Meteor koniem pociągowym

22.03.2012

Zima nam już minęła, pierwsze trawki zaczynają się nieśmiało zielenić, pojawiły się nawet pierwsze owady, a po śniegu - ani śladu. Został jednak pewnen niedosyt: planowaliśmy niedawno zabawę w skiring, a tu zdaje się nic z tego... Jednak zamiast zwieszać nosy na kwintę postanowiliśmy przygotować do tego Meteora a konto przyszłego sezonu narciarskiego. Inicjatorem działań była oczywiście Sonia, która nawiązawszy znajomość z jednym z sąsiadów, panem Krzysztofem, posiadaczem przyuczonego do bryczki wałacha Aramisa, poprosiła go o pomoc w przyzwyczajeniu Meteora do uprzęży. Pan Krzysztof zgodził się chętnie, a mając w tym względzie doświadczenie poprowadził Meteorowi pierwszą lekcję. A tak to się działo wczoraj:...


Spróbujemy dzisiaj czegoś nowego... Pachnie Aramisem ?!...



"No i jak, ładnie mi w czerwonym ?"



A teraz coś większego kalibru...



"Ale po co mi to wszystko ???"



Chwilka na lonży



Czyżby wstęp do wiosennej orki ?



I jeszcze badanie siły uciągu !



Full wypas: praca w chomącie i na lejcach !


Meteor przyjął uprząż zaskakująco spokojnie i po króciutkiej chwili niepokoju, spowodowanej obijaniem się linek z orczykiem o tylne nogi, po prostu zaczął ciągnąć, pod koniec już bez lonży i kierowany wyłącznie lejcami. Zyskał kilka pochwał od pana Krzysztofa, któy zdecydował, że jak tak dalej pójdzie, to kto wie, może w poniedziałek koń po raz pierwszypozna, co to bryczka ?...



(C) Tomek_J, Soniq