Rodeo to rozrywka kojarząca nam się nieodmiennie z amerykańskimi kowbojami. Jednak jest to sport popularny nie tylko w USA
(zwłaszcza w zachodnich stanach: Wyoming, Południowej Dakocie, czy Teksasie, ale też w kanadyjskiej prowincji Alberta,
w Australii, czy Brazylii. Określenie to obejmuje wiele konkurencji, pokazujących wprawę jeźdźca w jeździe westernowej
i posługiwaniu się lassem, a najbardziej widowiskową z nich niewątpliwie jest próba jak najdłuższego utrzymania się na
grzbiecie szalejącego konia lub byka. Ta konkurencja, zwana "bronc riding", często u nas jest (niesłusznie) synonimem
słowa "rodeo", które przecież obejmuje także łapanie cielaków na lasso, "zapasy" z cielakiem, jazdę na byku, czy wyścig wokół
beczek. Pierwotnie bronc riding był sposobem na przekonanie się, czy kowboj (lub vaquero) przyjmowany do pracy ma do niej odpowiednie
predyspozycje: musiał wysiedzieć jak najdłużej, trzymając się tylko grzywy lub liny obwiązanej wokół końskiej szyi. Takie
sprawdziany stały się sportem około roku 1900, przy czym ich reguły zmieniały się z czasem. Najistotniejsza zmiana miała
miejsce w roku 1920 - wprowadzono regułę nakazującą trzymanie się tylko jedną ręką. Wtedy także niejaki pan Earl Bascom
wymyślił specjalne "olinowanie" dla konia - rodzaj pasa, który wykonał ze starego pasa transmisyjnego młocarni, pozwalający
jeźdźcowi trzymać się podczas skoków. Użyty po raz pierwszy w roku 1924 został potem ulepszony i do dziś używany, na cześć
wynalazcy pod nazwą "Bascom's Rigging".
Obecnie bronc riding ma postać konkurencji, w której prócz siły i wytrzymałości człowieka i zwierzęcia eksponuje się także kowbojski
styl. Stąd właśnie barwne stroje i bogate rzędy. Także konie nie są zwykłymi wierzchowcami, lecz specjalnie wyselekcjonowanymi pod
względem tak siły, jak i wrodzonej chęci i zdolności do "brykania". Wbrew pozorom nie są dzikie zwierzęta, lecz hodowlane,
w dodatku potrafiące słono kosztować. Na ogół dorastają w warunkach na wpół dzikich, na otwartych przestrzeniach. Mają jednak
częsty kontakt z człowiekiem, są oswojone, przy tym wymaga się też od nich łagodności w obejściu tak, by można było
bezpiecznie je prowadzić, transportować, wykonywać wszelkie zabiegi pielęgnacyjne i medyczne, siodłać itd. Do konkurencji
przyuczane są z użyciem szmacianych manekinów, przymocowywanych do siodeł. Wiele koni doskonale rozumie, na czym polega ich
rola i po pozbyciu się jeźdźca momentalnie przestają brykać (podobnie zresztą ma się sprawa z bykami). Aby dobrze sprostać
wysiłkom podczas zawodów i trudom transportu większość koni sportową karierę zaczyna dopiero w wieku 6 lub 7 lat. Najchętniej
wykorzystuje się wałachy, gdyż sport wymaga częstych podróży i przebywania w kilka koni na małej przestrzeni przyczepy i boksu.
W takich warunkach wałachy są mniej "kłótliwe". Czasem używa się też klaczy, natomiast ogiery są mało popularne, gdyż będąc
zwykle chętne do konfrontacji z innymi końmi (zwłaszcza w towarzystwie klaczy) bywają mocno kopotliwe na zawodach.
Bronc riding odbywa się dziś w dwóch odmianach: z siodłem na końskim grzbiecie ("saddle bronc") lub na oklep ("bareback
bronc"). Siodła są wyposażone w specjalne strzemiona, nie mają natomiast typowej dla westowych kulbak przednich kul, czy
rogów. Zawodnik w ręce ma pojedynczą bawełnianą lub poliestrową linę, połączoną ze skórzanym kantarem konia. To ważny
szczegół: koń nie ma w pysku wędzidła, nie jest więc podczas skoków szarpany za pysk. Ta lina i strzemiona to oparcie,
pomoc w utrzymaniu równowagi. W konkurencji na oklep nie ma takiej liny, jest natomiast uchwyt na pasie na wysokości kłębu.
