"Konie w Panteonie"

14 października spotkaliśmy się ze Stajenkowiczami na wystawie konikowego malarstwa.


Wystawa odbyła się w PałacU Schoena w Sosnowcu, w którym mieści się muzeum (mała reklama: www.muzeum.org.pl ) Wystawę muzeum propagowało tak:

"Z przyjemnością przedstawiamy Państwu wystawę "Koń w malarstwie polskim od połowy XIX do początku XX wieku". Urządzona w oparciu o zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie, uzupełniona 7 dziełami z okolicznych muzeów, gromadzi zespół 62 obrazów powstałych w okresie od połowy XIX, aż po lata trzydzieste XX wieku. Obok dzieł malarzy tak powszechnie znanych, jak Piotr Michałowski, January Suchodolski, Jan Matejko, Henryk Rodakowski, Józef Brandt, Maksymilian Gierymski, Józef Chełmoński, Alfred Wierusz-Kowalski czy trzej Kossakowie, prezentujemy też prace artystów dziś nieco zapomnianych, ale takich, w których twórczości motyw konia zajmował istotne miejsce. Można tu wymienić braci Józefa i Tadeusza Brodowskich, Tadeusza Ajdukiewicza, Jana Rosena, Wacława Pawliszaka, Jana Chełmińskiego, Ludwika Gędłka, Włodzimierza Łosia czy Zygmunta Rozwadowskiego. Ponieważ z założenia wybierano obrazy utrzymane w konwencji realistycznej, wystawa pomija awangardowych twórców dwudziestolecia międzywojennego, a okres ten reprezentowany jest płótnami Jerzego Kossaka czy Stanisława Kaczora Batowskiego, których twórczość wpisuje się w tradycje malarstwa XIX wieku.

Wprawdzie nazwiskom niektórych malarzy nie zawsze towarzyszy satysfakcjonująca liczba prac, to jednak na pewno cieszy i zajmuje różnorodność oraz bogactwo motywów z przedstawieniem konia. Bowiem obok licznych scen rycerskich i batalistycznych - bitew, potyczek, epizodów powstańczych - pokazujemy też portrety konne, obrazy o tematyce orientalnej, polowania oraz sceny rodzajowe: wesela, targi, zaprzęgi, konkursy pojazdów czy przejażdżki wierzchem. Są wreszcie "portrety" samego konia, owego szlachetnego zwierzęcia, ważnego i stale w sposób naturalny obecnego w dawnej polskiej codzienności. (...)

Obok obrazów zobaczyć będzie można również akcesoria jeździeckie w tym szczególnie rzadko pokazywaną w Polsce kulbakę meksykańską z kolekcji prywatnej."

Niestety zostaliśmy poproszeni o nie fotografowanie obrazów, więc mogę tu pokazać tylko naszą grupę )


Wystawa zakończyła się małym spotkankiem towarzyskim przy kawie i serniczku )

Po wystawie powiedzieli:

Iburg "Chcialam wszystkim serdecznie podziekowac za miłą, a właściwie przemiłą atmosferę, oraz mozliwość zobaczenia końskoch obrazów z przewodnikiem. No a Paskudzie że mnie zabrala. A dodatkowo czekolada z rumem i serniczek pycha. Pumcia jak zwykle uśmiechnięta, Nongie biegająca z aparatem. Od Tomka dowiedzielismy sie wiele ciekawosci o nowych konikach. Jednym słowem było super."

Omega: "Matejko absolutnie niesamowity. Biedną panią kustoszką lekko wstrznąsnęła informacje, że jesteśmy koniarzami. I miała rację. światło światłem, awangarda awangardą, ale czułe oczy koniarzy wychwytywały wszelkie niepoprawności malarzy. Ciekawa wystawa, a i sam pałac niczego sobie."

Nongie: "Ja nawet chwilami miałam wrazenie, ze byla lekko podlamana, ale dzielnie i z usmiechem dotrwała do końca. Paniom z sali z siodłem meksykańskim chyba sie trochę naraziłam używajac obrazów (zakaz fotografowania) jako tła do fotogafowania siodeł."

Paskuda: "Ja też chciałam wszystkim podziękować za wspaniałe zwiedzanie i sympatyczne spotkanie, na którym Was poznałam - jednych lepiej innych troszkę mniej, ale nic straconego, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy i będzie trochę więcej czasu. Specjalne podziękowania dla kaowca Pakudy za zorganizowanie zwiedzania."

No fakt, daliśmy Pani Przewodniczce popalić ) Ale siodła były naprawdę ciekawe ! Popatrz na fotki Nongie: