Witaminy w konikowiej diecie




czyli: ile, czego, kiedy i jak

22.02.2017


Żywienie koni jest obecnie bardzo szybko rozwijającą się dziedziną. W ostatnich kilkunastu latach pojawiło się tysiące opracowań o tym traktujących. Mnóstwo jest publikacji na temat metabolizmu koni oraz różnego rodzaju diet, co jeden tekst to mądrzejszy i bardziej naukowy. Niestety teksty naukowe w dobie powszechnego internetu mają to do siebie, że są przyswajane i powielane "bez głowy" przez osoby bez podstawowej wiedzy i doświadczenia chowu koni. I o ile same w sobie są prawdziwe, to stają się przez to źródłem rozmaitych mitów. Specyficzna wiedza żywieniowa jest bardzo przydatna, ale zastosowanie będzie mieć głównie w szczególnych przypadkach, np. koni ze schorzeniami.

Wiele osób pisząc o "nowoczesnych normach żywienia koni", argumentując, że "świat poszedł naprzód" i powołując się na rózne naukowe badania zwykle nie biorą pod uwagę, że konie się nie zmieniły w stosunku do tego, jakie były w minionym wieku. Ostatnia faktycznie istotna zmiana w życiu koni była jakieś 20 milionów lat temu, gdy przestały się żywić liśćmi, a zaczęły trawą. Owszem, w ostatnim czasie konie zmieniły się w sensie wzorców ras i sposobu użytkowania, co jak najbardziej ma pewien wpływ na sposób karmienia. Tylko że moim zdaniem za bardzo przecenia się ten wpływ, opierając się właśnie na nie do końca zweryfikowanych informacjach lub tych publikacjach (skądinąd jak najbardziej fachowych), które NIE dotyczą ogółu pogłowia końskiego, a które mogą być przydatne tylko w przypadkach szczególnych. W internecie jest multum teoretycznie słusznych tekstów, zalecających to, czy tamto, jednak jak się popatrzy z boku, to albo zahaczają o definicję "sztuki dla sztuki", albo są to po prostu artykuły sponsorowane. Gdyby ślepo stosować się do zaleceń zamieszczanych tamże, każdy koń musiałby obowiązkowo chodzić non-stop omotany aparaturą pomiarową, monitorującą jego parametry życiowe, robiącą badanie krwi, kału, moczu i treści żołądkowej "online". I stosownie do wskazań tej aparatury trzeba by było codziennie, z dokładnością do grama, ustalać indywidualnie dawki pokarmowe i ilości rozmaitych suplementów. Bo dziś dwa stopnie zimniej, niż wczoraj, bo dziś pracował pół godziny więcej, bo teraz jest o miesiąc starszy niż miesiąc temu, bo wilgotnośc powietrza wzrosła o 3%, bo faza księżyca nie taka... Owszem, ostrożność przy karmieniu zawsze jest wskazana - ale nie ma co popadać w przesadę i np. nie podawać marchewki, bo ktoś napisał, że karoten szkodzi. Gdy przeciętny, generalnie zdrowy koń wciągnie wiadro marchwi, czy kilka jabłek, to nic mu się nie stanie. Z drugiej wszakże strony o wpływie takich, czy innych substancji zawartych w paszach na zdrowie konia niewštpliwie warto wiedzieć.

Te przemyślenia skłoniły mnie do zastanowienia się, jak sami karmimy w naszej stajni konie. Nie, nie zamierzamy zastępować owsa żadnym granulatem ani pastwiska sianokiszonką z papierowego wora. Natomiast zacząłem się zastanawiać, ile zapewniamy naszym koniom odpowiednych składników potrzebnych dla zdrowia, karmiąc je w sposób najbardziej klasyczny z klasycznych i tradycyjny z tradycyjnych. Pytanie brzmi dokładnie: w jakim stopniu karmiąc konie sianem, owsem i jęczmieniem, a także trawą (w sezonie pastwiskowym) zapewniamy koniom właściwą ilość rozmaitych sybstancji ? I ile "dodatków w proszku" powinniśmy dosypywać do owsa, żeby było dobrze ?



