Konie oddają kał przeciętnie co 30-120 minut. Koń w zależności od spożytej uprzednio paszy produkuje dziennie do
50 kg odchodów. Najwięcej odchodów produkują oczywiście konie karmione paszami objętościowymi, zwłaszcza trawą
pastwiskową. Najmniej - karmione owsem. Z końskich odchodów da się dowiedzieć sporo o stanie zwierzęcia. Dla
każdego koniarza oczywistym jest, że można na tej podstawie stwierdzić np. obecność pasożytów. Ale nie tylko...
Układ trawienny koni jest bardzo delikatny, a każde większe zaburzenie odbija się na wyglądzie odchodów.
Na podstawie wyglądu odchodów konia można wnioskować o stopniu rozłożenia pokarmu, natomiast dużo nie
pogryzionych ziaren owsa może świadczyć o problemach z uzębieniem. Jeżeli konsystencja kału jest zbyt
płynna, prawdopodobnie wynika to z zaburzeń pracy jelita grubego. W czasie stresu (związanego z podróżowaniem,
czy startem w zawodach) kał bywa luźny. "Pączki" ciemne i twarde mogą wskazywać na chwilowe zatwardzenie, ale
też na początek kolki. Zdarza się też czasem, że koń mocniej kolkujący jest w stanie wydalić nieco odchodów -
wówczas mają one dobitnie nieprawidłowy, bardzo cuchnący zapach, nadzwyczaj niemiły dla człowieka. Obecność
krwi w odchodach będzie świadczyła o uszkodzeniach przewodu pokarmowego.
Bywa, że koń zjada odchody swoje lub swoich towarzyszy. Nie jest to wcale nic dziwnego, dla wielu zwierząt
niestrawione resztki pokarmowe w odchodach stanowią - jakkolwiek by to nie zabrzmiało - łakomy kąsek. Po
prostu jest to cenne źródło białka lub innych substancji, których zwierzęciu aktualnie brakuje w organizmie.
U źrebiąt jest naturalnym procesem, dzięki któremu "czysty" układ pokarmowy nowo narodzonego źrebaka dostaje
porcję bakterii, konieczną do jego prawidłowego funkcjonowania. W przypadku dorosłych koni zjadanie kału może
wynikać z niedoboru paszy, niedoboru różnych mikroelementów, bywa też efektem nudy. Często zdarza się to ogierom,
które stoją nisko w hierarchii stada - jest to (obok sikania na odchody silniejszego konkurenta) sposób na
zniwelowanie zapachu innego ogiera. Najczęściej jednak ma to zwiazek z błędami żywieniowymi, brakiem bakterii
w układzie pokarmowym i zaburzeniami pracy jelita grubego. Konie w ten sposób najczęściej uzupełniają sobie
florę bakteryjną - dzieje się tak głównie wiosną. Dlatego podawanie odchodów zdrowych koni w postaci rozwodnionej
koniom chorym bywało w przeszłości metodą leczenia niektórych schorzeń układu pokarmowego. Jednak obecnie o wiele
skuteczniejszym lekarstwem prebiotyki i probiotyki.
Probiotyki to substancje zawierające wyselekcjonowane kultury bakteryjne lub drożdży, najczęściej pałeczki
kwasu mlekowego. Tak często reklamowane jogurty z "żywymi kulturami bakterii" to nic innego, jak probiotyki
właśnie. Prebiotyki to z kolei substancje wprowadzane do pożywienia w celu stymulacji rozwoju prawidłowej
flory jelit, poprawiająca w ten sposób zdrowie. Prebiotykami mogą być równie często reklamowane "suplementy
diety" (czyli na polski: dodatki do codziennego pożywienia). Ważne: prebiotyk w przeciwieństwie do probiotyku
nie zawiera żadnych mikroorganizmów, a jedynie substancje stymulujące ich rozwój. Prebiotyki to substancje
nie trawione w przewodzie pokarmowym, które dzięki temu mogą efektywnie wspomagać przyrost i aktywność bakterii
już tam bytujących.
Bardzo często stosowanym u koni probiotykiem (poza jogurtem) jest Enteroferment - preparat to nabycia np. w
Wetfarmie lub za pośrednictwem lekarza weterynarii. Stosuje się go przy przewlekłych biegunkach oraz stanach
zapalnych żołądka i jelit. Może być też podawany podczas aplikowania antybiotyków, które powodują zaburzenia flory
bakteryjnej przewodu pokarmowego - dzięki stosowaniu go równolegle z antybiotykiem te zaburzenia są dużo mniejsze.
Enteroferment warto podawać koniom przy zmianie paszy, a także w stanach stresu. Typowa dawka dla konia to 1 duża
łyżka 3 razy dziennie.
Z kolei znanym prebiotykiem jest np. Digest Plus Baileysa. Wspomaga rozwój bakterii jelitowych, które uczestniczą
w procesie rozkładu włókna w jelicie grubym, produkcji witamin z grupy B oraz wspomagających naturalne mechanizmy
obronne do zwalczania szkodliwych komórek. Dzienna typowa dawka to 20g preparatu. A skoro o bakteriach mowa,
warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: bardzo często podaje się koniom do paszy czosnek. Zapobiega on
przeziębieniom, postrzegany jest też jako środek odstraszający owady latem (pot konia karmionego czosnkiem ma
zapach nie lubiany przez owady). Jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że w dużych ilościach niszczy skutecznie
bakterie w żołądku. Znane są przykłady koni, które już po kilku dniach podawania czosnku... zaczynają instynktownie
szamać odchody.
W przypadku zauważenia takiego procederu u dorosłego i na pozór zdrowego konia warto zrobić kilka badań. Prócz
morfologii można zrobić badanie biochemiczne (z krwi), które określi, czy są w diecie konia jakieś niedobory
i na podstawie którego można by zmienić lub uzupełnić jego paszę o konkretne substancje.
Na koniec - coś poniekąd w temacie, taka oto "gówniana" ciekawostka: wiemy, że obornik koński jest doskonałym
nawozem. Ale wyobraźcie sobie, że bywa też... budulcem ! Stosowane są w krajach o gorącym klimacie jako dodatek
do produkcji suszonych cegieł z gliny tzw. adobe. Cegły takie nie są wypalane, ale suszone na słońcu. Używa się
jej tam, gdzie nie było drewna, niezbędnego przecież i do samej budowy, i do wypalania klasycznych cegieł z gliny.
Cegła adobe robiona jest z gliny lub mułu mieszanego z trawą lub słomą. Koń nie tylko dostarcza części "wsadu"
do jej produkcji, ale często bierze czynny udział w mieszaniu surowca.
W suchym klimacie taka cegła sprawdza się nieźle, jest jednak zbyt mało odporna na wilgoć, by używać jej w np.
deszczowej Anglii. Do dziś jest w użyciu na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i w Ameryce Łacińskiej.
Zródła:
http://images2.budorol.pl/images2/konie_standardy.pdf
http://romanj.blox.pl/2007/11/Gowniana-notka.html#ixzz0ywVAaN8L