Mróz ostro szczypie w uszy, śnieg sypie w oczy, wiatr łeb urywa - słowem wspaniała pogoda na teren ! Sonia tym
zmotywowana () ocknąwszy się pewnego ranka ze snu zimowego i zwlókłszy się
z ciepłego wyrka postanowiła zażyć rozkoszy mroźno-wietrzno-śnieżnych wędrówek po okołosączowskich lasach.
Jako nadworny fotoreporter dostąpiłem zaszczytu towarzyszenia jej
w konikowym spacerze, posługując się wszakże końmi mechanicznymi z napędem na cztery kopyta. Zaś celem naszej
wyprawy było jezioro w Swierklańcu - co zresztą widac na załączonych obrazkach...