Na pierwszy rzut poszła kwestia "zwykłych" witamin. Poszperałem w różnych źródłach, efekty przedstawiam poniżej. Zaczynać jednak wypadałoby od początku, czyli od określenia najważniejszych witamin. Oto mała "kompilacja" informacji z kilku źródeł:

Nazwa Opis Niedobór Nadmiar Produkty paszowe
A (retinole) bierze udział w procesach budulcowych, ochronnych, regeneracyjnych komórek skóry, błon śluzowych, jest ważnym składnikiem budulcowym kości, wpływa korzystnie na wzrok, wzmacnia odporność organizmu na choroby zakaźne, chroni błony śluzowe żołądka i jelit, organów układu moczowego oraz rozrodczego kruche, wolno rosnące kopyta, suchość skóry, brak apetytu, ślepota zmierzchowa, ubytki sierści, skłonności do biegunek zmniejszone uwapnienie kości, osteoporoza, bóle stawów, zaburzenia pracy wątroby marchew, dynia
B1 (tiamina) bierze udział w przemianie węglowodanów, potrzebna do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, ma wpływ na przemiany energetyczne, ma istotną rolę w procesach oddychania tkankowego, przyspiesza gojenie się ran i wykazuje działanie uśmierzające ból. zaburzenia czynności centralnego układu nerwowego: osłabienie, zmęczenie, oczopląs, niewydolność krążenia, obrzęki nóg, zaburzenia pokarmowe, biegunka, bóle brzucha, brak apetytu, zmniejszenie masy ciała zwykle brak szkodliwego wpływu ziarna zbóż, owoce, warzywa, słonecznik niełuskany
B2 (ryboflawina) bierze udział w procesach utleniania, razem z witaminą A wpływa na prawidłowe funkcjonowanie błon śluzowych, dróg oddechowych, śluzówki przewodu pokarmowego, nabłonka naczyń krwionośnych i skóry, współdziała w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego, wpływa na dobre funkcjonowanie wzroku uszkodzenie gałek ocznych i rogówki, pogorszenie ostrości wzroku, wypadanie włosów, zaburzenia oddychania, obrzmienie i stany zapalne błony śluzowej jamy ustnej, łojotok, choroby układu nerwowego, dystrofie mięśni. mało prawdopodobny, nadmiar wydalany jest z moczem zielone części warzyw, ziarna zbóż, w mniejszym stopniu także ziemniaki
B9 (kwas foliowy) bierze udział w procesach krwiotwórczych, reguluje wzrost i funkcjonowanie komórek, wpływa dodatnio na układ nerwowy i mózg, ma wpływ na wagę i prawidlowy rozwój płodów; bierze udział przekazywaniu cech dziedzicznych, reguluje podział komórek, usprawnia funkcjonowanie układu pokarmowego i tworzeniu soku żołądkowego, zapewnia sprawne działanie wątroby, żołądka i jelit, chroni przed nowotworami (szczególnie rakiem macicy) anemia i spadek wydolności, zahamowanie wzrostu, zahamowanie odbudowy komórek w organizmie, drażliwość, zaburzenia w trawieniu, niedożywienie, biegunka, zmniejszony apetyt, obniżona masa ciała, stany zapalne języka i błony śluzowej warg, bóle głowy, kołatanie serca rozdrażnienie, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, skórne reakcje alergiczne, rzadko: skurcz oskrzeli warzywa liściowe: kapusta, brokuł, kalafior, brukselka; także burak, słonecznik, banany
