O samozapłonie




Wprawdzie najczęstszymi przyczynami pożarów w budynkach gospodarczych i inwentarskich są: uderzenia pioruna, zaprószenie ognia (np. przez palenie papierosów) i wadliwa lub uszkodzona instalacja elektryczna, ale nierzadko trafiają się samozapłony siana, słomy lub zboża. O tym traktuje właśnie to opracowanie. Powstało ono dlatego, że niedawno (listopad 2008) w naszym województwie zdarzyły się w krótkim odstępie czasu 2 przypadki ognia w stajniach. W jednym z pożarów spalił się dach i zginęło 8 koni. Z dymem poszło dodatkowo wiele ton siana i wiele sprzętu, o łącznej wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Podejrzewano podpalenie, jednak okazało się, iż najprawdopodobniej ogień pojawił się samoistnie.

Samozapłon to realne zagrożenie. Wystarczy zerknąc w Google by odnaleźć kilkaset artykułów z lokalnej prasy, czy miejscowych portali, informujących o takich przypadkach. A pamiętajmy, że intensywność spalania się źdźbeł jest tak duża, że na ogół nie daje człowiekowi realnych szans na walkę z pożarem stogu, a co najwyżej na walkę o to, by ogień nie przeniósł się na okolicę. A może zdarzyć się i tak, że nie będzie można liczyć na pomoc Straży Pożarnej (a taki skandaliczny przypadek zdarzył się ostatnio niedaleko nas...) Bardzo trudne bywa też dogaszanie pogorzeliska. W szczególnych przypadkach może ono trwać nawet kilka dni. Straty zaś w razie pożaru będą zapewne ogromne.



Samozapłon to samorzutne zapoczątkowanie spalania nie wymagające inicjującego działania iskry elektrycznej lub płomienia. Może nastąpić m.in. w wyniku kontaktu niektórych substancji (także ciał stałych !) z tlenem lub powietrzem. Szczególnie narażone na samozapłon są tzw. substancje piroforyczne, czyli takie, które w postaci rozdrobnionej mają zdolność samozapłonu w zetknięciu z tlenem powietrza. Przykładami takich substancji są żelazo, węgiel, czy niektóre pyły organiczne. Zdarzały się np. przypadki samoczynnego wybuchu pyłu węglowego w kopalniach, a także wybuchy w młynach. Niektóre pożary lasów także rozpoczynają się samoistnie zwłaszcza upalnym latem, kiedy temperatura powietrza jest wysoka, a ściółka z czasem staje się bardzo sucha. Żyjące w niej bakterie cały czas wytwarzają ciepło i nagrzewają ją jeszcze bardziej aż do temperatury, w której ta zaczyna płonąć. Taki sam przypadek zachodzić może w stogach siana lub słomy oraz pryzmach zboża. Jeżeli siano i słoma jest nie w pełni wysuszone, zachodzą w nim przez pewien czas po skoszeniu procesy fermentacyjne. Bakterie i roztocza, żyjące w sianie i słomie, wytwarzają ciepło. Jeśli ścięte źdźbła są przechowywane w nie wietrzonym pomieszczeniu, albo w postaci mocno zbitego stogu lub zwartej sterty kostek, ciepło kumuluje się i podsuszone, a przez to łatwopalne siano zaczyna płonąć. To samo zachodzi, gdy do takiego siana dostanie się wilgoć. Następuje gnicie roślin, przy którym wydziela się jeszcze więcej ciepła. Widać to doskonale np. przy wywozie obornika w zimie". Pryzma, z wierzchu nawet pokryta śniegiem, po rozkopaniu intensywnie dymi. I nie dziwota - wewnątrz temperatura może przekraczać nawet 70 stopni Celsjusza !

Z samozapłonem siana tuż po zbiorze mamy do czynienia częściej, niż z samozapłonami siana zawilgoconego w kilka miesięcy po zbiorze. Głownym czynnikiem jest to, że te kilka miesiecy po zbiorze na ogół oznacza jesień lub zimę, czyli czas chłodów, które nie sprzyjają większemu kumulowaniu się ciepła. Jednak nie znaczy to, że takie zjawisko zajść nie może także zimą, jeśli siano zostanie zamoczone.

