Ostrogi




czyli: skąd się wzięły i jak się przez wieki zmieniały

10.01.2016


Kilka dni tem u zadzwoniła do nas pewna pani, z pytaniem o... ostrogi. Znalazłszy w domu pudełko z róznymi "starociami", a w nim parę dziwnego kształtu przedmiotów poczęła szperać w Internecie i znalazła na naszej stronce tekst o konnych pasterzach gauchos, okraszony m.in. fotografią sprzętu jeździeckiego bardzo podobnego to tego, który znalazła.



Sympatyczna rozmowa z panią natchnęła mnie pomysłem na ten artykuł. No bo co przeciętny koniarz może powiedzieć o ostrogach ? Że "jakie są, każdy widzi" i niewiele ponad to... a co może powiedziec ten bardziej zainteresowany ? Okazuje się, że tak naprawdę niewiele więcej, bo nawet Google na ten temat wypowiadają się - co bardzo zaskakujące - doœć oszczędnie, preferujšc linki medyczne ("ostroga" to także nazwa zwyrodnienia w obrębie ludzkiej pięty) . Skąd więc się w ogóle wzięły ostrogi, kto je wynalazł i w jakich okolicznościach ?

Hmm... Zacznijmy od początku, czyli od definicji: ostroga to „metalowy kabłąk z kolcem lub zębatym kółkiem, przypinany do butów, ułatwiający jeźdźcom prowadzenie konia" (SJP). Są zbudowane z tegoż kabłąka, obejmującego but na pięcie i dołączonej do niego na środku szyjki, zwanej też szenklem, zakończonej główką (bodźcem). Szyjki mogą mieć różne długości, a główki - różne kształty. Ostrogi pojawiły się w starożytności. Dawniej miały zazwyczaj kształt bardzo długich szpikulców. Z czasem zmieniała się ich długość, ich kształt, a wreszcie: sposób użytkowania. Kiedyś bywały też prawdziwymi dziełami sztuki, nawet zdobione złotem i kamieniami szlachetnymi. Dawniej były oznaką statusu, symbolem przynależności do grupy najlepszych rycerzy; i dziś przez ogół jeźdźców są traktowane bardziej jako symbol mający pokazywać zainteresowanie sportami konnymi. Dla świadomych jeźdźców są przedmiotem użytkowym, doskonałym narzędziem do precyzyjnego prowadzenia wierzchowca.



Wczesne ostrogi wykonane były w całości z brązu (nieco później - także ze stali) i składały się na nie obręcz stabilizująca, ramię oraz ostre zakończenie. Wiele źródeł wskazuje, że zaczęto ich używać w czasach rzymskich. Powołują się one na znaleziska z wykopalisk w Wielkiej Brytanii, gdzie stacjonowały niegdyś legiony rzymskie Juliusza Cezara. Jednak wiadomo też, że używali ich już wcześniej Celtowie - lud europejski, którego początki szacowane są na 1800 lat p.n.e., a który szczyt rozkwitu osiągnął około 450 lat p.n.e. Celtowie zasiedlali wówczas obszary dzisiejszych Czech, Węgier, Austrii i Słowacji, później także trafili na tereny Francji, Hiszpanii, wielkiej Brytanii, a nawet południowej Polski. Celtowie stanowili wówczas konkurencję dla państw antycznego świata - Grecji i dość młodego jeszcze wtedy Rzymu, czemu nie ma się zreszta co dziwić: to właśnie Celtowie dali Europie podstawy metalurgii, produkcji szkła, garncarstwa. Stanowili też, co tu kryć, zagrożenie - zwłaszcza celtycka konnica: jazda i wozy bojowe. Już wtedy wojownicy celtyccy używali nie tylko uzdy i siodła, ale także i ostróg (co ciekawe, nie znali natomiast... strzemion). Zadaniem ostrogi było wzmocnienie uderzenia piętą o bok konia, aby w ten sposób, przez zadanie zwierzęciu bólu, pobudzić go do większego wysiłku. Ta rola została w czasach wczesnośredniowiecznych rozszerzona: para umiejętnie użżywanych ostróg wywierając nacisk na jeden lub oba boki konia, umożliwiała zarówno gwałtowne natarcie konnicy, jak i kierowanie koniem w sytuacji, gdy wojownik miał obie ręce zajęte mieczem i tarczą.



