Napisałem kiedyś na tej stronie tak:
W wielu stajniach, zwłaszcza tych zwanych u nas szumnie, acz niesłusznie "boksami angielskimi" ściany boksów wykonane
są z drewna, zazwyczaj sosnowego lub świerkowego. Pamiętajmy jednak, że odpowiednią do tego celu wytrzymałość będą miały
deski grubości conajmniej 4 centymetrów (uwaga: mało który tartak może i chce takie dechy wykonać, zwykle standardem są
deski grubości maksymalnie 28 mm). Deski cieńsze mogą w przypadku kopnięcia zostać wyłamane, a koń może doznać skaleczeń
lub złamań, które uniemożliwią jego dalsze użytkowanie przez resztę życia.
Życie to potwierdziło - na szczęście nie u nas. Oto pewna klacz, której przypadek był nagłośniony w Internecie. Klacz ta
została znalezona w swoim boksie z nogą zaklinowaną w dziurze, jaką sama wybiła w drewnianej ścianie tegoż boksu. Usiłując
się uwolnić pokaleczyła się, a dodatkowo będąc źrebną - także poroniła. Efekt: trzy nogi mocno pokaleczone, na szczęście
nie doszło do złamań ani do uszkodzeń ścięgien. A przypomnijmy, że leczenie złamania u konia trwa conajmniej 2 miesiące,
podczas których koń nie może z boksu wychodzić, ma poważne problemy z położeniem się i jeszcze większe ze wstaniem (bywa,
że dochodzi wóczas do wtónych złanań) oraz musi być na ścisłej diecie. Zerwanie lub przecięcie ścięgien zaś może wymagać
teoretycznie nawet do pół roku całkowitego bezruchu - co de facto u zwierzęcia jest rzeczą nieosiągalną.
Sciany boksów powinny opierać się na podłodze, między spodem ścianki a podłogą nie powinno być żadnej przestrzeni, bo
tak samo grozi do uwięźnięciem nogi konia. To jednak oznacza, że dolna część takiej ścianki stale będzie narażona na
działanie wilgoci ze ściółki. Częsta konserwacja do tylko półśrodek - nie ma idealnej ochrony przed działaniem wilgoci na
drewno. Popularne impregnaty typu drewnochron owszem, chronią, ale cudów nie zdziałają. Lepsze impregnat to z kolei ciężka
chemia, szkodliwa dla ludzi i zwierząt.
Wreszcie: nawet najgrubsze zdrowe deski mogą pęknąć pod uderzeniem kopyt, rzecz tylko w tym, jak silnie koń kopnie.
Dlateo uważam, że ścianki murowane są lepsze: trwalsze i bezpieczniejsze. Oczywiście stajnie z pustaków zwykle nie wygladają
tak ładnie, jak te z drewna, ale co ważniejsze: wygląd, czy bezpieczeństwo ? A skoro o bezpieczeństwie mowa: dodatkowym
czynnikiem przemawiającym za cegłą, czy pustakiem jest ich ognioodporność. Przedkładanie stajni drewnianej nad murowaną
wydaje się być więc błędem zwłaszcza, że - co zaskakujące - lpszty obu są do siebie zbliżone (kto nie wierzy, niech policzy;
Pogląd o rzekomej taniości stajni drewnianej zwykle bierze się stąd, że większość osób porównuje solidny budynek z pustaka
z dużym poddaszem użytkowym do drewnianej budy z desek, zwanej w Polsce szumnie "boksem angielskim"). Znam osobiście tylko
jeden przypadek stajni drewnianej, który mi się spodobał, a który spełniał podstawowe wymogi bezpieczeństwa - z tym, że
był to spory, drewniany dom mieszkalny z grubych bali, postawiony z adaptacją na stajnię. To zaś niestety oznaczało
spore koszty.
Taka drewniana przybudówka, jak na zdjęciu powyżej, z punktu widzenia dobrostanu zwierzęcia może być całkowicie odpowiednim
i w pełni wystarczającym lokum. Jednak prawdziwy boks angielski z Anglii wygląda tak (proszę zauważyć: konstrukcja
murowana !):
A to wnętrze szczególnego przypadku boksu angielskiego dla kryjącego ogiera: ponad 40 m2 powierzchni ! Jak więc mierzyć
jedną miarą takie budowle z drewnianymi budkami ?...
Pustaki budzą sprzeciwy natury estetycznej, ale wszystko to przede wszystkim kwestia jakości wykonania. Poza tym co szkodzi
estetom murowaną ścianę otynkować, pomalować ? Istnieje też pogląd, że w zimie stajnia murowana jest zimna - to nie jest
prawda. Daktemjest, że ściany murowane mają swoją masę, a przesz to dużą bezwładność cieplną. Wolniej się nagrzewają, za to
raz nagrzane wolniej ciepło tracą. Stąd więc w np. ciepłe dni może być wrażenie chłodu. Jednak podczas zimy każdy budynek,
czy to drewniany, czy murowany będzie miał w środku temperaturę taką, jak otoczenie - czyli ujemną. Ciepło nie bierze się
znikąd, jeśli ktoś twierdzi, że stajnia drewniana sama z siebie będzie swoistym termosem potrafiącym utrzymać wysoką
temperaturę przez całą dobę, to znaczy, że w podstawówce spał na lekcji fizyki.
Ciepło w boksie bierze się zwykle z dwóc podstawowych źródeł. Pierwszym jest fermentujaca ściółka (stąd zwyczaj stawiania
koni w zimie na grubej ściółce i wybierania tylko większych nieczystości połączonego z obfitszym dościelaniem). Drugim
jest sam koń. Drewniany "boks angielski" w wersji polsko-siermiężno-przaśnej jest nie większy od budki z gazetami, więc
to ciepło służy do grzania kubatury rzędu 30 m3. W klasycznej stajni murowanej koń i ściółka w jego boksie muszą jeszcze
ogrzać kawałek korytarza i poddasza, czyli powiedzmy kubaturę dwa razy większą. Dodatkowo w wysokich stajniach murowanych
ciepłe powietrze unosi się pod sufit, przy podłodze jest więc zimniej. Stąd wrażenie chłodu, odbierane przez wizytującego
stajnię człowieka. Pamiętajmy jedkak, że koniom zimno absolutnie nie szkodzi (o ile są ogólnie zdrowe i odpowiednio
karmione), a o wiele większą szkodę można im wyrządzić dogrzewaniem stajni w zimie. Ale o tym już było...
Wracając do ścian boksów: pokazano mi kiedyś taki oto patent:
Pomysł bardzo ciekawy, tylko zastanawiam się, czemu ma służyć ?... Ktoś nie chciał mieć paśników w boksach i postanowił
sypać koniom siano w korytarzu - no i ok, ale jakimi pobudkami praktycznymi (np. zdrowotnymi ?) się kierował - nie wiadomo.
Konie kopią, a kopiące nogi łatwo mogą uwięznąć między prętami. Aby takie ściany z prętów stalowych były bezpieczne,
musiałyby być wykonane z prętów o średnicy 16 mm, rozstawionych gęsto (nie więcej niż co 10 cm). To zaś oznacza bardzo duże
koszty wykonania, o wiele większe, niż w przypadku ścian z drewna lub pustaka. Czy zatem warto ? Niech każdy oceni sam.