Zasączowanie Truskolasów, czyli podbijamy świat i okolice

27.07.2014

Nie minął tydzień od wyprawy do Michałowic, a tu już kolejna wyprawa "zawodowa" ! Tym razem do Truskolasów, gdzie odbywały się zawody regionalne i towarzyskie w ujeżdżeniu i skokach. Nas rzecz jasna interesowały te pierwsze. Sędziowali doskonale nam znani Dorota Gremaud i tryskający tego dnia nadzwyczaj dobrym humorem Marek Ruda. W zawodach prócz Gosi na Fuksie i Soni na Meteorze zdecydowały się wziąć udział także Jula na Gracji i "już-nie-mała" Klaudia na Almie, więc "zasączowiliśmy" Truskolasy ze szczętem. Kurczę, gdyby tak jeszcze pojechała "duża" Klaudia z Draką i Aga Suchenek, to byłby, na wzór niegdysiejszego szwedzkiego, prawdziwy Potop Sączowski !

Meteora do naszej stajni przywiozłem w piątek rano, Sonia zaś dotarła z powodu swojej pracy - dopiero następnego dnia około 3-ciej w nocy, więc jej rumak spędził radośnie dzionek dokarmiając się na pastwisku i obijając się na wybiegu - ku nieskrywanej radości robiącej doń słodkie oczęta Beli. W sobotę zaś trzeba było ruszać do boju. Konkursy Soni i Gosi miały odbyć się dopiero po 16-tej, ale chcieliśmy też popatrzeć na Julę i Klaudię, które pierwsze starty miały o 11:30. Wyruszyliśmy więc o 9:30 tak, by na miejscu być przed 11-tą. Po drodze minęliśmy znajomo wyglądającą bukmankę, jadącą... do Sączowa ! Wyglądało na to, że ekipa "Pasjonata" może zaliczyć spóźnienie... Na szczęście tak się nie stało, przybyli na miejsce tuż po nas i choć siodłanie koni odbywało się tak jakby w pewnym pośpiechu i lekkiej nerwowości, to jednak dziewczyny dały sobie radę, zgrabnie ogarniając wszystko. Po z konieczności krótkiej rozgrzewce jaki pierwsza w turniejowe szranki konkursu P-1 wstąpiła Klaudia na Almie.



Klaudia miała ponoć przed startem pewne obawy co do zachowania Almy, która bywa nieco płochliwa. I faktycznie, po wjechaniu na czworobok (na szczęście jeszcze przed dzwonkiem rozpoczynającym przejazd) klacz zafundowała amazonce nieco nerwowych drgawek. Gdy jednak przyszło co do czego, okazała się nadzwyczaj posłusznym wierzchowcem, swoim zachowaniem dając zaprzeczenie krążącym w pewnych kręgach niecnym i złośliwym plotkom o swej płochliwości. A Klaudia pojechała po prostu doskonale, przyjemnie było ten przejazd oglądać. Zdobyła pierwsze miejsce i wysokie noty - aż 64,239%, a trzeba tu powiedzieć, że konkurs towarzyski był połączony z "regionalkami" i sędziowie nie mieli dla amatorów taryfy ulgowej, sędziowali wszystkie przejazdy według tych samych kryteriów.



Zaraz po Klaudii jechała Jula na Gracji i to również był bardzo dobry przejazd. Widac było pracę włożoną przez dziweczyny w konie i w siebie same. Wynik 62,826% dał Juli miejsce drugie. Trzecia w konkursie amatorskim była Karolina Stefańska na Edinie, ale wynik 56,413% pokazuje już pewną różnicę w poziomie wykonania programu. Gratulujemy Klaudii i Juli świetnych występów - tym bardziej, że nie mając trenera doszły do sukcesu wyłącznie własną pracą ! Drogie panie, chyba najwyższy czas pomyśleć o klasie N ?...





W P-1 regionalnych zwyciężyła Maria Wiórek i Hancor (65,652%) przed Kamilą Gruszką z "Cwału" na Fenicji (64,595%) i Oliwią Kulej (także z "Cwału") na Złotej (62,609%). Warto tu zauważyć, że gdyby nie dzielić P-1 na zawody regionalne i amatorskie, Klaudia byłaby 3-cia, a Jula - 4-ta w sportowej stawce aż 18 par (rzadko się zdarza tak liczna obsada !), co także byłoby bardzo dobrym rezultatem. Chyba docenił to Marek Ruda, który po wspólnej dekoracji oznajmił wszem i wobec ze swadą: "Rundę honorową poprowadzi Klaudia Molik - a co ?!..."