Ostrogi były w powszechnym użytku także wśród rycerstwa polskiego - obszernie o tym mówi opracowanie archeologiczne poświęcone ich używaniu na naszych ziemiach autorstwa pani profesor Zofii Hilczer-Kurnatowskiej. Początkowo (do ok. X wieku) były to ostrogi proste, podobne do tych, jakie sa używane dziś. We wczesnym średniowieczu u nas używano jeszcze raczej ostróg niewielkich, o krótkiej szyjce i bodźcu, zakończonej nie kółkiem, ale zgrubieniem lub guzkiem. Nierzadko były bogato zdobione, przez platerowanie lub inkrustację miedzią, srebrem, mosiądzem, a czasem nawet złotem. Dużo takich ostróg (a raczej szczątków ostróg) archeologowie znajdowali w osadach, zwłaszcza w grodach, co świadczy o tym, że były one wówczas często używane na naszych ziemiach. To z kolei wskazuje na znaczne już w tym czasie rozpowszechnienie konia wierzchowego. Co ciekawe, Pani Profesor domniemywa, że te ostrogi... gubiono dość łatwo, dzięki czemu sporo egzemplarzy daje się dziś odkryć podczas badań archeologicznych. Gubiono je prawdopodobnie dlatego, że sprzyjała temu ich budowa. Miały słabo wygięty kabłąk, którego końce miały kształt nie kółek, lecz haczyków. Rzemienie mocujące ostrogę na nodze zaczepiano o te haczyki, stąd częste ich "wypinanie się" i gubienie. Te haczyki nie były zbyt dobrze przemyślanym elementem. Taka ostroga ustąpiła więc miejsca typowi ostrogi stosowanemu we Francji, Niemczech, Włoszech. Kabłąk był mocniej wygięty w kształt "U", a jego końce były spłaszczone, a rzemienie były do ostróg przynitowane na stałe. Później, w ciągu XI wieku, w Polsce powszechnie wszedł do użytku nowy typ ostrogi o dłuższym bodźcu, przechodzącym na końcu w wyraźnie wyodrębniony kolec. Z czasem bodziec, dotąd leżący w jednej płaszczyźnie z kabłąkiem, zaczęto wyginać ku górze i często umieszczać nieco z boku kabłąka tak, by był bardziej skierowany w stronę boku konia - ostrogi stały się "prawe" i "lewe". Ramiona kabłąka zaczęto formować w kształt litery "S", a całość pokrywano metalami nieżelaznymi, co ograniczało korozję.



Dawne ostrogi z kółkami w formie gwiazdy zachowały się, w sumie dość licznie. Można np. obejrzeć je (kilka zaledwie par i to w stanie wręcz agonalnym) obejrzeć w muzeum pod Grunwaldem. Historię takich ostróg można lepiej prześledzić oglądając dawne malarstwo, ryciny, rzeźby, XIII-wieczne witraże, przedstawiające bitwy, czy wreszcie płyty nagrobne.


Porównując uwidocznione tam wizerunki rycerzy można dojśc do wniosku, że takie "klasyczne" ostrogi pojawiły się około 1250 roku we Francji i zaraz potem w Anglii, następnie zaś upowszechniły się w całej Europie. Co ciekawe, ta postac ostróg "objawiła się" znienacka, bez żadnych form przejściowych, po czym w tempie prawdziwie błyskawicznym rozpowszechniła się na obszar całego kontynentu. Znaczy to, że wynalazek musiał działać skutecznie i przez to znajdować wielkie uznanie wśród ogółu zainteresowanych. Gdy później, w XV w. zaczęto mocno opancerzać konie, w związku z tym musiano bardzo mocno wydłużyć ramię ostrogi tak, by dawało się nią dosięgnąć boków konia niżej, w miejscu nieosłoniętym. Gdy jeszcze później w walkach przestano stawiać na tak ekstremalnie ciężkozbrojnych, w XVI wieku ostrogi wóciły do swojego pierwotnego kształtu i rozmiaru.



