Prawo i transport




czyli: o szkoleniach i zezwoleniach dla przewoźników

10.06.2011


To kolejne, trzecie już z kolei opracowanie na naszej stronie, poświęcone transportowi koni. Jak się bowiem okazuje fora i portale internetowe nadzwyczaj często są źródłem dezinformacji, stąd potrzeba uporządkowania pewnych spraw. Jedną z nich są uprawnienia przewoźnika i konwojenta. Czy są one potrzebne "przeciętnemu Kowalskiemu" ciągnącemu bukmankę ?

Ostatnio spotkałem się np. z taką oto opinią: "Z tego co mi wiadomo na przewóz koni powyżej 70 km od miejsca zamieszkania trzeba mieć kurs [przewoźnika] zrobiony". Niektóre portale głoszą z kolei, że "w myśl przepisów [tu następuje litania ustaw, rozporządzeń i dyrektyw] kierowcy drogowi oraz osoby obsługujące traksport zwierząt muszą ukończyć szkolenie określone oraz zdać egzamin przyjęty przez właściwe władze". Niestety oba stwierdzenia są nieprawdziwe. Pierwszy przypadek zapewne wynika ze zwykłej niewiedzy i przyjmowania "na słowo" zasyszanej opinii. Drugi natomiast to już gorsza sprawa. Jest to - proszę o wybaczenie - najzwyklejszy kit, wciskany po to, żeby jak najwięcej ludzi zapłaciło kilkaset złotych za rzekomo niezbędny im kurs. Prawda jest jednak inna.



Od 6 października roku 2003 obowiązywało Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 6 października 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu transportu zwierząt. Przestało ono jednak obowiązywać - Od 5 stycznia 2007 r. stosuje się bezpośrednio zapisy rozporządzenia unijnego (dokonano tzw. delegacji ustawowej). Jest to rozporządzenie Rady Europy nr 1/2005 z 22 grudnia 2004 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu, które reguluje kwestie transportowe na terenie Unii (poza Unią mogą obowiązywać inne przepisy !). Uzasadniając wprowadzenie tego rozporządzenia Rada w punkcie 14 preambuły (wstępu opisującego i uzasadniającego dlaczego wprowadzono tą regulację prawną) zauważa cąłkiem słusznie, że "niewystarczający dobrostan zwierząt często wynika z braku wyszkolenia osób, które się nimi zajmują. W związku z tym, każda osoby obsługująca zwierzęta podczas transportu powinna odbyć szkolenie, które może być przeprowadzone jedynie przez organizacje uznane przez właściwe władze." To zdanie rozmaite firmy i organizacje wykorzystują do sugerowania rzekomo powszechnego obowiązku odbycia szkolenia przez każdego kierowcę, który chce wozić konie. Jednak warto zauważyć, że po pierwsze: Zapis o powinności szkoleń występuje nie w samej treści rozporządzenia, ale we wstępie do niego, więc nie om jest stricte przepisem. Po drugie zaś w przepisach prawnych znaczenie słowa "powinien" zawsze oznacza tylko potrzebę lub zalecenie, w przeciwieństwie do słowa "winien", które oznacza nakaz. Powinność wynika z woli, zadeklarowania się do czegoś, a nie z nakazu. Ponadto już na początku (Art. 1 p. 5) mowa jest o tym, że rozporządzenia nie stosuje się do transportu zwierząt nie mającego związku z działalnością gospodarczą oraz do transportu zwierząt bezpośrednio do lub z gabinetów lub klinik weterynaryjnych, odbywającego się z polecenia lekarza weterynarii. Czyli konia na zawody lub na wakacje można przewieźć sobie lub komuś za friko (na zasadzie przyjacielskiej przysługi) bez oglądania się na postanowienia tego rozporządzenia. A nawet jeśli korzystamy z firmy transportowej do odwiezienia konia do weta, to również nie musimy się postanowieniami tego dokumentu przejmować ani my, ani nasz przewoźnik.

Z Artykułu 1 wynika jeszcze jedno: jeśli ktoś jest rolnikiem i przewozi konie własnym transportem w ramach realizowania wypasu lub jeśłi przewozi je na odległość do 50 km od swego gospodarstwa, musi stosować się jedynie (!) do Artykułu 3, mówiącego o ogólnych warunkach transportu zwierząt. Pozostałe postanowienia rozporządzenia może zignorować. Sam zaś Artykuł 3 jest jak najbardziej słuszny i mówi, że nie wolno narażać zwierząt na cierpienia i stres, przewóz powinien odbywać się sprawnym i bezpiecznym pojazdem, być jak najkrótszy, a podczas niego trzeba kontrolować dobrostan zwierząt i podawać im paszę i wodę stosownie do potrzeb. Zaś wszystko powinno akurat być oczywiste dla każdego przewożącego bez oficjalnych regulacji prawnych.

Reasumując: "zwykły" posiadacz konia i bukmanki może sobie rumaka wozić, gdzie chce, bez jakichkolwiek szkoleń i zezwoleń. Takie szkolenia i inne sprawy "okołotransportowe", określone w dalszej części rozporządzenia (normy, dokumentacja, sposób postępowania ze zwierzętami, kontrole itd.) dotyczą tylko osób przewożących konie w ramach działalności gospodarczej. Zasady transportu są w tym dokumencie bardzo dokładnie opisane - jeśli ktoś ma ochotę zarabiać w ten sposób, lektura tego aktu prawnego będzie dla niego rzeczą kluczową. Pełną jego treść można łatwo znależć w Internecie, jest dostępna np. tu:

http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=CELEX:32005R0001:PL:HTML


Takim osobom polecam zapoznać się też z dostępnymi w Sieci, a bardzo ciekawymi prezentacjami w PowerPoincie, np.:

www.siw.wwm.pl/download/12042006/TRANSPORT__NEW.PPT,
http://ec.europa.eu/food/animal/welfare/transport/animal_transport_pl.ppt.