W zawodach ogółem miało startować 7 osób w klasie L i 6 w P, co oznaczało w sumie 24 przejazdy. Oprócz osób
z naszego regionu zgłosili się zawodnicy ze świerklańca, Piekar i Gliwic. Niestety nie wszystkim udało się
dojechać, tak więc o ile konkurs L odbył się zgodniez planem, o tyle w klasie P stanęło na 6 przejazdach.
Spośród zaproszonych zawodników zjawili się: Sonia Brzozowska i Sabina Lenart, które "podzieliły się"
między sobą przejazdami na 10-letnim, małopolskim ogierze o imieniu Bayer...
KLASA L-3
Miejsce Zawodnik Koń Stajnia Wynik 1 Brzozowska Sonia Bayer Swierklaniec 61,67 2 Pyka Magdalena Wigor Piekary 56,25 3 Lenart Sabina Bayer Swierklaniec 55,42 4 Bąbik Anna Dewil prywatny 52,08 5 Molik Klaudia Alma Pasjonat 50,83 6 Zymela Julia Orfea Pasjonat 50,83 7 Kudela Ewelina Klementyna Pasjonat 45,42
KLASA P-7
Miejsce Zawodnik Koń Stajnia Wynik 1 Jaszek Katarzyna Fuks Trot 62,00 2 Golicz Sonia Meteor Trot 61,50 3 Kuś Klaudia Draka Trot 59,50
Oba konkursy mimo pewnej "egzotyczności" spotkały się ze sporym zainteresowaniem około stuosobowej
publiczności, która potrafiła docenić starania jeźdźców i koni, a każdą parę nagradzała brawami. Na
imprezie zjawili się też reporterzy z lokalnej gazety "Gwarek" i z telewizji SFERA TV, była więc "oprawa
medialna", dzięki której - mamy nadzieję - w przyszłym roku będzie więcej zawodników, koni no i oczywiście
widzów
Nie brakło też akcentów westernowych:
a nawet zwolenników rumaków mechanicznych.
Były również potrawy z grilla, zimne piwo, możliwość pojeżdżenia quadami, wieczorem - muzyka i tańce,
a dla najmłodszych - zjeżdżalnie, wata cukrowa, stoiska z zabawkami oraz konkursy z nagrodami.
Na zakończenie jeszcze raz pragniemy bardzo gorąco podziękować osobom i instytucjom, które umożliwiły nam
zorganizowanie zawodów:
- panu Grzegorzowi Czapli, wójtowi gminy Ożarowice,
- panu Jerzemu Jóźwikowi, dyrektorowi biura Lokalnej Grupy Działań "Brynica to nie granica",
- pani Róży Szydło, dyrekto Biblioteki i Ośrodka Kultury w Ożarowicach,
- Zarządowi Ochotniczej Straży Pożarnej w Ossach,
- Kołu Gospodyń Wiejskich w Ossach,
Bardzo serdecznie dziękujemy także sponsorom:
- panu Jackowi Bara i Zakładowi Rześniczo - Wędliniarskiemu BARA
- panu Hubertowi Blochelowi i Zakładowi Przetwórstwa Mięsnego HEH
- Telewizji "SFERA TV" z Rudy Sląskiej za patronat medialny
Dziękujemy również wszystkim zawodnikom i ich luzakom, widzom oraz tym wszystkim, którzy na wiele sposobów
służąc nam radą i pomocą stali się współorganizatorami imprezy.
I jeszcze, jak zwykle, sięgniemy do blogów:
Soniq
Noo... było ostro kilka dni przed zawodami trening taki, że nic tylko wtulić się w Meteora i płakać,
płakać, płakać... eech No a teraz ?! Troche mam problemy ze skupieniem się nad notką, bo siedzimy
sobie na tarasie - ja pisze notke z laptopa Przecinka, Pumcia siedzi obok i puszcza śmieszne teksty ze
swojego laptopa, Przecinek szydełkuje uszy dla konia a Aga czyta "Harmonie jeźdzca i konia" - no i w
trakcie zgrywamy jeszcze filmiki z zawodów i cieszymy się, że w cieniu jest tak przyjemnie i zwiewnie
a Tomek siedzi w domu, w pokoju i pisze relacje z zawodów na strone Stajni Trot
Zawody były suuupeeer (później dołożę fotki i filmiki ) ale było po prostu ekstra choć konkurencja
przyjechała w małych ilościach - ale nadrobimy to w przyszłym roku heh, ale jaka konkurencja ! Tarantowaty
ogierek do klasy L - no śliczny, piękny i w ogóle wspaniały z dwoma amazonkami ze świerklańca no i gniady
Wigor z Piekar śląskich, który też miał baaardzo piękny ruch . Wszystko do L-ki - jeszcze miały
przyjechać konie z Gliwic do klasy P - ale niestety nie przybyły .
