"Szef kuchni poleca:..."




czyli: o sposobach przygotowania pasz przed podaniem

06.03.2020



Jak zwykle konikowe dyskusje internetowe są nieustającym źródłem inspiracji do pisania przeze mnie rozmaitych tekstów. Szkoda tylko, że najcześciej potrafią jednocześnie i śmieszyć, i wkurzać... Nie inaczej było niedawno na fejs-zboku (którego unikam, jak mogę, ale czasem się po prostu nie da) przy okazji dysputy o makuchu lnianym i sposobie jego podawania: "moczyć, albo nie moczyć - oto jest pytanie !..." No i zaczęło się bezrefleksyjne powtarzanie "a mnie ciocia męża przyjaciółki babci powiedziała, że należy..." - w sytuacji, gdy sprawa jest jasna i wystarczyło sięgnąć do któregokolwiek z licznych "klasyków" chowu koni: Zwolińskiego, Sasimowskiego, Chachułowej, czy innych (przepraszam, że wszystkich autorytetów tu nie wymienię). Niestety żyjemy w takich czasach, w których większość ludzi na widok książki puszcza pawia, za to na widok smartfona doznaje orgazmu... Porzućmy jednak te "free impressions" na temat otaczającego nas świata, bo temat jest szerszy i dość istotny: w jaki sposób możemy zadawać koniom pasze, jak się w związku z tym mogą zmieniać ich właściwości i jak się sposób podania przekłada na dobrostan zwierząt ?

Rozmaite zabiegi na paszach przed ich podaniem wykonuje się wtedy, gdy chce się poprawić ich strawność, zwiększyć stopień ich pobierania oraz usunąć substancje szkodliwe. Podstawowe techniki przygotowania pasz to:
- rozdrabnianie (np. cięcie słomy na sieczkę, śrutowanie lub zgniatanie ziarna, siekanie roślin okopowych)
- zwilżanie pasz sypkich, pylących się
- moczenie pasz silnie pęczniejących (np. wysłodków buraczanych), zapobiegające zwiększaniu ich objętości w żołądku
- zaparzanie i prażenie (plew i ziarna) w celu zniszczenia grzybów, owadów, czy drobnoustrojów i jednocześnie zmiękczeniu paszy oraz nadania jej aromatu
- ługowanie w celu usunięcia szkodliwych substancji (np. alkaloidów)
- parowanie (np. ziemniaków - w celu zmiękczenia, poprawy smaku, zwiększenia strawności skrobi, zredulowania ilości solaniny)
- gotowanie w celu zwiększenia strawności pasz, uzyskania pasz dietetycznych
- kiełkowanie ziarna (w celu zwiększenia zawartości witaminy E)
- drożdżowanie (poprawa smaku, zwiększenie zawartości białka i witamin z grupy B)
- słodowanie (poprawia smak przez częściowe scukrzenie skrobi)
- kleikowanie (mąki lub śruty jako paszay dla zwierząt chorych, osłabionych i bardzo młodych)
- zabiegi zwiększające strawność pasz słomiastych: ługowanie, wapnowanie mlekiem wapiennym, amoniakowanie, mocznikowanie, zakiszanie.

Obecnie niektóre z tych technik stosowane są rzadko, a inne - wręcz w ogóle. Coraz częściej właściciele koni opierają chów na kupnych paszach zakładając przy tym, że przecież "producent wie najlepiej", a "pasza doskonale zbilansowana" itp. Warto jednak wiedzieć coś więcej choćby po to, żeby w razie potrzeby nie wydawać majątku na te pasze, skoro koniowi taniej i łatwiej będzie podać właściwie przygotowaną paszę naturalną. "Przelećmy" zatem przez te techniki:

Moczenie ziarna - w wielu publikacjach sieciowych zaleca się słusznie, żeby moczyć wszystkie pasze wykazujące tendencje do pęcznienia moczyc przed zadaniem ich koniom. W ten sposób zapobiega sie ich spęcznieniu żołądku konia i eliminuje niebezpieczenstwo zachorowań z tego powodu. Moczenie ziarna sprawia też, że jest ono łatwiejsze do przeżucia i strawienia, oczyszczone z kurzu, łatwiej przenosi dodatki witaminowe no i jest smaczniejsze. Prawidłowo wykonane powinno trwać conajmniej 10 godzin i być w początkowej fazie połączone z kilkakrotnym przepłukaniem ziarna w celu usunięcia kurzu, zanieczyszczeń i tzw. spławek (fragnemtów ziaren unoszących się na powierzchni wody). Ziarno zostaje oczyszczone i wchłania pewną porcje wody, przez co nie pęcznieje w żołądku. Jest to też sposób "przemycenia" małych ilości wody do organizmu konia np. zimą, gdy konie tej wody pobierają mniej. Nie jest natomiast prawdą informacja, że moczone ziarno pęka, odsłaniając wnętrze, które jest przez to łatwiejsze do strawienia - kilka godzin moczenia jest to czas za krótki, by tak się stało. Do moczenia powinno się używać wody o temperaturze pokojowej - ciepła woda mogłaby rozpocząć fermentację. Co do tego, ile wody nalać - jest to zależne od rodzaju paszy. Otreby i śruty można podawać zmieszane z wodą do konsystencji papki, przez co unika się ryzyka zklejaniu się paszy w "kluchy" w przewodzie pokarmowym. Niektóre źródła podają, że pasza zbyt pylista może powodować tworzenie się owrzodzeń w w żołądku. Stosowanie zwilżonej śruty chroni też przed podrażnieniem górnych dróg oddechowych, co zapobiega powstawaniu stanów zapalnych nabłonka.



