Klinika z Anky van Grunsven

10-11.03.2011



W dniach 10-11 marca 2011 r. odbyła się zorganizowana przez HorseSport ( http://www.horsesport.pl/ ) klinika z Anky van Grunsven tyleż utytułowaną, co kontrowersyjną zawodniczką ujeżdżenia. Klinika od początku budziła wiele różnych emocji. Na forach internetowych wrzało od słów oburzenia jak i zachwytów. Postanowiłam przekonać się na własne oczy jaka jest Anky i wraz z Mariolą udałyśmy się wczesnym rankiem w czwartek w kierunku Warszawy. Mimo dużego zapasu czasowego ledwie zdążyłyśmy! Ach polskie drogi - miała rację Chmielewska pisząc w jednej z książek, że poruszanie się znacznie ułatwiłyby znaki za napisem OBJAZD ustawione wokół granic naszego kraju... Klinika była zorganizowana w Kuźni Nowowiejskiej ( http://www.agrokuznia.com/strony_htm/Witamy.php ). Nie miałyśmy żadnych problemów z trafieniem! Organizatorzy zadbali o zawieszeniem wskazówek dojazdu na drodze dojazdowej. Kuźnia to duży i bardo zadbany ośrodek. Ogromna hala do jazdy jest połączona ze stajnią. Na zewnątrz znajduje się plac do jazdy, kryty lonżownik i kryta karuzela. Na miejscu jest też hotel i restauracja oraz karczma.





Plan kliniki wyglądał następująco:

Dzień pierwszy - 10.03.2011 (czwartek)

10:00 - 11:00 - Seminarium weterynaryjne: Schorzenia kręgosłupa u koni - pokaz badania klinicznego na hali
11:00 - 11:45 - Przerwa i poczęstunek
11:45 - 12:00 - Oficjalne otwarcie kliniki
12:00 - 14:15 - Sesje treningowe (cz. I):
12:00 - 12:45 - Wstęp do pracy z młodym koniem
12:45 - 13:30 - Poprawienie jakości kłusa
13:30 - 14:15 - Poprawieni jakości galopu
14:15 - 15:00 - Przerwa (poczęstunek) / Seminarium weterynaryjne: Schorzenia kręgosłupa u koni - wykład
15:00 - 17:15 - Sesje treningowe (cz. II):
15:00 - 15:45 - Studium dosiadu
15:45 - 16:30 - Piaff i pasaż - dosiad i działanie pomocy
16:30 - 17:15 - Piruety w galopie
17:15 - 18:00 - Podsumowanie sesji treningowych
19:00 - 20:00 - Konferencja prasowa (wstęp tylko dla Gości i VIP)
20:00 - Rozpoczęcie bankietu z udziałem Anky van Grunsven (wstęp tylko dla Gości i VIP)

Dzień drugi - 11.03.2011 (piątek)

10:00 - 10:15 - Otwarcie drugiego dnia kliniki
10:15 - 12:30 - Sesje treningowe (cz. I):
10:15 - 11:00 - Wstęp do pracy z młodym koniem
11:00 - 11:45 - Praca nad skupieniem/koncentracją konia
11:45 - 12:30 - Kontakt
12:30 - 13:15 - Przerwa i poczęstunek / Seminarium weterynaryjne: Stretching koni - wykład
13:15 - 15:30 - Sesje treningowe (cz. II):
13:15 - 14:00 - Lotne zmiany nóg w galopie w seriach
14:00 - 14:45 - Lotne zmiany nóg w galopie co tempo
14:45 - 15:30 - Piaff i pasaż - poprawienie jakości elementu. 15:30 - 16:30 - Podsumowanie kliniki, pytania-odpowiedzi zawodników i publiczności. 16:30 - 17:00 - Przerwa
17:00 - 18:00 - Seminarium weterynaryjne: Stretching koni - pokaz na hali

W klinice wzięły udział pary na bardzo różnym poziomie zaawansowania. Od czterolatka po konie Grand Prix. Dobór par spowodował, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Anky poprowadziła jazdy bardzo interakcyjnie. Komunikowała się zarówno z zawodnikami jak i z publicznością, która była stale zachęcana do zadawania pytań.

