Impreza odbyła się w Ośrodku Jeździeckim "Koniczyny" w Przymiłowicach koło Olkusza koło Częstochowy (strona
ośrodka: http://www.koniczyny.pl/). Były tam: Pumcia, Soniq i Przecinek.
Dwie pierwsze panie przystąpiły do egzaminów. Mnie niestety nie było, wizytowałem wtedy Anglię...
Zanim jednak przystąpiły, zorganizowały sobie cykl treningów pod okiem tamtejszej kadry szkoleniowej.
Fuksiak i Meteorek zostały wpakowane do bukmanki i wywiezione na przymusowy pobyt daleko od domu.
Treningi odbywały się na tamtejszej hali, dzięki czemu koniki miały szansę oswoić się z dość nietypowymi
jak dla nich warunkami jazd.
Nie było lekko, oj nie... Meteor - buntowszczyk z nieznanych nam przyczyn
zaczął wykazywać niezrozumiałą niechęć do pracy i objawy buntu - cóż, najwyraźniej mu się nie podobało
w Koniczynach, z dala od ukochanej Desty... Fuksiak z kolei wprawdzie zachował stoicki spokój, ale
i jemu, przyzwyczajonemu do łazikowania po wybiegu przez cały boży dzień nie podobało się
przesiadywanie w boksie. Także 90-centymetrowe przeszkody były już dla niego dość trudne do pokonania
(skakał tyle zeszłej jesieni, ale były to pojedyncze skoki na sam koniec sezonu). W efekcie treningi
były ciężką pracą dla amazonek - konie często wyłamywały i brykały na jazdach.
Zaś dziewczyny szerokim łukiem rzucały się w objęcia Matki Ziemi, całując ją iście papieskim gestem.
W związku z powyższym w toku treningów ustalone zostało, że Meteor na obie odznaki będzie koniem
wyłącznie ujeżdżeniowym, a Fuksiak - skokowym. Inaczej po prostu się nie dało.
Na "Srebro" zdawały łącznie trzy osoby a na "Brąz" - 22. Na pierwszy ogień poszli "Srebrni", na czele
z Pumcią. Zaczęło się oczywiście od ujeżdzenia. Wszystko było super dopóki Meteor nie został sam na
placu boju ! Meteorowi "humorki" niestety pozostały, a i stres związany z "samotnością" zrobił swoje,
więc ujeżdżenie zaczęło się od czegoś wrodzaju "antyujeżdżenia":
Pumcia zawiodła publiczność na całej linii: nie spadła. Jęk, jaki słychać w tle na filmie video to
nie jęk zgrozy, lecz zawodu !
Ujeżdżenie poszło Pumci "w miarę". Jak sama stwierdziła: "Niestety mój ćwiczebny pozostawia baaaardzo
wiele do zyczenia. Zrobiłam sobie spóźnione postanowienie noworoczne że będę ćwiczyć zapamiętale to,
co mi nie wychodzi, albo to, czego nie lubię, np. przejścia galop - kłus ćwiczebny. W końcu muszę się
z tym zmierzyć !"
Po ujeżdżeniu na Srebrną było ujeżdżenie na Brąz. Kasia zaprezentowała się bardzo ładnie:
A po tym wszystkim przyszła pora na skoki - na Srebro a później na Brąz. Skacze Gosia:
Po przejeździe Gosia powiedziała: "Fuksik poszedł jak marzenie, a rozgrzewka była baaardzo króciutka.
I oczywiście błędy ręki i błędy ręki... Ja naprawdę podziwiam go (Fuksa) niejednokrotnie za to, że on
jeszcze pode mną skacze !"
A tak skakała Kasia:
No i na koniec teoria, która była czystą formalnością. Zadawano po sześć pytań. Gosia dostała
następujące:
1. Dlaczego konie potrzebują kontaktu z innymi końmi.
2. Gdzie znajduje się martwe pole widzenia konia.
3. Dlaczego należy uważać wchodząc do konia do boksu.
4. Wymień rodzaje bandaży.
5. Rodzaje chodow. (Tu mnie próbowano przekonać o istnieniu stępa roboczego.... nie dałam się...a może jest taki ?)
6. Dlaczego nie należy czyścić kopyt ostrymi przedmiotami ?
I tak to się skończyło. Tradycyjnie dla posiadaczy szybkich łączy zestaw filmików:
Upadki na treningach
Kasia - ujeżdżenie
Gosia - ujeżdżenie
Kasia - skoki
Gosia - skoki
Na koniec nie mogę sobie odmówić przyjemności zacytowania fragmentu maila, jaki dostałem od Soni:
Chcialam Ci powiedziec, ze Twoj kon zrobil furrore. Albowiem jeden sedzia az musial sobie wstac z krzeselka,
westchnal, po czym powiedzial do kolegi: "Ale piekny ten kasztan !" . A najlesze byly dziewczynki, ktore
zdawaly tam certyfikaty:
X: Jaki kon podoba Ci sie najbardziej ?
Y: Bajka, a Tobie ?
X: Fuks. Fuks jest najlepszy.