Konsultacje z Anną Piasecką

11 lipca Gosia wraz z Elą pojechały do mysłowickiej "Arabki" na konsultacje z panią Anną Piasecką. Rzecz jasna wraz z nimi pojechały także Fuks z Łatkiem. Mimo wszechobecnego upału jazdy nie były aż tak wielkim hardcorem z tego względu, że "Arabka" położona jest w miłej, spokojniej, zielonej i nieco chłodniejszej od otoczenia dolince, a i trochę cienia na placu do jazdy się znalazło.



Patrząc na początkowe chwile jazdy Gosi uśmiechałem się pod nosem nieco melancholijnie. Nie tak dawne to przecież były czasy, gdy takie np. chody boczne był celem treningów Fuksa i ich punktem kluczowym. Tymczasem teraz ustępowania i trawersy zostały zaaplikowane jako rozgrzewka, na samym początku jazdy...

Trening miał nieco odmienny charakter od tego, co Gosia robi we własnym zakresie. Widać było dobitnie, że każdy trener ma swoje metody szkoleniowe, swoje podejście do konia i swoją filozofię jazdy konnej. Pod tym względem konsultacje był bardzo owocne, dały bowiem inne spojrzenie na postawę Fuksa i na to, jak należy z nim pracować w przyszłości. Podstawową sprawą, na którą zwóciła uwage pani Ania, była tendencja do zbyt niskiego ustawiania głowy konia w dole. Oczywiście opuszczona głowa jest sygnałem zaangażowania konia w pracę, jednakże tu nie towarzyszyło temu równie silne zaangażowanie zadu, co rzutowało na równowagę, odbijało się też na pracy grzbietu i na ogólnej jakości chodów. Fuks został więc poproszony o chodzenie podczas jazdy z głową podniesioną, co było dla niego na początku całkowitą i niezbyt zrozumiałą nowością.



Podniesieniu głowy towarzyszyło polecenie trzymania konia na bardzo lekkich wodzach i ingerowaniu w ustawienie tylko w tych chwilach, w których Fuks sam chciał zmienić swoją postawę. Miało to na celu wyeliminowanie nieco siłowego trzymania go za pysk w zebraniu, które na dłuższą metę mogło zmienić się w przeganaszowanie. Koń po prostu sam musiał zrozumieć, że powinien iść w odpowiedniej pozycji i nie powinien jej zmieniać.



Kolejnym zagadnieniem było utrzymanie rytmu kłusa. Fuksiak ma tendencję do dodawania kłusa metodą nie tyle robienia wyraźnie dłuższych kroków, co robienia nieco dłuższych kroków przy jednoczesnym szybszym ich stawianiu. Tu została zwrócona uwaga na konieczność dokładniejszego dyktowania tempa konikowi dosiadem w kłusie anglezowanym. Pani Ania parokrotnie też poleciła użyć lekko bacika, co dla konia było rzeczą raczej niezwyczajną i na początku oczywiście nieco irytującą. Od kłusa nastąpiło przejście do galopu i znów kilka uwag co do jakości tego chodu.



Wreszcie na koniec - gwóźdź programu: Gosia poprosiła o poradę dotyczącą lotnej zmiany nogi w galopie. Przypomnijmy: lotnej Fuks nauczył się z pomocą jazdy na drągach. Jednakże charakter(ek) konia jest tego rodzaju, że po wykonaniu owej lotnej prawie zawsze zwierzak przyspieszał, lub wręcz kilka kroków ponosił. Zabawne było, że gdy pani Ania usłyszała o konsultacjach co do lotnej, ku naszemu zdziwieniu nieco pogardliwie prychnęła, że w tym ćwiczeniu nie ma przecież nic trudnego i może je wykonać nawet trzylatek. Tak orzekła, po czym... udowodniła swoje słowa, polecając wykonać ćwiczenie z określoną sekwencją pomocy wspomaganych nieco bacikiem. O ile za pierwszym razem Fuks troszkę poniósł, o tyle za drugim - nie, a za trzecim wykonał w pełni prawidłową i spokojną lotną od zadu. Znaczy: pani Ania miała rację !...



Po Gosi lekcję miała Ela - niestety zająłem się po jeździe Fuksem i nie dane było mi przysłuchiwać się i przyglądać temu treningowi. Ela jednak po jeździe wyglądała na zadowoloną.



Konsultacje, trzeba powiedzieć, były ciekawe. Wprawdzie zajęto się podczas nich tylko kilkoma konkretnymi elementami, ale zrobiono to bardzo skutecznie, pokazując przy tym całkiem nowe podejście do sposobu prowadzenia i treningu, i konia jako takiego. Bardzo cenne było w efekcie pokazanie, jak ważne jest urozmaicenie zajęć z koniem, a do jakich błędów może doprowadzić prowadzenie go podczas jazd stale w jeden określony sposób. Zachęceni tym treningiem zamierzamy już niedługo pojawić się na jego kolejnej, sierpniowej edycji, która ma odbyć się w Bolęcinie. A póki co za tydzień jedziemy do Rybnika na inne konsuktacje - tym razem z panią Małgorzatą Hansen. Raport z tego wydarzenia - już za kilka dni.




Skomentuj w Księdze Gości Stajni TROT !

(C) Tomek_J