1 września w Ośrodku Wypoczynkowym TUR Gliwice odbyły się zawody regionalne i zawody amatorskie
w ujeżdżeniu, w których sędzią głónym była Gosia. Startowała zaś w nich Klaudia, gdyż chciała sprawdzić Elandę w klasie P oraz Drakę w klasie C w zawodach regionalnych.
Z uwagi na kaprysy aury Klaudia bardzo martwiła się o zbyt grząskie podłoże, co sprawiła nocna
ulewa. Jak się okazało, miało ono duży wpływ na jakość przejazdów, zebrania itd., co później
widać było w notach... Problemów było zresztą więcej, np. parę razy trzeba było oglądać zmienianą
ad hoc listę startową. Na ok. dwie godziny przed startem Klaudia przygotowała obie kobyły, a mniej
więcej na godzinę przed startem wybrała się uregulować zaległe opłaty. W tym momencie dowiedziała
się, że zawody rozpoczęły się wcześniej, niż to było przewidziane i tak właściwie jej pierwszy
przejazd wypada za parę minut. Udało się jednak ustalić to i owo, by na przejazdy zdążyć.
4-letnia Elanda w pierwszym w życiu przejeździe klasy P w ZR zdobyła II miejsce z wynikiem ok. 58%.
Niestety nie obyło się bez drobnych komplikacji podczas przejazdu, np. spłoszenia przy stanowisku
sędziowskim, próbie wyskoczenia z czworoboku i ratowaniu sytuacji na gwałt, co niestety odbiło się
w notach jako "zbyt ostra ręka". Tym bardziej jednak cieszy doć wysoka w tych okolicznościach nota,
ogólnie przejazd był bowiem całkiem dobry. Bardzo cieszy ocena 7 za element, którego Elanda na
swoim małym czworoboku nie była w stanie przećwiczyć: serpentynę w kłusie. Równie dobrze wypadły:
kłusy robocze, 15-metrowe koła w galopie i galop roboczy.
Z kolei Draka w pierwszym "zawodowym" przejeździe klasy C zdobyła 59%, zajmując pierwsze miejsce.
Zajęła je dosłownie bezkonkurencyjnie, ponieważ była to jednyna parą w tym konkursie C. Klaudia
martwiła się najbardziej możliwościa nie wykonania lotnych zmian nogi w galopie w związku ze
wspomnianą grząskością podłoża, jednak paradoksalnie wszystkie "lotne" wyszły poprawnie i bez
problemów; za to to, co było mocną stroną, czyli półpiruety w stępie, wyszły nieco za duże i mało
zebrane. Para zaliczyła też pomyłkę, która tak właściwie wyszła na dobre - przy sędziach Draka
również nieco odskoczyła, przez co stopień zebrania w galopie był zbyt mały do wykonania lotnych
na przekątnych. Klaudia skupiając się nad zebraniem przejechała M, zapominając przez to o wjeździe
na przekątną. Zrobiła szybkie przejście do kłusa dla uspokojenia konia i ponowne przeszła w galop
zebrany. Lotne na przekątnych zostały wykonane prawidłowo. Najwyżej, na 7-kę, oceniony został stęp
zebrany, stęp wyciągnięty, łopatka, ciąg i wolty w kłusie zebranym. Zaskoczeniem jest jednak
różnorodność zdań sędziów na temat niektórych elementów - np. u jednego z nich lotne były zbyt
płaskie, u drugiego - za dużo "do góry"... Ale tak to już jest w ujeżdżeniu.
Debiuty obu koni Klaudia uznała za bardzo udane.