Powódź to konieczność ewakuacji ludzi i mienia, a także ogromne straty: zniszczone budynki, przedmioty,
maszyny, czasem także utopione zwierzęta. Jednak problemy pojawiają się także po powodzi - wtedy, gdy już
opadnie woda.
Na terenach dotkniętych powodzią trzeba liczyć się ze zwiększoną liczbą zakażeń pokarmowych, wirusowych
i bakteryjnych. Woda niesie ze sobą wszystko: wypłukane ze zbiorników substancje chemiczne, gnijące
szczątki organiczne, także ciała padłych zwierząt - dzikich i domowych. Teren popowodziowy jest więc
często skażony pod względem mikrobiologicznym lub chemicznym. Groźne są nie tylko zakażenia pokarmowe,
ale też płytkie skaleczenia, czy głębokie rany. Odniesione w takim środowisku częściej, niż zwykle
stają się źródłem tężca. Tym bardziej warto dbać o to, by nasze konie był szczepione także na tą chorobę.
Takie zagrożenie na szczęście dośc szybko mija - zanieczyszczenia biologiczne na powierzchni pastwiska
są szybko neutralizowane przez drobnoustroje glebowe, szczególnie obficie występujące w takim trawiastym
ekosystemie.
Po powodzi trzeba zorganizować "wielkie sprzątanie": stajnie zdezynfekować i wyczyścić mieszkania i domy.
Takie sprzątanie jest tez okazją do sprawdzenia stanu technicznego budynków nie tylko mieszkalnych, ale
też gospodarczych oraz inwentarskich. W razie wystąpienia poważnych uszkodzeń wskazanym może być ewakuacja
koni i nie użytkowanie stajni, czy magazynów do czasu przeprowadzenia odpowiednich napraw.
Nie wszystko to, co nie zamokło, będzie się nadawać do użytku. Woda paruje, wilgoć jest wręcz wszechobecna.
Nie pozostaje ona bez wpływu na wyposażenie stajni, czy sprzęt jeździecki, który trzeba będzie wysuszyć,
oczyścić i dobrze zakonserwować. Niestety raczej trzeba sie też liczyć z dużymi stratami w zmagazynowanych
paszach i w posiadanych zapasach ściółki. Zamoczona przez wodę żywność (a więc także i pasze) może być
niebezpieczna. Nawet pasze trzymane w szczelnych pojemnikach (np. beczkach) mogą zagrażać zdrowiu także
wtedy jeśli nie było np. problemu niedomkniętego wieka, przez które sączyła się brudna woda. SANEPID w takich
przypadkach zaleca bezwzględnie (!) zniszczenie każdej (!) takiej żywności. Wielu osobom trudno jednak
pogodzić się ze stratami zwłaszcza, że w zalanych okolicach trudno o świeże, dobre siano, czy owies...
Jeśli chodzi o łąki i pastwiska - trawy są dosyć odporne na zalanie, więc powinny bez większego problemu
przetrwać każdą "zwykłą" powódź. Większość łąk to tereny leżące w dolinach i miejscach obniżonych, gdzie
wilgotność gleby i powietrza jest wysoka. Zwłaszcza pastwiska położone w niższych częściach dolin rzecznych
są odporne na krótkotrwałe podtopienia i umiarkowanej wielkości powodzie - oczywiście pod warunkiem, że woda
nie przyniosła ze sobą jakiejś szkodliwej chemii. Niestety często przynosi - zwłaszcza szkodliwe są
zanieczyszczenia metalami ciężkimi. Jeśli istnieje ryzyko takiego zanieczyszczenia, warto przeprowadzić
analizę chemiczną gleby. Próbka do badania powinna stanowić mieszaninę próbek z conajmniej kilkunastu różnych
miejsc. Do Stacji Chemiczno-Rolniczej powinno się dostarczyć od 0,5 do 1 litra ziemi. Dopuszczalne zawartości
metali ciężkich w glebach rolniczych to kadm - 0,3-0,5mg na kg gleby, ołów - 30-70 mg, cynk - 50-70 mg,
nikiel - 10-50 mg, miedź - 14-40 mg. Warto też oznaczyć odczyn pH gleby.
Nadmiar wód oczywiście nie pozostaje bez szkody pewnej dla roślin, jednak trawy dość szybko odradzają się
na wysychających łąkach i pastwiskach. Najważniejszym zadaniem do wykonania na łąkach po spłynięciu wód jest
stworzenie warunków sprzyjających temu odrodzeniu. Chodzi tu głównie o dosuszenie ich przez usunięcie wody
także z miejscowych zagłębień oraz usunięcie wszelkich naniesionych przez wodę śmieci, gałęzi itd. tak, by
możliwe było jak najszybsze przeprowadzenie dalszych prac. W przypadku zamulenia terenu warto teren
przebronować. Takie bronowanie usuwa "kożuch" naniesionych śmieci i gnijących pędów roślin. Jeśli zaś
przy łąkach są rowy melioracyjne, warto sprawdzić ich stan, ewentualnie oczyścić je i dokonać niezbędnych
napraw. Warto również (także na przyszłość) wykonać na łace, czy pastwisku tzw. "przegony" - małe rowki
do odpływu wód zalewowych w stronę rowów melioracyjnych. Umożliwi to pozbycie się resztek wody szybciej,
niż tylko drogą parowania, a dzięki temu szybciej ogrzeje się gleba od słońca i przez to szybsza będzie
wegetacja odradzającej się roślinności. Niestety skład odradzającej się runi często okazuje się po powodzi
odmienny od pierwotnego.
Warto więc w związku z tym wykonać następujące czynności:
1) sprawdzić odczyn gleby i w razie potrzeby przeprowadzić wapnowanie, które poza zmianą pH poprawi strukturę
gleby i przyczyni się do jej rozluźnienia;
2) uzupełnić w glebie wartościowe substancje wypłukane przez wodę - uwaga: nie wolno używac do takiego
popowodziowego nawożenia gnojowicy, czy obornika, gdyż na podmokłych terenach może to stanowić zagrożenie dla
środowiska oraz powodować zanieczyszczenie wód gruntowych i powierzchniowych azotanami;
3) w dalszej części sezonu w razie potrzeby wykonać zabiegi związane z odchwaszczaniem (zalewanie sprzyja
rozwojowi chwastów).
Generalnie zwyczajne, niezbyt intensywne wykorzystywanie pastwisk po powodzi nie powoduje żadnych większych
strat gospodarczych. Nieuzasadniona jest też obawa przed jakimiś większymi zniszczeniami runi kopytami
podczas wypuszczania koni na podmokłą, nie do końca wyschniętą po powodzi łakę. Konie przy dawkowaniu
wypasu (tzn. ograniczeniu go do nie więcej niż 1,5-2 godzin dziennie) na łące będa zajmowały się jedzeniem,
a nie bieganiem.
Zródła:
lodr-bratoszewice.pl/rada/2003/RADA6_2003/agro.htm
http://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/pastewne/wiosna_na_lakach,2663b2ab3014a3cadfa0.html
sggw.wybitni.pl/.../Propedeutyka2006-2007%20wykad%2010-14.doc
http://www.lodr.pl/laki-i-pastwiska/wiosenne-zabiegi-pielegnacyjne-na-lakach-i-pastwiskach
http://www.dzialkowiec.com.pl/www/konkursy.php#2010-06-0
foto - Pokemon