Pierwsze Zawody Ujeżdżeniowe STAJNIA TROT 2007
Fotki autorstwa Nongie i Tomka_J

Pomysł organizacji amatorskich zawodów ujeżdżeniowych narodził się jeszcze w zeszłym roku, przy okazji naszych pierwszych startów, gdy przekonaliśmy się na własne oczy, że trzeba tylko chcieć, by zorganizować coś fajnego.


O takie trofea walczono !

Początkowo pomysł rozpatrywany był raczej w kategorii "gdybania" i dopiero ma początku bieżącego roku powrócił w nieco skonkretyzowanej postaci. Pierwotnie zawody był pomyślane raczej jako zabawa dla naszych kursantek, która miała je przygotować do atmosfery "prawdziwych" zawodów oraz zapoznać ze wszystkim, co było związane z organizacją takiego startu. Impreza miała się odbyć na terenie naszej stajenki. Jednak życie spłatało nam psikusa: pewnego dnia zawitał do nas Michał i poprosił o zapełnienie 2-godzinnej luki w corocznej imprezie w Ossach. W zeszłym roku Pumcia i Soniq w ramach tej imprezy dały pokaz ujeżdżenia we wspaniałych sukniach z taaaakimi trenami, więc i w tym roku spodziewano się czegoś podobnego. Jednakże dla nas już samo wypożyczenie sukien z jednego z warszawskich teatrów było rzeczą zaskakująco kosztowną. Zatem znając miejsce i wiedząc,że w ramach imprezy będzie wiele atrakcji, w tym: wypitka i wyżerka, zdecydowaliśmy się wykorzystać okazję i zorganizować nasze zawody w Ossach właśnie. Po kilkunastu (?) dniach okazało się też, że z pewnych przyczyn nie odbędą się uprzednio planowane pokazy westernowe, więc nasze zawody urosły do roli "gwośdzia programu" i stały się centralnym punktem całej imprezy.


Julia Zymela na Orfei

Organizacja - mimo dużego udziału innych osób i instytucji - okazała się sprawą niebanalną. Dość powiedzieć, że np. OSP Ossy miała przygotować piaszczyste podłoże pod maneż. No i pewnego pięknego dnia okazało się, że owszem, na placu piętrzą się malownicze pagóry zepchniętej spychaczem ziemi oraz piramidy przywiezionego piasku, obfitującego w... ogromne, nierzadko 150-kilogramowe głazy. Jak wpuścić na taki plac konie ?... Również ogrodzenie placu troszkę się przeciągało. Na szczęście gdy stało się jasne, że trzeba szybko zmienić plany, Straż Pożarna stanęła na wysokości zadania, udostępniając boisko piłkarskie, grodząc je, budując uwiąz dla koni, instalując brezentowy basen z wodą dla zwierząt itd. Dopisali też sponsorzy - dzięki nim można było zakupić naprawdę atrakcyjne nagrody, powiem nieskromnie: chyba przewyższające to, co zazwyczaj daje się zawodnikom w charakterze nagród w typowych "amatorkach".


Kasia Jaszek i Fuks

Dla nas, tj. Gosi i mnie, był to czas nerwowy, pełen konsultacji i nieodłącznych sporów na temat tego jak przebiegać ma impreza oraz jak załatwić wszystko to, co załatwione być miało. Trzeba było stworzyć i porozwozić zaproszenia i plakaty, zrobić arkusz do wprowadzania wyników na bieżąco, zadbać o stoliki, nagłośnienie itp. rzeczy. No i oczywiście zapewnić obecność sędziego ujeżdżeniowego z prawdziwego zdarzenia ! Wykonanie wszystkich tych rzeczy wcale nie zmniejszyło poziomu stresów - mimo, że już na kilka dni przed zawodami wszystko było zapięte na ostatni guzik, cały czas zachodziliśmy w głowę, czy aby na pewno nie zapomnieliśmy o czymś Naprawdę Ważnym. Dodatkowo Gosia z Sonią i Kasią mocno udzielały się, szkoląc "nasze" zawodniczki tak, by te dobrze się zaprezentowały podczas imprezy. Tak więc dni były dość mocno zapełnione... Przy tym pogoda nas nie rozpieszczałą - często padały deszcze, co stawiało pod znakiem zapytania całą zabawę. W sam zresztą dzień zawodów poranek powitał nas dość ciężkimi chmurami. Zaraz po śniadaniu dziewczyny zabrały się za przygotowanie koni, a ja w samochodzie wypełnionym po brzegi sprzętem jeździeckim, nagrodami, komputerem, drukarką itd. pojechałem na Ossy, by zająć się ustawieniem czworoboku, dopilnować nagłośnienia i wielu innych rzeczy.

