np. ochwatem). Podaje się także leki antyhistaminowe w wysokich dawkach, również z ryzykiem zaistnienia skutków
ubocznych (np. ospałość). Tak, czy siak balsamy łagodzące zawsze przynoszą ulgę jeśli chodzi o swędzenie, w ten sposób ograniczając skłonność
zwierzęcia do dalszego drapania się, pośrednio przyspieszając regenerację skóry i zmniejszając ryzyko infekcji wtórnych. Na otarcia i rany
stosuje się antybiotyki. Do wspomagania procesu gojenia można stosować szampon o działaniu przeciwbakteryjnym.
Równie ważna jest profilaktyka przeciwowadowa. Koni z lipcówką najlepiej jest nie puszczać na pastwisko - nie tylko w godzinach południowych
i popołudniowych, gdy większych owadów jest najwięcej, ale także w godzinach wieczornych i nocnych, bowiem wóczas muchówki żerują intensywnie.
Jeśli chcemy puścić, to najlepiej w przeciwowadowej derce siatkowej i po nasmarowaniu albo spryskaniu konia jakimś dobrym repelentem (środkiem
odstraszającym owady) - tu polecamy olej kokosowy. Producenci preparatów dla koni zalecają suplementację mającym działanie antyhistaminowe
rumiankiem i działającą przeciwświądowo pokrzywą lub szałwią oraz stosowanie preparatów z wysoką zawartością takich elementów, jak cynk, miedź,
biotyna, witamina C i kompleks witamin B, co ma sprzyjać łagodzeniu skórnych reakcji alergicznych.
Jeżeli mamy konia od czasy do czasu mającego objawy lipcówki, musimy mieć na uwadze, że taki stan nie jest niestety rzeczą jednorazową. Leczenie
powtarza się czasem przez kilka lat, a czasem także do końca końskiego życia.
Zródła:
https://eqmedic.pl/wpis/lipcowka-diagnostyka-objawy-leczenie/
https://www.pzhk.pl/2018/07/lato-w-pelni-letnie-egzemy-i-sposoby-walki-z-insektami/
https://eggersmann.com.pl/blog/lipcowka-u-koni-jak-sobie-z-nia-radzic-b11.html
https://swiatkoni.pl/lipcowka-czyli-letnie-problemy-skorne-koni