B12 (kobalamina) istotna m.in. w przemianach węglowodanów, białek, tłuszczów, uczestniczy w wytwarzaniu czerwonych ciałek krwi, przeciwdziała niedokrwistości, umożliwia syntezę szpiku kostnego, wpływa na funkcjonowanie układu nerwowego, uczestniczy w tworzeniu otoczki mielinowej komórek nerwowych, zapewnia równowagę psychiczną, wpływa na układ kostny, pobudza apetyt nie jest toksyczna, ale może powodować uczulenia lub krwotok z jam nosowych produkowana głównie przez bakterie żyjące w układzie pokarmowym zwierząt
C (kwas askorbinowy) aktywuje przemianę materii w całym organizmie, ułatwia przyswajanie żelaza, utrzymuje prawidłowy stan tkanki łącznej, wzmacnia dziąsła i zęby, wzmacnia odporność organizmu na infekcje, ułatwia gojenie się ran, stabilizuje psychikę. spadek odporności na infekcje, krwawienie i owrzodzenie dziąseł, wypadanie zębów, kruchość i pękanie naczyń krwionośnych, obrzęk i bolesność stawów, powolne gojenia się ran nie jest toksyczna, nadmiar wydalany jest z moczem; może wywoływać dolegliwości żołądka, wysypkę skórną, radykalne zmniejszenie dawki obniża odporność nać pietruszki, kalarepa, kapusta biała i czerwona
D (ergokalcyferol) ma istotne znaczenie w kształtowaniu się kości i zębów, regeneruje neurony, zwiększa masę i siłę mięśni, pośrednio działa antybakteryjne, zmniejsza ryzyko wystąpienia cukrzycy, wspomaga komórki szpiku zmniejsza ryzyko notowtorów głowy, szyi, piersi i gruczołu krokowego zaburzenia mineralizacji kości, zmniejszenie masy kostnej, bóle kostne, osteoporoza, krzywice, miopatie przedawkowanie bardzo mało prawdopodobne; ewentualne skutki: brak apetytu, zaparcia, osłabienie, nadmierne pragnienie, wzmożone oddawanie moczu, świąd skóry, bóle głowy, kamica nerkowa, zwapnienia w tętnicach i płucach, niewydolność nerek oleje roślinne
H (biotyna) wspomaga działanie tarczycy, przemianę dwutlenku węgla, wpływa na funkcjonowanie, skóry, włosów, tkanki rogowej kopyt, wspomaga działanie enzymów, ma właściwości krwiotwórcze, uczestniczy w syntezie protrombiny (odpowiedzialnej za krzepliwość krwi) zdarza się bardzo rzadko, objawy: wysypki, stany zapalne skóry, wypadanie włosów; podwyższony poziom cholesterolu, zmiany zapalne jelit. nie stwierdzono może być syntetyzowana przez florę bakteryjną; występuje w szpinaku, marchwi
K uczestniczy w syntezie protrombiny (odpowiedzialnej za krzepliwość krwi), odgrywają rolę w gospodarce wapniowej; stymuluje rozwój mięśni i przemianę materii, a także chroni witaminę A, betakaroten i nienasycone kwasy tłuszczowe przed wolnymi rodnikami słaba krzepliwość krwi, powstawanie krwotoków wewnętrznych i zewnętrznych, problemy z gojeniem się ran, z mineralizacją kości, osteoporoza, ryzyko rozwoju nowotworów, zapalenie jelita, biegunki. rozpad krwinek czerwonych i niedokrwistość, nadmierna potliwość może być syntetyzowana przez florę bakteryjną; występuje w brokułach, selerze, rzepie, ogórkach, mniszku lekarskim, kapuście, lucernie, również w ziemniakach