W zawodach ogółem miało startować 7 osób w klasie L i 6 w P, co oznaczało w sumie 24 przejazdy. Oprócz osób z naszego regionu zgłosili się zawodnicy ze świerklańca, Piekar i Gliwic. Niestety nie wszystkim udało się dojechać, tak więc o ile konkurs L odbył się zgodniez planem, o tyle w klasie P stanęło na 6 przejazdach. Spośród zaproszonych zawodników zjawili się: Sonia Brzozowska i Sabina Lenart, które "podzieliły się" między sobą przejazdami na 10-letnim, małopolskim ogierze o imieniu Bayer...


Bayer

...oraz Magdalena Pyka, startująca na 4-letnim wałachu o imieniu Wigor.


Wigor

Niestety nie zjawiły się konie: Optimus, Kordula i Dizzy - a szkoda...


Klaudia Kuś na Drace


Przybywają zawodnicy

Zawodnicy zaczęli się zjeżdżać już po godzinie 10-tej. Dość duże tereny wokół maneżu, udostępnione nam przez gminę Ożarowice, umożliwiały spokojne i bezpieczne przeprowadzenie rozgrzewki, a nawet mały wypas koni po konkursie.


Rozgrzewka Almy


Magdalena Pyka i Wigor

Na rozprężalni można było podziwiać m.in. efekt pracy zawodniczek nad swoimi wierzchowcami: wyszczotkowane "w szachownicę" zady, grzywy zaplecione w warkoczyki lub w "koreczki". Najbardziej jednak oryginalną fryzurą wyróżniał się Dewil:


Klaudia Molik

Konkurs rozpoczął się miej więcej zgodnie z planem, ok. godziny 13-tej przejazdami wg programu L-3. Sędzią w obu klasach była Agnieszka Pyka. Zawody otwarł i zawodników przywitał pan Grzegorz Czapla, wójt gminy Ożarowice, a sama rywalizacja rozpoczęła się przejazdem Magdy Pyki na Wigorze (zbieżność nazwisk sędziego i zawodniczki jest przypadkowa ).


Sędziowie przy pracy

Poziom przejazdów był różny tak, jak różny był wiek i doświadczenie zawodniczek. Dla niektórych osób, jeżdżących konno już nawet kilkanaście lat, była to "bułka z masłem", dla innych - pierwszy start w życiu. Ale nawet te dziewczyny, które debiutowały w zawodach, dzielnie starały się wypaść jak najlepiej i pokazać swoje umiejętności. Dość powiedzieć, że przejazdy były generalnie poprawne, nie było problemów z posłuszeństwem, wszystkie elementy programu L-3 zostały wykonane, a wśród ocen sporo było szóstek, a nawet trafiło się parę siódemek.


Klaudia Molik na Orfei

Wśród "L-kowiczów" zdecydowanie wyróżniała się Sonia Brzozowska na Bayerze (1 miejsce, 61,67%). Bayer, jak sama Sonia mówiła: koń do wszystkiego, który nawet niedawno pracował w polu, okazał się ogierem zaskakująco posłusznym, dobrze wychowanym i wyszkolonym. Widać było w każdym jego ruchu pracę włożoną w jego szkolenie.

Bayer wyróżniał się nie tylko oryginalną maścią

Równie dobrze zaprezentowały się Magdalena Pyka na Wigorze (2 miejsce, po korekcie wyników: 56,25%) i Sabina Lenart (także na Bayerze, 3 miejsce, 55,42%). "Deptała im po piętach" Ania Bąbik (najlepszy przejazd: 52,08%).