W obu sposobach jednak podstawowym sposobem utrzymania się na grzbiecie jest odpowiedni balans ciała, można by
ujeżdżeniowo rzec: podążanie za ruchem konia. Każdy zawodnik dosiada konia w małym, ciasnym boksie (a raczej stanowisku) zwanym
"bucking chute". Bramka otwiera się, a koń zaczyna swoje popisy. Celem jeźdżca jest utrzymanie się na grzbiecie przez 8 sekund,
przy czym może przytrzymywać się tylko jedną ręką, druga podczas skoków nie może w żaden sposób dotknąć konia. W pierwszym
skoku jeździec musi trzymać swoje nogi tak, by obcasy dotykały konia przed łopatkami - aż do chwili, gdy po skoku przednie
nogi konia dotkną ziemi. A potem już "wszelkie chwyty dozwolone". Te 8 (albo i mniej) sekund szaleństwa jest oceniane - 50
punktów może dostać człowiek, 50 - zwierzę. Sumaryczny wynik 80-punktowy jest uważany za bardzo dobry, 90-punktowy - za wybitny. Aby
takie wysokie noty osiągnąć, nie tylko zawodnik musi być doskonałym jeźdźcem, ale i koń musi pokazać się z jak najlepszej
strony, wykonując wyjątkowo widowiskowe skoki, najlepiej połączone z gwałtownymi zmianami kierunku.
Widok koni próbujących w dramatycznie spektakularny sposób zrzucić swego jeźdźca wywołuje w miłośnikach tego sportu ogromny
entuzjazm, jednak w wielu ludziach - obawę, czy aby takie praktyki zgodne sa z dobrostanem koni. Rodeo (całe, nie tylko bronc ridibg) - podobnie, jak
corrida - często postrzegane jest jako rozrywka bardzo kontrowersyjna, przez ortodoksyjnych miłośników zwierząt traktowana
jak znęcanie się nad zwierzętami. Czy tak jest naprawdę ? Ano zobaczmy:...
Pierwsze protesty przeciw organizowaniu rodeo miały miejsce już około 1870 roku. Z pewnością w tamtych czasach konie były
traktowane często bardziej przedmiotowo, a protesty te nie wzięły się znikąd, lecz miały swoje podstawy. Pierwsze regulacje
prawne związane z odpowiednim traktowaniem zwierząt pojawiły się w latach 30-tych XX wieku, a około roku 1950 amerykańskie
Rodeo Cowboys Association (RCA, później PRCA) we współpracy z American Humane Association (AHA) uzgodniły regulacje w zakresie
właściwej praktyki traktowania zwierząt. Od tamtego czasu przepisy stale są ulepszane. Wprowadzono obowiązek nadzoru
weterynaryjnego na zawodach, ustalono sposób postępowania z rannymi zwierzętami, określono typy dopuszczonych ostróg itd.
Reguły te w wielu stanach wprowadzono wprost jako obowiązujące prawo, w innych stanach i miastach po prostu zakazano
niektórych działań w stosunku do zwierząt. Współczesne imprezy rodeo w Stanach podlegają więc bardzo precyzyjnym regulacjom
prawnym.