Pierwszy dzień upłynął na pracy nad podstawami i dostosowaniem jeźdźców do metod Anky. Anky bardzo dociekliwie dopytywała o stosowane pomoce, wymagała dokładnego wytłumaczenia DLACZEGO dane pomoce stosuje jeździec, a następnie to korygowała zgodnie ze swoją wizją treningu, która wygląda mniej więcej tak:

ˇ Należy stosować jak najprostsze pomoce. Chodzi o to żeby nie komplikować komunikacji z koniem. Wodza ma służyć do hamowania, łydka do aktywizowania. Według Anky przejścia w dół powinny być wykonywane bez łydek. Jeśli wszystko idzie jak należy nie powinno się w ogóle działać pomocami. Pomocy należy używać wtedy gdy chcemy uzyskać jakiś efekt np. zmianę tempa, zmianę nogi.
ˇ Bardzo dużo uwagi poświęciła jeździe w stylu "wewnętrzna łydka do zewnętrznej wodzy". Powiedziała, że ten sposób jazdy jest powszechny i często spotyka się z tym problemem na klinikach, ale nikt nie umie jej wytłumaczyć, po co w ten sposób jeździć. Również w Kuźni nikt nie umiał tego dobrze wyargumentować. Anky uważa, że taka jazda zakłóca równowagę konia i nie pozwala mu się zbalansować gdyż koń jest stale przepychany na zewnątrz. Owszem jest wskazana gdy koń kładzie się w zakręcie i musimy temu zapobiec ale natychmiast po osiągnięciu efektu łydki powinny przestać działać.
ˇ Krytyce poddała również użycie zewnętrznej łydki na łuku. Według Anky cofanie zewnętrznej łydki na kole to robienie koniowi zamieszania w głowie. Zewnętrzna łydka jest od tego żeby przesunąć koniowi zad. Trzymając łydkę cofniętą na kole prowokujemy go do tego żeby zad wpadał do środka. Ponadto wymagamy od konia żeby raz nie reagował na zewnętrzną łydkę (właśnie na łukach) a raz wręcz przeciwnie - zależy nam żeby przesuwał zad (np. w trawersie).
ˇ Anky uznaje prowadzenie konia równo na obydwu wodzach niezależnie od wykonywanego elementu. Na obydwu wodzach powinien być ten sam nacisk, dzięki czemu łatwiej osiągniemy wyprostowanie.
ˇ Według Anky kontrola szybkości to podstawowa kwestia. Koń powinien cały czas pozostawać przed łydką i sam się nieść. W tym celu należy często zmieniać tempo a także ramy, w których prowadzimy konia. Nawet konie Grand Prix ustawiała dość nisko. Tutaj szybko się okazało, że wielu jeźdźców pcha łydkami i trzyma wodzami. Anky jak mantrę powtarzała "Give and Go" czyli oddaj wodze i jedź mocno do przodu. Takie wysyłanie do przodu należy konsekwentnie stosować, gdy tylko koń sam z siebie zwalnia. To koń musi się nauczyć trzymać zadane tempo.

Przykładowe ćwiczenia Anky na różne przypadki:

ˇ dla konia krzywego na kole, któremu zad wypada na zewnątrz - należy jechać jakby trawersem. Przód po większym obwodzie, a zad w środku po nieco mniejszym.
ˇ dla konia wykonującego gwałtownie przejścia w dół np. kłus -> stęp - należy zwalniać tempo jak najbardziej, ale nie robić przejścia w dół tylko gdy już prawie prawie koń przeszedł do stępa ruszyć zdecydowanym kłusem.
ˇ przy piruetach w galopie gdzie pojawiły się rozmaite błędy: utraty rytmu, skakanie, skrzywienie Anky pracowała najpierw nad poprawą jakości galopu wykonując mnóstwo zmian tempa. Dopiero, gdy uzyskała naprawdę aktywnie galopującego konia zachęcała do wykonania piruetów metodą coraz mniejszych kół w trawersie. Dużym problem okazała się tu nadaktywność wewnętrznej łydki oraz nadmierne zgięcie powodujące utratę równowagi w piruecie. Anky zachęcała w takiej sytuacji do wykonania piruetu w odwrotnym ustawieniu.
ˇ dla konia nadmiernie zainteresowanego otoczeniem - należy obserwować uszy konia, które powinny być skierowane na jeźdźca. Jeśli jest inaczej (zwłaszcza, jeśli uszy są do przodu) należy szybko konia zainteresować jakimś ćwiczeniem.
ˇ na problemy z równowagą w ciągach - utrzymanie konia przed łydką i kontrola konia żeby nie zgadywał, kiedy zaczyna się ciąg. Jazda do przodu, kilka kroków ciągiem, powrót ustępowaniem od łydki i znów jazda do przodu.
ˇ na problemy z ustępowaniem od łydki - kilka kroków ustępowania, kilka kroków na wprost.
ˇ na problemy z lotnymi zmianami - podobnie jak przy piruetach najpierw była praca nad tempem i aktywnością galopu. Anky robi zmiany głównie od zewnętrznej łydki (dopuszczalne jest zastosowanie zewnętrznej wodzy). Chodzi o to, aby utrzymać konia maksymalnie prostego w trakcie zmiany. Głowa powinna być skierowana w wprost, równy kontakt na obu wodzach, a sygnał do zmiany dajemy przesuwając zewnętrzną łydkę nieco w tył, po czym natychmiast łydka wraca na swoje miejsce. Tu również pojawiło się sporo problemów z wewnętrzną łydką, która powodowała skrzywienie i utrudniała zmiany. Problemem była też aktywność, na co Anky zalecała zrezygnować z kolejnej lotnej na korzyść aktywnej jazdy do przodu i dopiero po odzyskaniu właściwej jakości galopu powrót do zmian. Zmniejszenie ilości dawanych pomocy zadziałało bardzo dobrze - o ile wcześniej amazonki miały problem, że koń sam robił lotne i raz co dwa a raz co tempo to po przestawieniu się na zmianę od zewnętrznej łydki problem zniknął
ˇ na problemy z pasażem najskuteczniejszym remedy okazała się jazda wyciągniętym kłusem na przemian z pasażem. Osiągnięty tym sposobem impuls procentował obszernością i kadencją w pasażu. Piaffy rozpoczynały się ze stępa ale przy jakichkolwiek błędach należało bardzo aktywnie ruszyć kłusem.