Przejazd Ani Bąbik na Dewilu


Ewelina Kudela na Klementynie

Za bardzo udany należy uznać debiut Julii Zymeli i Klaudii Molik, najmłodszych uczestniczek zawodów (ex aequo 50,83%), jadących na zmianę na Almie i Orfei. Trzeba przy tym pamiętać, że konie te nie były końmi łatwymi - Alma dopiero rozpoczyna karierę ujeżdżeniową, zaś Orfea to "stara wyjadaczka", mająca swoje przez całe lata wyrobione nawyki, nie zawsze dobre podczas konkursu.


Galopuje Klaudia Molik


Kłusuje Jula Zymela

Konie też stanęły na wysokości zadania, a jedynym wyjątkiem była jedna z klaczy, której chyba obecność nadzwyczaj męskiego ogiera trochę zakłóciła spokój ducha. Szkoda, bo to, co na treningach jeszcze dzień wcześniej nie było problemem, w tych okolicznościach stało się trudne do wykonania mimo wielu prób nakłonienia kobyłki do współpracy. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku koń i jego amazonka pokażą, co naprawdę potrafią ! Strachu napędziłą nam też Draka, która na rozprężalni w pewnym momencie postanowiła się wytarzać w piaseczku nie bacząc na swoją amazonkę, siedzącą na jej grzbiecie. Na szczęście obyło się na chwili strachu i lekkim tylko przygnieceniu nogi zawodniczki, co nie uniemożliwiło jej startu w klasie P.


Sonia Golicz na Meteorze

W związku z wycofaniem się kilku koni z klasy P wystartowały w tejże klasie tylko 3 pary: Sonia Golicz na Meteorze, Klaudia Kuś na Drace i Katarzyna Jaszek na Fuksie.


Kasia Jaszek i Fuks

Konkurs P charakteryzował się nieco wyższym poziomem trudności, ale także wyraśnie większymi umiejętnościami wszystkich trzech zawodniczek i ich rumaków. Rywalizacja była zacięta, a utrudniał ją rosnący z każdą chwilą upał. Bardzo ładnie pojechała Klaudia. Jeszcze lepiej pojechała Sonia, niestety drobny błąd (brak zagalopowania w określonym miejscu) spowodował utratę 2 cennych punktów. W pierwszej kolejce najlepiej zaprezentowała się Kasia na Fuksie, który do konkursu podszedł ze swoim tradycyjnym stoickim spokojem.


Zatrzymanie w A

Trzeba powiedzieć, że poziom wszystkich przejazdów był bardzo wyrównany, po pierwszym przejeździe różnice między poszczególnymi amazonkami sprowadzały się do 0,5%, czyli do 1 (słownie: jednego !) punktu. W tej sytuacji o wszystkim miała rozstrzygnąć druga kolejka. Emocje rosły, nerwy uczestników także - to spowodowało, że troszeczkę słabiej został oceniony drugi przejazd Klaudii, czego przyczyną było m.in. nieplanowaną zmianą nogi w galopie (swoją drogą wykonaną bardzo ładnie i płynnie !) Sonia drugi przejazd pojechała tym razem bezbłędnie, poprawiając wynik o 1,5%. Gdyby nie błąd w pierwszej kolejce, kto wie, może zająłaby pierwszą lokatę ? Jednakże swoje rywalki pokonała "w ostatniej rundzie" Kasia na Fuksie - jej przejazd, równie spokojny i poprawny, tak, jak pierwszy, został oceniny najwyżej, na 62%.


Oczekiwanie na wyniki

Po zawodach był czas na dekorację i nieodzowne rundy honorowe przy tradycyjnych dświękach Marsza Radetzky'ego, wspomaganego do rytmu oklaskami publiczności.


