Tennesee Walkers




czyli: o pewnej ciekawej amerykańskiej rasie i jej traktowaniu

19.02.2018


Tennessee walking horse (TWH) albo tennessee walker to rasa konia pochodzącą z południa Stanów Zjednoczonych. Konie te znane są z nietypowego, a bardzo wygodnego dla jeźdźca chodu zwanego walk, który występuje w 2 wersjach: flat walk (7–10 km/h) i dwakroć szybszy running walk (ok. 15 km/h). Z uwagi na miękkość chodu (a także łagodny charakter) te konie były niegdyś bardzo chętnie używane przez właścicieli plantacji do objeżdżania po całych dniach swoich włości. Dzięki temu sposobowi poruszania się TWH nadają się do jazdy wierzchem dla osób mających problemy z kręgosłupem, czy kobiet w ciąży. Oczywiście poruszają się też stępem i ładnie podstawionym galopem. Walkery mają wysokość w kłębie od 147 do nawet 173 cm przy wadze od 410 do 540 kg. Mają dość krótką budowę, prostą, szlachetną głowę ze spiczastymi uszami, osadzoną na długiej, ładnej szyi. Zad jest ścięty, kończyny suche. Dopuszczalne są wszystkie umaszczenia prócz tarantowatej. Dziś TWH są bardzo popularne głównie w Stanach, ale nie tylko. Używa ich się do spacerów w terenie, ale także w konkurencjach westernowych i zaprzęgowych. Nieźle też skaczą.



Rasa została stworzona pod koniec XIX wieku w stanie Tennessee. Protoplastą był mały, kary ogier Black Allen (Allen F-1), rocznik 1886. Ogier miał w sobie geny ras: pełnej krwi angielskiej, kłusaków standardbred, saddlebred i morgan. Miał startować w zawodach kłusaków, ale... nie chciał chodzić kłusem, za to chodził właśnie flat walkiem i running walkiem, co było rzeczą dotąd zupełnie niespotykaną i - jak się okazało - cechą przekazywaną potomstwu. Oryginalne chody fascynowały widzów, a zainteresowanie rosło, więc od 1903 roku hodowla z jego udziałem stała się działaniem planowym - stworzono stado bazowe, uszlachetnione od roku 1914 ogierem saddlebred Giovanni. Rasa została oficjalnie uznana w 1950 roku, a księga stadna jest zamknięta - nie można już dodawać żadnych nowych genów "z zewnątrz". Nad popularyzacja i rozwojem rasy pieczę sprawuje Tennessee Walking Horse Breeders’ and Exhibitors’ Association z siedzibą w Lewisburgu w stanie Tennessee. Jest to najstarsza i najbardziej prestiżowa organizacja tego typu, założona w 1935 roku, mająca w swych rejestrach ponad 525 tysięcy zarejestrowanych koni tej rasy z całego świata. Co roku też organizowane jest w leżącym opodal (30 km) mieście Shelbyville wielkie święto miłośników rasy: Tennessee Walking Horse National Celebration.



Ciekawostką jest, że ta organizacja ma prawo... nadać nowo narodzonemu koniowi imię ! Po urodzeniu się źrebięcia hodowca wysyła do TWHBE zgłoszenie, w którym należy podać 3 propozycje jego imienia - z nich Związek wybiera jedno. Taki sposób postępowania wynika z tego, że w przeszłości rózni właściciele bardzo często nazywali swoje konie podobnie. Inną ciekawostką jest urządzone w nieodległym Wartrace Muzeum TWHN. Jest to wprawdzie mały obiekt, ale wyeksponowano w nim naprawde sporo zdjęć, dokumentów i rozmaitych przedmiotów pokazujących historię rasy.



W Europie obecnie żyje ponad 1000 sztuk TWH i liczba ta rośnie. Najwięcej jest ich w Niemczech. Jest także kilka ośrodków, które specjalizują się w treningach z wykorzystaniem specyficznych chodów. W Polsce rasa zaistniała dopiero w roku 2006, gdy pani Danuta Freiherr sprowadziła dwie zaźrebione klacze z USA (She's Bitter Sweet i Cash's Poison) i założyła hodowlę DKF Tennessee Walking Horse Farm. W w roku 2015 było 16 koni zarejestrowanych w księdze stadnej TWHBEA - 4 importowane klacze i 12 urodzonych u nas źrebiąt. Konie przebywają m.in. w stajniach we Włostowie koło Gorzowa i w miejscowoœci Witnica, gmina Moryń.