Dziewczynki poradziły sobie na rumakach całkiem nieśle jak na możliwości ich i koników - no! Było ładnie!
Ania zajęła 5 miejsce w L - zaraz po dwukrotnym miejscu ciapkowatego łogra i eksekwo z nim 2 miejsca Wigora -
Dewil uplasował się na 4 i 5 miejscu więc było być z czego dumnym .
Były różne dziwne sytuacje - tarzająca się Draka z siodłem i z Klaudią, niegalopująca Klema, biegający kucyk
ale poza tym - wszystko w porządku . Runda P w rodzinnym gronie - Draka, Fuks, Meteor - no to podium
było hehe.Program P-7 z najtrudniejszym elementem - kontrgalopem - w miarę został przez nas opanowany
. Pierwsza startowała Draka, a później my z Meteorem który oczywiście objeżdżając czoworbok - musiał
sobie bryknąć i w ogóle pokwiczeć ale potem zebrał się w sobie i jeeeedziemy . Za dużo się
naooglądałam tej L-ki no i w pewnym momencie, już pod koniec programu w punkcie C powstała w mojej głowie
pustka - Młody nawet chciał galopować - ale mu nie pozwoliłam - no i w ogóle nie wiedziałam co dalej ?!
w końcu upragniony dzwonek o pomyłce i pani Sędzia mnie oświeciła, że w C było zagalopowanie
mimo moich pomyłek - Młody jak zwykle wszystko za mnie załatwił i zaprezentował się na 60 % hehe. Przecinek
był tak dokładny na Fuksiastym, że nie mieliśmy szans - poprzeczka została podniesiona tak wysoko, że
pozostaje nam tylko wracać na ujeżdżalnie i ćwiczyć z Młodym dokładność i dokładność i dokładność
hehe. Także pobiła nas na 60,5% hehe. Draka 59,5%, ale drugi przejazd już niestety 55,5% gdzie my z
Kasią troszkę się pościgałyśmy i ostatecznie Kasia na Fuksiastym miała 62%, a ja na Meteorze 61,5% heh.
Organizacja była super ! Jak wjeżdżało się na czworobok, to Tomek mówił o każdym jeźdzcu i koniu - o ich
osiągnięciach itp.... a tekst o nas brzmiał mniej więcej tak: "Sonia ma 18 lat, jest członkiem stajni Trot,
jeździ konno od 8 lat i jest zdobywczynią Wicemistrzostwa Polski Amatorów w Ujeżdżeniu na tym koniu.
Koń Meteor to 6 letni wałach. Po ogierze San i klaczy Mira, szkolony ujeżdżeniowo (klasa P) i skokowo obecnie
do wysokości 110cm. Sonia jest właścicielką Meteora od samego początku, czyli od urodzenia." Ten tekst "od
urodzenia" był po prostu wspaniały no prawie mi łezki poleciały jak wjeżdzałam na czworobok i w sekundzie
przypomniała mi się cała historia... a na dekoracji tak sobie myślałam, że może i marzyłam o wygrywaniu
zawodów, ale w najsmielszych marzeniach nie wierzyłam, że będziemy Wicemistrzami Polski, albo, że w ciągu
roku kilkakrtonie będziemy zdobywać podium ! to było po prostu piękne i może dlatego tak odpłynęłam
na programie, bo głównie byłam myślami gdzie indziej - jechaliśmy z Meteorem program na pamięć, dopóki się
nie obudziłam i nie zapytałam samej siebie- co teraz ?! hehe. I była piękna muzyczka w trakcie przejazdów -
choć tradycyjnie swojej nie pamiętam i piękny dzwoneczek i w ogóle całkiem spora publiczność, dużo
znajomych ludzi i przemili jak zwykle sympatyczni - stajenkowicze z naczelnym najwspanialszym fotografem -
Nongie i jak zwykle w humorze Alienem hehe. No i Omega z pozytywnym uśmiechem i sędziowie z Panewnik
no i Gabryśki hehe.
Zdobyliśmy z Młodziakiem 2 miejsce i dostaliśmy puchar za wygraną w Stajni Trot, koszulkę, teczkę z dyplomem
i żel pod siodło! juuuupiiii !!!! nagrody były po prostu piękne! a no i jeszcze smakołyki dla
koników hehe. I runda honrowa, trening z flotką się przydał - Meteor przyjął flotke bez problemy ,
za Fuksiastym co prawda ledwo co galopowaliśmy, bo Fuks koniecznie chciał przejechac runde z gracją
hehe, Kasia go nie umiała upchać heh, a runda honorowa w L była jeszcze fajniejsza, bo 1 i 2 miejsce
zajęły dwie dziewczyny, które jechały na 1 koniu - więc jedne okrążenie przejechała właścicielka konia,
potem szybko w biegu zeskakiwała z tarantowatego ogra i wskakiwała następna, żeby dalej poprowadzić runde
w galopie super to było!
Ogólnie zawody były super ! Czekam za rok - następnych zawodów stajni Trot! i mam nadzieję, że
impreza rozrośnie się i przyjedzie jeszcze wiecej uczestników z zewnątrz ! A dziewczynki sie podszkolą
i zaprezentują jeszcze lepiej
Viki
14 lipca zawody ujeżdżeniowe na Ossach. Dzień zaczął się niestety kilkoma nieprzyjemnymi wydarzeniami.
Było widać, że dzień zapowiada się na naprawdę pechowy. Kiedy przygotowania trwały do wczesnego rana,
ale i tak się spóźniłam. Przy zamykaniu dolnych drzwi boksu, górna krata z całym impetem uderzyła mnie
w tył głowy, w rezultacie usiadłam pod drzwiami boksu i... zasnęłam. Mieliśmy co najmniej 30minut
spóźnienia. Ale niestety to nie koniec pecha. Do konkursu klasy P zostało mnóstwo czasu, więc po
prostu stepowaliśmy sobie spokojnie, czasem podkłusowywując by nie zasnąć. Byłam dumna z mojego konia,
że potrafiła spokojnie przejść obok ogiera. No po prostu genialne to było, zwłaszcza, że jeszcze dzień
wcześniej grzała się do dosłownie wszystkich koni. No ale tak pięknie być nie mogło. Z Drakusią
stępowaliśmy sobie spokojnie, nic się nie działo, a tu mi nagle Draka się pode mną kładzie. No po prostu.
Szła sobie spokojnym stepem, a tu ciach, jedna noga w piachu - myślałam, że się potknęła, a tu druga
noga w piachu, i koń leży. Zeszłam z niej, i zastanawiałam się co się stało... nie wiedziałam, pierwsze
co mi przyszył na myśl, to to, że mój koń zasłabł, że cos jej się stało, więc delikatnie próbowałam
zmusić ją do wstania pociągając za wodze, i lekko uderzając batem. A ta nieruchoma leży sobie. Naprawdę
się przestraszyłam, nie wiedziałam co jej jest. Okazało się, że Drace było po prostu gorąco, bo chwilkę
po nieruchomym leżeniu, chciała spróbować przewrócić się na bok! W kocu po którymś bacie zaczęła się
podnosić, ale jak! Stanęła mi na stopę, i całym ciężarem przy podnoszeniu się wbiła mi ją do ziemi...