Wręczenie nagród - runda L


Nagrody wręczają: pan Grzegorz Czapla, wójt gm. Ożarowice i pani Róża Szydło, dyrektor BiOK w Ożarowicach


Konie dekoruje pan Hubert Blochel, sponsor zawodów


Rozpoczyna się runda honorowa w klasie L


Wręczenie nagód - runda P


OFICJALNE WYNIKI ZAWODÓW:

KLASA L-3

Miejsce Zawodnik Koń Stajnia Wynik
1 Brzozowska Sonia Bayer Swierklaniec 61,67
2 Pyka Magdalena Wigor Piekary 56,25
3 Lenart Sabina Bayer Swierklaniec 55,42
4 Bąbik Anna Dewil prywatny 52,08
5 Molik Klaudia Alma Pasjonat 50,83
6 Zymela Julia Orfea Pasjonat 50,83
7 Kudela Ewelina Klementyna Pasjonat 45,42


KLASA P-7

Miejsce Zawodnik Koń Stajnia Wynik
1 Jaszek Katarzyna Fuks Trot 62,00
2 Golicz Sonia Meteor Trot 61,50
3 Kuś Klaudia Draka Trot 59,50


Oba konkursy mimo pewnej "egzotyczności" spotkały się ze sporym zainteresowaniem około stuosobowej publiczności, która potrafiła docenić starania jeźdźców i koni, a każdą parę nagradzała brawami. Na imprezie zjawili się też reporterzy z lokalnej gazety "Gwarek" i z telewizji SFERA TV, była więc "oprawa medialna", dzięki której - mamy nadzieję - w przyszłym roku będzie więcej zawodników, koni no i oczywiście widzów


Po zawodach - wreszcie można się odprężyć !...

Oprócz zawodów piknik w Ossach obfitował i w inne atrakcje. Dzieci mogły pojeździć na kucyku, a osoby dorosłe - na "pełnowymiarowym" koniu lub bryczką.



Nie brakło też akcentów westernowych:


a nawet zwolenników rumaków mechanicznych.


Były również potrawy z grilla, zimne piwo, możliwość pojeżdżenia quadami, wieczorem - muzyka i tańce, a dla najmłodszych - zjeżdżalnie, wata cukrowa, stoiska z zabawkami oraz konkursy z nagrodami.

***


Na zakończenie jeszcze raz pragniemy bardzo gorąco podziękować osobom i instytucjom, które umożliwiły nam zorganizowanie zawodów:

- panu Grzegorzowi Czapli, wójtowi gminy Ożarowice,
- panu Jerzemu Jóźwikowi, dyrektorowi biura Lokalnej Grupy Działań "Brynica to nie granica",
- pani Róży Szydło, dyrekto Biblioteki i Ośrodka Kultury w Ożarowicach,
- Zarządowi Ochotniczej Straży Pożarnej w Ossach,
- Kołu Gospodyń Wiejskich w Ossach,

Bardzo serdecznie dziękujemy także sponsorom:

- panu Jackowi Bara i Zakładowi Rześniczo - Wędliniarskiemu BARA
- panu Hubertowi Blochelowi i Zakładowi Przetwórstwa Mięsnego HEH
- Telewizji "SFERA TV" z Rudy Sląskiej za patronat medialny

Dziękujemy również wszystkim zawodnikom i ich luzakom, widzom oraz tym wszystkim, którzy na wiele sposobów służąc nam radą i pomocą stali się współorganizatorami imprezy.

***


I jeszcze, jak zwykle, sięgniemy do blogów:

Soniq

Noo... było ostro kilka dni przed zawodami trening taki, że nic tylko wtulić się w Meteora i płakać, płakać, płakać... eech No a teraz ?! Troche mam problemy ze skupieniem się nad notką, bo siedzimy sobie na tarasie - ja pisze notke z laptopa Przecinka, Pumcia siedzi obok i puszcza śmieszne teksty ze swojego laptopa, Przecinek szydełkuje uszy dla konia a Aga czyta "Harmonie jeźdzca i konia" - no i w trakcie zgrywamy jeszcze filmiki z zawodów i cieszymy się, że w cieniu jest tak przyjemnie i zwiewnie a Tomek siedzi w domu, w pokoju i pisze relacje z zawodów na strone Stajni Trot

Zawody były suuupeeer (później dołożę fotki i filmiki ) ale było po prostu ekstra choć konkurencja przyjechała w małych ilościach - ale nadrobimy to w przyszłym roku heh, ale jaka konkurencja ! Tarantowaty ogierek do klasy L - no śliczny, piękny i w ogóle wspaniały z dwoma amazonkami ze świerklańca no i gniady Wigor z Piekar śląskich, który też miał baaardzo piękny ruch . Wszystko do L-ki - jeszcze miały przyjechać konie z Gliwic do klasy P - ale niestety nie przybyły .