Z dawnych francuskich pieśni wiemy, że ostrogi stanowiły pierwszą rzecz, którą rycerz zakładał przed bitwą. Ostrogi, pas i miecz stały się oznaką godności rycerskiej. Podczas pasowania na rycerza, kandydata uroczyście ubierano w poświęconą uprzednio zbroję, przypasywano mu miecz i oczywiście przypinano ostrogi. Jeśli rycerz stchórzył lub popełnił jakiś inny, hańbiący go czyn, wówczas zdzierano mu je. Ostrogi dane jako prezent były oznaką przyjaźni, ale także ofiarowano je poddając się pod zwierzchność feudałowi. W ten sposób symbolicznie oddawano się do dyspozycji suzerena. Wreszcie ostrogi miały też jedną szczególną rolę: charakterystyczne, niepowtarzalne zdobienia ostróg pozwalały na rozpoznanie rycerza nawet wówczas, gdy spod kilogramów blach dało się dojrzeć tylko jego źrenice.



"Ozdobno-pokazowo-prestiżowa" rola ostróg stała się z czasem tak ważna, że zaczęto je zdobić bardzo misternie, nawet szlachetnymi kamieniami, przez co zaczęła być to nieledwie dziedzina sztuki. W XVI wieku w Paryżu powstała nawet gildię wytwórców ostróg. Gildia dbała o swoich członków: na każdego mistrza przypadał tylko jeden czeladnik, który musiał terminowac aż 6 lat (zwykle za friko) - a wszystko to po to, by nie było zbyt wielu przedstawicieli zawodu i by sztuka wyrobu poprzez taką swoista elitarność rzemieślników była dla nich bardziej opłacalna.

Srebrne ostrogi Kazimierza Jagiellończyka


Ostrogi koronacyjne - Wielka Brytania


Złote ostrogi Karola II Stuarta


Złote ostrogi Karola V, Luwr

A płacić niestety za takie rzeczy trzeba było słono. Miecz, zbroja, koń i rząd - to były rzeczy bardzo drogie. Jak podaje Wikipedia, ceny z przełomu XIV i XV wieku kształtowały się tak: dobry koń do walki kosztował zwykle od 120 do 200 groszy (1 grosz to moneta z ok. 2-3 gramów srebra). Dla porównania popręg kosztował ok. 4 grosze, puśliska - 2 grosze, para strzemion 3-5 groszy, miecz od 15 do 120 groszy, a ostrogi - od 1 do 6 groszy. Cena łuku to przeciętnie 8 groszy, kuszy - 60-120 gr., kopierza na konia - 24 gr., pełna zbroja płytowa kosztowała aż 450 groszy. Żeby zatem siebie i konia porządnie wyekwipować, rycerz musiał "wyskoczyć z tysiaka". Dziś to pobrzmiewa raczej skromnie, gdyż w głowach mamy współczesne grosze, ale w przeliczeniu na współczesne pieniądze osobisty koń z osobistym ekwipunkiem kosztowałby (w zależności od jakości) od 100 do nawet 400 tysięcy dzisiejszych złotych. a przecież to nie wszystko - zazwyczaj rycerz do walki ruszał z giermkiem, a co bogatszy - "samotrzeć", lub nawet "samopięć", czyli w grupie złożonej z niego i 2 lub 4 giermków, których zadaniem było mu pomagac w walce, a których też trzeba było przecież wyposażyć... W średniowieczu roczny dochód typowego rycerza kształtował się mniej więcej na wysokości 1,5-3 tysięcy groszy i to były naprawdę bardzo wysokie dochody. Strażnik na wałach zarabiał tygodniowo 3 grosze, czeladnik - od 1 do 3 groszy, a taka znamienita persona jak rektor szkoły kolegiackiej przy kościele św. Krzyża we Wrocławiu w XV wieku zarabiał tygodniowo "aż" 13 groszy... Rycerzem konnym mógł więc być w zasadzie tylko ktoś, kogo było stać na drogi "sprzęt do walki", dlatego rycerzami byli w średniowieczu przede wszystkim właściciele majątków ziemskich. Byli panami, finansową elitą, a ostrogi stały się symbolem tej elitarności. Ale uwaga, bogatemu rycerzowi też nie wszystko było wolno, musiał "znać proporcją, mocium panie". Ostrogi były symbolem dumy, siły i władzy, a przecież nie do zaakceptowania byłoby takie dumne i butne wejście do kościoła ! Nie dziwota więc, że obowiązywało prawo nakazujące że bez ich wcześniejszego zdjęcia ! Jeżeli tego nie zrobił, kościelny miał prawo i obowiązek odebrania ich mu i zwrócenia przy wyjściu - oczywiście po po uiszczeniu przez rycerza stosownej kary pieniężnej.