Kolejny konkurs (P-3) z udziałem ww. pań miał odbyć się dopiero po 3 godzinach, które spędziliśmy oglądając starty innych zawodników lub uprawiając ogólne nieróbstwo (bo upał dawał się ostro we znaki). Po pewnym czasie trzeba było jednakże zająć się upiększaniem Fuksa i Meteora przed ich występami, zaplanowanymi zaraz po P-3. To zajęło nam tyle, że... nie byliśmy w stanie podziwiać raz jeszcze występów Klaudii i Juli. Wiemy jednak, że zdobyły odpowiednio 60,200% i 59,900%, ponownie zajmując dwa pierwsze miejsca. Gratulujemy raz jeszcze !



Kolejnym konkursem było regionalne C-3 w skromnej obsadzie - z udziałem Hanny Suchan na nieco opornym Alaszu ("Cwał") oraz Soni na wyjątkowo posłusznym Meteorze. Pierwsza para wygrała wynikiem 60,956%, zaś Sonia i Meteor zdobyli 58,235% i miejsce drugie.



Można powiedzieć, że nasza para zajęła zaszczytne drugie miejsce, a konkurencja - przedostatnie Osobiście uważam oba te przejazdy za wyrównane; inna jednakże sprawa, że Sonia popełniła w swym przejeździe dwa błędy, wykonując przejścia w innych miejscach, niż było to określone w programie. Gdyby nie to, osiągnęłaby wynik większy niż "magiczne" 60%, no i prawdopodobnie wygrałaby konkurs. Te dwa błędy na szczęście zrekompensowało Soni kilka bardzo miłych dla oka "siódemek", m.in. za stęp wyciągnięty, czy łopatki do wewnątrz. A i kilka dobrze rokujących na przyszłość ocen 6,5 za niektóre elementy wpadło Soni także, co bardzo cieszy.





Wreszcie przyszła pora na przysłowiową wisienkę na "zawodowym" torcie, czyli konkurs C-4 z jednoosobowym udziałem Gosi i Fuksa. Stres był, bo przez kilka poprzedzających konkurs treningów Gosia narzekała na jakość przejazdów w wykonaniu konia. Nasza para "ugrała" mimo to dobre 59,993%. Wymarzona "sześćdziesiątka" była tuż-tuż, dosłownie: o krótki pysk, o połówkę punktu u któregoś z sędziów. W protokołach Gosi również jest pełno ocen 6,5 i 7, jednakże trafiają się i pojedyncze 5-ki. Nieco krzywo wyszedł sam początkowy wjazd, a o tym, że Fuks słabo jak na klasę C wydłuża krok i poszerza ramy w kłusie pośrednim, wiemy od dawna. Niestety rumaczysko spóźniło też wszystkie "lotne", gdyż Gosia obawiając się jego usztywnienia starała się nie działać zbyt zdecydowanie pomocami - a skoro tak, to "hulaj dusza, piekła nie ma", Fuks wykonał ich wygodniejszą dla siebie wersję przodem.





Podobały się za to bardzo sędziom np. łopatki, czy półpiruety (z mego punktu widzenia zrobione bardzo dobrze, choć Gosia jako ujeżdżeniowa perfekcjonistka troszkę narzeka... ) Bardzo wysokie były też oceny ogólne za posłuszeństwo konia i postawe jeźdźca.





Oczywiście dla naszych pań była też runda honorowa, przed którą Marek Ruda radośnie i nadzwyczaj wylewnie gratulował Gosi zwycięstwa w swoim konkursie ! Dla nas jest zaś oczywistością, że poprawienie "lotnych" jest jak najbardziej możliwe oraz że samo to pozwoli w przyszłości uzyskiwać wyniki wyraźnie powyżej 60%. A przyszłość ta jest nieodległa - już na koniec sierpnia planujemy start w Mistrzostwach Sląska, które odbędą się - a jakże - w Truskolasach.





Na zakończenie - galeria fotek:...





























































































(C) Tomek_J