Z dostępnej w Internecie publikacji pt. "Analiza kształtowania się temperatury w belach uzyskanych z siana" (E. Dulcet, S. Borowski, "Technica Agraria" 2/2003) wynika, że najwyższa temperatura w beli występuje zwykle pomiędzy 5 a 10 dniem składowania. Dla luźnych bel nie przekracza ona 30 stopni, lecz już dla mocniejszego ich sprasowania zbliża się do ok. 50 stopni ! Temperatura spada do poziomu około 25 stopni dopiero po 3-4 tygodniach, a przyjnuje się, że procesy fermentacyjne w świeżo zebranym sianie kończą się dopiero po ok. 8 tygodniach. Warto przy tym pamietać, że "samopodgrzanie" do temperatury powyżej 45 stopni powoduje utratę do 75% białka ogólnego i 12% włókna, a ponadto podczas fermentacji wydzielają się substancje dla zwierząt szkodliwe. Nawet jeśli więc "grzane siano" nie zapali się, to stanie się dla zwierząt mało wartościowe, wręcz niezdrowe, a w przypadku koni grożące kolką.

Jak zapobiegać samozapłonowi ?

1. Siano należy zbierać, gdy jest ono ponad wszelką wątpliwość dobrze wysuszone, tj. gdy jego wilgotność spada do ok. 16%. Takie siano poznać po tym, że źdźbła są niesprężyste, kruche, bardzo łatwo łamią się na kawałki, chrzęszczą w dłoniach. Słoma też po żniwach powinna dosuszyć się na polu przez ok. 2 dni, zanim zostanie zebrana.

2. W przypadku kupowania siana i słomy należy transakcję zawierać z solidnymi, sprawdzonymi dostawcami, którzy nie "uszczęśliwią" nas niedosuszonymi zbiorami. W przypadku kupowania siana w kostkach warto przy jego oględzinach wsadzić dłoń do środka - jeśli wyczuwalne jest wyraźne ciepło, należy termin transakcji i dostawy przesunąć o conajmniej 2 tygodnie.

3. Jeśli konieczne jest zebranie siana nie całkiem wysuszonego, można próbować je dosuszyć (patrz: opracowanie "Patenty").

4. Siano powinny być magazynowane w pomieszczeniach przewiewnych, co utrudnia kumulowanie się ciepła. W okresie letnim okna magazynu powinny pozostawać uchylone. Nie należy składować siana na poddaszach, z dociskaniem do południowych połaci dachu - takie miejsca latem bardzo silnie się nagrzewają (powierzchnia naśłonecznionego potrafi łatwo osiągnąć temperaturę wyraźnie powyżej 120 stopni !)

5. Dach magazynu musi być w 100% szczelny. Jeśli będzie przeciekał, to zapasy ulegną spleśnieniu, a samozapalenie ędzie realnym zagrożeniem. Tak samo ważne jest, by wilgoć nie przedostawała się przez ściany.

6. Dawniej składając siano luzem do stodoły przesypywano kolejne jego warstwy solą. Sól pochłaniała wilgoć i ograniczała procesy fermentacyjne, a więc i wydzielanie się ciepła. Poza tym takie siano ma dla koni większą smakowitość.

7. Trzeba dla porządku dodać, że istnieją preparaty umożliwiające zbiór bardziej wilgotnego siana. Są to to preparaty stworzone w oparciu o 0,2% roztwór kwasu mlekowego, dawkowany w ilości ok. 4 dm3 na tonę. Preparat spowalnia procesy fermentacyjne i prawidłowo zaaplikowany obniża temperaturę w stogu o 10-20 stopni. Jeśli jednak taki preparat jest stosowany przy zbiorze, trzeba pamiętać, że jego zbyt wysoka koncentracja (np. w wyniku nierównomiernego rozprowadzenia) może wręcz podwyższyć temperaturę i przez to wręcz sprzyjać samozapłonom !