Tennessee walking horse (TWH) albo tennessee walker to rasa konia pochodzącą z południa Stanów Zjednoczonych. Konie te znane
są z nietypowego, a bardzo wygodnego dla jeźdźca chodu zwanego walk, który występuje w 2 wersjach: flat walk (710 km/h)
i dwakroć szybszy running walk (ok. 15 km/h). Z uwagi na miękkość chodu (a także łagodny charakter) te konie były niegdyś
bardzo chętnie używane przez właścicieli plantacji do objeżdżania po całych dniach swoich włości. Dzięki temu sposobowi
poruszania się TWH nadają się do jazdy wierzchem dla osób mających problemy z kręgosłupem, czy kobiet w ciąży. Oczywiście
poruszają się też stępem i ładnie podstawionym galopem. Walkery mają wysokość w kłębie od 147 do nawet 173 cm przy wadze
od 410 do 540 kg. Mają dość krótką budowę, prostą, szlachetną głowę ze spiczastymi uszami, osadzoną na długiej, ładnej
szyi. Zad jest ścięty, kończyny suche. Dopuszczalne są wszystkie umaszczenia prócz tarantowatej. Dziś TWH są bardzo popularne
głównie w Stanach, ale nie tylko. Używa ich się do spacerów w terenie, ale także w konkurencjach westernowych i zaprzęgowych.
Nieźle też skaczą.
Rasa została stworzona pod koniec XIX wieku w stanie Tennessee. Protoplastą był mały, kary ogier Black Allen (Allen F-1), rocznik
1886. Ogier miał w sobie geny ras: pełnej krwi angielskiej, kłusaków standardbred, saddlebred i morgan. Miał startować w zawodach
kłusaków, ale... nie chciał chodzić kłusem, za to chodził właśnie flat walkiem i running walkiem, co było rzeczą dotąd zupełnie
niespotykaną i - jak się okazało - cechą przekazywaną potomstwu. Oryginalne chody fascynowały widzów, a zainteresowanie rosło,
więc od 1903 roku hodowla z jego udziałem stała się działaniem planowym - stworzono stado bazowe, uszlachetnione od roku 1914
ogierem saddlebred Giovanni. Rasa została oficjalnie uznana w 1950 roku, a księga stadna jest zamknięta - nie można już dodawać
żadnych nowych genów "z zewnątrz". Nad popularyzacja i rozwojem rasy pieczę sprawuje
Tennessee Walking Horse Breeders and Exhibitors Association z siedzibą w Lewisburgu w stanie Tennessee. Jest to najstarsza
i najbardziej prestiżowa organizacja tego typu, założona w 1935 roku, mająca w swych rejestrach ponad 525 tysięcy zarejestrowanych
koni tej rasy z całego świata. Co roku też organizowane jest w leżącym opodal (30 km) mieście Shelbyville wielkie święto miłośników
rasy: Tennessee Walking Horse National Celebration.
Ciekawostką jest, że ta organizacja ma prawo... nadać nowo narodzonemu koniowi imię ! Po urodzeniu się źrebięcia hodowca wysyła
do TWHBE zgłoszenie, w którym należy podać 3 propozycje jego imienia - z nich Związek wybiera jedno. Taki sposób postępowania
wynika z tego, że w przeszłości rózni właściciele bardzo często nazywali swoje konie podobnie. Inną ciekawostką jest urządzone
w nieodległym Wartrace
Muzeum TWHN. Jest to wprawdzie
mały obiekt, ale wyeksponowano w nim naprawde sporo zdjęć, dokumentów i rozmaitych przedmiotów pokazujących historię rasy.
W Europie obecnie żyje ponad 1000 sztuk TWH i liczba ta rośnie. Najwięcej jest ich w Niemczech. Jest także kilka ośrodków, które
specjalizują się w treningach z wykorzystaniem specyficznych chodów. W Polsce rasa zaistniała dopiero w roku 2006, gdy pani Danuta
Freiherr sprowadziła dwie zaźrebione klacze z USA (She's Bitter Sweet i Cash's Poison) i założyła hodowlę DKF Tennessee Walking
Horse Farm. W w roku 2015 było 16 koni zarejestrowanych w księdze stadnej TWHBEA - 4 importowane klacze i 12 urodzonych u nas
źrebiąt. Konie przebywają m.in. w stajniach we Włostowie koło Gorzowa i w miejscowoci Witnica, gmina Moryń.