Zadziwiająca była spostrzegawczość Anky i jej trzeźwe podejście do stawianych problemów. Jedna z amazonek chciała pracować nad zebraniem w kłusie, ale gdy Anky dowiedziała się, że ten koń ma 5 lat odmówiła twierdząc, że to co najmniej dwa lata za wcześnie i panie skupiły się na ćwiczeniach bardziej odpowiadającym poziomowi konia. Podobnie było z przejściami pasaż - piaff gdy Anky po kilku nieudanych próbach orzekła, że dla tego konia to jeszcze jest za wcześnie i należy poczekać. Sama Anky startuje dopiero, gdy koń jest w wieku 7-8 lat co jest związane z poziomem jeżdżonych konkursów. Żaden z jeźdźców nie był zostawiony bez pomocy, dla każdego znalazła sposób na korektę problemów.

Publiczność, zachęcana do zadawania pytań, starała się stanąć na wysokości zadania i padały różne pytania. Większość związanych z aktualnie rozwiązywanym problemem ale też dotyczące własnych koni. Mariola np. zapytała jak sobie poradzić z problemem zadzierania głowy przez konia w kłusie i Anky poradziła, aby przez jakiś czas jeździć w wypinaczach co pomoże koniowi zrozumieć jakiego ułożenia głowy oczekujemy.

Padło też trudne pytanie na temat rollkuru. Anky odpowiedziała, że ona jest profesjonalistką i wie co robi oraz radziła, aby amatorzy nie stosowali tej metody. Powołała się na przykład Totilasa czy Salinero tak trenowanych i osiągających najwyższe wyniki.

Organizacja kliniki była na prawdę bardzo dobra - było kilka wpadek, ale myślę, że ogólny odbiór był bardzo pozytywny. Sama Anky bardzo dziękowała za fantastyczne przyjęcie m.in. za powitanie i kwiaty, które otrzymała na lotnisku. W trakcie kliniki można było zobaczyć wiele znanych twarzy ujeżdżeniowych zarówno sędziów jak i zawodników i trenerów. Byli między innymi: Wanda Wąsowska, Wacław Pruchniewicz, Małgorzata Hansen, Anna Piasecka, Żaneta Skowrońska, Justyna Dysarz. Spotkałam też sporo znajomych z kursu sędziowskiego "Temida w Siodle", a przy obiedzie poznałyśmy z Mariolą pewną Turczynkę, która przyjechała do Polski z dwoma końmi dokształcić się u nas w zakresie ujeżdżenia.

P.S. Podczas zajęć z Anky obowiązywał zakaz robienia zdjęć i nagrań video, dlatego nie możemy zilustrować artykułu fotografiami. HorseSport na swojej stronie jednak obiecał zamieścić obszerny fotoreportaż z imprezy po uzyskaniu akceptacji zdjęć przez Anky.


Skomentuj w Księdze Gości Stajni TROT !

(C) Pumcia