Śnieżka i konie




czyli: o turystyce konnej w Karkonoszach

10.05.2018



Dziś jak zwykle nienasycone w żądzy sensacji media krzyczą: "świat oszalał ! Turyści z dziećmi wjechali kucykami na Śnieżkę !" Rzecz cała zaczęła się od tego, że na stronie internetowej czeskiej gminy Mala Upa pojawiło się zrobione przez kogoś zdjęcie ze szlaku z Czarnej Kopy na śnieżkę. Fotografia pokazuje kilkoro dorosłych w strojach turystycznych, prowadzących w ręku małe kucyki. Na kucach siedzą małe, na oko 6-letnie dzieci, wszystkie ubrane w kamizelki ochronne i kaski. Konie i ludzie idą kamienistą ścieżką pod górę. Opisane tu zdjęcie było opatrzone właśnie takim komentarzem o oszalałym świecie. Nasze rodzime media podchwyciły - no i się zaczęło: "A na Rysy niech wprowadzają Szerpowie !", "Głupota nie zna granic", "Dlaczego ci wspaniali rodzice nie wnieśli swoich skarbeńków na własnych plecach tylko bezrefleksyjnie posłużyli się zwierzętami ?", "Mandaty solidne wlepić ! Za jazdę po nieoznakowanym szlaku i za znęcanie się nad zwierzętami. Jak ktoś głupi to tylko kara finansowa go zaboli.", "Być może dla małych dzieci i ich rodziców była to atrakcja, ale dla kucyków była to z pewnością męczarnia." Oczywiście "uruchomili się" zaraz także nawiedzeni wegetarianie, agitując: "Wykorzystywanie zwierząt do takich celów jest równie nie w porządku co jedzenie mięsa. Mięso nie jest niezbędne do życia !" - cóż, najwyraźniej mózg niektórym do życia też potrzebny nie jest... Naprędce zorganizowano elektroniczną ankietę, w której aż 91% uczestników uznało to za męczenie zwierząt, a tylko 9% za dobry pomysł na wycieczkę dla dzieciaków.



A ja sobie tradycyjnie stanę okoniem do większości: droga biegnie pod górę, ale nie jest wąska ani ekstremalnie stroma. Tak, jest kamienista, ale jaka ma być, asfaltowa ? Kamienisto-ziemiste jest podłoże, na zdjęciu widać odłamki skalne, ubite na płasko nogami turystów od dziesiątków lat wchodzących na Śnieżkę. Grupa nie wbiega na górę, tylko po prostu idzie tempem typowym dla amatorskiej turystyki górskiej. Kucyki nie wyglądaną na wymęczone. Z założenia są to zwierzęta wytrzymałe, ich mały wzrost i krótkie nogi sprawiają, że do takich wypraw nadają się pod względem fizycznym niż rosłe Shire'y. Konie są dość krótko trzymane, dzieci - dobrze zabezpieczone i asekurowane, podejrzewam, że to nie pierwszy taki wyjazd organizowany przez właścicielo zwierząt dla takich małoletnich turystów.

Nie, nie jestem "twardogłowy". Nawet jeżeli te dzieci być może dałyby same radę wejść (chyba, że któreś było niepełnosprawne ?), to nie uważam, że chodzenie pieszo musi byc jedyną "moralnie słuszną" metodą chodzenia po górach. Inna sprawa, że dla takich małych ludków chyba sensowniejsze byłoby wybranie się w góry nie konno, lecz wyciągiem na Małą Kopę z Karpacza lub pod samą Śnieżkę od czeskiej strony, z miejscowości Pec pod Snezkou (z Karpacza wystarczy wjechać wyciągiem krzesełkowym na Kopę, a potem przejść na czeską stronę przez Lucni Boudę) Zgadzam się, że dla kucy zapewne był to większy wysiłek, a kamienie oczywiście nie były idealnym podłożem dla ich kopyt - ale na litość boską, nie przesadzajmy z tym hejtem ! Konie służą do jazdy konnej, także w górach. Sami przed laty wraz z liczną ekipą zdeklarowanych koniarzy nieistniejącego już (niestety) forum "Nasza Szkapa" mieliśmy okazję pozwiedzać Sudety konno (pozdrowienia dla Leszka z Rancha Panderoza pod Dusznikami !) w warunkach zbliżonych do tych "podśnieżkowych" - nikt wtedy nie miał zastrzeżeń co do takiej wyprawy.



Całkiem natomiast osobną rzeczą jest, że choć wprawdzie regulamin Karkonoskiego Parku Narodowego dopuszcza turystykę konną, to jednak podkreślono w nim, że może ona odbywać się wyłącznie po odpowiednio oznakowanych i przeznaczonych do tego celu drogach wewnętrznych oraz szlakach turystycznych dopuszczonych do ruchu konnego. Droga, na której zrobiono zdjęcie dzieciom, z pewnością takową nie jest. Gdybyście chcieli kiedyś zobaczyć, jak wyglądają Sudety z siodła, bez problemu możecie skorzystać na przykład z Sudeckiego Szlaku Konnego PTTK."