Dziewczynki poradziły sobie na rumakach całkiem nieśle jak na możliwości ich i koników - no! Było ładnie! Ania zajęła 5 miejsce w L - zaraz po dwukrotnym miejscu ciapkowatego łogra i eksekwo z nim 2 miejsca Wigora - Dewil uplasował się na 4 i 5 miejscu więc było być z czego dumnym .

Były różne dziwne sytuacje - tarzająca się Draka z siodłem i z Klaudią, niegalopująca Klema, biegający kucyk ale poza tym - wszystko w porządku . Runda P w rodzinnym gronie - Draka, Fuks, Meteor - no to podium było hehe.Program P-7 z najtrudniejszym elementem - kontrgalopem - w miarę został przez nas opanowany . Pierwsza startowała Draka, a później my z Meteorem który oczywiście objeżdżając czoworbok - musiał sobie bryknąć i w ogóle pokwiczeć ale potem zebrał się w sobie i jeeeedziemy . Za dużo się naooglądałam tej L-ki no i w pewnym momencie, już pod koniec programu w punkcie C powstała w mojej głowie pustka - Młody nawet chciał galopować - ale mu nie pozwoliłam - no i w ogóle nie wiedziałam co dalej ?! w końcu upragniony dzwonek o pomyłce i pani Sędzia mnie oświeciła, że w C było zagalopowanie mimo moich pomyłek - Młody jak zwykle wszystko za mnie załatwił i zaprezentował się na 60 % hehe. Przecinek był tak dokładny na Fuksiastym, że nie mieliśmy szans - poprzeczka została podniesiona tak wysoko, że pozostaje nam tylko wracać na ujeżdżalnie i ćwiczyć z Młodym dokładność i dokładność i dokładność hehe. Także pobiła nas na 60,5% hehe. Draka 59,5%, ale drugi przejazd już niestety 55,5% gdzie my z Kasią troszkę się pościgałyśmy i ostatecznie Kasia na Fuksiastym miała 62%, a ja na Meteorze 61,5% heh.

Organizacja była super ! Jak wjeżdżało się na czworobok, to Tomek mówił o każdym jeźdzcu i koniu - o ich osiągnięciach itp.... a tekst o nas brzmiał mniej więcej tak: "Sonia ma 18 lat, jest członkiem stajni Trot, jeździ konno od 8 lat i jest zdobywczynią Wicemistrzostwa Polski Amatorów w Ujeżdżeniu na tym koniu. Koń Meteor to 6 letni wałach. Po ogierze San i klaczy Mira, szkolony ujeżdżeniowo (klasa P) i skokowo obecnie do wysokości 110cm. Sonia jest właścicielką Meteora od samego początku, czyli od urodzenia." Ten tekst "od urodzenia" był po prostu wspaniały no prawie mi łezki poleciały jak wjeżdzałam na czworobok i w sekundzie przypomniała mi się cała historia... a na dekoracji tak sobie myślałam, że może i marzyłam o wygrywaniu zawodów, ale w najsmielszych marzeniach nie wierzyłam, że będziemy Wicemistrzami Polski, albo, że w ciągu roku kilkakrtonie będziemy zdobywać podium ! to było po prostu piękne i może dlatego tak odpłynęłam na programie, bo głównie byłam myślami gdzie indziej - jechaliśmy z Meteorem program na pamięć, dopóki się nie obudziłam i nie zapytałam samej siebie- co teraz ?! hehe. I była piękna muzyczka w trakcie przejazdów - choć tradycyjnie swojej nie pamiętam i piękny dzwoneczek i w ogóle całkiem spora publiczność, dużo znajomych ludzi i przemili jak zwykle sympatyczni - stajenkowicze z naczelnym najwspanialszym fotografem - Nongie i jak zwykle w humorze Alienem hehe. No i Omega z pozytywnym uśmiechem i sędziowie z Panewnik no i Gabryśki hehe.