Moczenie siana stosuje się w przypadku koni z ochwatem, syndromem metabolicznym i przewlekłymi chorobami płuc. Wykonuje się je przez zanurzenie w wodzie na conajmniej 15 minut, a następnie szybkie skarmienie (moczonego siana nie przechowuje się). Moczenie usuwa kurz i zarodniki pleśni, moczenie siana w gorącej wodzie przez 30 minut lub w zimnej przez 60 minut zmniejsza także nieco poziom cukrów. Uwagi:
1) Moczone siano bardzo szybko zaczyna pleśnieć, zwiększa się także wyraźnie ilość bakterii, zwłaszcza latem.
2) Moczenie za każdym razem powinno się odbywać w świeżej i czystej wodzie, nie powinno się używać dwa razy tej samej wody.
3) Zbyt długe trzymywanie siana w wodzie prowadzić do utraty smaku i silnego wypłukania istotnych składników pokarmowych.
4) Stosowanie polewania zamiast moczenia nie wypłuka węglowodanów i w mniejszym stopniu usunie kurz.



Parowanie w parownikach wykonuje się głównie w przypadku ziemniaków i ziarna łubinu. Parowanie zwiększa przyswajalność oraz pozwala na usunięcie z paszy substancji szkodliwych (ziemniaki - solanina, łubin - inne alkaloidy) przy małych stratach białka. Usunięcie gorzkich alkaloidów poprawia też smak tych pasz. Są one wartościowym pokarmem - 0,7 kg płatków ziemniaczanych z 0,2 kg śruty z łubinu pastewnego to zamiennik 1 kg owsa. Parowanie niszczy jednak w ziemniakach witaminę B i C. Parowana pasza nie powinna być przechowywana dłużej niż 6 godzin w temperaturze pokojowej, a 12 w warunkach chłodniczych. Parować można również siano - w komorze z parą, przez godzinę. Zabieg poprawia smak oraz znacznie zmniejsza ilość kurzu i zarodników pleśni i kurz, silnie zmniejszając ryzyko wystąpienia stanów zapalnych dróg oddechowych, usuwa też w niewielkim stopniu węglowodany, nie pozbawiając siana innych substancji odżywczych.



Rozdrabnianie (śrutowanie lub gniecenie) ziarna odbywa się w śrutownikach lub gniotownikach. Czasami robi się to w obecnosci pary wodnej, jednak jest to kłopotliwe (drobiny ziaren sklejają się, zapychając maszyny). W ten sposób przetwarza się nasiona zbóż, kukurydzy oraz roślin strączkowych. Niszczenie wierzchniej łupiny nasion odsłania wnętrze, które jest przez to łatwiejsze do strawienia. Jednak strawność zwiększa się w różnym stopniu w zależności od gatunku ziarna. Rozdrabnianie owsa powoduje zwiększenie strawności o zaledwie 2-3%, co czyni całą zabawę po prostu nieopłacalną. O wiele lepiej jest w przypadku kukurydzy - strawność wzrasta nawet o 40%, więc przepuszczenie jej przez śrutownik zdecydowanie ma sens. Należy jednak w przypadku koni uważać, by zrobiona z ziarna śruta nie była drobną mączką, bo może się z niej w żołądku zrobić "glut" i kolka gotowa. Tego ryzyka nie ma w gniotownikach, niestety sa one trzykrotnie droższe od śrutowników. Pamiętajmy też, że śruty nie powinno się przygotowywać na zapas większy niż 2-3 dni, bo otwarte ziarno szybko jest atakowane przez grzyby pleśniowe. Ważne jest więc przechowywanie śruty w suchym, szczelnie zamkniętym zbiorniku i nie dłużej niż kilka dni.



Cięcie pasz objetosciowych na sieczkę ma na celu ich rozdrobnienie i przygotowanie do zmieszania z innymi paszami tresciwymi. Dzięki temu mniej smaczne pasze objętościowe (lub ich mniej smaczne części) są chętniej pobierane przez konie. Siano i zielonki tnie się bardzo rzadko, o wiele częściej tnie się słomę - krótkie, twarde "ścinki" spowalniają pobieranie paszy treściwej przez konie łapczywe oraz lekko podrażniają ścianki żołądka, korzystnie pobudzając wydzielanie się soków trawiennych. Sieczka nie powinna byc zbyt krótka (nie mniej niż 3 cm). Cięcie nie poprawi strawności pasz, ale w dużym stopniu ułatwi ich pobranie oraz przeżucie.