Większość ludzi nie wie, że Śnieżka to chyba najstarsza w Europie góra "zaliczana" turystycznie. Jest technicznie bardzo łatwo dostępna (jak wiadomo z obserwacji - nawet dla pań w szpilkach) i "od zawsze" była wykorzystywana przez miejscową ludnośc do wypasu owiec. Dlatego też w jej regionie były zawsze dobre drogi aż pod sam szczyt i liczne budy pasterskie, stanowiące w zamierzchłej przeszłości namiastkę schronisk. Jednego z pierwszych potwierdzonych grupowych wejść na Śnieżkę przez grupę 12 mieszczan z Trutnova miało miejsce w sierpniu 1577 roku ! Sto lat później stolnik żmudzki Teodor Bilewicz towarzyszył podkanclerzowi litewskiemu MichałowiKazimierzowi Radziwiłłowi w jego podróży "prozdrowotnej" do pobliskich Cieplic śląskich. Już wtedy znane były od dawna lecznicze właściwości tytejszych wód. W "Diariuszu Peregrinatiej Czeskiej, Niemieckiej i Włoskiej ziemi" Jegomość Pan Stolnik opisał, jak to Radziwiłł przyjechał w Sudety na czele orszaku składającego się m.in. z kilkunastu wielbłądów, mułów, kilkudziesięciu huzarów, dragonów, chorągwi rajtarskich i znacznej liczby służby. W tym zachowanym do dziś rękopisie znajduje się też opowieść o tym, jak we wrześniu 1677 roku ówże Bilewicz wyruszywszy wraz księciem i towarzyszami - husarzami z Cieplic, gdzie stacjonowała owa chorągiew, dotarł na Śnieżkę, gdy akurat budowano tam kaplicę.



Później takich wycieczek turystyczno-krajoznawczych było już tylko coraz więcej. Tak to opisuje jeden z lokalnych portali: "Taka wyprawa trwała kilka dni. (...) Dotarcie w rejon Karpacza Górnego nie było trudne. Potem jednak należało jechać konno lub iść pieszo, niosąc najniezbędniejsze rzeczy na własnych plecach w tzw. nosiłkach. (...) Hrabiowie i książęta wyprawiali się w góry z całym dworem, łącznie z pokojówkami, kucharzem i osobistym kapelanem, którego modlitwy miały ochronić dostojnych podróżnych przed złymi mocami. Ci najznamienitsi wędrowcy nie zdobywali Śnieżki na własnych nogach, ani nawet konno. Specjalnie wynajęci tragarze wnosili ich na szczyt w lektykach. Po drodze zatrzymywano się na polowania lub żeby zbierać rzadkie rośliny. U celu podróży, prócz podziwiania wschodu Słońca, czekały też inne atrakcje, które dzisiaj wydają się nam barbarzyńskie: strzelanie na wiwat, strącanie kamieni w przepaść i trąbienie, by wywołać echo."

Podkreślmy motyw wjeżdżania konno pod sam szczyt, przewijający się w tych opowieściach. Wcale mnienie dziwi, że działało to na wyobraźnię niektórych tak, że sami mieli ochotę spróbować. I udało się: w roku 2014 XVII-wieczny wyczyn Radziwiłła i jego husarzy powtórzyli (za zgodą dyrekcji Karkonoskiego Parku Narodowego) członkowie Pomorskiej Chorągwi Husarskiej Andrzej Ciosański i Andrzej Sierżęga. Na sam szczyt (dosłownie !) wjechali w historycznych strojach - mieli pancerze, szyszaki, kopie, szable, pistolety, nadziaki i koncerze, (sugeruję odwiedzić Ciocię Wikipedię !) oraz oczywiście skrzydła przy siodłach. Podróż spod Kościółka Wang na górę i z powrotem zajęła im tylko 4 godziny.



Szczerze mówiąc nie mam więc tak do końca jasności, o co chodzi komentującym sprawę dzieci i kucyków. Czy chodzi o to, że na wzór akcji pod Morskim Okiem protestują oni przeciw wygodnictwu turystów, czy przeciw narażaniu koników na niebezpieczeństwo i wysiłek, czy może wreszcie o jazdę konną zabronioną trasą. Jednak robienie z tego ogólnopolskiej sensacji i bezpardonowe komentarze internautów to trochę przesada. A przy tym taka myśl mnie jeszcze naszła: a może... A może kucykom też się podobało ?...

I jeszcze jedno: ciekawe, co komentujący, którym tak żal koni, powiedzieliby na taki widok rodem prosto z USA:...





Zródła:

http://gtj.pttk.pl/index.php/szlaki-konne/szlaki-konne-glowne/sudecki-szlak-konny-pttk/
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,23378602,turysci-z-dziecmi-wjechali-kucykami-na-sniezke-swiat-oszalal.html
https://www.wprost.pl/kraj/10123514/tak-rodzice-wwozili-swoje-dzieci-na-szczyt-sniezki-swiat-oszalal.html
http://natemat.pl/237795,dzieci-na-kucykach-wjechaly-na-sniezke-internauci-oburzeni
http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/pieszo-konno-lub-w-lektyce-sniezka,97925,art,t,id,tm.html
http://jeleniagora.naszemiasto.pl/artykul/husaria-na-sniezce-powtorzyli-historyczny-wjazd-ksiecia,2421299,artgal,t,id,tm.html