Z rasą tą jednak wiąże się niestety pewien "dylemat moralny": o ile "normalne chody przeciętnego przedstawiciela rasy tennessee walkerów wyglądają tak, o tyle na zawodach dąży się do czegoś zdecydowanie innego...



Tam, gdzie jest rywalizacja, niestety są i pieniądze, które z kolei prowadzą u niektórych do dążenia ku wygranej za wszelką cenę. O ile więc od koni TWH trzymanych w celach czysto rekreacyjnych nie wymaga się takich ruchów, o tyle niektórzy właściciele chcą zbierać laury za pomocą swoich efektownych zwierząt. W Stanach rozwinął się przez to wręcz przemysł związany z tą rasą, a hodowla wybitnych jej przedstawicieli jest bardzo opłacalna. Niestety metody stosowane do osiągnięcia tak niezwykłych, nienaturalnych chodów u TWH nie są łagodne i wyglądają mniej więcej tak, jak na tym filmie.



Jak widać cel osiąga się m.in. stosując specjalne rodzaje podków, "butów" i nakładek na pęciny - ale nie tylko. Treningi połączone z zakładaniem na pęciny łańcuszków obijających koronkę i z płoszeniem, by konie jak jajszybciej i jak najwyżej unosiły przednie nogi, jednocześnie "osiadając" mocno na tylnych; do tego operowanie ogonów, by były uniesione ku górze i przez to "ładniej" prezentowały się itd., itp. ...



Taki trening to tzw. metoda soringu, która polega na zadawaniu koniom bólu - nie tylko w sposób mechaniczny, ale i za pomocą róznych preparatów chemicznych, wywołujących ból przednich nóg (to zresztą widac na filmie). Dyskomfort sprawia, że koń podnosi przednie nogi szybciej i wyżej. Soring jest od dłuższego czasu (od 1970 roku) w USA nielegalny - niestety tylko na papierze. Wielu wystawców, trenerów i organizatorów imprez lekceważy ten zakaz, bo po prostu jest on wbrew ich interesom (czytaj: zyskom).





Sprzeciw wielu osób i organizacji przeciw takim praktykom narastał coraz bardziej. W roku 2012 telewizja ABC wyemitowała głośny reportaż, pokazujący skalę okrucieństwa (z niego pochodzą fragmenty podlinkowanego wcześniej filmu). W efekcie koncern Pepsi wycofał się natychmiast ze sponsorowania pokazów w Shelbyville. Wielką przeciwniczką soringu była też m.in. Priscinna Presley, żona Elvisa, czemu dała wyraz m.in. rezygnując z firmowania w Shelbyville swoją osobą jednej z konkurencji - Graceland Challenge Trophy. W roku 2017 Amerykański Departament Rolnictwa (USDA) zdecydował się na podjęcie bardziej konkretnych działań. M.in. zakazano nie tylko stosowania narzędzi i substancji wykorzystywanych do soringu, ale także użytkowania, sprzedaży oraz transportu koni, wobec których ta metoda była był stosowana. W tym celu powołano zespół specjalnie przeszkolonych inspektorów. Ze swojej strony mogę tylko przyklasnąć zakazowi stosowania brutalnych metod, jednak z drugiej strony zastanawiam się i obawiam, co zrobią właściciele takich już "soringowanych" koni, których ani nie będą mogli dłużej używać, ani nie będa mogli ich sprzedać ?...



Zródła:

http://www.twh.cba.pl/hodowla.html
http://www.dkf-farm.de/DKF_Tennessee_Walking_Horse_Farm/Witamy_-_strona_Polska.html
DKF Tennessee Walking Horse Farm
http://www.stajniaparada.pl/konietwh.html
http://gallop.pl/usda-zakazuje-soringu-twh/
https://tennesseewalkinghorsenationalmuseum.org
https://www.commercialappeal.com/story/entertainment/people/elvis-presley/2016/08/11/priscilla-presley-pushing-to-end-tennessee-walking-horse-soring/90575242/
http://abcnews.go.com/Blotter/pepsi-drops-tennessee-walking-horse-sponsorship-response-abc/story?id=16362211
http://abcnews.go.com/Nightline/video/tennessee-ross-brian-horses-torture-abuse-16365454