Mała dygresja: podczas tworzenia powyższego zestawienia zorientowałem się (czasem zresztą ku lekkiemu zdziwieniu), że bardzo często najbogatszymi źródłami witamin są albo produkty roślinne starannie omijane w końskiej diecie (dla witaminy C - wiśnia acerola, owoce róży, papryka, owoce tropikalne, B9 - warzywa strączkowe, pszenica), albo produkty inne, "z definicji" nie podawane koniom (B2 - grzyby, dziczyzna, B9 - wątroba, żółtko jaja, D - ryby, jajka, A - tran rybi). Przestałem się jednakże dziwić zaleceniom niegdyś wyczytanym u prof. Jerzego Zwolińskiego i Ewalda Sasimowskiego, mówiącym o możliwości podawania koniom w formie dodatku np. jajek (5-10 dziennie, ze skorupką), czy mączki rybnej (150-200g dziennie). Są to małe "bomby witaminowe", które mają dostarczyć koniowi tych substancji, które nie występują w istotnych ilościach w pokarmie roślinnym.

Ze względu na rozpuszczalność dzielą się na witaminy rozpuszczalne w tłuszczach (A, D, E i K) i rozpuszczalne w wodzie (B i C). Witaminy rozpuszczalne w wodzie są łatwiej "wypłukiwane" z organizmu, zazwyczaj wydalane z moczem. Sam fakt rozpuszczalności w wodzie powoduje, że w paszach roślinnych występują głównie witaminy A, C i E. Wprawdzie w trawach nie ma ich aż wiele w porównaniu z wieloma warzywami, owocami, czy roślinami strączkowymi, ale mimo to większość witamin potrzebnych koniom do prawidłowego funkcjonowania jest dostępna w dobrym jakościowo pokarmie naturalnym. Podawnie suplementów w zasadzie ma tylko rekompensować zdrowym, normalnym koniom niedobory wynikające z niższej jakości pasz naturalnych. Czy zatem wystarczy, że zapewnimy zwierzakom bogate i bujne pastwisko ? Ech, gdybyż to było takie proste ! Jak pisze pani prof. Jadwiga Chachułowa, zielonki zawierają wszystkie podstawowe składniki pokarmowe, ale rózne części roślin różnią się swym składem chemicznym w zależności od okresu wegetacji. Nie ma roślin, które można by określić jako uniwersalne, mające wszystkie składniki potrzebne zwierzętom zgodnie z ich zapotrzebowaniem. W roślinach zawartość składników też nie jest stała i zależy głównie od ich zawartości w glebie. Zawartośc witamin w roślinach też zmienia się w czasie, w dodatku niekoniecznie w sposób stały, liniowy. Np. w trawach najwięcej betakarotenu (czyli de facto witaminy A) jest wiosną i jesienią, a latem obserwuje się zmniejszenie. W sianie z kolei zawartość karotenu spada o połowę po zaledwie pół roku od ususzenia. O ile zatem latem koń mający choćby reglamentowaną styczność z pastwiskiem jest w stanie generalnie zapewnić sobie tę witaminę, o tyle już zimą, gdy będzie karmiony tylko sianem, może mieć tej witaminy niedobór - nawet jeœli siano jest świeże i doskonałe pod względem jakości. Jeszcze gorzej jest w przypadku skarmiania tak od kilkunastu lat popularnych u nas sianokiszonek: zawartośc poszczególnych składników zależy nie tylko od składu runi łąkowej, czasu zebrania materiału do zakiszenia, ale też od sposobu kiszenia oraz opcjonalnego stosowania dodatków kiszonkarskich.

Skoro mowa o zielonkach, przyjrzyjmy się też przy okazji zawartości witamin w ziarnach, stosowanych na co dzień w karmieniu koni:

Substancja (w 1 kg) Owies Jęczmień Siemię lniane
Witamina A 0 µg 0 µg 0 µg
Witamina D 0 µg 0 µg 0 µg
Witamina E 11 mg 7 mg 30 mg
Witamina K 500 µg 300 µg 0 µg
Tiamina 5 mg 4 mg 4 mg
Ryboflawina 2 mg 2 mg 10 mg
Niacyna 47 mg 69 mg 78 mg
Witamina B5 7 mg 06 mg 8 mg
Witamina B6 10 mg 06 mg 9 mg
Biotyna 130 µg 50 µg 100 µg
Witamina B9 330 µg 650 µg 200 µg
Witamina B12 0 µg 0 µg 0 µg
Witamina C 0 mg 0 mg 0 mg
Sód 80 mg 200 mg 800 mg
Potas 3550 mg 4400 mg 5000 mg
Wapń 800 mg 400 mg 2600 mg
Magnez 1290 mg 1100 mg 3500 mg
Fosfor 3420 mg 3400 mg 6600 mg
Żelazo 58 mg 28 mg 82 mg
Cynk 45 mg 30 mg 15 mg
Miedź 5 mg 3 mg 4 mg
Mangan 37 mg 17 mg 12 mg
Fluor 0,1 mg 1 mg 1 mg
Jod 60 µg 70 µg 100 µg

Jak widać jest ona niewielka. Brakuje witamin A i D, witamina E znajduje się głównie w tłuszczu zarodka ziarniaka. Owies i jęczmień zawierają sporo witamin z grupy B i nieco E - ale to tyle... Nie dotarłem do wiadomości na temat tego, jak te ilości zmieniają się z czasem, ale nawet jeśli szybko spadają, to i tak bez znaczenia, skoro generalnie poziom początkowy jest bliski zera.

Pytanie, jakich witamin należałoby koniom dodawać do paszy, jest więc pytaniem, na które prosta odpowiedź jest trudna, o ile w ogóle możliwa. Problem jest tym większy, że przesadzenie z witaminami może mieć złe skutki zdrowotne. Szczególnie ostrożnie powinno się podchodzić do podawania tych witamin, które rozpuszczają się w tłuszczach i które kumuluja się w tkance tłuszczowej konia. Dobrym zatem podejściem byłoby skonsultowanie tego tematu z lekarzem weterynarii podczas jakiejś jego wizyty - ale co wet powie bez bardziej szczegółowych badań ? Teoretycznie decyzja o dawkach powinna zapaść przynajmniej po przeprowadzeniu badania krwi. Ale żeby to miało sens, to takie badania należałoby przeprowadzać co kilka tygodni - a na to stać tylko właścicieli koni z wysokich półek.

