Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego




czyli: przybliżamy dyscyplinę

27.06.2010


Ostatnio mieliśmy okazję obserwować zawody WKKW na hipodromie im. 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich w Morawie koło Strzegomia, a już niedługo Kasia na Belin zadebiutuje w tego typu zawodach w Bolęcinie. Pora więc przybliżyć tą dyscyplinę na naszej stronce.

Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego jak sama nazwa wskazuje jest konkursem mającym sprawdzić konia pod każdym względem: szybkości, wytrzymałości, umiejętności ujeżdżeniowych i możliwości skokowych. Zawodnicy zaś muszą się wykazać doświadczeniem we wszystkich rodzajach jeździectwa oraz umiejętnością wykorzystania możliwości swoich wierzchowców w jak największym stopniu.



WKKW wywodzi się z wojskowych prób dzielności koni. Pierwsze takie oficjalne zawody typu wszechstronnego zostały rozegrane w 1902 roku w Paryżu pod nazwą Mistrzostw Koni Wojskowych (Champianat du Cheval d'Armes). W ramach zawodów rozegrano konkurencje ujeżdżenia, steeplechase (bieg terenowy z przeszkodami), terenowy bieg płaski oraz konkurs skoków. Natomiast pierwszy konkurs WKKW w typowej, trzydniowej formie został rozegrany w roku 1912 na Olimpiadzie w Sztokholmie. Zorganizował go habia Clarence von Rosen, pełniący tytularnie funkcję Koniuszego Króla Szwecji. Mogli w nim uczestniczyć jedynie wojskowi pozostający w służbie czynnej (i ten zwyczaj przetrwał aż do zakończenia II Wojny Swiatowej. Każdy startujący oficer kawalerii musiał jechać obładowany 182 funtami wojskowego rynsztunku. Obowiązywała jazda na munsztuku (wyjątkiem był steeplechase). Pierwszego dnia rozegrano 33-milowy rajd, po którym przeprowadzono 3-milową terenową próbę crossową ze skokami przez naturalne przeszkody i 15-minutowym limitem czasowym. Drugiego dnia odbył się bieg steeplechase, trzeciego - skoki na parkurze, a czwartego - konkurs ujeżdżeniowy (czyli: w kolejności odwrotnej, niż to się dzieje współcześnie). Podczas konkursu ujeżdżeniowego aż 7 sędziów oceniało chody konia: zebrany i wyciągnięty stęp, zebrany i wyciągnięty kłus, cofanie, piruety oraz - tu ciekawostka - skoki. 8 lat później, na olimpiadzie w Antwerpii, konkurs ujeżdżeniowy zniknął z WKKW w ogóle na rzecz jeszcze jednego biegu terenowego. Pierwszy bieg terenowy miał 28 mil długości, a po nim następował 3-milowy cross z 18-ma naturalnymi przeszkodami. Limit czasowy na całość wynosił 3,5 godziny, a na część crossową - 12,5 minuty. Po tym wyścigu był dzień odpoczynku, a następnie odbył się krótszy, 12-milowy bieg terenowy bez przeszkód z limitem 1 godziny. Tego samego dnia rozegrano steeplechase długości 2,4 mili w tempie 550 metrów na minutę, po czym nastąpił kolejny dzien odpoczynku. Ostatniego dnia rozegrano zawody skokowe na parkurze.



Jak widać bardziej w owym czasie zwracano uwagę na "wojskowe" walory użytkowe konia wierzchowego, przydatne w ewentualnej walce: szybkość, wytrzymałość i umiejętności skokowe niż na walory ruchowe rumaków. Zmieniło się to w roku 1925 na olimpiadzie w Paryżu, gdzie konkurs ujeżdżeniowy pojawił się ponownie i obejmował m.in. 6-metrowe wolty, zatrzymania, cofanie, trawersy oraz wielokrotne przejścia między różnymi rodzajami chodów. W zasadzie ta paryska forma WKKW z małymi tylko zmianami przetrwała do dziś. Cywilom po raz pierwszy pozwolono na start dopiero w roku 1949 podczas imprezy zatytułowanej Bryn Mawr Horse Show, a na oficjalnych konkursach - dopiero w roku 1956. Panie natomiast mogą startować dopiero od 1964 roku.