W czasach kolonizacji nowo odkrytych ziem ostrogi zawędrowały do obu Ameryk wraz z konkwistadorami i ich końmi. W Ameryce Północnej stosowano wtedy ostrogi typu angielskiego, lekkie, z małą gwiazdką. W 1882 roku ujednolicono kształt ostróg kawalerii (były one w tym samym, lżejszym typie), później zrezygnowano całkiem z gwiazdek i w takiej formie dotrwały aż do czasów po II wojnnie światowej, gdy armia przestała używać koni.



Z kolei w pozostającej pod wpływem Hiszpanii i Portugalii powszechnie stosowano ostrogi duże, szerokie, bogato zdobione, zakończone zwykle dużo większymi i często osobliwie stylizowanymi gwiazdami i takowych używa się do dziś.






A na całym świecie przy rozwijających się w XIX i XX wieku sportach jeździeckich powstawały modele ostróg dedykowanych dla konkretnych dyscyplin, a nawet wersje specjalne dla konkretnych zawodników. Obecnie pełnią funkcję wyłącznie użytkową, wzmacniającą działania łydek i pozwalającą osiągn ąć to, o co w ujeżdżeniu chodzi: by pomoce jeździeckie były z zewnątrz wręcz niewidoczne przy jednoczenym zachowaniu maksymalnej perfekcji w precyzji wykonania programów najwyższej klasy. W sporcie ich kształt oraz długości są ściśle określone w przepisach FEI i PZJ.

Dziś ostrogi traktowane są przez część jeźdźców jako oznaka przynależności do grona koniarzy. Dla wegetarian i niektórych nawiedzonych obrońców zwierząt są narzędziem do katowania konia przez jeźdźca-sadystę. W tym ostatnim jest ziarno prawdy o tyle, że ostrogi, podobnie jak inne patenty (ostre kiełzna, czarna wodza, czy rollkur) to przysłowiowa "brzytwa w rękach małpy". O tym zresztą wiadomo od wieków, czego dowodem niech będzie ten oto wiersz z (prawdopodobnie) 1833 roku:...

"Na ostrogi srebrne patrzę"
Michaił Lermontow, przekład Juliana Tuwima

Na ostrogi srebrne patrzę
I w zadumie trwam głębokiej:
Drżę o ciebie, mój latawcze,
Drżę, mój koniu, o twe boki.

Pradziadowie ich nie znali
I, tratując stepów szlaki,
Nahajami popędzali
Niepokorne swe rumaki.

Nastał jednak wiek oświaty:
Zamiast grubych obyczajów
Wprowadzono świeżej daty
Wynalazki z obcych krajów.

Dzisiaj karmią, honorują,
Cenią grzbiet, na którym siedzą...
Dawniej bili - dzisiaj kłują !...
A co lepsze - diabli wiedzą !...

Ciekawe, prawda ? Ale to, czy używać i jak dobrać ostrogi, to już całkiem inna historia i temat na całkiem osobny artykuł.





Zródła:

http://www.swiatkoni.pl/news/8890,taka-sobie-luzna-rozmowa-o-ostrogach.html
http://www.equizone.pl/ostrogi
http://www.galopuje.pl/konie,ostrogi-samo-zlo,17090.html
http://wwr.com.pl/westopedia-2/sprzet-jezdziecki/119-ostrogi-jako-pomoc-jezdziecka-historia-budowa-i-typ
http://mnki.pl/pl/obiekt_tygodnia/2015/ostroga/?print=1
http://www.pma.pl/archiwa/celtowie/celt-kultur.htm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%84_w_%C5%9Bredniowieczu
http://www.eioba.pl/a/1jyh/sredniowieczne-ceny-broni
"Ostrogi polskie: z X-XIII wieku", Zofia Hilczer-Kurnatowska, Państwowe Wydawnictwa Naukowe, 1956-147
https://www.pinterest.com