W miniony weekend niektórzy wieszali flagi, niektórzy hałasowali na Krakowskim Przedmieściu, a przewodzący owym
"niektórym" pan tradycyjnie pitolił coś trzy po trzy o zdradach i spiskach. My natomiast zgodnie z nową, świecką
tradycją, która narodziła się nam właśnie dzięki apelowi Janusza Palikota, dokonaliśmy uroczystego otwarcia nowego
sezonu grillowego: "Sączów Grill Party 2011". Wstęp na imprezę odbywał się na hasło: "O kurczę pieczone !" Zgodnie
z hasłem imprezy gwoździem programu był przypiekany na wolnym ogniu drób, a za przystawkę służył podsmażany oscypek.
Do drobiu w Sączowie sączyliśmy piwko, ale nie "zimnego Lecha", bo ten już od dawna odbijał nam się czkawką. Ale nie
ma się co temu dziwić, w końcu przecież "Lech - nieŻywiec" !...
Naszą Mistrzynią Kuchni była Gosia.
"Kasia, jak myślisz, będzie co z tego ?..."
"Też bym coś zjadła !"
No i w końcu ukonstytuował się tradycyjnie polski Komitet Kolejkowy...
Pierwsze starcie !