Współcześnie zawody WKKW w zależności od stopnia trudności dzielą się na klasy: LL i L, P, N oraz C. W klasycznej wersji mają zwykle formę trzydniową, choć bywają 1- też i 2-dniowe. Bez względu jednak na liczbę dni zawsze rozgrywane są: konkurs ujeżdżeniowy, próba terenowa i skoki przez przeszkody. Zawodnicy oczywiście muszą dosiadać tych samych koni podczas wszystkich konkurencji. Pierwszego dnia odbywa się próba ujeżdżenia na dużym czworoboku, wg typowych zasad dresażowych. Przejazdy ocenia 3 sędziów, którzy przyznają oceny za poszczególne elementy oraz oceny ogólne. Tradycyjnie pierwsza pomyłka w programie to 2 punkty karne, druga - 4 punkty a trzecia oznacza eliminację. Ocena końcowa za przejazd jest przeliczana na punkty karne. Od 100% odejmuje się wynik procentowy zawodnika, rezultat mnoży się przez współczynnik 1,5 i zaokrągla do dwóch miejsc po przecinku. Przykładowo jeśli zawodnik pojechał ujeżdżenie na 67 %, otrzyma (100-67)*1,5 = 49,50, czyli po zaokrągleniu: 50 punktów karnych (oczywiście hipotetyczny przejazd na same 10-ki, to 0 punktów karnych). Wyniki poniżej 40 punktów karnych zdarzają się sporadcznie, wyniki poniżej 50 punktów to wyniki bardzo dobre. Jeszcze uwaga: w ujeżdżeniu WKKW są dwa wyjątki od reguł czysto ujeżdżeniowych: po pierwsze nigdy podczas przejazdu nie wolno mieć bata, po drugie: wjazd na czworobok w ochraniaczach nie powoduje eliminacji, aczkolwiek "kosztuje" 10 punktów.



Drugiego dnia rozgrywana jest próba terenowa. W najpełniejszej wersji bywa to tzw. "próba kombinowana". Rozgrywana jest na trasie wynoszącej ok. 25,6 km. Trasa dzieli się na kilka różnych etapów: A - bieg terenowy płaski po drogach leśnych i polnych (nazwa zwyczajowa to "drogi i ścieżki"), B - steeplechase (bieg z przeszkodami) na dystansie ok. 3,2 km, C - ponownie bieg płaski i D - cross na dystansie (w zależności od klasy konkusu) od 2400 m do 6840 m i przeszkodami w liczbie do nawet 45-ciu. W czasach przedwojennych był jeszcze etap E - bieg płaski na dystansie ok. 2 km, rozgrywany - jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało - dla odpoczynku i rozprężenia po crossie. Punkty charakterystyczne trasy (start, meta, przeszkody) są oznaczane chorągiewkami. Są one umieszczone tak, że przejeżdżający zawodnik musi pozostawić czerwoną chorągiewkę po swojej prawej stronie i białą chorągiewkę po lewej. Stawiane są też żółte wskaźniki ogólnego kierunku jazdy. Każdy etap należy pokonać w określonym czasie - za każdą sekundę przekroczenia normy czasowej na odcinku A zawodnik otrzymuje 1 punkt karny, na B - 0,8 punktu. Koń może iść dowolnym chodem, zaś zawodnik w każdej chwili ma prawo zatrzymać konia i zejść z niego (np. po to, by poprawić rząd jeździecki). Zawodnik podczas próby nie może korzystać z pomocy osób trzecich, nie może też komunikować się z takimi osobami w żaden sposób (telefonem, krótkofalówką itp.)



Obecnie jednak próba terenowa w myśl przepisów FEI ogranicza się na ogół tylko do crossu o długości od 2 do 5 km, zależnie od klasy konkursu. Zawodnicy podczas niego pokonują przeszkody terenowe pojedyncze, wieloczłonowe lub przeszkody z alternatywami, które można pokonywać albo w wersji pod względem skokowym trudniejszej, lecz wymagającej mniej czasu na jej pokonanie, albo w wersji skokowo łatwiejszej, ale bardziej czasochłonnej. Cross jest najbardziej widowiskową częścią zawodów WKKW - jest rozgrywany w bardzo szybkim tempie, a przeszkody mają nierzadko bardzo oryginalną formę. Przy tym obfituje w adrenalinę - przeszkody są dość niebezpieczne, bowiem są stałe, po uderzeniu kopytami nie rozpadają się, więc w szczególnych przypadkach mogą doprowadzić do upadku konia i jeźdźca, jak również do kontuzji. Jeźdźcy są zabezpieczeni kamizelkami ochronnymi i kaskami, a konie - rozmaitymi ochraniaczami, ponadto obowiązują restrykcyjne przepisy pozwalające w szczególnych przypadkach nawet nie dopuścić słabiej przygotowanej pary do crossu, jednak czasem wypadki są poważne. Zdarza się też, że koń "zawiśnie" na przeszkodzie, czyli po nieudanym skoku zostanie na niej unieruchomiony. Jeśli nie będzie w stanie bez pomocy biec dalej lub jeśli uwolnienie się grozi zranieniem, będzie wyeliminowany, a przeszkoda może zostać czasowo rozebrana na potrzeby uwolnienia zwierzęcia. W crossie przyznawane są punkty karne: za odmowę skoku (zatrzymanie, wyłamanie, wolta) przez przeszkodę - 20 punktów, za drugą odmowę przed tą samą przeszkodą - 40 punktów, a trzecia odmowa to eliminacja. Upadek zawodnika także oznacza eliminację. Na pokonanie toru crossowego zawodnicy mają określony maksymalny limit czasu oraz normę czasu. Za każdą sekundę przekroczenia normy zawodnik otrzymuje 0,4 punktu karnego, za przekroczenie limitu jest eliminowany.