Zdobyliśmy z Młodziakiem 2 miejsce i dostaliśmy puchar za wygraną w Stajni Trot, koszulkę, teczkę z dyplomem i żel pod siodło! juuuupiiii !!!! nagrody były po prostu piękne! a no i jeszcze smakołyki dla koników hehe. I runda honrowa, trening z flotką się przydał - Meteor przyjął flotke bez problemy , za Fuksiastym co prawda ledwo co galopowaliśmy, bo Fuks koniecznie chciał przejechac runde z gracją hehe, Kasia go nie umiała upchać heh, a runda honorowa w L była jeszcze fajniejsza, bo 1 i 2 miejsce zajęły dwie dziewczyny, które jechały na 1 koniu - więc jedne okrążenie przejechała właścicielka konia, potem szybko w biegu zeskakiwała z tarantowatego ogra i wskakiwała następna, żeby dalej poprowadzić runde w galopie super to było!

Ogólnie zawody były super ! Czekam za rok - następnych zawodów stajni Trot! i mam nadzieję, że impreza rozrośnie się i przyjedzie jeszcze wiecej uczestników z zewnątrz ! A dziewczynki sie podszkolą i zaprezentują jeszcze lepiej


Viki

14 lipca zawody ujeżdżeniowe na Ossach. Dzień zaczął się niestety kilkoma nieprzyjemnymi wydarzeniami. Było widać, że dzień zapowiada się na naprawdę pechowy. Kiedy przygotowania trwały do wczesnego rana, ale i tak się spóźniłam. Przy zamykaniu dolnych drzwi boksu, górna krata z całym impetem uderzyła mnie w tył głowy, w rezultacie usiadłam pod drzwiami boksu i... zasnęłam. Mieliśmy co najmniej 30minut spóźnienia. Ale niestety to nie koniec pecha. Do konkursu klasy P zostało mnóstwo czasu, więc po prostu stepowaliśmy sobie spokojnie, czasem podkłusowywując by nie zasnąć. Byłam dumna z mojego konia, że potrafiła spokojnie przejść obok ogiera. No po prostu genialne to było, zwłaszcza, że jeszcze dzień wcześniej grzała się do dosłownie wszystkich koni. No ale tak pięknie być nie mogło. Z Drakusią stępowaliśmy sobie spokojnie, nic się nie działo, a tu mi nagle Draka się pode mną kładzie. No po prostu. Szła sobie spokojnym stepem, a tu ciach, jedna noga w piachu - myślałam, że się potknęła, a tu druga noga w piachu, i koń leży. Zeszłam z niej, i zastanawiałam się co się stało... nie wiedziałam, pierwsze co mi przyszył na myśl, to to, że mój koń zasłabł, że cos jej się stało, więc delikatnie próbowałam zmusić ją do wstania pociągając za wodze, i lekko uderzając batem. A ta nieruchoma leży sobie. Naprawdę się przestraszyłam, nie wiedziałam co jej jest. Okazało się, że Drace było po prostu gorąco, bo chwilkę po nieruchomym leżeniu, chciała spróbować przewrócić się na bok! W kocu po którymś bacie zaczęła się podnosić, ale jak! Stanęła mi na stopę, i całym ciężarem przy podnoszeniu się wbiła mi ją do ziemi... Jaki to był ból, myślałam, że to już koniec - noga złamana. Tata pomógł mi dojść do ławki, a Monika wsiadła na chwilę na Drakę. Stopa spuchnięta i siwa. Wszyscy mieli ze me niezły polew, nawet co niektórzy robili mi zdjęcia jak siedzę z nogą w zimnej wodze... No nic, tata posmarował mi nogę alkacetem, a pan Andrzej dał nam bandaż, który w rezultacie przydał się do wyczyszczenia siodła i konia z piachu Całkiem sympatyczny człowiek. Opryskał mi nawet Drakę swoim środkiem na owady, i to przez niego Draka ma teraz ksywkę "kaskader" Strasznie mi się podoba, i ciągłe do niej tak mówię