Jaki to był ból, myślałam, że to już koniec - noga złamana. Tata pomógł mi dojść do ławki, a Monika
wsiadła na chwilę na Drakę. Stopa spuchnięta i siwa. Wszyscy mieli ze me niezły polew, nawet co niektórzy
robili mi zdjęcia jak siedzę z nogą w zimnej wodze... No nic, tata posmarował mi nogę alkacetem, a pan
Andrzej dał nam bandaż, który w rezultacie przydał się do wyczyszczenia siodła i konia z piachu
Całkiem sympatyczny człowiek. Opryskał mi nawet Drakę swoim środkiem na owady, i to przez niego Draka
ma teraz ksywkę "kaskader" Strasznie mi się podoba, i ciągłe do niej tak mówię
Przyszedł czas na klasę P, i zabraliśmy się za rozgrzewkę. Żałuję, że przećwiczyliśmy kontrgalop tylko
kilka razy... W drugim przejeździe tuż przed zakrętem Draka zmieniła nogę... no cóż. Właściwie musiałam
się zdecydować na dużą zmianę tuż przed przejazdem. Skróciłam strzemiona. Kiedy miałam je dłuższe, cały
czas moja stopa cierpiała, i ciężko było mi dać piętę w dół. W kazym razie pierwszy przejazd zaczął się
od krzywego wjazdu. Cała reszta jakoś nam szła, praktycznie same 6 i po jednej 5 i 7. Ocenę 7 to wiadomo
za co - za kłus pośredni 5 dostałam za woltę, za mała była. I tak skończyliśmy przejazd z wynikiem
59.5% Drugi przejazd wypadł gorzej... wszystko prawie tak samo jak w pierwszym przejeździe, tylko
wydłużyłam strzemiona - bolało jak nie wiem, ale po pierwszym przejeździe dowiedziałam się, że wyśmiano
mnie za moje zagalopowanie :( wiec je wydłużyłam. I dostałam 3 za kontrgalop, za tą zmianę nogi.
Mimo wszystko z 59,5% i z 3 miejsca jestem zadowolona, bo prawdę mówiąc, to dopiero drugie zawody Draki,
a pierwsze w klasie P
Super były naprawdę te zawody, choćby pod względem organizacji było mnóstwo do picia, zarówno jak
i dla koni i dla jeźdźców, i były nawet osoby przydzielone do pomocy. Takie "hostessy" Można było
nawet powierzyć na chwilkę konia, do potrzymania czy nawet poprosić by na chwilkę na niego wsiąść.
Genialne to było, bardzo mi się podobało Dużo sponsorów, nawet telewizja była Czysty geniusz
I nagrody wcale nie skromne Za trzecie miejsce dostałam puchar, flotkę, śliczny granatowy potnik,
smakołyki dla konia, książkę o sekretach końskiego umysłu, koszulkę z logiem stajni Trot i napisem
i dyplom w teczce. Zaszaleli, nie powiem, że nie Hmm... to ciekawe co w takim razie było za pierwsze
Wiecie, fajnie tak, kiedy gablotka z zawodów zaczyna się wypełniać. Na razie jest jeszcze skromna, ale
poczekajcie jeszcze kilka lat No tak, i od ostatnich zawodów mój koń ma wakacje Stwierdziłam,
że na razie wypełniła swoją rolę co do zawodów i ujeżdżenia, także teraz czekają ją dwa tygodnie takiego
luzu A później zabieramy się już za skoki Na koniec sezonu może pojechalibyśmy jakąś LL?
TV Sfera wyemitowała reportaż z zawodów, którego opis zamieściła też na swej stronie internetowej:
ZAWODY KONNE - wtorek, 17 lipiec 2007
Pierwsze amatorskie zawody ujeżdżeniowe zorganizowane przez stajnię Trot odbyły się w Ossach.
Wspaniałe sportowe emocje towarzyszyły wszystkim zawodniczkom biorącym udział w pierwszych amatorskich zawodach ujeżdżeniowych,
zorganizowanych przez stajnię Trot. Pomysł zorganizowania zawodów okazał się strzałem w dziesiątkę. To nie tylko sportowa rywalizacja
o miejsce na podium, ale dobra zabawa i miłość do koni. W klasie P, która przeznaczona jest dla doświadczonych zawodników wygrała
Katarzyna Jaszek na koniu Fuks, drugie miejsce zdobyła Sonia Golicz na koniu Meteor a trzecie, Klaudia Kuś na koniu Draka. W klasie L
najlepsza okazała się Sonia Brzozowska na koniu Bayer. Drugie miejsce w klasie L zdobyła Magdalena Pyka na Wigorze, a trzecie Sabina
Lenart na koniu Bayer.