Trzeciego dnia rozgrywane są parkurowe konkursy skokowe, podczas których konie po wcześniejszych wysiłkach muszą nadal wykazywać się kondycją i sprawnością. Konie oddają do 16 skoków. Tu także oblicza się punkty karne: za zrzutkę lub pierwsze nieposłuszeństwo zawodnik otrzymuje 4 punkty, drugie nieposłuszeństwo lub upadek to eliminacja. Za każda sekundę przekroczenia normy czasowej przyznawany jest 1 punkt karny. Punkty ze wszystkich prób są sumowane - na tej podstawie ustalana jest klasyfikacja końcowa. Zwycięża ta para, która punktów karnych uzyskała najmniej.

Tyle zasady - a teraz zapraszam do obejrzenia np. tego oto przykładowego filmiku z WKKW "najwyższych lotów". Patrząc na takie sceny można tylko zachwycać się nimi i bić brawo tak koniowi, jak i jeźdźcowi. Widząc te obrazki nie sposób się nie zgodzić z tym, że słusznie ta dyscyplina jest nazywana "królową sportów jeździeckich". Ale...



Ale niestety ta królowa często jest okrutna, zwłaszcza w konkursach crossowych wysokiej klasy. Przeszkody bywają bardzo wymagające, podłoże - śliskie, a warunki atmosferyczne - zmienne. Konie poddawane są bardzo dużym obciążeniom, biegną nieraz na 100% swoich możliwości, a zmęczone i też potrafią popełniać błędy, które mogą drogo kosztować. Popatrzcie na drugi film - z tego samego crossu, co poprzedni. Daje do myślenia, prawda ?... Takie upadki oraz kontuzje tak ludzi, jak i koni trafiają się często. Ot, choćby podczas tegorocznych majowych zawodów CNC w Racocie wypadkom w czasie crossu uległy dwie amazonki (konieczna była hospitalizacja), zginął również jeden z koni, Arabal. Głośny w 2006 roku był śmiertelny wypadek Kim Kyung Chit z Korei Południowej podczas próby terenowej na igrzyskach azjatyckich w Doha (Katar) - koń na rozmokłym, błotnistym gruncie miał kłopoty z odbiciem, podczas skoku zahaczył przednimi kopytami o niezbyt wysoką przeszkodę i przekoziołkował przez łeb, przygniatając swojego jeźdźca. Również we wrześniu ubiegłego roku Austriak Sebastian Steiner zginął w wyniku tragicznego wypadku podczas międzynarodowych zawodów WKKW w Montelibretti koło Rzymu - przewrócił się razem z koniem Cartago i zmarł w wyniku doznanych obrażeń. Ale choć obciążone wysokim stopniem ryzyka, Wszechstronne Konkursy Konia Wierzchowego będą zawsze cieszyć się powodzeniem - właśnie dlatego, że prócz sportowych emocji oraz piękna konia w pełnym galopie i w skoku niosą to ryzyko, przyciągający wszystkich dreszcz emocji. Doskonale ilustruje to pewien przykład: ubiegłorocznym zawodom w Strzegomiu towarzyszył konkurs fotograficzny. Wygrało zdjęcie pt. "A miało być tak pięknie...", na którym koń wyłamuje, rzuca się w bok i widz ma wrażenie, że zaraz upadnie wraz ze swoją amazonką. W uzasadnieniu decyzji jurorów czytamy: "Takie ujęcia powodują, że chce się przyjeżdżać na zawody" Ano właśnie: wszystkich pociąga adrenalina i ryzyko. A cena, jaką czasem za to płacą konie i ludzie ? Cóż, to już całkiem inna sprawa...



P.S. Pisząc ostatnią część tego tekstu znalazłem w Internecie zbiór zdjęć autorstwa Urszuli Słomińskiej, doskonale ilustrujący to, co może wydarzyć się podczas crossu. Poniżej za zgodą autorki (dziękujmy !!!) prezentuję kilka z nich i zapraszam do galerii Urszuli na Facebooku.





















Zródła:

http://horse-planet.ghost.pl/
http://pzj.pl/modules/mastop_publish/?tac=35
http://discovereventing.com/?q=node/67
http://fotologer.pl/artykuly/index/31