Przyszedł czas na klasę P, i zabraliśmy się za rozgrzewkę. Żałuję, że przećwiczyliśmy kontrgalop tylko kilka razy... W drugim przejeździe tuż przed zakrętem Draka zmieniła nogę... no cóż. Właściwie musiałam się zdecydować na dużą zmianę tuż przed przejazdem. Skróciłam strzemiona. Kiedy miałam je dłuższe, cały czas moja stopa cierpiała, i ciężko było mi dać piętę w dół. W kazym razie pierwszy przejazd zaczął się od krzywego wjazdu. Cała reszta jakoś nam szła, praktycznie same 6 i po jednej 5 i 7. Ocenę 7 to wiadomo za co - za kłus pośredni 5 dostałam za woltę, za mała była. I tak skończyliśmy przejazd z wynikiem 59.5% Drugi przejazd wypadł gorzej... wszystko prawie tak samo jak w pierwszym przejeździe, tylko wydłużyłam strzemiona - bolało jak nie wiem, ale po pierwszym przejeździe dowiedziałam się, że wyśmiano mnie za moje zagalopowanie :( wiec je wydłużyłam. I dostałam 3 za kontrgalop, za tą zmianę nogi. Mimo wszystko z 59,5% i z 3 miejsca jestem zadowolona, bo prawdę mówiąc, to dopiero drugie zawody Draki, a pierwsze w klasie P

Super były naprawdę te zawody, choćby pod względem organizacji było mnóstwo do picia, zarówno jak i dla koni i dla jeźdźców, i były nawet osoby przydzielone do pomocy. Takie "hostessy" Można było nawet powierzyć na chwilkę konia, do potrzymania czy nawet poprosić by na chwilkę na niego wsiąść. Genialne to było, bardzo mi się podobało Dużo sponsorów, nawet telewizja była Czysty geniusz I nagrody wcale nie skromne Za trzecie miejsce dostałam puchar, flotkę, śliczny granatowy potnik, smakołyki dla konia, książkę o sekretach końskiego umysłu, koszulkę z logiem stajni Trot i napisem i dyplom w teczce. Zaszaleli, nie powiem, że nie Hmm... to ciekawe co w takim razie było za pierwsze

Wiecie, fajnie tak, kiedy gablotka z zawodów zaczyna się wypełniać. Na razie jest jeszcze skromna, ale poczekajcie jeszcze kilka lat No tak, i od ostatnich zawodów mój koń ma wakacje Stwierdziłam, że na razie wypełniła swoją rolę co do zawodów i ujeżdżenia, także teraz czekają ją dwa tygodnie takiego luzu A później zabieramy się już za skoki Na koniec sezonu może pojechalibyśmy jakąś LL?

***


TV Sfera wyemitowała reportaż z zawodów, którego opis zamieściła też na swej stronie internetowej:

ZAWODY KONNE - wtorek, 17 lipiec 2007

Pierwsze amatorskie zawody ujeżdżeniowe zorganizowane przez stajnię Trot odbyły się w Ossach.

Wspaniałe sportowe emocje towarzyszyły wszystkim zawodniczkom biorącym udział w pierwszych amatorskich zawodach ujeżdżeniowych, zorganizowanych przez stajnię Trot. Pomysł zorganizowania zawodów okazał się strzałem w dziesiątkę. To nie tylko sportowa rywalizacja o miejsce na podium, ale dobra zabawa i miłość do koni. W klasie P, która przeznaczona jest dla doświadczonych zawodników wygrała Katarzyna Jaszek na koniu Fuks, drugie miejsce zdobyła Sonia Golicz na koniu Meteor a trzecie, Klaudia Kuś na koniu Draka. W klasie L najlepsza okazała się Sonia Brzozowska na koniu Bayer. Drugie miejsce w klasie L zdobyła Magdalena Pyka na Wigorze, a trzecie Sabina Lenart na koniu Bayer.