W roku 1994 przeprowadzono badania na 28 zawodach - dokonała
tego grupa niezależnych weterynarzy. "Materiałem badawczym" było - uwaga ! - aż 33.991 startów. Podczas tych badań stwierdzono,
owszem, wystąpienie rozmaitych urazów u zwierząt (nie tylko koni), a konkretnie - u 0,047% (to niecałe pół promila, czyli:
zdarzyło się w tym czasie tylko 16 urazów, jeden na 2125 startów ! W dodatku nie każdy z urazów był poważny. Jeśli popatrzymy
na sportowe konie ujeżdżeniowe, wśród których pełno jest problemów ze ścięgnami, trzeszczkami itd., to ta liczba okazuje się
znikomą. Tu ciekawostka historyczna: podobne badania po raz pierwszy przeprowadzono już w roku 1947 - podczas 26,584 występów
na 28 zawodach. Stwierdzono wówczas urazowość rzędu 0,6 promila - jeden uraz na 1662 starty. Oznacza to, że przez prawie pół
wieku stopień urazowości był znikomy i to nawet w czasach, gdy mniej chroniono zwierzęta. Z drugiej jednak strony trzeba
pamiętać, że te dawne i nowsze badania nie obejmowały kontuzji podczas zawodów typu "chuckwagon racing" (wyścigi koni
zaprzęgniętych do wozów typu "Dziki Zachód"), "Suicide Race" (krótkodystansowy sprint w dół bardzo stromego zbocza Suicide
Hill z metą w rzece; "suicide" to nic innego jak "samobójstwo"), czy rodeo rozgrywanych w innych krajach, gdzie przepisy są
zapewne inne i nie zawsze tak restrykcyjne, jak w USA. Były to zresztą badania jednorazowe, w dodatku skupiające się na samych
zawodach, a nie na np. metodach prowadzenia treningu przed zawodami. Trzeba też powiedzieć, że PRCA kontroluje tylko 30%
amerykańskich imprez i choć wiele z pozostałych odbywa się wg zasad PRCA, to jednak nie wszystkie. Słowem: jak zwykle wszystko
może rozbijać się o pieniądze i o czynnik ludzki.
Chuckwagon Racing
Suicide Race
Osobną kwestią sporną jest używanie wynalazku zwanego "flank strap" (także pod nazwą "bucking strap"). Jest to pas szerokości
ok. 10 cm, pokryty skórą owczą, zapinany za tylnym łękiem siodła, w okolicy słabizn, a mający pobudzić konia do jeszcze bardziej
intensywnego wierzgania. Dopinany jest tuż przed startem. Stosowanie tego pasa jako dodatkowego bodźca także wzbudza sprzeciwy
obrońców zwierząt. Jednakże ten pas nie kaleczy zwierzęcia - jego celem jest pobudzenie konia do intenstywniejszego ruchu tak
samo, jak często robią to łydki lub bat ujeżdżeniowy. Tak, jak normalnie użyte pomoce ujeżdżeniowe nie krzywdzą zwierzęcia, tak
też nie robi tego pas. Zresztą używanie pasa, który mógłby zranić zwierzę, jest zabronione przepisami rodeo. Nie wolno więc
stosować pasów, które byłyby niewłaściwie zapięte, pasów powodujących otarcia lub odparzenia, nie wolno też umieszczać między
pasem a ciałem konia żadnych elementów, które by zwierzę rozdrażniały. Paradoksalnie: koń, który byłby takim pasem kaleczony,
raczej wierzgałby słabiej i na pewno mniej widowiskowo, gdyż obszerniejsze ruchy sprawiałyby mu to ból. Tylko zwierzę
w doskonałej formie będzie dobrze prezentować się podczas konkurencji.
Flank strap
W wielu miescach w Stanach obowiązują też oddzielne przepisy lokalne, zabraniające wprost używania podczas rodeo nie tylko takich
"podrażniaczy", ale i np. urządzeń elektrycznych, czy zaostrzonych lub w inny sposób zmodyfikowanych ostróg - i to nie tylko na
rodeo, ale i na innych imprezach o podobnym charakterze. Ponadto przy tym wszystkim trzeba też pamiętać, że konie używane w USA
do rodeo są wierzchowcami stosunkowo drogimi, wartymi nawet do 10.00 dolarów. To także pośrednio jest przesłanka ku temu, by
sądzić, że zwierzęta powinny być dobrze traktowane. A gdy do tego doda się obowiązek szczepień, czy badań krwi przy każdym
przekraczaniu granicy stanów oraz inne elementy standardowej opieki i kontroli, to wyjdzie chyba na to, że w sumie nie ma
raczej przesłanek do tego, by zgodzić się z zarzutami o powszechnym złym traktowaniu koni używanych do zawodów. Oczywiście
wiele z tych koni doszedłszy wieku emerytalnego kończy swój żywot w ubojni, ale tak się przecież dzieje wszędzie z większością
starych zwierząt oraz zwierząt typowo rzeźnych. Fakt uboju nie wynika stricte z zastosowania koni w zawodach.
Trudno o jednoznaczną ocenę tej rozrywki w kontekście dobra koni. Za to o wiele łatwiej wysoko ocenić jej widowiskowość !
Zródła:
http://www.all-creatures.org/alert/alert-20090620-2.html
http://animal-lib.org.au/subjects/animals-for-entertainment/46-rodeos.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Rodeo