Młode konie



czyli: o ludzkiej głupocie nie po raz pierwszy...

Na pewne zawody zgłoszony został pewien koń: śląski wałach, trzylatek. I każdy, komu w tym momencie zapaliła się przed oczami czerwona lampka alarmowa, może sobie pogratulować czujności. Bowiem zupełnie słuszną rzeczą jest pojawienie się wątpliwości, które można by zawrzeć w kilku kluczowych pytaniach:

1. W jakim wieku nastąpiło pierwsze wsiadanie na konia ?
2. Jak długo od tego momentu koń pozostaje w treningu ?
3. Jak wyglądają i ile trwają treningi tego konia ?

Wszystkie możliwe źródła wypowiadają się jednoznacznie: młody koń powinien do 3 lat mieć zapewnioną swobodę ruchu i dobre odżywianie, a przy tym najlepiej żadnej pracy poza pracą w ręku i ewentualną lekką pracą na lonży bez dodatkowych obciążeń. Od wieku lat 3 przez około pół roku można stopniowo poprzez intensywniejsze ćwiczenia na lonży przygotować konia do przyjęcia na grzbiet jeźdźca. Pierwsze wsiadanie powinno się odbyć więc dopiero w wieku 3,5 roku, przy czym coraz więcej osób skłania się ku temu, że ten moment warto jeszcze o kolejne pół roku opóźnić. Ten harmonogram pracy z koniem wynika z jednej prostej rzeczy: kościec konia "zestala się" nie wcześniej niż w wieku 3,5 roku, a bywa, że dużo później. Zależy to m.in. od płci i rasy konia - powszechnie np. wiadomo, że szkielet wałacha formuje się wolniej i jest finalnie ukształtowany dopiero około 5 roku życia.

Fakt, nieraz można spotkać się z zajeżdżaniem młodszych koni, zwykle dwulatków. Było to (i jest) dość powszechną praktyką na wsiach, gdzie w mniemaniu właściciela nadchodzi wówczas moment, kiedy taki dwulatek musi przestać być darmozjadem. Powszechne jest to też na torach wyścigowych, gdzie dwulatki poddane są już pełnemu reżimowi treningowemu pod (na szczęście względnie lekkimi) dżokejami, a mając 3 lata startują na torach. Startują, a biorąc pod uwagę bardzo wysoką w tym młodym wieku wydajność organizmów, mogą nawet odnosić sukcesy. Jednakże rzadko kiedy ich kariera trwa długo. Nieraz już wieku lat 6-ciu muszą zostać wycofane ze sportu z uwagi na to, że zbyt wczesne ich obciążanie pracą prowadzi do urazów i uszkodzeń nie tylko nóg, ale także (a może nawet przede wszystkim) kręgosłupa, w wyniku których koń przestaje się nadawać do użytku. I co wtedy dzieje się z takim zwierzęciem ?...

Jak wielka bywa nieświadomość właścicieli (zwłaszcza młodocianych) niech świadczy np. takie oto ogłoszenie z internetowej Giełdy Koni (http://gieldakoni.com/index.php?strona=sprzedam12&id=17289): "Sprzedam spokojnego ogierka konika polskiego. Ma on paszport z obustronnym pochodzeniem i badaniem markerów genetycznych. Nie kopie i nie gryzie, daje wszystkie nogi, odrobaczony." I dalej czytamy opis tego konika: "Wiek: 1 rok, przeznaczenie: rekreacja, powożenie, hipoterapia".



Takich ogłoszeń dziesiątki są też na Allegro. Nie tylko bowiem młodzi wykazują sie hippicznym dyletanctwem. Oto przykład: pewien idiota (nazwę rzecz po imieniu !) z Siedlec właśnie na Allegro sprzedaje wałacha SP opisując go: "spokojny, bardzo dobry charakter, chodzi w bryczce". A na zdjęciu dość delikatnej i oczywiście nie do końca ukształtowanej budowy konik...



Zaraz obok kolejny przykład: 2-letnia klacz z jednostronnym pochodzeniem, "wstępnie zajeżdzana w bryczce i jak widać na zdjęciu przyjęła jeźdzca". Tylko po jaką cholerę ?...



Takie przykłady można by mnożyć i mnożyć. Ale po co ? Co tam zresztą Allegro, wiadomo, że dla zysku sprzedaje się rozmaite rzeczy nie patrząc na to, jaki sens taka sprzedaż ma i mając na uwadze tylko zysk. Gorzej, że często użytkowanie zbyt młodych koni wynika z najczystszej głupoty. Przypomnę choćby (nie po raz pierwszy) telefoniczny dialog Gosi, sprzedającej kilka lat temu półrocznego odsadka od Desty, z chcącą go kupić panią:

Pani: Czy ten koń chodzi pod siodłem ?
Gosia: Proszę pani, ten koń ma pół roku !...
Pani: Tak, wiem, ale czy ten koń chodzi pod siodłem ?

Ręce, nogi tudzież inksze członki opadają... Skoro tak głupia potrafi być owa kobieta, to przecież nie można mieć aż tak wielkich pretensji o to samo w stosunku do nastolatków, którzy uczą się przecież od dorosłych ! Ktoś przecież ich takiej niefrasobliwości uczy, ktoś im daje młode konie i pozwala na nich jeździć, sami ich sobie nie biorą ! A pozwalając na to utwierdza się ich w błędnym mniemaniu, że tak się da, że tak wolno, że nic w tym złego...

Tytułem podsumowania przyjrzyjmy się jeszcze najprostszym programom ujeżdżeniowym PZJ klasy L, będących "podstawą podstaw" każdego początkującego jeźdźca. Zauważny bardzo istotną rzecz: za minimalny wiek, w którym koń może startować w zawodach. Są to 4 (słownie: CZTERY) lata ! Dodatkowo jeśli jeźdźcem jest tzw. młodzik, czyli osoba w wieku do lat 11-tu, minimalny wiek konia wynosi 6 lat. Taki zapis pozostaje w ścisłym związku z "Kodeksem Postępowania z Koniem", który mówi, że dobro konia musi stać ponad wszelkimi innymi wymaganiami, a zawody nie mogą zagrażać dobru konia.