Nic to, poteoretyzujmy przynajmniej: za punkt wzorzec przyjmijmy typowego, zdrowego konia w średnim wieku i umiarkowanie intensywnym użytkowaniu rekreacyjnym - czyli takie zwierzę, jakie zapewne ma znakomita większość koniarzy - amatorów. Oczywiście dalsze rozważania i przeliczenia będa inne, jeśli odniesiemy je do konia bardzo młodego / bardzo starego, chorego, ciężko pracującego, do pogody, pory roku itd., ale myslę, że tak, czy siak jest to dobry jakiś punkt odniesienia dla większości osób. Optymalne poziomy witamin u takiego konia o wadze 500 kg różne źródła polskie i zagraniczne (w tym wyniki opublikowane w 1989 roku przez National Research Center) oceniają mniej więcej na takich oto poziomach:

A - 13.600 - 50.000 j.m.
C - 2 - 10 mg
D - 2.2500 - 7.000 j.m.
E - 375 - 500 j.m.
K - 25 mg
B1 - 27 - 50 mg
B2 - 18 - 20 mg

Co ciekawe, dla każdej z witamin publikacje rodzime skłaniają się ku wartościom średnim i wyższym, zagraniczne - zdecydowanie ku niższym... Za to z lektury rozmaitych opracowań wynika kolejny wspólny, acz niefajny wniosek: poziom niektórych (!) witamim powinien być nieomal taki sam, bez względu na to, czy mówimy o koniu pracującym, będącym w kwiecie sił i wieku, czy o emerycie, roczniaku, czy źrebnej klaczy (tak jest np. w przypadku witaminy B2), za to w przypadku innych różni się silnie, nawet parokrotnie, w zależnoœci od wieku, płci, czy sposobu pracy.

Morał tych rozważań jest taki: NIE MA uniwersalnej recepty na "dowitaminizowane" zwierząt. Jeśli czytamy na pojemniku teksty w rodzaju: "Zalecana dawka: 40 g tj. 2 miarki dzienie", to jest to "wróżenie z fusów", w dodatku zapewne "przewymiarowane" z uwagi na chęć producenta zmaksymalizowania swoich zysków. Tymczasem suplementowanie koni jest, owszem, zawsze wskazane, ale nie zawsze konieczne w takich ilościach, jak sugeruje producent. Jedyne, co z całą pewnością można powiedzieć, to to, że dodatki witaminowe powinniśmy podawać, jeżeli:
- koń nie ma dostępu do pastwiska lub ma do niego dostęp ograniczony,
- koń ma dostęp do trawy, ale o słabej jakości (kiepska gatunkowo ruń, późniejsza pora roku),
- koń je siano nie najlepszej jakości (z dojrzałych traw, długo przechowywane),
- kiedy wiadomo, że na łąkach, z których pochodzi siano, występują niedobory mineralne,
- zimą i wczesną wiosną,
- u koni z problemami zdrowotnymi, rekonwalescentów,
- u koni ze zwiększonym zapotrzebowaniem na składniki odżywcze (ciężarne lub karmiące klacze, młodzież w okresie wzrostu, konie ciężko pracujące),
- u koni na diecie - w celu zbilansowania niedoborów mikro- i makroelementów oraz witamin.
Przy tym im więcej koń spędza czasu na pastwisku oraz im więcej ma dobrej paszy oraz naturalnych dodatków w postaci marchwi, jabłek, buraków itd., tym mniejsza będzie potrzeba "dopieszczania go" sztucznymi preparatami. Niby oczywiste, ale... Jeśli zaś już kupujemy preparaty, to zawsze zwracajmy uwagę na skład, szczególną uwagę zwracając na zawartość nie tylko witamin A, czy E, ale też tych z grupy B, czy D, które nie występują w paszach roślinnych.





Zródła:

https://www.extension.purdue.edu/extmedia/AS/AS-429.htmL
http://www.vitaflex.com/res_vitamina.php
http://www.pet-health-advisor.com/naturalhorsevitamins.html
https://konie.wortale.net/zdrowie,ac255/zywienie,ac270/witaminy,193
http://www.endurance.pl/archiwum-do2008/artykuly/2005/suple.html
https://konzdrowyjak.com.pl/czy-moj-kon-potrzebuje-witamin/
http://www.kulturystyka-online.pl/ziarno-owsa-cale.shtml#ixzz4YqF0tewe
http://www.modr.mazowsze.pl/porady-dla-rolnikow/produkcja-zwierzeca/200-przeglad-biochemiczny-zboz-w-zywieniu-zwierzat
http://katowice.wyborcza.pl/katowice/1,35063,20071653,konska-dieta-mnie-nie-zachecila-ile-moze-byc-owsa-w-owsie.html
http://www.equistro-polska.pl/news,ko-rekreacyjny-ywienie-i-suplementacja,32,49