Z rasą tą jednak wiąże się niestety pewien "dylemat moralny": o ile "normalne chody przeciętnego przedstawiciela rasy tennessee
walkerów wyglądają
tak, o tyle na zawodach dąży się do
czegoś
zdecydowanie innego...
Tam, gdzie jest rywalizacja, niestety są i pieniądze, które z kolei prowadzą u niektórych do dążenia ku wygranej za wszelką cenę.
O ile więc od koni TWH trzymanych w celach czysto rekreacyjnych nie wymaga się takich ruchów, o tyle niektórzy właściciele chcą
zbierać laury za pomocą swoich efektownych zwierząt. W Stanach rozwinął się przez to wręcz przemysł związany z tą rasą, a hodowla
wybitnych jej przedstawicieli jest bardzo opłacalna. Niestety metody stosowane do osiągnięcia tak niezwykłych, nienaturalnych
chodów u TWH nie są łagodne i wyglądają mniej więcej tak, jak na
tym filmie.
Jak widać cel osiąga się m.in. stosując specjalne rodzaje podków, "butów" i nakładek na pęciny - ale nie tylko. Treningi połączone
z zakładaniem na pęciny łańcuszków obijających koronkę i z płoszeniem, by konie jak jajszybciej i jak najwyżej unosiły przednie nogi,
jednocześnie "osiadając" mocno na tylnych; do tego operowanie ogonów, by były uniesione ku górze i przez to "ładniej" prezentowały
się itd., itp. ...
Taki trening to tzw. metoda soringu, która polega na zadawaniu koniom bólu - nie tylko w sposób mechaniczny, ale i za pomocą róznych
preparatów chemicznych, wywołujących ból przednich nóg (to zresztą widac na filmie). Dyskomfort sprawia, że koń podnosi przednie
nogi szybciej i wyżej. Soring jest od dłuższego czasu (od 1970 roku) w USA nielegalny - niestety tylko na papierze. Wielu wystawców,
trenerów i organizatorów imprez lekceważy ten zakaz, bo po prostu jest on wbrew ich interesom (czytaj: zyskom).
Sprzeciw wielu osób i organizacji przeciw takim praktykom narastał coraz bardziej. W roku 2012 telewizja ABC wyemitowała głośny
reportaż, pokazujący
skalę okrucieństwa (z niego pochodzą fragmenty podlinkowanego wcześniej filmu). W efekcie koncern Pepsi wycofał się natychmiast ze
sponsorowania pokazów w Shelbyville. Wielką przeciwniczką soringu była też m.in. Priscinna Presley, żona Elvisa, czemu dała wyraz
m.in. rezygnując z firmowania w Shelbyville swoją osobą jednej z konkurencji - Graceland Challenge Trophy. W roku 2017 Amerykański
Departament Rolnictwa (USDA) zdecydował się na podjęcie bardziej konkretnych działań. M.in. zakazano nie tylko stosowania narzędzi
i substancji wykorzystywanych do soringu, ale także użytkowania, sprzedaży oraz transportu koni, wobec których ta metoda była
był stosowana. W tym celu powołano zespół specjalnie przeszkolonych inspektorów. Ze swojej strony mogę tylko przyklasnąć zakazowi
stosowania brutalnych metod, jednak z drugiej strony zastanawiam się i obawiam, co zrobią właściciele takich już "soringowanych"
koni, których ani nie będą mogli dłużej używać, ani nie będa mogli ich sprzedać ?...
Zródła:
http://www.twh.cba.pl/hodowla.html
http://www.dkf-farm.de/DKF_Tennessee_Walking_Horse_Farm/Witamy_-_strona_Polska.html
DKF Tennessee Walking Horse Farm
http://www.stajniaparada.pl/konietwh.html
http://gallop.pl/usda-zakazuje-soringu-twh/
https://tennesseewalkinghorsenationalmuseum.org
https://www.commercialappeal.com/story/entertainment/people/elvis-presley/2016/08/11/priscilla-presley-pushing-to-end-tennessee-walking-horse-soring/90575242/
http://abcnews.go.com/Blotter/pepsi-drops-tennessee-walking-horse-sponsorship-response-abc/story?id=16362211
http://abcnews.go.com/Nightline/video/tennessee-ross-brian-horses-torture-abuse-16365454