Wizytujemy "Nową Lewadę"

09.06.2012

Podczas tegorocznych Mistrzostw Polski Amatorów, tradycyjnie odbywających się w zakrzowskiej Lewadzie, zostaliśmy zaproszeni do zwiedzenia budującego się właśnie nowego ośrodka jeździeckiego. O tym, że w tym miejscu ma powstać nowy obiekt, mający w zamierzeniu być ośrodkiem przygotowań olimpijskich, mówiono już dawno temu. Na stronach internetowych Zakrzowa pojawiały się rozmaite informacje o planach gminy, podawano przy tym kwoty inwestycji niezwykłe dla zwykłego człowieka. Mówiono np., że na samo tylko "uporządkowanie terenu" przewiduje się aż 40 milionów złotych. Ponieważ jednak za słowami nie szły żadne czyny, temat traktowany był przez chyba wszystkich odwiedzających Lewadę niejako z przymrużeniem oka. Tymczasem okazało się, że po 8 latach przygotowań inwestycja jest bardzo zaawansowana, powstały już niemal wszystkie przewidziane budowle, z których część jest wprawdzie w stanie jeszcze surowym, ale część jest już w pełni gotowa i jeszcze w tym roku będzie zapewne użyta zgodnie z planami i przeznaczeniem - czyli do przeprowadzenia zawodów jeździeckich.



Naszym cicerone był sam pan Andrzej Sałacki, który witając nas na nowiutkiej ujeżdżalni pokrótce przedstawił "rys historyczny" inwestycji. Wyjaśnił przy okazji, dlaczego tak potężne pieniądze musiano wpakować we wspomiane uporządkowanie terenu. Otóż na tym terenie dawniej istniał PGR, po którym pozostałościami było 300 ton rakotwórczego azbestu i 2.000 ton (!) mazi poubojowej, czyli gnijących odpadów organicznych. Przed przystąpieniem do jakichkolwiek prac trzeba było rozbroić tę bombę ekologiczną, utylizując odpady - i to zgodnie ze współcześnie obowiązującymi, drakońskimi normami Unii. Dodatkowo trzeba też było przeprowadzić deratyzację. To wszystko było bardzo kosztowną operacją.



Pierwszym zaprezentowanym nam obiektem była nowa ujeżdżalniam która wraz z rozprężalnią tworzą zadaszony kompleks w kształcie litery L. Oba obiekty są już pokryte profesjonalnym podłożem przywiezionym z Niemiec, zakupionym za niebagatelną kwotę łączną 600.000 złotych. Place są obecnie w pełni gotowe do użytku i sądząc po śladach kopyt były przetestowane. Podłoże jest uniwersalne i wg zapewnień producenta może służyć do wszystkich konnych konkurencji sportowych: ujeżdżenia, skoków, zaprzęgów, westernu. Jego skład i konsystencja (czym prędzej zbadane przeze mnie "organoleptycznie") nieco różni się od tego, co możemy znaleźć na ujeżdżalniach w np. Zbrosławicach, czy Rybniku). Podłoże w Lewadzie jest bardziej spoiste, a prócz "nieśmiertelnej" flizeliny zawiera też inne dodatki z różnych tworzyw sztucznych. Do utrzymania odpowiedniej jego wilgotności służą ruchome, półautomatyczne zraszacze, podwieszone pod sufitem.



Nad ujeżdżalnią wznoszą się budki sędziowskie oraz pokoje hotelowe. Przy ujeżdżalni ma zostać jeszcze wybudowana trybuna. Natomiast rozprężalnia może być oddzielana termoizolacyjną, rozsuwaną mechanicznie ścianą. Rozprężalnia staje się wtedy obiektem zamkniętym, w którym dzięki ogrzewaniu nawet w najsroższą zimę może panować temperatura do 25 stopni !



Przez niewielki placyk przeszliśmy do części stajennej. Piękne, nowe, duże (12 m2) i wysokie na prawie 3 metry boksy z elementów prefabrykowanych robią niezwykle pozytywne wrażenie. Są wygodne, funkcjonalne, bezpieczne dla koni, no i po prostu bardzo ładne. Jest ich mnóstwo - w zwiedzanym kompleksie było ich 60, w pomieszczeniu obok - jeszcze kolejnych 12. Do tego szerokie korytarze, a wszystko tchnie świeżością i czystością.



W dalszej części zwiedziliśmy jeszcze kompleks w budowie, w kórym będzie część hotelowa, sklep jeździecki, spa, czy basen (patrz: zdjęcie niżej).



Będzie też sala konferencyjna, mająca pomieścić (w zależności od konfiguracji) od 600 do 1100 osób.



Aby dopełnić całości obrazu trzeba dodać, że po sąsiedzku inna firma ma zbudować klub golfowy, a oba miejsca mają ze sobą współpracować. Widoki na przyszłość są więc bardzo obiecujące. Natomiast na dziś widok z okien jest dość osobliwy, widać bowiem stary, popegieerowski budynek. Ktoś żartobliwie stwierdził nawet, żeby go nie wyburzać, bo dzięki temu każdy będzie mógł zobaczyć, jak niezwykły postęp osiągnięto w tym miejscu !



Nowy ośrodek budowany był po części z dotacji unijnych, po części z dotacji Ministerstwa Sportu, ale tez po części z pieniędzy gminy i własnością gminy pozostanie. Ośrodek ma służyć wszelkim konkurencjom jeździeckim, także amatorskim, czy też mającym charakter festynu. Ale uwaga: aby nie generować niepotrzebnych kosztów ma być użytkowany tylko podczas takich imprez. Nie ma to być stajnia pensjonatowa. Słysząc zapewnienia o woli użytkowania obiektu nie tylko dla celów sportu na poziomie międzynarodowym, ale też dla "zwykłych" jeźdźców, zapytałem pana Sałackiego, kiedy w tym pięknym miejscu odbędą się Mistrzostwa Polski Amatorów. Otrzymałem odpowiedź wygłoszoną całkiem poważnym tonem: "W przyszłym roku." Życząc więc szybkiego dokończenia inwestycji i spełnienia oczekiwań w niej pokładanych - trzymamy za słowo !





(C) Tomek_J