Wapnowanie stosuje się w odniesieniu do słomy, sieczki, plew i innych pasz suchych, które moczy się mlekiem wapiennym w celu zwiększenia strawności. Roztwór do wapnowania przygotowuje się rozpuszczając 0,1 kg wapna palonego lub 0,3 kg wapna gaszonego na 10 litrów (nieduże wiaro) wody. Do naczynia (kadź, kastra budowlana itp.) wsypuje się porcję sieczki, polewa się ją roztworem i pozostawia na 5-10 minut. Następnie paszę się "odcedza", zlewając roztwór do innego naczynia i wyciskając jego nadmiar z paszy (np. przez ubijanie lub uciskanie) i pozostawia na 24 godziny. Podaje się ją zwierzętom w takiej postaci bez przemywania czystą wodą. Sieczka wapnowana mają wyższą wartość pokarmową - a osobom zdziwionym, że w ogóle można słomę traktować jak pokarm informuję, że słoma pobierana przez konie ze ściółki stanowi ok. 10% całej dziennej dawki pokarmowej. W zasadzie we współczesnych stajniach mało kto zadaje sieczkę, a nawet jeśli, to nie stosuje się tego dość kłopotliwego zabiegu. W jednej z książek znalazłem też uwagę, że nie zaleca podawania sieczki na mokro (a taką jest przecież sieczka wapnowana), gdyż podobno nie jest ona wtedy należycie przeżuwana. Odnotowuję to dla porządku.

Kiełkowanie ziarna stosuje się w celu uzyskania paszy bogatej w witaminy (głównie E i A), głównie dla koni hodowlanych od jesieni, do wiosny przedwiosniu. Kiełkuje sie owies, jęczmień i pszenicę. Ziarno moczy sę dłużej, przez 24 godziny, nastepnie odsącza, zwilża i umieszcza na drugą dobę w ciepłym (20 stopni) pomieszczeniu. Następnie wodę odlewa się całkowicie, a ziarno pozostawia na kolejne 24 godziny. Ponownie nalewa się wodę i odstawia na dobę, potem znów odcedza i zostawia i tak dalej przez 5-10 dni, aż do skiełowania, zależnie od rodzaju ziarna.



Granulowanie odbywa się za pomocą peleciarek lub granulatorów, które rozdrabniają surowce, opcjonalnie zwilżają je wodą lub parą wodną, po czym pod cisnieniem, a niekiedy także w podwyższonej temperaturze formują granulat. Składniki są rozdrobnione, więc mają nieco lepszą strawność, dają też lepszą możliwość "przemycenia" w paszy niezbyt lubianych, a potrzebnych składników. Zaletą posiadania granulatora jest możliwość komponowania własnych pasz, które są dużo tańsze od tych sklepowych. Niestety sam koszt urządzenia to conajmniej 4 tysiące złotych...



Kleikowanie stosuje się przygotowując paszę dla zwierząt chorych lub osłabionych, gdy należy szczególnie zadbać o łatwość pobierania i wysoką przyswajalnośc pokarmu. Zśrutowane drobno ziarno zbóż zalewa się gorącą wodą i pozostawia na kilka godzin, dość często mieszając. Po każdym zmieszaniu odcedza się sitem grubsze frakcje, a zwierzętom podaje się pozostałość, czyli tak odcedzony kleik.



Drożdżowanie stosuje się dla poprawy smaku paszy. Zabieg polega na dodaniu drożdży, co wzbogaca paszę o białko i witaminy z grupy B. Po dodaniu drożdży do śruty zbożowej trzeba paszę często mieszać, gdyż drożdze do rozwoju wymagają obecności tlenu (w warunkach beztlenowych dochodzi, jak wszyscy oczywiście wiemy, do fermentacji alkoholowej). Paszę drożdżowaną można podawać codzienne, jednak po tygodniu stosowania powinno się zrobić około 10-dniową przerwę.

Słodowanie również poprawia smakowitość pasz. Ziarno lub otręby zalewa się gorącą wodą w stosunku 1:2 lub 1:3 i po zmieszaniu pozostawia się całość na ok. 5 godzin w temperaturze 55–60 stopni, w wyniku czego część skrobi ulega scukrzeniu, a pasza nabiera słodkiego posmaku.



Zródła:

http://konzdrowyjak.com.pl/moczenie-siana-korzysci-i-zagrozenia/
https://www.zywieniekoni.pl/insulinoopornosc-u-koni-a-parowanie-i-moczenie-siana/
https://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/inne-hodowle/latwiejsze-trawienie,10195,.html
https://www.pzhk.pl/2018/09/zywienie-koni-starszych/https://www.ppr.pl/rolnictwo/pasze/sloma-jako-pasza-1043
http://www.pro-linen.pl/pasza-objetosciowa-w-zywieniu-koni/
https://www.zywieniekoni.pl/siano-parowane-vs-siano-moczone-co-warto-wiedziec/