13 maja nasza ekipa wzięła udział w zawodach ujeżdżeniowych, zorganizowanych pod patronatem burmistrza Będzina
przez KJ "Amigo". W programie L-4 swoich sił spróbowały Kinia i Marysia - no i, rzecz jasna, Ganimedes. Prócz L-ki,
w której startowało aż 60 par (
!!!) rozgrywane były także konkursy P (11 par)
i N-1 (2 pary), których jednak nie dane nam było zobaczyć - cóż, zawody trwały od rana do późnego popołudnia i nie dane
nam było wytrwać tak długo (a szkoda). Słowa uznania przy tej okazji należą się sędziom za wytrwałość - to były
w historii jeździectwa zawody amatorskie z największą chyba liczbą uczestników !
Konkurs L otwierała... Marysia. Bardzo poprawnie i ładnie technicznie przejechany program zaowocował wysoką notą 59,342%,
co ostatecznie dało jej 16 miejsce. Biorąc pod uwage wysoką notę oraz liczną stawkę, w której prócz rzeszy amatorów
wzięło udział także "treningowo" parunastu zawodników, debiut ujeżdżeniowy Marysi trzeba uznać za bardzo udany. Choć sądząc
po reakcji amazonki... miała chyba apetyt na więcej ?
Kinia startowała niedługo
po niej i również trzeba ją pochwalić za ładnie i poprawnie przejechany program, choć oceniony na niższą notę - 54,606%.
Stres jednak zrobił swoje i "usztywnił" amazonkę, a i Gani kilka razy próbował przejść do galopu i Kinia musiała go
"pacyfikować" (co jej się skutecznie udawało, ale oznaczało też niższe noty). Cóż, humor się amaconce nieco z tego
powodu "skwasił", ale taki jest sport i do takich rzeczy też się trzeba przyzwyczaić. Nas cieszy natomiast to, że ogólnie
protokoły obu pań zawierają sporo ocen "6", co nas bardzo cieszy i daje dobre widoki na przyszłość. Uwagi krytyczne
dotyczyły oczywiście głównie dokłądności rysunku, kontaktu i przepuszczalności - ale to jest "do ogarnięcia", to kwestia
kolejnych treningów i ciągłego nabywania praktyki.
W konkursie L debiutowała też w zawodach Amber pod Julą. Pierwszy przejazd był dla konia "przeżyciem", więc sztywność,
rżenie... Za to drugi był zdecydowanie lepszy, a biorąc pod uwagę, że koń jeszcze niedawno potrafił jedynie chodzić
w 3 chodach, to nota końcowa 56,974% wydaje się być dobrym punktem wyjścia do dalszych ćwiczeń i startów. O jednocześnie
bardzo udanych przejazdach, aie i wielkim "niefarcie" może chyba mówić Klaudia, która na dzierżawionym Imbirze z notą
63,026% zajęła w L- ce miejsce najgorsze z możliwych, czyli 4-te...
Do wskoczenia
na podium zabrakło jej zaledwie 0,13%. Para startowała też w konkursie P - z dokładnie takim samym skutkiem: 60,800%
i 4 miejsce ze stratą 0,5% do najbliższej rywalki. Sukces był o włos !
L-kę wygrała Julia Kuzak na wałachu Epril z wysoką notą 65,000%, drugie miejsce zdobyła Daria Wróblewskana śląskiej
klaczy o smakowitym imieniu Rakija (64,079 %), trzecie - Eliza Mardyło na znanym nam dobrze hucule Wrotycz (63,158 %).
Konkurs P wygrała Magdalena Hasek na wałachu Prezydent (62,400 %), za nią były Eliza Mardyło na Wrotyczu (61,900 %)
i Julia Kuzakna Epril (61,300 %). W N-ce najwyższe podium zajęła Magdalena Morawska na klaczy Deniro (60,750 %), za nią
uplasowała się Magdalena Hasek na Prezydencie (59,250 %). Gratulujemy !
Na koniec trzeba jeszcze podziękować bardzo organizatorom za dobrze przygotowane zawody i za ogólnie bardzo dobrą
atmosferę imprezy
Mamy nadzieję, że jeszcze niejeden raz będzie okazja się
spotkać przy będzińskim maneżu. A poniżej - galeria zdjęć, zapraszam.
P.S. Chciałem sie powstrzymać od poniższej uwagi, ale jednak nie mogę i czynię ją nadziejš, że niektórzy zawodnicy wezmą
sobie to do serca: otóż wiadomo, że emocje bywają wielkie i trzeba je po występie jakoś odreagować. Jednakże wygłaszane
gromko przez niejednego jeźdżca "w kuluarach", w obecności licznych osób postronnych, pewne nadzwyczaj popularne słowo,
oznaczające po łacinie "krzywą", a po polsku - panią "lekkiego autoramentu", naprawdę brzmi fatalnie. Szczególnie w ustach
kobiet, a jeszcze gorzej - w ustach kobiet zdecydowanie małoletnich. Mówi się, że jeździectwo to sport elitarny - niech ta
elitarność nie sprowadza się do posiadania drogich koni, niech za to zaczyna się od kultury osobistej.