Historia pewnego Grilla...

10.04.2011

W miniony weekend niektórzy wieszali flagi, niektórzy hałasowali na Krakowskim Przedmieściu, a przewodzący owym "niektórym" pan tradycyjnie pitolił coś trzy po trzy o zdradach i spiskach. My natomiast zgodnie z nową, świecką tradycją, która narodziła się nam właśnie dzięki apelowi Janusza Palikota, dokonaliśmy uroczystego otwarcia nowego sezonu grillowego: "Sączów Grill Party 2011". Wstęp na imprezę odbywał się na hasło: "O kurczę pieczone !" Zgodnie z hasłem imprezy gwoździem programu był przypiekany na wolnym ogniu drób, a za przystawkę służył podsmażany oscypek. Do drobiu w Sączowie sączyliśmy piwko, ale nie "zimnego Lecha", bo ten już od dawna odbijał nam się czkawką. Ale nie ma się co temu dziwić, w końcu przecież "Lech - nieŻywiec" !...


Naszą Mistrzynią Kuchni była Gosia.



"Kasia, jak myślisz, będzie co z tego ?..."



"Też bym coś zjadła !"



No i w końcu ukonstytuował się tradycyjnie polski Komitet Kolejkowy...



Pierwsze starcie !






Skomentuj w Księdze Gości Stajni TROT !
(C) Tomek_J