Piknik w Wodzisławiu - oczywiście z koniem w tle

03.06.2012

Andżelika Markwa z zaprzyjaźnionej wodzisławskiej stajni "Gosław" zaprosiła nas na organizowany przes siebie rodzinny piknik - oczywiście "z koniem w tle". Mając wolny czas z zaproszenia bardzo chętnie skorzystaliśmy i w niedzielę przed południem wraz z przyjaciółmi zameldowaliśmy się na miejscu. Zostaliśmy już wcześniej uprzedzeni, że piknik będzie miał nieco sportowy charakter, więc suknie balowe, krawaty, smokingi i lakierki powinniśmy raczej pozostawić w szafach, wzamian ubierając się w coś bardziej sportowego. No i faktycznie, działo się...

Stali bywalcy stajni pokonywali konno na czas ustawiony na maneżu tor przeszkód, w skład którego wchodził slalom między tyczkami, okrążenie beczki oraz zadanie polegające na przekładaniu trzech zrobionych z plastikowych butelek "kubeczków" pomiędzy kilkoma ustawionymi w rzędzie stojakami. Tor trzeba było pokonać szybko, za błędy doliczany był czas karny. Dla niejednego młodego jeźdźca nie było to łatwe zadanie zwłaszcza, że przeznaczone do tej konkurencji konie były bardzo doświadczonymi rekreantami, doskonale wyczuwającymi i sprytnie wykorzystującymi każdą niewprawność w działaniach zawodników . Emocji było sporo, a rywalizacja - zacięta. Jednakże najciekawsze miało dopiero nadejść: po wodzisławskich klubowiczach w szranki obowiązkowo stanęły wszystkie obecne na pikniku rodziny...

Każda rodzinna drużyna składała się z trzech osób: mamy, taty i dziecka. Każdy członek drużyny musiał pokonać tor przeszkód taki sam, jak opisany wyżej, jednakże w całkiem odmienny sposób. Panowie slalom między tyczkami musieli wykonać pchając przed sobą taczkę z kostką słomy po trudnym, piaszczystym podłożu. Po objechaniu beczki nadal się z taczką nie rozstawali, odstawiając ją z powrotem na miejsce startu, a po drodze przekładając wspomniane plastikowe "kubeczki". Trzeba powiedzieć, że niektórzy ojcowie nadzwyczaj rzetelnie i ambitnie przyłożyli się do tego zadania, wysilając wszystkie mięśnie i pod koniec wręcz "wypluwając płuca". To ostatnie niech nikogo nie dziwi - słoma na taczce była tylko "podpuchą", pod nią bowiem krył się podłożony cichaczem przez organizatorów ciężki, betonowy krawężnik chodnikowy ! Panie startowały z chwilą dobiegnięcia do mety panów. Miały na szczęście nieco lżejsze zadanie - slalom pokonywały bez obciążeń, za to przy beczce musiały przełożyć przez całe ciało szarfę. Oczywiście droga powrotna odbywała się także biegiem z przekładaniem "kubeczków". No i trzeba powiedzieć, że tak slalom, jak i przeciąganie szarfy wszystkie panie wykonywały nie tylko sprawnie, ale też z gracją i wdziękiem !

No i wreszcie gwóźdź programu: tuż po ojcach i mamach w te same szranki stawały konno ich pociechy ! Rzecz jasna konie prowadzone były w ręku przez luzaków, gdyż dla większości dzieci była to dopiero pierwsza okazja do podziwiania świata z wysokości grzbietu. Wszyscy młodzi zawodnicy do zmagań przystępowali z uśmiechami na buziach, nie straszne im nawet było mocne wychylanie się w siodłach, absolutnie niezbędne do poprzekładania "kubeczków". Ich odwaga została nagrodzona - wszystkie dzieciaki dostały pamiątkowe flotki, a zwycięzcy - drobne upominki. A jak poszło naszej ekipie ? Ano popatrzcie:...


Leszek rusza z kopyta !



Marysia w akcji



Ostatni kubeczek - i gazu do mety !



Tomek_J ledwo żywy, Pumcia startuje



Kubeczki ? Żaden problem !



Rusza Kinia !



Raz-dwa-trzy, i kubeczki poprzestawiane



Uroczysta dekoracja i...



...I oczywiście nieodłączna runda honorowa !



Rywalizacja wyczerpuje, trzeba się czymś pokrzepić !


Zabawa była przednia, wspólnymi siłami wywalczyliśmy trzecią pozycję, a Kinia może się cieszyć swoją pierwszą zdobytą flotką oraz otrzymanym w nagrodę konikiem, z którego jest bardzo dumna ! No i nie ominął jej też zaszczyt uczestniczenia w rundzie honorowej ! A na koniec pikniku organizatorzy uraczyli jeszcze wszystkich gości kiełbaskami z grilla, napojami i ciastem

Dziękujemy Andżelice i Tomkowi za zaproszenie, było nam bardzo miło znów Was odwiedzić i zakosztować sportowych emocji !



(C) Tomek_J